Czy to można dostać w Polsce?

Niestety z tego co wiem nie. Prawdę mówiąc nie planowałam tego zakupu, ale skoro już się znalazła w moich rękach to korzystam.

No to czekam na wrażenia. Podobno czwarta część jest najlepsza.

Ok podzielę się, ale trochę trzeba będzie poczekać. Tomisko ma blisko 700 stron, niby nie tak dużo, ale jednak dopiero zaczynam przygodę z lekturą w j. angielskim, więc tempo wchłaniania będzie spowolnione ;)
Wielka szkoda, że temat Jezusa historycznego nie jest u nas tak popularny jak na zachodzie, bo może komuś by się opłacało przetłumaczyć i wydać, jest tyle ciekawych tytułów...

Fakt, u nas wydaje się takie książki tylko wtedy, kiedy są napisane przez kontrowersyjnego dziennikarza albo kontrowersyjnego badacza, koniecznie niekatolika.

Wyszedł cały cykl Endera i cały cykl Cienia
Wyszedł też prequel "W przededniu", a dla polskich czytelników Card specjalnie napisał "Chłopca z Polski" o ojcu Endera, czyli o Janie Pawle (Wieczorku) Wigginie

MARIEL, zainspirowałaś mnie i zmusiłaś do ruszenia, pochodziłem, popytałem i okazało się, że przynajmniej pierwszy i czwarty tom są do zdobycia, a reszta może i też będzie Tak więc ja niniejszym zaczynam od pierwszego jak tylko skończę:



"kurczę-papież-cytuje-Nietzschego!", jak się okazało, nie był to wcale przypadek. Od dawna już mam w planie przeczytać wszystkie dzieła "mojego" papieża, co pewnie nie będzie łatwe, ale skoro nawet Marginal Jew można, jak się chce.. kupiłem też wreszcie:



ale to już sobie zostawiam na Wigilię.

Naprawdę? No to niechcący wprowadziłam w błąd, ciekawe ile ten czwarty tom będzie u nas kosztował, bo może się okazać, że przepłaciłam :shock: (30 funtów). Jak będziesz wiedział to skrobnij na forum.
Nie no co Ty, ten papież to jest mój :D ...Ale ostatecznie mogę się podzielić.
Jezusa z Nazaretu (obie) już przeczytałam, i w zasadzie tylko Jezusa z Nazaretu (wstyd za piątkę, bo naprawdę identyfikuję się z tym co pisze (a czego fragmenty znam), czy też najbardziej do mnie trafia co/jak pisze spośród ostatnich trzech papieży (żadnemu oczywiście nie ujmując).
Btw, adhortację Franciszka już przeczytałeś? ;) Bo u mnie leży nietknięta, a miałam plany przyłożyć się w ostatni weekend..

Niestety, zdobyłem wydania angielskie, o polskim nic nie wiadomo i raczej nie będzie wiadomo.. niestety, ks. Meier nie jest w Polsce postacią znaną, nie ma nawet hasła w polskiej Wikipedii Jedyną wzmianką w polskim Internecie, jaką znalazłem, jest ta z portalu biblistycznego Orygenes, który zauważył, że kilka jego wykładów jest udostępnionych na youtube (http://www.biblia-orygenes.org/2013/11/ ... -line.html) - aczkolwiek, z tego, co już obejrzałem, są one poświęcone głównie właśnie referowaniu treści Marginal Jew (jak się okazuje, prof. Meier ma bardzo sugestywny sposób mówienia ). Jedynym znanym mi jego tekstem opublikowanym po polsku jest rozdział "Jezus" w "Katolickim Komentarzu Biblijnym", wydanym (na szczęście) przez Vocatio (red. ks. prof. Waldemar Chrostowski). Nie zaskakuje mnie to zresztą, bo podobne problemy napotykałem, szukając jeszcze podczas studiów prac Klausa Bergera czy Gerda Theissena - wprawdzie oboje doczekali się polskich wydań, ale za każdym razem chodziło raczej o te bardziej "popularyzatorskie" pozycje, jak np.:



przy czym ta druga jest akurat dziełem stricte teologicznym, nie biblistycznym (co dotyczy także innych książek Bergera wydanych po polsku, przynajmniej tych, które znam).



A nie czytałaś "Wprowadzenia w chrześcijaństwo"? To jest książka, od której zaczęła się moja przygoda z Ratzingerem.. niedawno zresztą ukazało się kolejne polskie wydanie. Dla mnie pozycja obowiązkowa, nie tylko dla chrześcijan, ale w ogóle dla wszystkich, którzy chcą się o chrześcijaństwie wypowiadać..



