Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 14:53



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 739 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41 ... 50  Następna strona
 Uroki śmierci 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48
Posty: 3265
Post Re: Uroki śmierci
Owszem, zbawienie jest tylko w Kościele (a ten jest jeden). Ale to nie znaczy, że w tym Kościele nie mogą być zbawieni ludzie formalnie do niego nie należący lub błądzący nie ze swojej winy.
Nie mylmy więc (prawdziwego) zdania "poza Kościołem nie ma zbawienia" z (fałśzywym) zdaniem "tylko katolicy będą zbawieni".

Cytuj:
Tak, Chrystus jest radykalny mówiąc te słowa do wszystkich - kto przyjmie chrzest będzie zbawiony a kto nie przyjmie chrztu będzie potępiony.
Odrobinę ryzykowne jest absolutyzowanie jednego z warunków (pamiętajmy, że retoryka żydowska ma swój sposób wypowiedzi).
Weźmy zresztą kilka podobnych "kryteriów" - Pismo uzależnia zbawienie od:
  • wiary (np. Mk 16,16; J 5,24);
  • uczynków (np. J 5,29; Rz 2,6; 1P 1,17);
  • wytrwania do końca (np. Mt 10,22; Mt 24,13; Mk 13,13);
  • spożywania Eucharystii (np. J 6,53);
  • chrztu (np. Mk 16,16);
  • zawierzenia Jezusowi (np. J 10,9);
  • wzywania imienia Pańskiego (np. Dz 2,21; Rz 10,13)
A co jak ktoś jest ochrzczony, a nie posżywa Eucharystii? Nie kest ochrzczony, a pełni uczynki? A jak odwrotnie?
„(…) ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny – na zmartwychwstanie potępienia” (J 5,29)
oraz
„Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych – osiągniesz zbawienie” (Rz 10,9).
A co jeśli ktoś pełnił złe czyny, mimo że wcześniej uwierzył, że Jezus jest Panem i zmartwychwstał?
Jeszcze gorzej jest z parą wersetów:
„Każdy, kto wzywać będzie imienia Pańskiego, będzie zbawiony” (Dz 2,21)
i „Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego (…)” (Mat 7,21).
Herezja? Błąd? Zmiana nauki?
Nie.
Pismo podaje zasady. Nieco spłaszczając zagadnienie: mówi, co robić a czego nie robić. Niekoniecznie zasady te można wprost interpretować jako „sposób sądzenia” człowieka. Interpretacja Pisma w sposób jurydyczny (czyli według litery) ZAWSZE prowadzi do podejścia starotestamentowego, zupełnie obcego Dobrej Nowinie.
Wszyscy jesteśmy grzesznikami: gdyby pojmować Pismo jurydycznie, nie byłoby dla nas ratunku:
„Kto grzeszy, jest dzieckiem diabła” (1 Jan 3,8).
I nie moglibyśmy się bronić Świętością Jezusa, bo do tego trzeba Nowego Narodzenia, a według jurydycznej interpretacji żaden grzesznik nie narodził się na nowo:
„Każdy, kto narodził się z Boga, nie grzeszy, gdyż trwa w nim nasienie Boże, taki nie może grzeszyć, bo się narodził z Boga” (1 J 3,9).

_________________
pozdrawiam serdecznie
Marek
Obrazek


So paź 29, 2016 13:46
Zobacz profil WWW
Post Re: Uroki śmierci
Alus napisał(a):
Nigdzie nie pisałam o idei powszechnego zbawienia.
Ty zaś traktując słowa Jezusa do bogatego młodzieńca traktujesz je podobnie jak wrogowie kultu Maryji podpierając się słowami Jezusa któż jest Moja Matką jako dowód traktowania Matki Jezusa jako pospolitej kobiety, która miała jedynie fuksa rodząc Syna Bożego.


Alus, mam wrażenie iż nie rozumiesz co mam na myśli i co chcę wyrazić w moich słowach.

