Zaparcie się samego siebie - jak w praktyce wyglądać?
Autor |
Wiadomość |
Jacek.K.
Dołączył(a): Pt gru 09, 2005 16:24 Posty: 63 Lokalizacja: Kraków
|
Zaparcie się samego siebie - jak w praktyce wyglądać?
Jednym z podstawowych warunków stania się chrześcijaninem jest zaparcie się samego siebie połączone z nienawiścią własnego życia i najbliższej rodziny.
Według ewangelii szanowny władca Jehoszua (Jezus) nauczał tak zarówno swoich uczniów jak i tłumy.
Proszę przeczytajmy wersety, które o tym informują:
Mateusza 16:24-25 Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: «Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je.
Łukasz 14:25-27 A szły z Nim wielkie tłumy. On odwrócił się i rzekł do nich: «Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem.
Jana 12:25 Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne.
Mateusza 10:34-39 Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je. a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Z powyższych wersetów jasno wynika, że kto chce być chrześcijaninem powinien zaprzeć się samego siebie, znienawidzić najbliższych i przede wszystkim swoje własne życie, dzięki czemu znajdzie nowe, wieczne życie. Zastanawia mnie jak takie zaparcie się samego siebie, nienawiść własnego życia, wprowadzić w czyn. Moje życie, czyli ja, moja tożsamość - moje wady i zalety. Normalnie, nie po chrześcijańsku, miłość do własnego życia oznacza rozwijanie zalet i zwalczanie wad. Chrześcijanie mają jednak nienawidzić swoje życie. Czy zatem jeżeli chciałbym być chrześcijaninem, powinienem znienawidzić swoje życie, czyli rozwijać swoje wady i zwalczać swoje zalety? Czy prawidłowo zrozumiałem ten warunek bycia chrześcijaninem? A Wy szanowni forumowicze jak rozumiecie zaparcie się samego siebie?
_________________ http://www.youtube.com/user/JacekKwasniewski?feature=mhee
|
Cz mar 23, 2017 13:20 |
|
|
|
|
Robek
Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04 Posty: 6825
|
Re: Zaparcie się samego siebie - jak w praktyce wyglądać?
Jacek.K. napisał(a): Czy zatem jeżeli chciałbym być chrześcijaninem, powinienem znienawidzić swoje życie, czyli rozwijać swoje wady i zwalczać swoje zalety? Czy prawidłowo zrozumiałem ten warunek bycia chrześcijaninem? A Wy szanowni forumowicze jak rozumiecie zaparcie się samego siebie? Mylisz skutek z przyczyną. Zakazy i nakazy które narzuca tobie chrześcijaństwo, mogą w dłuższej perspektywie, spowodować że znienawidzisz swoje życie.
_________________ Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.
|
Cz mar 23, 2017 16:54 |
|
|
bylejaki
Dołączył(a): Pn sty 16, 2017 20:57 Posty: 462
|
Re: Zaparcie się samego siebie - jak w praktyce wyglądać?
Nie no... gość jest lepszy niż krzysiekniepieklo
|
Cz mar 23, 2017 17:09 |
|
|
|
|
krzysiekniepieklo
Dołączył(a): Pn sie 22, 2016 14:36 Posty: 1802
|
Re: Zaparcie się samego siebie - jak w praktyce wyglądać?
Ja to mniej więcej w dużym skrócie tak rozumiem. - nie upierać się przy swoim planie na życie tylko starać się rozpoznać jaki plan na moje życie ma Bóg i ten plan realizować. Wtedy na pewno Bóg będzie pomagał taki plan zrealizować. Wtedy tez dużo łatwiej o radość z życia, chociaż z boku dla innego może to wydać się gechenną.
|
Cz mar 23, 2017 19:27 |
|
|
Robek
Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04 Posty: 6825
|
Re: Zaparcie się samego siebie - jak w praktyce wyglądać?
krzysiekniepieklo napisał(a): Ja to mniej więcej w dużym skrócie tak rozumiem. - nie upierać się przy swoim planie na życie tylko starać się rozpoznać jaki plan na moje życie ma Bóg i ten plan realizować. Wtedy na pewno Bóg będzie pomagał taki plan zrealizować. Wtedy tez dużo łatwiej o radość z życia, chociaż z boku dla innego może to wydać się gechenną. Jeśli dla mnie Bóg przewidział, że całe życie mam nie jeść mięsa, żyć w celibacie, być bezdomnym. To ja wtedy mam w radości realizować taki plan Boga?