U mnie też leży I nie wiem w sumie, kiedy po nią sięgnę, bo przecież zbliża się kanonizacja Jana Pawła II i Jana XXIII, więc do tego czasu ich publikacje (wszystkie, oczywiście) też wypadałoby znać.. Niestety, w przypadku tego drugiego, poza słynnym "Dziennikiem duszy", który odziedziczyłem po babci (fantastyczny, zresztą wspomina o nim także Ratzinger w ww. pozycji) muszę na razie posiłkować się Opoką.org (której chwała i tak)

Domyślam się, przecież bym się nie mordowała z angielskim jakby się komuś chciało przetłumaczyć.
A te wykłady na Orygenesie odkryłam parę dni temu.

Nie wypowiadam się :D Jak napisałam jestem ogólnie do tyłu z lekturą Ratzingera, ale odkuję się na pewno. Muszę też przecież raz na jakiś czas przeczytać coś lżejszego (np. wcale nie żałuję czasu poświęconego na "Jezusa Chrystusa. Biografię." P. Seewalda, choć to dość pokaźna kniga jak na ot, taki sobie przerywnik), tak na deser i dlatego tak mnie schodzi.


Tobie będzie łatwiej bo zdaje się masz jakieś przygotowanie filozoficzne. Mnie się Jana Pawła wyjątkowo ciężko czyta, wiele nie rozumiem (tak po prostu), chociaż to był człowiek takiego formatu, że jak potrzebował to mówił i pisał tak, że go każdy rozumiał. O jego poezji to już nawet nie wspomnę, zdaje się że zakuty ze mnie łeb jeśli chodzi o bardziej abstrakcyjne myślenie.
Co do pozostałych, które wymieniłeś to ja się dopiero zaczynam tym tematem interesować (wciągnęłam się po "Ostatnim dniu Jezusa z Nazaretu" Willibalda Bosena), ale już widzę jak cienko tu z polskimi publikacjami. No ale dość narzekania, trzeba brać co jest ;-)

Każdy czasem potrzebuje czegoś lżejszego A skoro już o tym mowa, nie wiem, czy słyszałaś o Danielu Ropsie, napisał on piękną, literacką wersję biografii Jezusa, która może z historyczno-krytycznego punktu widzenia znacznie się już zdezaktualizowała, ale nie to jest w tym przypadku najważniejsze..



Przygotowanie filozoficzne to ja mam wyłącznie amatorskie, z wykształcenia jestem zwyczajnym, prozaicznym prawnikiem Choć to też się czasem w filozofii przydaje.. i mnie się Jana Pawła II też ciężko czyta, wcale nie uważam go za "przystępnego" jeśli chodzi o działalność pisarską, jego przystępność polegała na czymś zupełnie innym, co wiązałbym o wiele bardziej z jego uzdolnieniami artystyczno-aktorskimi czy ogólniej z nastawieniem do ludzi (aczkolwiek jego poezja akurat mi się bardzo podoba).

Zapytam w mojej skromnej bibliotece, którą czasem odwiedzam; jak będą mieć to czemu nie ;)

Tak też mi się wydaje, że do łatwych pisarzy nie należy.
He, he. To kiedyś w wolnej chwili przytoczę tu któryś z jego wierszy i poproszę o przybliżenie co autor miał na myśli ;-)

Moja przygoda z kard. Ratzingerem zaczela sie po jego wyborze na papieza od ksiazki: "Sol ziemi".
I to byl dla mnie szok (pozytywny), bo po tekstach Jana Pawla II, ktory niestety dla mnie nie jest przystepny, okazalo sie, ze o sprawach wiary mozna mowic jasno, prosto i przystepnie. Wrecz lopatologicznie.

"Sól ziemi" czytałam, tylko że to książka w formie wywiadu z papieżem, więc forma tego komunikatu musi być też też trochę inna. Jeśli brać pod uwagę tego typu publikacje to moja przygoda zaczęła się od Światłości świata ;)

Owszem. Ale nawet to niektorzy mogliby tak zamacic pustoslowiem i ozdobnikami stylistycznymi, ze trudno byloby sie dokopac do tresci.

W ramach kursu teologicznego musielismy przestudiowac trzecia encyklike papieza Benedykta XVI i od razu bylo widac, gdzie pisal tekst samodzielnie, a gdzie korzystal z pomocy "fachowcow" ekonomicznych.
Czesc ekonomiczna musialam czytac trzy razy, zeby zrozumiec o co chodzi.