Cytuj:
Słowa Jezusa do bogatego młodzieńca to nauka Jezusa o ciasnej bramie "uchu igielnym" - trudno ją traktować jako jednostkowe odniesienie do pojedynczej osoby.


Słowa Jezusa są skierowane do młodzieńca osobiście, i znów, po raz kolejny mogę powtórzyć iż to dotyczy tego że ten konkretny młodzieniec miał spory majątek i nie był gotowy na to aby porzucić swoje dobra dla Chrystusa, aby iść za Chrystusem. Młodzieniec został powołany, ale wraz z nim byli powołani także inni, i dla innego znów przeszkodą w natychmiastowym pójściu za Jezusem był pochówek ojca.

I znów mogę powtórzyć, owszem, każdy może mieć jakąś przeszkodę w pozostawieniu tego co najbradziej przeszkadza w pójściu za Jezusem, i tak dla jednego to będzie kobieta, dla innego mężczyzna, dla kogoś jeszcze innego siłownia, świetna posada, etc...

Natomiast Jezus mówi wyraźnie i mocno - Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony a kto nie uwierzy, będzie potępiony.

andej napisał(a):

Wierzę, że tak nie jest.


Andej, ale tak jest. Nie ma innej drogi zbawienia jak tylko przez Chrytsusa. Tylko Chrystus jest jedyna i prawdziwą drogą do zbawienia.

Jeśli byłoby inaczej to wiara w Chrystusa byłaby niepotrzebna a tak nie jest.

Cytuj:
Wierzę, że każdy człowiek, katolik, niekatolik i niewierzący, ma szansę na niebo.


Szansę może mieć każdy. Ale nie doznając zbawienia przez Allaha czy Buddę, ale tylko przez Chrystusa. Jeśli Duch Św działa w takich osobach, to działa w taki sposób aby nakierować ich na prawdę, na przyjęcie prawdy, czyli to co powiedział Jezus - na przyjęcie chrztu nawet w duchu, na przyjęcie Chrytusa.

Cytuj:
Być może przechodząc od życia do śmierci, między Ziemia a Niebem, jest jeszcze okazja, aby zwrócić się ku Bogu. A Jego Miłość nie ma granic. Bóg nikogo nie skazuje na Piekło. To jest zawsze wyłącznym osobistym wyborem człowieka.


Ale czy każdy będzie w stanie wykorzystać taką okazję? Nawet katolik, wierzący, nie ma takiej pewności co do siebie samego.

Piekło jako osobisty wybór człowieka... Kowalski który żyje z kobietą bez ślubu wybiera właśnie piekło. Pomimo że to porządny facet, przynajmniej ma taką opinię.

Bóg nie skazuje nikogo na piekło ale co zrobić w takim razie ze słowami Jezusa, straszliwymi słowami - Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!

Marek_Piotrowski napisał(a):
Owszem, zbawienie jest tylko w Kościele (a ten jest jeden). Ale to nie znaczy, że w tym Kościele nie mogą być zbawieni ludzie formalnie do niego nie należący lub błądzący nie ze swojej winy.
Nie mylmy więc (prawdziwego) zdania "poza Kościołem nie ma zbawienia" z (fałśzywym) zdaniem "tylko katolicy będą zbawieni".


Ja nie mylę tych rzeczy. Przecież mam świadomość iż nikt nie może być pewien swojego własnego zbawienia. Również katolicy. Chcę jednak zwrócić uwagę na to że powstaje pewna tendencja iż zbyt łatwo szafuje się łaską zbawienia, podczas kiedy słowa Jezusa są jasne że nie jest to takie łatwe.

„Wchodźcie przez ciasną bramę; albowiem przestronna jest brama i szeroka droga, która prowadzi na zatracenie, a wiele ich jest, którzy przez nią wchodzą. A ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota; a mało ich jest, którzy ją znajdują”.

