Autor |
Wiadomość |
wojwek
Dołączył(a): Pn gru 27, 2010 14:27 Posty: 224
|
Wypędzanie róży.
Witam serdecznie. Chciałbym sie dowiedzieć czy słyszeliście i jezeli tak to na czym polega rytułał wypedzania róży? Moja ciocia aktualnie ma chorą rekę i ktoś jej powiedział, że taki rytułał może jej pomóc a ja nie jestem do tego przekonany.
Pozdrawiam.
|
Pn maja 21, 2012 8:20 |
|
|
|
|
Awa
Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 12:10 Posty: 1239
|
Re: Wypędzanie róży.
wojwojtku.....nie pojmuję czemu zadajesz to pytanie na forum religijnym do tego katolickim. Owszem słyszałam o tzw,,wypalaniu róży"zajmują sie tym tzw ,,babki".To takie czary mary dla niewierzących w siłę medycyny .
|
Pn maja 21, 2012 10:47 |
|
|
wojwek
Dołączył(a): Pn gru 27, 2010 14:27 Posty: 224
|
Re: Wypędzanie róży.
Dzięki za krótkie nakreślenie tematu. Zadaje to pytanie na tym forum gdyż osobiście jestem negatywnie nastawiony do tego typu "obrzedów" lecz aby móc cos wiecej na ten temat powiedzieć trzeba mięc tego pełny obraz i takiego wlasnie tutaj szukam. Moja ciocia, która chce tych zabiegów nie potarfi juz ze względu na wiek sama tego rozeznać a nie chce aby zrobiła sobie krzywdę.
Pozdrawiam.
|
Pn maja 21, 2012 12:52 |
|
|
|
|
Awa
Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 12:10 Posty: 1239
|
Re: Wypędzanie róży.
] Może mnie moderator nie ubije :Cytuj: Każdemu może się wydawać że to co napisze są brednie.Lecz ja mam swoje zdanie.Lekarze by mnie chyba zabili za to co opiszę.Miałem paczkę pakułów w domu takie hydrauliczne z lnu.Bo montowałem piec w domu.Przypomniało mi się że jak teściowa żyła to mi opowiadał jak znachorka jej mamie wypalała róże.Cały zabieg jest niezwykle prosty.przed zabiegiem mówimy modlitwę z prośbą o uzdrowienie.Chodzi zapewne o pobudzenie jaźni.Potem zapalamy świeczkę,taka zwykłą.Musimy uszykować miednicę ponieważ mamy doczynienia z ogniem .Teraz coś o technice opalania.Panie domu nieraz opalały kurczaka nad gazem.tak to wygląda.Bierzemy urywamy z całej paczki pakuł taką niedużą wiązkę jak byśmy opalali kurczaka tak na oko to kilkanaście taki sznureczków pakuł.Formujemy taką malutka pochodnie i po prostu np.w łazience opalamy całą tą zmianę na nodze tak jak byśmy opalali kogutka.Ja wiem że każdy myśli poparzę się.Nic z tych rzeczy.Lekko po skórze ale dość szybko.Płomień wiązki pali się bardzo szybko.Dlatego jest miednicą z wodą żeby wrzucić tą paląc się resztke pakuł.Wiem że wydaje się to trudne ale szybko można złapać o co chodzi.Po prostu ogniem opalamy chorą zmianę.Proszę się nie poparzyć.Cały zabieg opalenia nogi jest trudny ale można pomału to zrobić.Po prostu ogień ma opalić nam włoski na nodze a nie poparzyć.Teraz najgorsza wiadomość.Opalamy nogę 3 wiązkami małymi np. wieczorem.z leków można wziąć polopirynę S.Ja tylko wziąłem 2 tabletki przy gorączce.Teraz smutna sprawa.Jeden raz to niestety nic nie da.Na drugi dzień rano należy powtórzyć znów opalanie.Tak 3 dni rano i wieczorem.Opalamy nogę .Potem jeszcze 4 dni tylko rano.Ja wiem że zaraz odezwą się tu głosy o zabobonie i strach pomyśleć.Ja po pierwszym takim opalaniu miałem 40,5 gorączkę a rano już tylko 37,5.Po 2 dniu gdzie rano i wieczorem opalałem tą nogę temperatura wieczorem była 38 stopni.W trzecim dniu po całym ciele chodziły mi ciarki i noga straciła opuchliznę.Myślę że cały ten zabieg ma za zadanie pobudzić nasz organizm do walki.Ważna jest tu tez modlitwa .Przed każdym zabiegiem .Pomaga nam się pogodzić z naszą chorobą.Opalanie jest swoje rodzaju antybiotykiem Ciepło wytwarzane z tych pakuł jest takie że jeśli robimy to płynnie to nas nie parzy.Tylko aktywizuje organizm a zabija paciorkowca. a cały cytat stąd: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3799549&start=150
|
Pn maja 21, 2012 14:03 |
|
|
wojwek
Dołączył(a): Pn gru 27, 2010 14:27 Posty: 224
|
Re: Wypędzanie róży.
Dziekuję bardzo za ten fragment. Wyglada to trochę na lekki ... no właśnie ? Jak to ma sie do wiary katolickiej?
|
Pn maja 21, 2012 14:28 |
|
|
|
|
Login2
Dołączył(a): N sty 23, 2011 11:09 Posty: 916
|
Re: Wypędzanie róży.
Jakiś rytuał który leczy? Mi to brzmi jak jakaś magia. Chyba już nie muszę tłumaczyć jaki stosunek do magii ma Bóg?
