Wzajemne uwagi - między użytkownikami
Autor |
Wiadomość |
Asienkka
Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41 Posty: 4103
|
 Re: Wzajemne uwagi - między użytkownikami.
Jajko - niestety, ale Twoje ciągłe podkreślanie, że ktoś został zmiażdżony, albo wklejanie  , nie sprawi, że faktycznie tak jest. Jeżeli ktoś komuś udowodni brak racji, błąd - to tego nie musi podkreślać - bo to jest oczywista oczywistość  Przestań się już bawić jak dziecko w zabawę "zmiażdżony", dorosły człowiek nie musi ciągle udowadniać racji, każdy z użytkowników naprawdę jest w stanie ocenić kto "został zmiażdżony" 
_________________ Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.
|
N gru 28, 2014 12:35 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wzajemne uwagi - między użytkownikami.
Jajko napisał(a): Kael napisał(a): Powtorze jeszcze raz: przymus, ktory Jajko uwaza za zly, jest zly, przymus, ktory Jajko uwaza za sluszny, jest sluszny. Oczywiscie wedlug Jajka.
Aaaa, to co innego. Teraz się zgadzam w 100%. To co uważam za słuszne, uważam za słuszne, a to co za niesłuszne za niesłuszne. Nie mógłbym sam lepiej tego powiedzieć! Brawo. Ale przedtem pisałaś nieco inaczej: Kael napisał(a): Czyli przymus, ktory Jajko uwaza za sluszny, jest ok. Przymus, ktory Kali (sorry Jajko), uwaza za niesluszny jest karalny.
Cieszę się, że zauważyłaś swój błąd! Cieszę się, że moja syzyfowa praca coś jednak daje! P.S. Ładnie się miażdżysz  Niestety Jajko, ciagle do ciebie nie dociera, ze to ty sie zmiazdzyles. Ale rozumiem, ze to za trudne. Wybierasz sobie subiektywnie przymusy zle i dobre i uwazasz to za prawde obiektywna. Niestety swiat tak nie funkcjonuje. Twoja rodzina tez (mam nadzieje), nie. Bo faktycznie niezbedny bylby asystent rodzinny...
|
N gru 28, 2014 12:46 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wzajemne uwagi - między użytkownikami.
viewtopic.php?p=843206#p843206@Alus:O rety. Musi cię trafiać od tej dyskusji ze mną! Tak się starasz a do mnie nic nie trafia. Pomyśl jakby to było cudownie, gdybyś coś napisała a ja bym odpowiedział: Tak Alus. Masz całkowitą rację. I nawet więcej, kiedy przeczytałem twoją wypowiedź, doznałem wylania Ducha Świętego... Ale na razie wróćmy do rzeczywistości. Alus napisał(a): Twój przykład z biura niezbyt adekwatny do dyskutowanej sytuacji - to nie urzędniczka osobiście sama sobie zafundowała dodatkową pracę. Ewidentnie nic nie rozumiesz. Nie chodzi o jakiś fakt (to wyłącznie pretekst), tylko o wymianę uczuć. Wszystkie osoby z mojej scenki dystansują się od uczuć urzędniczki. Odpowiedź, która jest do zaakceptowania, wyglądałaby tak: O rety! Po takim dniu, kiedy tak się starałaś, a on jeszcze cię zrugał. I to przy wszystkich! To naprawdę cię musiało być trudne do zniesienia. A to bydlę. Żeby go szlag! O to przecież chodzi. Kiedy ktoś rzeczywiście mnie wysłucha, kiedy doceni mój wewnętrzny ból i da mi możliwość porozmawiania o tym, co mnie trapi, wtedy zdenerwowanie ustępuje. Jestem mniej speszony, bardziej zdolny do poradzenia sobie z moimi uczuciami i problemami. Z innymi ludźmi jest dokładnie tak samo. Należy: - Wysłuchać bardzo uważnie.
- Zaakceptować uczucia słowami: "och", "mmm", "rozumiem", "o rety".
- Nazwać te uczucia: "to było trudne do zniesienia", "jesteś wykończony".
- Zamień pragnienia w fantazję: "żeby go szlag trafił".