Mało jest tych którzy znajdują drogę do Nieba. Natomiast wielu jest tych którzy wybierają i idą drogą na zatracenie. Oto słowa Jezusa, godne głębszego zastanowienia się.

Kiedy zmarł Gabriele Amorth, proszono o modlitwę w intencji jego duszy. A przecież to był znany egzorcysta, walczący w najwyższej sprawie ratowania dusz innych. Podobnie jak i osoby które zmarły w opinii świętości, ofiaruje się za nich modlitwę, tymczasem w przypadku nieochrzczonych osób nadzieja na ich zbawienie powinna istnieć, ale teraz świat odszedł od próby zbawienia tych ludzi, ukazania im prawdy gdzie mogą osiągnąć prawdziwe szczęście dla ich dusz, w osobie Chrystusa. I pozostawia się te osoby, ponieważ coraz bardziej rozpowszechnia się opinia iż wystarczy że będą prowadzić jakiś bliżej nieokreślony tryb życia, lub zrobić kilka dobrych uczynków w życiu a to wystarczy do zbawienia. Nie wiemy. Nie wiemy nawet czy nasza wiara i uczynki wystarczą.

Chrzest jest potrzebny i jest konieczny do osiągnięcia pełni zbawienia, jest czymś więcej niż tylko rytem. Sprawa dzieci które zmarły bez chrztu. Otóż nawet Simma potwierdza iż te dzieci nie mogą oglądać Boga, ale są w stanie pewnej naturalnej szczęśliwości, uważając iż ten stan w jakim przebywają jest czymś najlepszym i najpiękniejszym dla nich. Ale nie mogą dostąpić tej pełni szczęścia w Niebie. Być może po Sądzie Ostatecznym to zostanie zmienione a te dusze otrzymają możliwość poznania Boga, tą okazję której nie miały za życia.

Dusze takich dzieci nie mają grzechów osobistych ale nie maja także zmazanego grzechu pierworodnego. Sytuacja może być analogiczna z osobami które są nieochrzczone, wyznawcami innych religii. W jakim kontekście Jezus mówi te słowa że kto uwierzy i przyjmie chrzest bedzie zbawiony a kto nie uwierzy będzie potępiony? Mówiąc wcześniej - idzcie na cały świat głosząc Ewangelię, głosząc Chrystusa.

Chrystus nadaje niezwykle wielką ważność dla tego zadania, od tego zależy zbawienie innych. A dzisiaj relatywistyczna postawa i polityczna poprawność także w duchu ekumenizmu nie dąży do nawracania ludzi innej wiary. Bowiem panuje pewien pogląd że i tak każdy będzie zbawiony niezależnie od wyznawanej wiary. Tym samym zaprzecza się że Chrystus jest jedyną drogą do zbawienia i nie ma innej.

Dochodzi do takich sytuacji jak słowa pewnej osoby która stwiedziła że lepiej nie głosić Ewangeli tubylcom, ponieważ taki tubylec żyłby sobie w swojej słodkiej nieświadomości i zostałby na pewno zbawiony, a tymczasem Ewangelia przynosi pewne ryzyko bo tubylec może to odrzucić lub łamać przykazania. Chrystus daje nakaz. To nie są słowa skierowane tylko do młodzieńca, ale to nakaz aby cała ludzkość poznała Zbawiciela i jedyną drogę do zbawienia, a szczególnie w sensie uzyskania pełni zbawienia.

Dość często można usłyszeć iż Szatan z demonami przeprowadza największy atak w chwili śmierci człowieka, a czym dusza może obronić się sama w takiej chwili? Tylko szczerym wezwaniem miłosierdzia, ale czy każda dusza będzie zdolna do takiego aktu? Jeśli wcześniej o tym miłosierdziu nie słyszała lub nie chciała słyszeć? Dzisiaj świat jest medialny, internet, TV dociera niemal wszędzie, nawet namioty nastepach Azji mają anteny satelitarne. Kto w dzisiejszych czasach mógłby nie usłyszeć chociaż raz w życiu o Chrystusie? Tylko plemiona ludzi żyjące całkowicie bez kontaktu z cywilizacją.