"A dla tchórzów, niewiernych, obmierzłych, zabójców, rozpustników, guślarzy, bałwochwalców i wszelakich kłamców: udział w jeziorze gorejącym ogniem i siarką. To jest śmierć druga"
Gusła = czary
|
Pn maja 21, 2012 16:20 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Wypędzanie róży.
Awa napisał(a): Cytuj: Musimy uszykować miednicę ponieważ mamy doczynienia z ogniem .Teraz coś o technice opalania.Panie domu nieraz opalały kurczaka nad gazem.tak to wygląda.Bierzemy urywamy z całej paczki pakuł taką niedużą wiązkę jak byśmy opalali kurczaka tak na oko to kilkanaście taki sznureczków pakuł.Formujemy taką malutka pochodnie i po prostu np.w łazience opalamy całą tą zmianę na nodze tak jak byśmy opalali kogutka. Ano, trza se tą miednicę nasamprzód sprawić.
|
Pn maja 21, 2012 18:27 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Wypędzanie róży.
Jakby paciorkowiec był na skórze, to moze by go i zabił. Nie wiadomo tylko czy utłukł czy też przypalił. Jeżeli był w organizmie, to jakim cudem on od ognia zginał, a komórki obok ocalały? I jeszcze to magiczne traktowanie modlitwy, pobudzanie jaźni, koniecznie uzywanie świecy itd itp. Wziął aspirynę obniżająca gorączkę, rano człowiek przeważnie ma lżejsza gorączkę, o autor wszystko przypisuje zabiegowi kosmetycznemu? Tak, kosmetycznemu. Ostatnio taki zabieg przeżyłem w Turcji, gdy po depilacji twarzy nitka resztki fryzjer opalał mini pochodnią spirytusową. W Chorwacji tez można to przeżyć ale spiszcie się zanim wejda do UE i dostosuja przepisy (choc greccy fryzjerzy mają te przepisy głęboko gdzieś).
|
Pn maja 21, 2012 20:04 |
|
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Re: Wypędzanie róży.
Mam znajomą (starszą osobę), która praktykowała "wypędzanie róży". Swego czasu odsyłali do niej nawet lekarze. Nie znam żadnych szczegółów, bo ani nie brałem udziału, ani ona nie chce o tym mówić. Skuteczność miała stuprocentową, ale tylko wtedy, kiedy chory wierzył w to, że wyzdrowieje. Na niewierzących nie działało.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Wt maja 22, 2012 8:33 |
|
|
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
Re: Wypędzanie róży.
Od dawna wiadomo, że wiara czyni cuda. I nie ma większego znaczenia w co/kogo się wierzy, byle wierzyć, że to coś/ten ktoś okaże się skuteczne/y.
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Wt maja 22, 2012 8:44 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Wypędzanie róży.
Johnny popularyzuje zabobony, kto by pomyślał. Juz samo warunkowanie wskazuje na zabobon: musi uwierzyć. Jak wyzdrowiał, to mówił ze w kurację wierzy, a jak nie to pewnie niedowiarek... Tak to i ja potrafię, kto chce sie pozbyć "róży" ?
|
Wt maja 22, 2012 8:49 |
|
|
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
Re: Wypędzanie róży.
No ale w przypadku modlitwy katolickiej proszalnej, też należy wierzyć w jej skuteczność, inaczej nie zadziała bo będzie nieszczera, no nie?
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Wt maja 22, 2012 8:59 |
|
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Re: Wypędzanie róży.
Kozioł napisał(a): Johnny popularyzuje zabobony, kto by pomyślał. A to ja założyłem ten wątek? Opisuję to, co wiem. Cytuj: Juz samo warunkowanie wskazuje na zabobon: musi uwierzyć. Przecież nawet Jezus nie mógł czynić cudów, jeśli ludzie nie mieli wiary (Mk 6,5). Cytuj: Jak wyzdrowiał, to mówił ze w kurację wierzy, a jak nie to pewnie niedowiarek... Chodzi raczej o to, że czasem o rytuał prosili wierzący, a niekiedy (bardzo rzadko) znajomi namawiali na to zdeklarowanych niewierzących - i na nich nie działał. Cytuj: Tak to i ja potrafię, kto chce sie pozbyć "róży" ? Niestety, nie potrafisz. Rozmawiałem kiedyś z jednym uleczonym - w okolicy tylko ta jedna osoba to potrafiła.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Wt maja 22, 2012 9:10 |
|
|
wojwek
Dołączył(a): Pn gru 27, 2010 14:27 Posty: 224
|
Re: Wypędzanie róży.
Dziękuję wszystkim za wypowiedź.
Pozdrawiam.
|
Wt maja 22, 2012 9:31 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Re: Wypędzanie róży.
Po kolei: - po pierwsze, w takiej formie (z tym całym "oprzyrządowaniem" modlitewno-wierzącym i intencją) uważam praktykę za zabobon, zatem grzech przeciw I przykazaniu;
- po drugie, nie wykluczam, że technicznie takie opalanie może zadziałać jako swoisty "środek odkażający", ale proszę tego nie traktować jak opinię medyczną; paciorkowiec nie jest bakterią szczególnie oporną, a zakażenie dotyczy tkanki podskórnej;
- po trzecie i z punktu widzenia medycznego najważniejsze: niedoleczone zakażenia paciorkowcowe (róża/ angina ropna/ szkarlatyna) mogą się bardzo źle skończyć dla stawów i zastawek w sercu; jeśli ktoś ma ochotę na gorączkę reumatyczną i wtórnie operacyjną wymianę zastawek w przyszłości, to jest to niezły sposób.
To chyba tyle.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Wt maja 22, 2012 9:37 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|