Krótko pisząc zwykła fantazja, lekka lektura na plażę.

Jestem zaniepokojony nie książką, a tobą. Napisać, że taka książka wywróciła twój świat duchowy do góry nogami, to tak jakby napisać, ze "Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi" wywróciło do góry nogami twój świat inżyniera albo "Nemo" zmieniło radykalnie twoje życie biologa.

Mnie to śmieszy ukrywane tytułu tej książki. Podobnych jest na pęczki, wystarczy sprawdzić w księgarniach realnych lub internetowych. Pogląd, ze wszystko, włącznie np. z kamieniem ma duszę i jest w jakimś sensie żywe, nazywa sie animizmem i jest starszy od religii sensu stricto. Autor omawianej książki zrobił zlepek róznych poglądów starych i nowych, dodał fabułę i tyle. W wyobraźni autora wątku urasta to do przełomowego dzieła.
Sam wiele razy podawałem tu tytuły różnych książek, robili to też inni i nie zostało obcięte. Dlaczego wiec akurat tu robi się z igły widły. Powiedziałbym: nie lękajcie się:-), bo i nie ma czego.

Re : Kozioł i Askadtowiesz. Przepraszam za to stwierdzenie, ale jesteście trochę jak błądzace dzieci we mgle. Skupiliście się na wątku kosmicznym, a nie przekazach religijnych, których wiele w tekście. Przecież autor słowami swojego upadłego bohatera sugeruje, że z chwilą, gdy wszyscy staliśmy się Chrystusami, napełniając powoli umysły Jego wiedzą, to nauczanie kościoła stało się zbędne, bo po co np. w kółko uczyć mnożenia, skoro wszyscy wiedzą jak mnożyć, a niektórzy zostali nawet prymusami. To jak pocałunek śmierci dla Chrześcijaństwa, które codziennie musi walczyć o przetrwanie.

Te slowa nie sa prawdziwe. To zwykla ksiazka fantastyczna.

A jak mozesz sie upewnic, ze to fantazja? Rozejrzyj sie dookola i zobacz, czy ludzie naprawde “stali sie Chrystusami“?
Czy kazdy tak zyje, jak Jezus nauczal: jest sluga innych, nie walczy o swoje, dzieli sie z potrzebujacymi, blogoslawi tym, ktorzy go nienawidza...

Piszesz, ze nie rozstajesz sie z Pismem sw. A zrozumiales sens Ewangelii? Mam wrazenie, ze nie.

No to co, ze autor książki sugeruje treści niechrzescijańskie? Nie takie treści były "sugerowane" w przeróżnych (o)powieściach.
Jeżeli masz problem ze swą wiara po przeczytaniu jakieś beletrystyki, to masz duży problem.

Chrześcijaństwo nie walczy o przetrwanie, chrześcijaństwo się rozprzestrzenia, chrześcijaństwo jest z założenia misyjne.

W obecnej epoce przepływ informacji jest bardzo łatwy. Zamiast ostrzegać przed jakimiś domniemanymi zagrożeniami i zalewać stosem tytułów lepiej polecać to, co wg ciebie dobre. Informacji do przyswojenia będzie mniej, wybór ograniczony, skutek lepszy.

Moze polecisz coś w temacie Jaką książkę czytam w tej chwili/teraz? ?

Staramy się konsekwentnie usuwać wszelkie formy reklamy.


Jeśli ktoś jest stałym użytkownikiem i podaje jakiś link, to zupełnie inna sytuacja niż linki podawane przez użytkowników niedawno zarejestrowanych.

Ignacypawlusik
Rzecz w tym że dla mnie to wygląda jak zwykłe opowiadanie. Jest takich wiele np Skarb Narodów, a ostatnio widziałem kilka horrorów które reklamowały się jako oparte na faktach. Chciałeś poznać opinie forumowiczów. A są one takie że przesadzasz. Nie widzimy tego zagrożenia. Nie potrzebuje za to czytać, aby wiedzieć że są książki w których różne przekonania się mieszają. Nie widzę powodu aby każdemu autorowi nakazywać pisać tylko ściśle wedle nauki Kościoła. Nie widzę też powodu uznawać za prawdę, to co jest fikcją rozrywkową. Dziękuję za bliższe wyjaśnienia, ale co zburzyło Twoje życie duchowe nadal nie rozumiem.

Kael, kiedyś zastanawiałem się jaka była rola Chrystusa w kształtowaniu ludzkości i choć odpowiedź wydaje się skomplikowana, bo nie przeniknione są myśli Pana, to jednak w pewnym uproszczeniu można stwierdzić, że jego zadaniem było ustanowić pewien pozytywny kod postępowania dla barbarzyńskiego świata jaki zastał. Żeby ci co mordowali, grabili i gwałcili, mieli odniesienie – nigdy nie wiesz, że coś jest czarne jeżeli nie poznałeś białego. I choć teraz, jak sugerujesz, ludzie nie postępują właściwie to dzięki Jezusowi mają odniesienie i zawsze mogą się nawrócić , bo wiedzą na kim się wzorować. Autor książki o której mowa, zdaje się sugerować… i to właśnie napawa mnie trwogą… że już czas odciąć pępowinę od Boga i zacząć żyć po swojemu. Dzieci powinny wiedzieć kiedy opuścić dom ojca swego i zacząć żyć na własne konto. Pytanie tylko, czy na pewno, jak uważa autor książki, nadszedł najwłaściwszy moment ? Dlatego nie jest to, jak z całym szacunkiem twierdzisz drogi Wist i inni forumowicze li tylko fantazja rozrywkowa, ale fikcja, która w zatrważający sposób dopełnia rzeczywistość i może dobrze, że sumienny soul robi te swoje ciachy

Wist, słowa skierowane do Kaela są trochę odpowiedzią na twoje pytania

Toz przeciez czlowiek juz raz odcial pepowine: w raju. I do przyjscia Chrystusa Bog ciagle przypominal, czym ludzie maja sie kierowac w zyciu. Sensem zycia i smierci Jezusa nie jest kolejny zbior zasad moralnych.
Chodzi wlasnie o to, ze ludzie wlasnym wysilkiem nigdy na zbawienie nie sa w stanie sobie zasluzyc. Dostajemy je za darmo od Boga, dzieki smierci Jezusa. Jesli chcemy.
I wlasnie powrot do domu Ojca.jest sensem zycia.
Cos chyba ci sie pokrecilo z teologia...

...To interpretacja słów Upadłego anioła, bohatera wiadomej książki. A ten jak wiadomo widzi teologie po swojemu A swoją drogą, kierując się myślą autora, to ludzie teraz są w średnim wieku. W raju nawet nie byli nastolatkami. Bóg miał prawo się zdenerwować, skoro próbowali go opuścić ?

Zdenerwowac???
Moze jednak zacznij czytac jakas literature o Pismie sw, a nie czyjes wymysly pseudoteologiczne? Na portalu wiara znajdziesz duzo dobrych tekstow przyblizajacych wiare i teologie. Na pewno ci nie namieszaja w glowie.

Kael, już wspominałem, że czytam Pismo święte. Ale dziękuję za radę.

Nie samo Pismo sw. Tak to “sobie czytal“ urzednik etiopski i nic nie rozumial. Dopiero diakon Filip mu wyjasnil i opowiedzial Dobra Nowine o Jezusie (Dz 8) Ktos musi ci wyjasnic podstawy wiary, bo inaczej bedziesz sie miotal od lektury do lektury.

Umiem czytać ze zrozumieniem i co z tego skoro przez przypadek trafiłem na wspomniane dzieło i wszystko wzięło w łeb Może ktoś to kurcze przeczyta, to będzie wiedział o czym mówię.