Autor |
Wiadomość |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Kim jest polski ateista?
Wierzę, że naukowcy mają rację co do Wielkigo Wybuchu, ale jednocześnie sądzę, że go wcale nie było...
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Śr paź 02, 2013 17:51 |
|
|
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Kim jest polski ateista?
Jajko, nie jesteś w stanie tego zrozumieć? A jak jedynie wierzysz w to, że jutro nie będzie padać (bo masz ochotę na jogging), jednocześnie tego nie wiedząc (no bo nie wiesz, co będzie jutro, a prognozy mogą mylić) - to oznacza, że nie masz prawa mieć wątpliwości co do tego, że jednak jutro będzie padać? To jest dla ciebie za trudne? Autentycznie?
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr paź 02, 2013 17:53 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Kim jest polski ateista?
No jeśli dla Ciebie wiara w Jahwe jest taka jak wiara w to czy jutro lunie czy nie, to ok, to się zgadzam. Byłem przekonany, że wiara religijna to coś głębszego, bardziej fundamentalnego, ale widzę, że nie. . . . Po chwili zastanowienia dochodzę do wniosku że się myliłem co do tej głębokości wiary. Ona jest głęboka, ale tylko u niewielkiego odsetka wiernych - ja szacuję to od dawna na 10-15% Polaków, a w badaniu wyszło mniej więcej 25%. Teraz wszystko jasne. Większość wierzy płytko, więc nie zna przykazań, podstawowych prawd wiary, Biblii, a przy okazji ma wątppliwości czy to w co wierzy faktycznie istnieje. Cóż, społeczeństwo się nam laicyzuje...
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Śr paź 02, 2013 17:58 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Kim jest polski ateista?
Jajko napisał(a): Skoro wystarcza Ci powszechna definicja jakiegoś słowa/pojęcia, to przyjmij powszechną definicję ateizmu, zamiast wymyślać własną. Ręce opadają. Nie wiem czy tylko udajesz, czy też byłeś wczoraj zmęczony, ale do jasnej ciasnej postaraj się czytać ze zrozumieniem. Pisałam, że ateizm to brak wiary w boga. A że potrafię samodzielnie myśleć, nie potrzebuję protezowania się Wikipedią i przedstawiam własne stanowisko odnośnie szczegółów. Jajko napisał(a): Nie oznacza to jednak, że koniecznie musi wiedzieć czy też uważać, że bóstwa/bogowie nie istnieją. Różnie to sobie ateiści tłumaczą i stąd różne rodzaje ateizmu. Ja nie wierzę w żadne bóstwa/bogów/duchy/rusałki/utopce/różowe jednorożce i inne takie, ale NIE WIEM czy one istnieją czy nie i nie będę twierdził, że nie. Bo z Ciebie żaden ateista, tylko podręcznikowy agnostyk. Tyle, że określenie agnostyk słabo się przyjęło w kulturze, wiec mało który niewierzący nie prezentuje postawy konformistycznej i ma odwagę tak siebie określić. Jajko napisał(a): . Ja po prostu w nie nie wierzę, w życiu żadnego nie widziałem, nie słyszałem, nie znam nikogo normalnego kto by widział/słyszał, więc przypuszczam że ich po prostu nie ma. Ale nie wykluczasz, że mogą istnieć. Zbyt często kończy się na "nie wiem" i zwracaniu uwagi, że nie sposób poznać prawdziwego boga. Jajko napisał(a): Ale inni ateiści będą mówić, że są tego pewni. I Ci pewni są prawdziwymi ateistami. Reszta to ludzie zagubieni w świecie wiary w boga, którzy mają potrzebę wierzenia, ale nie wiedzą który bóg jest prawdziwy i kim jest. Niepewność rodzi wiarę. Wątpliwości, że może jakiś byt ponadmaterialny istnieje, świadczą o wierze. Bo czy jakiś "inny" ateista nie jest pewny istnienia krasnoludków/wróżki Zębuszki/różowych jednorożców, smerfów i czarodziejek? A może ateiści kłamią, gdy piszą, że nie wierzą w boga, tak jak nie wierzą w krasnoludki, bo o ile w istnienie krasnoludków nie mają wątpliwości, o tyle w przypadku boga rodzą się u nich wątpliwości? Jajko napisał(a): Bardzo mnie ta liczba zdziwiła. Sądziłem, że jak ktoś wyznaje jakieś bóstwo, to nie waha się czy ono istnieje czy też jest zmyślone. Widać, byłem w błędzie. 