Kto z nas może mieć pewność swojego własnego zbawienia? A tym bardziej zapewniać innych o tym? Możemy prosić tylko Boga o łaskę zbawienia, swojego własnego i innych.


So paź 29, 2016 16:02
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 13:31
Posty: 2790
Post Re: Uroki śmierci
equuleuss napisał(a):
...
Bóg nie skazuje nikogo na piekło ale co zrobić w takim razie ze słowami Jezusa, straszliwymi słowami - Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!
...

Trudne słowa. Jednak nie traktuję ich jak odrzucenia, raczej jako konsekwencję. Tak po ludzku: Jeśli ktoś zrobił mi wielką krzywdę i nie okazuje żadnego żalu, ani skruchy, gdy jest wręcz zadowolony ze swojego czynu i żąda ode mnie, abym okazał mu sympatię, pomoc - to nie sądzę, abym potrafił się przełamać i wyciągnąć rękę.
Sądzę, że Jezus oczekuje żalu za grzechy, oczekuje miłości. A gdy tego nie ma, to nie ma dialogu.
Przypomina mi się bogacz i Łazarz. Dwa zdania. "A prócz tego między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać." oraz "Odpowiedział mu: Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą." Bogacz nie okazywał miłości, ani żalu, tylko starał się o interes krewnych (też bardzo dobrze). Chciał, aby mu ulżyć, a nie przebaczyć.


So paź 29, 2016 17:34
Zobacz profil
Post Re: Uroki śmierci
andej napisał(a):
equuleuss napisał(a):
...
Bóg nie skazuje nikogo na piekło ale co zrobić w takim razie ze słowami Jezusa, straszliwymi słowami - Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!
...


Sądzę, że Jezus oczekuje żalu za grzechy, oczekuje miłości. A gdy tego nie ma, to nie ma dialogu.


Dokładnie tak. Żal za popełnione zło, grzechy, błędy, uznanie tego wszystkiego co było nie tak w życiu, skrucha i ucieczka w Boże miłosierdzie. Myślę że to jest to co może dać zbawienie, uratować. Bóg przecież daje ten czas w ostatnich minutach życia. Nasza odpowiedź jest rozstrzygająca.


So paź 29, 2016 17:46

Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48
Posty: 3265
Post Re: Uroki śmierci
equuleussm zgubiłem się - czy rozmawiamy o niebezpiecznych przegięciach (np. kuriozalnym pomysle "pewności zbawienia" który wręcz obraża Boga), czy o ogólnej zasadzie?

_________________
pozdrawiam serdecznie
Marek
Obrazek


So paź 29, 2016 18:16
Zobacz profil WWW
Post Re: Uroki śmierci
Marek_Piotrowski napisał(a):
Jakiej rangi?

Państwowej z podpisem Kaczyńskiego :idea:
A teraz na spokojnie: na pewno nie jest to dogmat, a deklaracja. Deklaracja wskazuje na aktualne rozpoznanie woli Boga w historii, a skoro jest to rozpoznanie woli Boga (soborowe) to obowiązuje w Kościele.
Nazwałeś tę naukę teologiczną interpretacja, co jest nieprawdą, ale cóż, Twoje musi być na wierzchu? Fakt, ja nie jestem autorem żadnej książki i nawet nie próbuję się z Tobą sprzeczać na gruncie historii Kościoła (tu jesteś dla mnie autorytetem). W przypadku teologii autorytetem jest UNK. Koniec, kropka.