Potem można, gdy ktoś o to poprosi (i tylko wtedy) cokolwiek poradzić. Cytuj: A ja zapodam inną scenkę. Mądrzy rodzice przestrzegają swoje małe dzieci, przed skaleczeniem nożem czy innymi przedmiotami, przed poparzeniem...etc. A gdy maluch nie posłucha, ściągnie nóż i skaleczy palec, to pełni współczucia przytula malucha, będą płakać razem z nim, pocałują ranę. Gdy maluch przestanie szlochać, wytłumaczą mu - widzisz nie posłuchałeś mamy/taty i samo sobie spowodowałeś ból. Głupi rodzice będą dla pocieszenia maluch bić nóż, krzyczeć na nóż. Współczucie dyktuje potrzebę wskazywania zagrożeń, konsekwencji czynów. Eee tam. Mądry rodzic: - Zaakceptuje rzeczywistość: O rany! Skaleczyłeś się. Leci ci krew. To poważna rana. Pewnie bardzo boli.
- Odczyta pragnienia dziecka: Chcesz żeby już nie bolało.
- Stworzy sugestię: Niedługo ból przeminie.
- Odwróci uwagę: Taka rana to nie byle co. Ciekawe czym trzeba będzie ją opatrzyć.
A dopiero po pewnym czasie... ...wytłumaczy jak należy używać noża i dlaczego niektórzy powinni do tego dorosnąć.
|
N gru 28, 2014 15:04 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wzajemne uwagi - między użytkownikami.
Cawilian napisał(a): http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?p=843206#p843206 @Alus:O rety. Musi cię trafiać od tej dyskusji ze mną! Tak się starasz a do mnie nic nie trafia. Pomyśl jakby to było cudownie, gdybyś coś napisała a ja bym odpowiedział: Tak Alus. Masz całkowitą rację. I nawet więcej, kiedy przeczytałem twoją wypowiedź, doznałem wylania Ducha Świętego... Ale na razie wróćmy do rzeczywistości. Alus napisał(a): Twój przykład z biura niezbyt adekwatny do dyskutowanej sytuacji - to nie urzędniczka osobiście sama sobie zafundowała dodatkową pracę. Ewidentnie nic nie rozumiesz. Nie chodzi o jakiś fakt (to wyłącznie pretekst), tylko o wymianę uczuć. Wszystkie osoby z mojej scenki dystansują się od uczuć urzędniczki. Odpowiedź, która jest do zaakceptowania, wyglądałaby tak: O rety! Po takim dniu, kiedy tak się starałaś, a on jeszcze cię zrugał. I to przy wszystkich! To naprawdę cię musiało być trudne do zniesienia. A to bydlę. Żeby go szlag! O to przecież chodzi. Kiedy ktoś rzeczywiście mnie wysłucha, kiedy doceni mój wewnętrzny ból i da mi możliwość porozmawiania o tym, co mnie trapi, wtedy zdenerwowanie ustępuje. Jestem mniej speszony, bardziej zdolny do poradzenia sobie z moimi uczuciami i problemami. Z innymi ludźmi jest dokładnie tak samo. Należy: - Wysłuchać bardzo uważnie.
- Zaakceptować uczucia słowami: "och", "mmm", "rozumiem", "o rety".
- Nazwać te uczucia: "to było trudne do zniesienia", "jesteś wykończony".
- Zamień pragnienia w fantazję: "żeby go szlag trafił".
Potem można, gdy ktoś o to poprosi (i tylko wtedy) cokolwiek poradzić. Cytuj: A ja zapodam inną scenkę. Mądrzy rodzice przestrzegają swoje małe dzieci, przed skaleczeniem nożem czy innymi przedmiotami, przed poparzeniem...etc. A gdy maluch nie posłucha, ściągnie nóż i skaleczy palec, to pełni współczucia przytula malucha, będą płakać razem z nim, pocałują ranę. Gdy maluch przestanie szlochać, wytłumaczą mu - widzisz nie posłuchałeś mamy/taty i samo sobie spowodowałeś ból. Głupi rodzice będą dla pocieszenia maluch bić nóż, krzyczeć na nóż. Współczucie dyktuje potrzebę wskazywania zagrożeń, konsekwencji czynów. Eee tam. Mądry rodzic: - Zaakceptuje rzeczywistość: O rany! Skaleczyłeś się. Leci ci krew. To poważna rana. Pewnie bardzo boli.
- Odczyta pragnienia dziecka: Chcesz żeby już nie bolało.
- Stworzy sugestię: Niedługo ból przeminie.
- Odwróci uwagę: Taka rana to nie byle co. Ciekawe czym trzeba będzie ją opatrzyć.