3/4 wierzących się waha. I Ty twierdzisz, że to normalne... Oczywiście, że jest to normalne. Zresztą to zabawne, że to co w tym przypadku dla Ciebie jest normalne, dla mnie takie nie jest i vice versa Pisałam Ci już, że definicja podaje, że wątpliwość oznacza brak pewności. Jeżeli się z tym nie zgadzasz podaj własną definicję, bo na razie nie wiadomo o co Ci chodzi z tą nienormalnością. Wątpliwość nie musi wynikać z dychotomii. Możesz podejmować rozmaite decyzje nie będąc 100% pewnym ich słuszności. Nie oznacza to, że każda podejmowana decyzja bez absolutnej pewności wynika z postrzegania czarno-białego. Wystarczy, że ktoś zdaje sobie sprawę, że istnieją argumenty świadczące o tym, że jego wybór może nie być do końca dobry. Jednakże siła argumentów "za" jest większa, toteż pada wybór konkretnej opcji. Naprawdę nie rozumiem Twojego problemu, jaki robisz z tego, że ktoś może mieć wątpliwości. Jeżeli dotąd byłeś przekonany, że w życiu należy zawsze mieć pewność odnośnie czegoś, to się myliłeś, ponieważ świat nie jest czarno-biały, ludzie podejmują multum decyzji, gdy mają małe lub duże wątpliwości, ryzykując różne rzeczy. I kwestia boga nie jest tu absolutnie żadnym wyjątkiem. To właśnie totalny brak wątpliwości odnośnie czegokolwiek, powinien nas zaniepokoić. Jajko napisał(a): ateista nie wierzy w żadnych bogów i nie ważne czy są niszowi czy miastowi. Byleby nie zaczął być niespójny w swoich poglądach i nie zaczął myśleć: "a może jakiś bóg istnieje, ale nie sposób go poznać, ani wykluczyć jego istnienia"? Bo wtedy się zaczyna gubić w swoich poglądach i daje sobie margines wiary w owego niepoznawalnego boga. Ot, tak to jest z wątpliwościami. Albo wierzymy choćby w 0,001%, że istnieje jakiekolwiek bóstwo albo w 100% nie wierzymy w nic takiego, tak jak nie wierzy się w smerfy czy wróżkę Zębuszkę.
|
Śr paź 02, 2013 18:07 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Kim jest polski ateista?
Cóż, niełątwo się z Tobą dyskutuje, bo logika nie jest Twoją mocną stroną. Val napisał(a): Pisałam, że ateizm to brak wiary w boga. A że potrafię samodzielnie myśleć, nie potrzebuję protezowania się Wikipedią i przedstawiam własne stanowisko odnośnie szczegółów. Owo protezowanie bardzo Ci się przyda. Bo ateizm to brak wiary w boga, bóstwa i siły nadprzyrodzone, a nie jakiegoś wybranego jednego boga. No i, jak wspomniałem wielokrotnie, są różne rodzaje ateizmu... Val napisał(a): Bo z Ciebie żaden ateista, tylko podręcznikowy agnostyk. Tyle, że określenie agnostyk słabo się przyjęło w kulturze, wiec mało który niewierzący nie prezentuje postawy konformistycznej i ma odwagę tak siebie określić. Nieraz pisałem o sobie agnostyk (wrzuć w wyszukiwarkę to się przekonasz), ale wobec mnogości definicji mam wątpliwości czy jestem agnostykiem czy ateistą. Val napisał(a): Ale nie wykluczasz, że mogą istnieć. Zbyt często kończy się na "nie wiem" i zwracaniu uwagi, że nie sposób poznać prawdziwego boga.