N paź 30, 2016 17:58
Post Re: Uroki śmierci
equuleuss napisał(a):
Alus napisał(a):
Nigdzie nie pisałam o idei powszechnego zbawienia.
Ty zaś traktując słowa Jezusa do bogatego młodzieńca traktujesz je podobnie jak wrogowie kultu Maryji podpierając się słowami Jezusa któż jest Moja Matką jako dowód traktowania Matki Jezusa jako pospolitej kobiety, która miała jedynie fuksa rodząc Syna Bożego.


Cytuj:
Alus, mam wrażenie iż nie rozumiesz co mam na myśli i co chcę wyrazić w moich słowach.

Rozumiem, rozumiem, to tylko Ty nie chcesz przyjąć nauki KK, choć przedstawiają Ci ją biegli w teologii katolickiej (nie mówię o sobie).

Cytuj:
Słowa Jezusa do bogatego młodzieńca to nauka Jezusa o ciasnej bramie "uchu igielnym" - trudno ją traktować jako jednostkowe odniesienie do pojedynczej osoby.


Słowa Jezusa są skierowane do młodzieńca osobiście, i znów, po raz kolejny mogę powtórzyć iż to dotyczy tego że ten konkretny młodzieniec miał spory majątek i nie był gotowy na to aby porzucić swoje dobra dla Chrystusa, aby iść za Chrystusem. Młodzieniec został powołany, ale wraz z nim byli powołani także inni, i dla innego znów przeszkodą w natychmiastowym pójściu za Jezusem był pochówek ojca.

I znów mogę powtórzyć, owszem, każdy może mieć jakąś przeszkodę w pozostawieniu tego co najbradziej przeszkadza w pójściu za Jezusem, i tak dla jednego to będzie kobieta, dla innego mężczyzna, dla kogoś jeszcze innego siłownia, świetna posada, etc...

Natomiast Jezus mówi wyraźnie i mocno - Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony a kto nie uwierzy, będzie potępiony.
Chcesz dowieść, ze po rozmowie z bogatym młodzieńcem, Jezus ni z gruchy, ni z pietruchy naucza: Zaprawdę powiadam WAM: Bogaty z trudnoscią wejdzie do królestwa Bożego (Mt 19,23-26)
WAM - czyli wszystkim wyznawcom Chrystusa przez wszystkie wieki, a nie tylko garstce uczniów, którzy Go w tym momencie słuchali.

Cytuj:
Chrzest jest potrzebny i jest konieczny do osiągnięcia pełni zbawienia, jest czymś więcej niż tylko rytem. Sprawa dzieci które zmarły bez chrztu. Otóż nawet Simma potwierdza iż te dzieci nie mogą oglądać Boga, ale są w stanie pewnej naturalnej szczęśliwości, uważając iż ten stan w jakim przebywają jest czymś najlepszym i najpiękniejszym dla nich. Ale nie mogą dostąpić tej pełni szczęścia w Niebie. Być może po Sądzie Ostatecznym to zostanie zmienione a te dusze otrzymają możliwość poznania Boga, tą okazję której nie miały za życia.

M. Simma to nie archanioł Gabriel relacjonujący rzeczywistość wieczności, ale kobieta tylko poszukująca, do której "objawień' Kościół nie podjął żadnego stanowiska..


N paź 30, 2016 19:32

Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48
Posty: 3265
Post Re: Uroki śmierci
Helenka napisał(a):
Marek_Piotrowski napisał(a):
Jakiej rangi?

Państwowej z podpisem Kaczyńskiego :idea:
Ha ha :-(
Cytuj:
A teraz na spokojnie: na pewno nie jest to dogmat, a deklaracja. Deklaracja wskazuje na aktualne rozpoznanie woli Boga w historii, a skoro jest to rozpoznanie woli Boga (soborowe) to obowiązuje w Kościele.
Co jest całkiem niezłą definicją "opinii teologicznej".
Cytuj:
Nazwałeś tę naukę teologiczną interpretacja, co jest nieprawdą, ale cóż, Twoje musi być na wierzchu? Fakt, ja nie jestem autorem żadnej książki i nawet nie próbuję się z Tobą sprzeczać na gruncie historii Kościoła (tu jesteś dla mnie autorytetem). W przypadku teologii autorytetem jest UNK. Koniec, kropka.
Jesteś mistrzynią w sprowadzaniu każdej kwestii merytorycznej do swojej sprawy osobistej :mrgreen:

_________________
pozdrawiam serdecznie
Marek
Obrazek


N paź 30, 2016 20:37
Zobacz profil WWW
Post Re: Uroki śmierci
Marek_Piotrowski napisał(a):
Co jest całkiem niezłą definicją "opinii teologicznej".

utworzonej przez Ciebie.
Opinia teologiczna może dotyczyć wyjaśnienia jakiejś kwestii przez Episkopat jakiegoś kraju jak np.
http://www.duszpasterstworodzin.lomza.p ... bez-chrztu
http://www.intronizacja.pl/index.php?op ... &Itemid=77
a nie dokumentów soborowych.
Marek_Piotrowski napisał(a):
Jesteś mistrzynią w sprowadzaniu każdej kwestii merytorycznej do swojej sprawy osobistej

Dziekuję za uznanie :mrgreen: , ale mylisz sie sądząc, że zazdroszczę Ci talentu. Tu akurat Cię podziwiam i chetnie korzystam z Twojej wiedzy, ale po prostu nie lubie jak się z tego tytułu sadzisz.


N paź 30, 2016 22:07
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 13:31
Posty: 2790
Post Re: Uroki śmierci
Zamiast przekomarzania, zacytuję dwa fragmenty z dokumentu, do którego link podała Helenka:

"Bóg związał zbawienie z sakramentem Chrztu, ale sam nie jest związany swoimi sakramentami" (n. 1257)

Kościół nie może wykluczyć nikogo, tym również niemowląt, nawet w stanie embrionalnym. Przede wszystkim o losie zbawczym dziecka nieochrzczonego - od embrionu po stan świadomości - nie może decydować zabójca, lub ktoś inny walczący z Bogiem. Godziłoby to w koncepcję Boga i Jego Opatrzności. Nikt nie może zabić ciała drugiego człowieka, by wtrącić jego duszę do piekła, czy do otchłani ("limbus"): "Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą" (Mt 10, 28).

Z pierwszego z nich wynika, że Bóg Wszechmocny, a jego łaska nie ma granic. Człowiek nie może ograniczać Jego miłosierdzia. I tylko Stworzyciel decyduje o tym, kto dostępuje zbawienia.

To wcale nie neguje twierdzenia, że naśladowanie Chrystusa nie jest najpewniejszą z dróg możliwych do obrania przez człowieka. Jezus jest gwarantem zbawienia.


Pn paź 31, 2016 6:54
Zobacz profil
Post Re: Uroki śmierci
equuleuss napisał(a):
glejt napisał(a):
Jeżeli zbawienie może odbyć się tylko w kościele katolickim to jakie znaczenie mają słowa : szukajcie prawdy a prawda was wyzwoli? I mówienie Jezusa ja jestem prawdą?


Odpowiedź masz zawartą w Twoim pytaniu - Ja jestem Prawdą. Czyli zbawienie może być tylko w Chrystusie i poprzez Chrystusa. Jezus Chrystus założył jeden i prawdziwy Kościół. Wszystkie inne odłamy chrześcijaństwa są już tylko ludzkim błędem, herezją, odstępstwem.



Chrystus założył jeden Kościół na ziemi, jest to Kościół ludzi wierzących, ochrzczonych w imię Jezusa Chrystusa. Wszyscy chrześcijanie stanowią Kościół Chrystusowy. Chrystus nie utworzył instytucjonalnego Kościoła i nie nadał tej instytucji konkretnej nazwy.
Kościół katolicki również należy do Kościoła Chrystusowego, bo wypełniają go wierzący ochrzczeni w imię Jezusa Chrystusa.