A dopiero po pewnym czasie... ...wytłumaczy jak należy używać noża i dlaczego niektórzy powinni do tego dorosnąć. Nic mnie nie trafia Bo też nie uważam, że obligatoryjnie musimy wzajem podzielać poglądy.....czasy jedynie słusznych, chwała Bogu mamy już za sobą. Współczujący jawnogrzesznicy Jezus nie potępia, ale nakazuje Idź nie grzesz więcej, święty Jan Paweł II definiuje: - w żadnym miejscu Ewangelii przebaczenie, czy też miłosierdzie, nie oznacza pobłażania wobec zła, zgorszenia, niesprawiedliwości czy zniewagi.
|
N gru 28, 2014 18:16 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wzajemne uwagi - między użytkownikami.
Alus napisał(a): Współczujący jawnogrzesznicy Jezus nie potępia, ale nakazuje Idź nie grzesz więcej, święty Jan Paweł II definiuje: - w żadnym miejscu Ewangelii przebaczenie, czy też miłosierdzie, nie oznacza pobłażania wobec zła, zgorszenia, niesprawiedliwości czy zniewagi. Miłosierny Samarytanin nie zapomniał zapewne o udzieleniu uratowanemu człowiekowi długiej nauki o konieczności unikania niebezpieczeństw. Podobnie jak i Pan Jezus, po wypędzeniu demonów z opętanego w Gerazie powiedział mu zapewne idź i nie grzesz więcej. Jak znajdziesz mi te wypowiedzi Samarytanina do uratowanego i Pana Jezusa do Gerazeńczyka, to ci przyznam rację. A na razie uważam, że jej nie masz. I to pomimo podpierania się autorytetami.
|
N gru 28, 2014 20:21 |
|
|
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Wzajemne uwagi - między użytkownikami.
Kael, czy nadal nie dostrzegasz subtelnej różnicy pomiędzy swoimi dwiema wypowiedziami zacytowanymi poniżej? Kael napisał(a): Powtorze jeszcze raz: przymus, ktory Jajko uwaza za zly, jest zly, przymus, ktory Jajko uwaza za sluszny, jest sluszny. Oczywiscie wedlug Jajka.
oraz Kael napisał(a): Czyli przymus, ktory Jajko uwaza za sluszny, jest ok. Przymus, ktory Kali (sorry Jajko), uwaza za niesluszny jest karalny.
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
N gru 28, 2014 21:29 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Wzajemne uwagi - między użytkownikami.
Asienkka napisał(a): Interesuje mnie, Jajko, jaka jest różnica według Ciebie oczywiście - między nakazywaniem a zmuszaniem. A po Twojej wypowiedzi odnośnie "zabraniania", aż mam ochotę napisać, że asystent rodziny - to chyba by się tutaj komuś faktycznie przydał... Umknęło mi Twoje pytanie, więc spieszę z odpowiedzią teraz. Otóż ja rozumiem te słowa normalnie, tak jak słownik nakazuje. http://sjp.pwn.pl/sjp/;2486261http://sjp.pwn.pl/sjp/zmusic;2546802.htmlWidzisz różnicę? Bo ja tak. Jest wszak różnica pomiędzy wydaniem polecenia a użyciem siły lub groźby w celu wyegzekwowania jego wykonania, nieprawdaż?
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
N gru 28, 2014 21:52 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Wzajemne uwagi - między użytkownikami.
Maria-Magdalena napisał(a): Gdyby nie sprawiło Ci problemu odnalezienie wpisu o którym nadmieniasz byłoby miło. Sprawiłbys mi niespodziankę i potwierdził autentyczną dobroć Twojego serca.
Idę do kościoła, dziś święto Świętej Rodziny.
Proszę Cię Jajko pamietaj o mojej prośbie.
Poświęciłem 10 minut i wprawdzie nie znalazłem tego czego szukałem, ale natknąłem się na 2 wpisy z 2013 roku. Potwierdzają to co pisałem dziś. viewtopic.php?p=744417#p744417viewtopic.php?p=749823#p749823Mam nadzieję, że to Ci wystarczy?
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
N gru 28, 2014 22:04 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wzajemne uwagi - między użytkownikami.