Oczywiście, że nie wykluczam, bo nie mam żadnych podstaw. Wykluczasz istnienie Zeusa? Na jakiej podstawie? Val napisał(a): Jajko napisał(a): Ale inni ateiści będą mówić, że są tego pewni. I Ci pewni są prawdziwymi ateistami. Reszta to ludzie zagubieni w świecie wiary w boga, którzy mają potrzebę wierzenia, ale nie wiedzą który bóg jest prawdziwy i kim jest. Niepewność rodzi wiarę. Wątpliwości, że może jakiś byt ponadmaterialny istnieje, świadczą o wierze. Ty nazywasz ich "prawdziwymi ateistami", a w nomenklaturze określa się takich ludzi jako zadeklarowani, silni ateiści. Ja jestem zadeklarowanym, słabym ateistą. Val napisał(a): Bo czy jakiś "inny" ateista nie jest pewny istnienia krasnoludków/wróżki Zębuszki/różowych jednorożców, smerfów i czarodziejek?
Nikt nie jest tego pewny, z logicznego punktu widzenia. Ale nie wiem czy to zrozumiesz. Val napisał(a): A może ateiści kłamią, gdy piszą, że nie wierzą w boga, tak jak nie wierzą w krasnoludki, bo o ile w istnienie krasnoludków nie mają wątpliwości, o tyle w przypadku boga rodzą się u nich wątpliwości?
Myślę, że ateiści nie kłamią mówiąc, że nie wierzą w bogów, tak jak nie wierzą w krasnoludki. Kłamią jednak, jeśli powiedzą że są pewni, że krasnoludków czy bóstw nie ma. Nie mogą być pewni. Patrz wyżej. Val napisał(a): Byleby nie zaczął być niespójny w swoich poglądach i nie zaczął myśleć: "a może jakiś bóg istnieje, ale nie sposób go poznać, ani wykluczyć jego istnienia"? Bo wtedy się zaczyna gubić w swoich poglądach i daje sobie margines wiary w owego niepoznawalnego boga. Ot, tak to jest z wątpliwościami. Albo wierzymy choćby w 0,001%, że istnieje jakiekolwiek bóstwo albo w 100% nie wierzymy w nic takiego, tak jak nie wierzy się w smerfy czy wróżkę Zębuszkę.
Można nie wierzyć w coś, ale nie wykluczać, że to coś istnieje. Nie wierzę, że dostanę jutro 5 z biologii, ale nie wykluczam że tak może się zdarzyć. Nie wierzę, że jutro giełda wystrzeli 3% do góry, ale przecież nie mogę wykluczyć takiej możliwości! To nie to samo co wierzyć w bardzo małym stopniu.
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Śr paź 02, 2013 18:34 |
|
|
|
 |
Qwerty2011
Dołączył(a): Pn lut 21, 2011 22:52 Posty: 1365
|
 Re: Kim jest polski ateista?
A ja mam wrażenie, że polski ateista zadziera nosa.
Uważa, że posiadł szczególną wiedzę o świecie i należy do elitarnego grona superinteligentów i twardzieli. W związku z tym patrzy na wierzących z góry i z politowaniem, jako na półgłówków wspomagających swe niedobory emocjonalne i intelektualne wiarą w bajki.
Taki sposób myślenia wyzwala w wielu polskich ateistach falę endorfin, która pozwala zapomnieć o skrywanych głęboko obawach i wątpliwościach.
Tak sobie myślę...
_________________ "Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas" (2 Kor 4)
|
Śr paź 02, 2013 18:50 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Kim jest polski ateista?
Niektórzy tak pewnie mają. Zwłaszcza si silni, którzy "WIEDZĄ", że bóstw nie ma...
Wierzący za to często współczują ateistom ich niewiary, że nie wiedzą co tracą biedaczki, że bez wiary nie można być szczęśliwymi itd itp...