Pt lis 18, 2016 11:03
Post Re: Uroki śmierci
equuleuss napisał(a):
glejt napisał(a):
Jeżeli zbawienie może odbyć się tylko w kościele katolickim to jakie znaczenie mają słowa : szukajcie prawdy a prawda was wyzwoli? I mówienie Jezusa ja jestem prawdą?


Odpowiedź masz zawartą w Twoim pytaniu - Ja jestem Prawdą. Czyli zbawienie może być tylko w Chrystusie i poprzez Chrystusa. Jezus Chrystus założył jeden i prawdziwy Kościół. Wszystkie inne odłamy chrześcijaństwa są już tylko ludzkim błędem, herezją, odstępstwem.




„ANTYCHRYSTEM”. Słowo „antychryst” (gr. antichristos) oznacza tego, „który stawia siebie w miejscu Chrystusa”.

DROGA zbawienia jest (według Biblii) tak prosta, że „nawet głupi na niej nie zbłądzi” (Izajasza 35:8). Jedynie znając Słowo Boże, można zweryfikować nauki soborów i papieży; stwierdzić czy to, co mówią księża i biskupi jest prawdą, czy nie. Tak właśnie postępowali biblijni Berejczycy, którzy „byli szlachetniejsi od Tesaloniczan, przyjęli naukę z całą gorliwością i co dziennie badali Pisma, czy istotnie tak jest” (Dzieje 17:11). Jest to o tyle ważne, że „jeśli ślepy prowadzi ślepego, obaj w dół wpadną” (Mateusza 14:15). Ci, którzy głoszą „inną ewangelię”, będą przeklęci (Galatów 1:8).

Nie możemy dawać się manipulować, musimy sprawdzać każde słowo, byś móc razem z Apostołem Pawłem powiedzieć: „Wiem, komu uwierzyłem” (Tymoteusza 1:12). Słuchajmy wezwania Jezusa, który nakłania swoje dzieci do opuszczenia fałszywej religii: „Ludu mój, wyjdźcie z niej, byście nie mieli udziału w jej grzechach i żadnej z jej plag nie ponieśli” (Apokalipsa 18:4). Idź tam, gdzie wierzący „trwają w nauce apostolskiej, we wspólnocie” (Dzieje 2:42) i „przestrzegają przykazań Bożych i wiary Jezusa” (Apokalipsa 14:12).


Pt lut 24, 2017 17:50
Post Re: Uroki śmierci
andej napisał(a):
equuleuss napisał(a):


Sądzę, że Jezus oczekuje żalu za grzechy, oczekuje miłości. A gdy tego nie ma, to nie ma dialogu.


Dokładnie tak. Żal za popełnione zło, grzechy, błędy, uznanie tego wszystkiego co było nie tak w życiu, skrucha i ucieczka w Boże miłosierdzie. Myślę że to jest to co może dać zbawienie, uratować. Bóg przecież daje ten czas w ostatnich minutach życia. Nasza odpowiedź jest rozstrzygająca.


Myślę, że tu jest to dokładnie ujęte

Cytuj:
Jeśli chodzi o was, dusze w stanie grzechu i nie obeznane z religijną pra­wdą, nie mogę w was wejść, ale mimo wszystko jestem blisko was. Nigdy bowiem nie przestaję was wzywać, zapraszać, abyście zapragnęli otrzymać dobrodziejstwa, które przynoszę, abyście zobaczyli Światło i wyleczyli się z grzechu.

Czasem patrzę na was ze współczuciem z powodu nieszczęsnego sta­nu, w którym się znajdujecie. Czasem patrzę na was z Miłością, aby skło­nić was do poddania się urokom łaski. Spędzam dni, a niekiedy nawet lata blisko niektórych dusz, aby zapewnić im szczęście wieczne. Nie wiedzą, że tam jestem, że na nich czekam, że przywołuję ich w każdej chwili dnia. Nie jestem jednak wcale zmęczony i pomimo to doznaję radości w pozo­stawaniu tuż przy was, zawsze z nadzieją, że pewnego dnia powrócicie do waszego Ojca i dacie Mi przed śmiercią przynajmniej kilka dowodów mi­łości.