Jajko napisał(a): Poświęciłem 10 minut i wprawdzie nie znalazłem tego czego szukałem, ale natknąłem się na 2 wpisy z 2013 roku. Potwierdzają to co pisałem dziś. Dzięki Jajko, mnie by to zajęło wieki viewtopic.php?p=744417#p744417Cytuj: Ja jestem osobą niereligijną i nastawioną negatywnie do wiodącej instytycji religijnej w naszym kraju. Nie ochrzciłem dziecka. Żona, na szczęście, jest osobą kompletnie obojętną religijnie I o to chodziło Jajko, że razem z żoną jesteście podobnej myśli....i nie wymuszacie niczego na sobie w kwestii chrztu syna. viewtopic.php?p=749823#p749823Cytuj: Ja na przykład byłem ateistą ale niemal obojętnym na te sprawy (w końcu mnie to nie dotyczyło, a więc nie interesowałem się tematem), ale z czasem zacząłem być wyraźnie antyklerykalny (po spłodzeniu dziecka i truciu przez wierzącą cześć rodziny). Gdyby natomiast moja żona, która była również obojętna religijnie (ale nie była ateistką) stała się dewotką, to z wychowaniem dziecka byłby niezły problem.
To byłby koszmar. Jajko i podoba się Magdalenie Twoje bardzo otwarte i szczere podejście do tematu związku katolika z ateistą....przy okazji zapunktowałeś z dżenderem  Cytuj: Mnie też się wydaje, że katolik jak najbardziej może wziąć ślub kościelny z ateistą (byle płcie były różne  ), ale pod warunkiem, że ateista złoży oświadczenie, że nie będzie przeszkadzał teiście w religijnym wychowywaniu dzieci. Pozdrawiam, M-M
|
N gru 28, 2014 22:26 |
|
 |
bert04
Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51 Posty: 3963
|
 Re: Wzajemne uwagi - między użytkownikami.
Jajko napisał(a): No dyć napisałem jasno. Miał być nieco wcześniej (nie pamiętam czy dzień czy tydzień przed Komunią), ale syn nie wyraził zainteresowania, a ja nie pozwoliłem na to bez synowej świadomości wagi tego obrzędu. No dobra, z tego wynikaloby, ze Komunii wtedy tez nie bylo? Jajko napisał(a): Za pierwszym razem nie miał w ogóle świadomości, za drugim niewiele większą, a i ochoty nie wyraził. W obydwu przypadkach część rodziny chciała go do tego zmusić. A kwestia I Komunii to co, wynikla przez religie w szkole? Czy tez rodzina? PS: Tak wiem, pytania osobiste, wiec absolutnie nie czuj sie zobowiazany do zaspokajania mojej ciekawosci, jezeli przez to musialbys zbyt duzo prywatnosci ujawniac.
_________________ Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem ...
(Koh 3:1nn)
|
N gru 28, 2014 23:02 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Wzajemne uwagi - między użytkownikami.
Nie ma problemu. Już się w tych sprawach wywnętrzałęm na forum... Komunii, rzecz jasna, nie było. Moim zdaniem syn nie był do tego gotowy i nie było u niego autentycznego pragnienia połączenia się z Jezusem. Komunia wynikła po części z presji rodziny (dla babci i cioci było to oczywistą oczywistością, że będzie skomunizowany), a po części z presji środowiska (bo cała klasa idzie). Jak się okazało, nie szła cała klasa tylko większość i syn nie był jedynym, który nie szedł. Zapewne była to dla niego okoliczność łagodząca. Babcia z ciocią parły do końca. Żadną przeszkodą nie było to, że syn nieochrzczony, rodzice bez ślubu kościelnego, a ojciec w dodatku apostata. Wszystko z księdzem załatwiły. Potrzebne było tylko i wyłącznie zielone światło z mojej strony (żonie, jak pisałem było to obojętne i nawet chciała się zgodzić, żeby babci i cioci było miło  ) - niestety, nie wyszło...
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
N gru 28, 2014 23:37 |
|
 |
Asienkka
Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41 Posty: 4103
|
 Re: Wzajemne uwagi - między użytkownikami.
Jajko napisał(a): Asienkka napisał(a): Interesuje mnie, Jajko, jaka jest różnica według Ciebie oczywiście - między nakazywaniem a zmuszaniem. A po Twojej wypowiedzi odnośnie "zabraniania", aż mam ochotę napisać, że asystent rodziny - to chyba by się tutaj komuś faktycznie przydał... Umknęło mi Twoje pytanie, więc spieszę z odpowiedzią teraz. Otóż ja rozumiem te słowa normalnie, tak jak słownik nakazuje. http://sjp.pwn.pl/sjp/;2486261http://sjp.pwn.pl/sjp/zmusic;2546802.htmlWidzisz różnicę? Bo ja tak. Jest wszak różnica pomiędzy wydaniem polecenia a użyciem siły lub groźby w celu wyegzekwowania jego wykonania, nieprawdaż? Hmm... Nie do końca widzę różnicę Nakaz może nieść za sobą pewne sankcje/kary/konsekwencje. I co wtedy? Gdzie jest granica między egzekwowaniem (ponoszeniem konsekwencji) wydanego nakazu, a zmuszaniem według Ciebie?
_________________ Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.
|
N gru 28, 2014 23:39 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Wzajemne uwagi - między użytkownikami.
Sama piszesz, że nakaz MOŻE nieść konsekwencje. Ale nie musi. Nakaz KTÓRY NIESIE ze sobą OKREŚLONE konsekwencje albo choćby zapowiedź (groźbę) tychże (np. masz iść do kościółka, a jak nie to cię tam za włosy zawlokę) zdecydowanie nie różni się niczym od zmuszania (zwłaszcza jeśli ofiara traktuje groźbę jako realną, choć oprawca zapewne stwierdzi, że blefował). Zgodzisz się? Ale nakaz w rodzaju: "masz iść do kościółka, a jak nie to będę płakać" zawiera wprawdzie w sobie szantaż emocjonalny, ale ja bym go chyba jednak do zmuszania nie zaliczył. A Ty? Choć wersję: "masz iść do kościółka, a jak nie to się potnę" już chyba tak, ale nie sądzę by takie sytuacje miały miejsce w rzeczywistości. Zgadzasz się?
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
N gru 28, 2014 23:48 |
|
 |
Asienkka
Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41 Posty: 4103
|
 Re: Wzajemne uwagi - między użytkownikami.
Jajko - aktualnie chciałabym ustalić czym dla Ciebie różni się ponoszenie konsekwencji nie wykonanego nakazu od zmuszania, nie odnoszę się na razie do kwestii religijnej, chyba w jasny sposób zadałam pytanie?  Chcę abyś podał mi różnicę - według Jajka - ewentualnie gdzie jest między nimi granica.
_________________ Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.
|
Pn gru 29, 2014 0:02 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wzajemne uwagi - między użytkownikami.
Cawilian napisał(a): Alus napisał(a): Współczujący jawnogrzesznicy Jezus nie potępia, ale nakazuje Idź nie grzesz więcej, święty Jan Paweł II definiuje: - w żadnym miejscu Ewangelii przebaczenie, czy też miłosierdzie, nie oznacza pobłażania wobec zła, zgorszenia, niesprawiedliwości czy zniewagi. Miłosierny Samarytanin nie zapomniał zapewne o udzieleniu uratowanemu człowiekowi długiej nauki o konieczności unikania niebezpieczeństw. Podobnie jak i Pan Jezus, po wypędzeniu demonów z opętanego w Gerazie powiedział mu zapewne idź i nie grzesz więcej. Jak znajdziesz mi te wypowiedzi Samarytanina do uratowanego i Pana Jezusa do Gerazeńczyka, to ci przyznam rację. A na razie uważam, że jej nie masz. I to pomimo podpierania się autorytetami. Samarytanin zapewne nie wybrał świadomie drogi patrolowanej przez zbójców - ot miał pecha. Opętany z Gerazy też zapewne nie dopuścił demonów na własne życzenie, podobnie ludzie chorzy na raka, trąd, zanik mięśni...etc, nie prokurują sami sobie cierpień. Alkoholik, narkoman, wszelkie inne osoby uzależnione, same na siebie sprowadzają cierpienie i przydają cierpienia innym. Osobom na które spadło cierpienie, bez żadnego ich przyczynku i usuniecie go nie jest w gestii chorych, współczucie nie zasadza się na napominaniu. Osobom świadomym, rozumiejącym swoją sytuację i świadomie wybierającym uzależnienie, a co za tym idzie cierpienie, współczucie zasadza się m.in na napominaniu nie grzesz więcej, odrzuć to świństwo. Nie wskazywaniu konieczności walki z uzależnieniami, to obojętność wedle zasady róbta co chceta,,,,,a dla części ateistów radość z poszerzania swoich szeregów.
|
Pn gru 29, 2014 9:17 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|