Jak mądrze zauważył Bernard Shaw:
To, że człowiek wierzący bywa szczęśliwszy niż sceptyk, nie znaczy więcej niż to, że ktoś pijany jest szczęśliwszy niż ktoś trzeźwy. Zadowolenie wynikające z utraty czujności przez umysł jest niewiele warte i niebezpieczne.
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Śr paź 02, 2013 18:52 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Kim jest polski ateista?
Jajko napisał(a): Cóż, niełątwo się z Tobą dyskutuje, bo logika nie jest Twoją mocną stroną. Owszem, zrozumienie Twojej alternatywnej logiki lekko mi nie przychodzi  . Jajko napisał(a): Bo ateizm to brak wiary w boga, bóstwa i siły nadprzyrodzone, a nie jakiegoś wybranego jednego boga. No i, jak wspomniałem wielokrotnie, są różne rodzaje ateizmu... bóg w sensie, że chodzi jakikolwiek byt ponadmaterialny. Jajko napisał(a): Oczywiście, że nie wykluczam, bo nie mam żadnych podstaw. Wykluczasz istnienie Zeusa? Na jakiej podstawie? Tak, wykluczam. Nie ma żadnych podstaw do wiary w Zeusa. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Czy to oznacza, że jestem w większym stopniu ateistką niż Jajko?  Jajko napisał(a): Nikt nie jest tego pewny, z logicznego punktu widzenia. Ale nie wiem czy to zrozumiesz.
Niech Ci będzie. Proszę o uzasadnienie logiczne braku pewności istnienia Smerfów, Wróżki Zębuszki czy różowych jednorożców. Jajko napisał(a): Można nie wierzyć w coś, ale nie wykluczać, że to coś istnieje. Nie wierzę, że dostanę jutro 5 z biologii, ale nie wykluczam że tak może się zdarzyć. Nie wierzę, że jutro giełda wystrzeli 3% do góry, ale przecież nie mogę wykluczyć takiej możliwości! To nie to samo co wierzyć w bardzo małym stopniu.
Można wierzyć w coś, ale nie wykluczać, że to coś NIE istnieje. Wierzę, że dostanę jutro 5 z biologii, ale nie wykluczam że tak może się NIE zdarzyć. Wierzę, że jutro giełda wystrzeli 3% do góry, ale przecież nie mogę wykluczyć możliwości, że tak się nie stanie! To nie to samo co wierzyć w bardzo małym stopniu. Czy teraz widzisz, że to działa w obie strony?
|
Śr paź 02, 2013 18:55 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Kim jest polski ateista?
Ciekawe, jakoś starożytni mieli wszelkie podstawy do wiary w Zeusa. Może po prostu ich nie dostrzegasz? Oni wszak je widzieli.
Udowodnij, że różowe jednorożce NIE ISTNIEJĄ. Dasz radę? Nie sądzę.
No właśnie. To działa w obie strony. Ateista może nie wierzyć, ale nie wyklucza. A to nie znaczy, że wierzy! Teraz rozumiesz?
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Śr paź 02, 2013 19:02 |
|
 |
Qwerty2011
Dołączył(a): Pn lut 21, 2011 22:52 Posty: 1365
|
 Re: Kim jest polski ateista?
Jajko napisał(a): Wierzący za to często współczują ateistom ich niewiary, że nie wiedzą co tracą biedaczki, że bez wiary nie można być szczęśliwymi itd itp... A jeszcze inni (może i ci sami) boją się o życie wieczne ateistów. Co prawda wiara nie chroni przed piekłem, ale zwiększa szansę na Niebo. Jajko napisał(a): Jak mądrze zauważył Bernard Shaw: To, że człowiek wierzący bywa szczęśliwszy niż sceptyk, nie znaczy więcej niż to, że ktoś pijany jest szczęśliwszy niż ktoś trzeźwy. Zadowolenie wynikające z utraty czujności przez umysł jest niewiele warte i niebezpieczne. Niczego mądrego tu nie dostrzegam. Nie da się porównywać stanu upojenia alkoholowego do wiary. Ot choćby dlatego, że pierwsze niszczy życie a drugie porządkuje je. A niby na czym ma polegać utrata czujności? W jakiej dziedzinie? Co tu więc niebezpiecznego? Jak pokazują badania, wierzący żyją dłużej. Bernard Shaw to nie sceptyk - to uprzedzony sceptyk.