Oto na przykład dusza, która umiera niespodziewanie.[1] Była ona dla Mnie zawsze niby syn marnotrawny. Napełniałem ją dobrodziejstwami, ona jednak odchodziła, trwoniąc wszystkie te dobrodziejstwa, te darmowe łaski swego najłaskawszego Ojca. Co więcej, jeszcze ciężko Mnie obraża­ła. Czekałem na nią, wszędzie za nią chodziłem. Dawałem jej nowe łaski, takie jak zdrowie. Sprawiałem też, że jej prace owocowały w nad obfitości dobrami, dzięki czemu miała ich nadmiar. Moja Opatrzność dostarczała jej czasem jeszcze nowych. Żyła więc w dostatku, jednak nie widziała w smu­tnym mroku swych nałogów, że całe jej życie było pasmem błędów, przez stały grzech śmiertelny. Moja Miłość jednak nigdy się nie znużyła. Szed­łem za nią, kochałem ją, a przede wszystkim - mimo odrzucania Mnie byłem zadowolony z cierpliwego życia blisko niej w nadziei, iż może pew­nego dnia dostrzeże Moją Miłość i powróci do Mnie, Ojca i Zbawiciela.

W końcu zbliża się jej ostatni dzień. Zsyłam jej chorobę, żeby mogła się zastanowić i wrócić do Mnie, swego Ojca. Czas dalej mija i oto mój biedny 74-letni syn przeżywa swoją ostatnią godzinę. Jestem ciągle tam, jak zaw­sze. Przemawiam do niego z większą niż kiedykolwiek dobrocią. Nale­gam, wzywam Moich wybranych, aby modlili się za niego, aby prosili o przebaczenie, które mu ofiarowuję... W tym momencie przed wydaniem ostatniego tchnienia otwiera oczy, uznaje swoje grzechy i to jak bardzo oddalał się od prawdziwej drogi prowadzącej do Mnie Następnie przy­chodzi do siebie i żałosnym głosem, którego nikt z obecnych wokół nie słyszy mówi Mi: „Boże mój! Teraz widzę, jak Twoja Miłość do mnie, o Panie, była wielka, a ja stale Cię obrażałem tak złym życiem. Nigdy nie myślałem o Tobie, Panie, mój Ojcze, mój Zbawicielu. Ty widzisz teraz wszystko. Proszę Cię, Panie, o wybaczenie mi całego tego zła, które wi­dzisz we Mnie i które wyznaję w zawstydzeniu. Kochani Cię, mój Ojcze i Zbawicielu".

Umarł w tej samej chwili. Oto jest przede Mną. Sądzę go z miłością Oj­ca, jak Mnie nazwał, i jest zbawiony.

Jeśli chodzi o dusze, które żyją w sprawiedliwości i w łasce uświęcają­cej, to zamieszkując w nich doznaję radości. Oddaję się im. Przekazuję im posługiwanie się Moją Potęgą i znajdują one wraz z Moją Miłością zadatek Raju we Mnie, swoim Ojcu i Zbawicielu."


http://www.apokalipsa.info.pl/objawieni ... ojciec.htm


Śr kwi 19, 2017 23:21
Post Re: Uroki śmierci
Ja nie wyobrazam sobie tego - jak ja umre? Ale sw Tereska pisala to samo...


Cz kwi 27, 2017 17:17

Dołączył(a): Śr kwi 26, 2017 15:16
Posty: 2261
Post Re: Uroki śmierci
Cale szczescie ze nie wierze w katolickiego Boga i nie musze lamac sobie glowy nad zagadnieniem zbawienia :).


Cz kwi 27, 2017 18:04
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 739 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41 ... 50  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL