czy Bóg nie mógl stworzyć świata bez cierpienia ,jeżeli nie mógł to znaczy ,że nie jest wszechmogący a jeżeli mógł to dlaczego tego nie zrobił

Taki świat istnieje. To niebo.

no dobrze ale chodzi o ten świat a nie o przyszłe życie w niebie

Na początku ten świat także był doskonały. Jednak człowiek wprowadził do niego cierpienie poprzez grzech.

a Bóg nie mógł tego przewidzieć i temu zapobiec przecież ma wejrzenie w przyszłość ,to dlatego przez grzech jednego człowieka cierpią teraz miliony i cierpiały

Polecam zapoznać się z Biblią, bo widać braki. Nie jednego człowieka, ale dwóch .
A pytania jakie zadajesz wskazują na znikomą wiedzę nt. religii, więc warto poznać jej szczegóły, bo tak od podstaw wszystko przerabiać, to ze sto stron wątku poetrzbnych jest.

Przydałby się post podwieszony (zatytułowany WOŁAMI na czerwono) gdzie byłby zebrane wszystkie sztandarowe argumenty początkujących ateistów i ich opracowanie. O ileż łatwiej by było dać linka do tegoż tematu z dopiskiem np. "argument nr 13" i eot. Miejsce na serwerach by się zaoszczędziło a i większy pożytek by był bo obecnie wielu ludziom nawet nie chce się po raz setny odpisywać na ten sam temat i ateista odchodzi z poczuciem że został kompletnie olany albo potraktowany jak idiota.


Mogę pomóc w tworzeniu tematu

viewtopic.php?p=661610#p661610 - Bóg Wszechmogący który chce, abyśmy cierpieli?
viewtopic.php?f=37&t=28909 - Katastrofy naturalne.
viewtopic.php?f=27&t=8424 - Dlaczego Bóg stworzył Choroby

czyli według was to dobrze ,że jest cierpienie na świecie

nic tak nie szlifuje wiary uduchowionej osoby jak cierpienie.

A więc biczujmy się w imię Pana

To skutek grzechu jak już była o tym mowa.

POPIERAM W 100%!!!

Wloczykiju dziś już po raz drugi się z Tobą zgadzam. Niektórym wydaje się że tutaj celowo zamyka się "niewygodne" tematy, albo unika się dyskusji, aby przypadkiem nie wyszła "prawda" na jaw. A tymczasem odpowiedz jest prozaiczna. Ci którzy siedzą tu już długo widzą dwie rzeczy. Jedną to to że większość dyskusji to obrzucanie argumentami, które do niczego nie prowadzi. Drugie to doświadczenie setek takich samych tematów, które już były. To tak jakby każde dziecko w szkole, zanim poczyta, posłucha, pytało nauczyciela o to samo. I każde musi osobno, każde myśli że jest pierwsze i każde idzie na łatwiznę, po czym i tak twierdzi swoje, bo zanim zapytało już miało swoją własną teorię na dany temat. I niestety, z tego co widzę nasz autor już wie że Bóg jest albo niedoskonały, albo złośliwy.