_________________ "Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas" (2 Kor 4)
|
Śr paź 02, 2013 19:21 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Kim jest polski ateista?
Jajko napisał(a): No jeśli dla Ciebie wiara w Jahwe jest taka jak wiara w to czy jutro lunie czy nie, to ok, to się zgadzam. Byłem przekonany, że wiara religijna to coś głębszego, bardziej fundamentalnego, ale widzę, że nie. Terefere. Uciekasz od odpowiedzi na niewygodne pytanie. Wyklucza wiara wątpliwość czy nie wyklucza? Co ma do rzeczy "głębokość" albo "fundamentalizm"?
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr paź 02, 2013 19:23 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Kim jest polski ateista?
Głęboka wiara wyklucza wątpliwość, płytka nie. Większość wierzy płytko.
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Śr paź 02, 2013 19:26 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Kim jest polski ateista?
Sądzisz więc, że w sensie generalnym płytkie jest to, co wiąże się z wątpliwościami, jest czymś niejednoznacznym, pobudzającym do refleksji itp. natomiast czymś głębokim jest jakaś bezrefleksyjna pewność? Twój ateizm też jest płytki, skoro "nie wykluczasz" i przyznajesz, że nie wiesz na pewno?
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr paź 02, 2013 19:30 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Kim jest polski ateista?
"Wiedzieć na pewno" może tylko idiota lub kłamca - ja do żadnej z tych grup zaliczać się nie chcę.
Myślę, że niewielki odsetek wierzących nie ma żadnych wątpliwości co do istnienia bóśtwa, które akurat wyznają. Tych nazywam głęboko wierzącymi. Większość jakieś wątpliwości ma.
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Śr paź 02, 2013 19:34 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Kim jest polski ateista?
Jajko napisał(a): Udowodnij, że różowe jednorożce NIE ISTNIEJĄ. Dasz radę? Nie sądzę.
Ty wciąż nie łapiesz na czym polega logika. Tworzysz sobie paradygmaty. W tym przypadku: nie istnieją zwierzęta, których nie zaobserwowano w przyrodzie. Wniosek: nie ma podstaw do istnienia różowych jednorożców. A kiedy Jajko weźmie się za uzasadnianie swojej tezy, że nikt nie jest pewny z logicznego punktu widzenia, że nie ma pewności co do istnienia Smerfów, Wróżki Zębuszki czy różowych jednorożców?? Ten kto stawia jakąś tezę, powinien potrafić ją uzasadnić. Ty tego nie zrobiłeś. To nie ateista ma uzasadniać brak istnienia jakiegoś boga, ale ten kto twierdzi, że on istnieje. Jesteś pewny, że jesteś niewierzącym, skoro stosujesz chwyty typowe dla teistów? Jajko napisał(a): Ciekawe, jakoś starożytni mieli wszelkie podstawy do wiary w Zeusa. Może po prostu ich nie dostrzegasz? Oni wszak je widzieli. Argumentum ad traditionem. Jajko napisał(a): To działa w obie strony. Ateista może nie wierzyć, ale nie wyklucza. A to nie znaczy, że wierzy! Teraz rozumiesz? To zależy od tego, jak uargumentuje to, dlaczego nie wyklucza. Dlaczego ma nie wykluczać, skoro nie ma żadnych naukowych podstaw, że jakikolwiek byt ponadmaterialny istnieje? Na czym miałaby polegać racjonalność takiej postawy? Chodzi Ci o to, że ateista mimo, że stara się być racjonalistą, to nauce tak do końca nie ufa i wierzy w możliwość, że jednak jakiś tam bóg może istnieć? I że nauka może się myli co do istnienia Smerfów i Wróżki Zębuszki? Że ateizm jest płytki, gdy wyklucza istnienie istot z bajek, bogów i inne byty  ?
|
Śr paź 02, 2013 19:48 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|