_________________ Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.
|
Cz mar 23, 2017 19:33 |
|
|
|
|
krzysiekniepieklo
Dołączył(a): Pn sie 22, 2016 14:36 Posty: 1802
|
Re: Zaparcie się samego siebie - jak w praktyce wyglądać?
Robek, prawdziwą radość daje Bóg. Zaręczam Ci, że są bezdomni bardziej szczęśliwi od bogaczy żyjących w pałacach i zestresowanych tym, że tak wiele mogą stracić. Nie mają przyjaciół, bo wszystkich podejrzewają o interesowność i podstęp. Bóg zna Cię dużo lepiej niż ty sam siebie znasz. Musisz mu tylko zaufać - co nie jest łatwe.
|
Cz mar 23, 2017 20:33 |
|
|
Robek
Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04 Posty: 6825
|
Re: Zaparcie się samego siebie - jak w praktyce wyglądać?
krzysiekniepieklo napisał(a): Robek, prawdziwą radość daje Bóg. Zaręczam Ci, że są bezdomni bardziej szczęśliwi od bogaczy żyjących w pałacach i zestresowanych tym, że tak wiele mogą stracić. Nie mają przyjaciół, bo wszystkich podejrzewają o interesowność i podstęp. Bóg zna Cię dużo lepiej niż ty sam siebie znasz. Musisz mu tylko zaufać - co nie jest łatwe. Z jednej strony mogę przyznać ci racje, bo zapewne są takie osoby o których tutaj mówisz, ale jeśli chodzi o moje osobiste podejście do tej kwestii, to mówie zdecydowane NIEPo śmierci mogę mieć dużo gorzej nisz teraz, i to bez względu na to gdzie trafie, jeśli w ogóle gdziekolwiek trafie, bo przecież z tym wszystkim to nie ma nic pewnego. Więc tutaj z życia i jego używek trzeba korzystać ile tylko można, bo później już będzie za późno.
_________________ Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.
|
Cz mar 23, 2017 20:52 |
|
|
krzysiekniepieklo
Dołączył(a): Pn sie 22, 2016 14:36 Posty: 1802
|
Re: Zaparcie się samego siebie - jak w praktyce wyglądać?
No to cóż Robek, życzę Ci, żebyś znalazł jakąś równowagę między mostem a pałacem i pewnego dystansu do problemów jakie niesie życie. Ważne, że szukasz, a nie tylko gonisz za szczęściem, którego i tak nie da się dogonić.
|
Cz mar 23, 2017 21:17 |
|
|
Marek_Piotrowski
Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48 Posty: 3265
|
Re: Zaparcie się samego siebie - jak w praktyce wyglądać?
krzysiekniepieklo napisał(a): Ja to mniej więcej w dużym skrócie tak rozumiem. - nie upierać się przy swoim planie na życie tylko starać się rozpoznać jaki plan na moje życie ma Bóg i ten plan realizować. Wtedy na pewno Bóg będzie pomagał taki plan zrealizować. Wtedy tez dużo łatwiej o radość z życia, chociaż z boku dla innego może to wydać się gechenną. Nareszcie piszesz z sensem to cieszy.
_________________ pozdrawiam serdecznie Marek
|
Pt mar 24, 2017 0:17 |
|
|
krzysiekniepieklo
Dołączył(a): Pn sie 22, 2016 14:36 Posty: 1802
|
Re: Zaparcie się samego siebie - jak w praktyce wyglądać?
Ja też się cieszę, że Ciebie to cieszy
|
Pt mar 24, 2017 10:29 |
|
|
Robek
Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04 Posty: 6825
|
Re: Zaparcie się samego siebie - jak w praktyce wyglądać?
Marek_Piotrowski napisał(a): krzysiekniepieklo napisał(a): Ja to mniej więcej w dużym skrócie tak rozumiem. - nie upierać się przy swoim planie na życie tylko starać się rozpoznać jaki plan na moje życie ma Bóg i ten plan realizować. Wtedy na pewno Bóg będzie pomagał taki plan zrealizować. Wtedy tez dużo łatwiej o radość z życia, chociaż z boku dla innego może to wydać się gechenną. Nareszcie piszesz z sensem to cieszy. Mam rozumieć że Piotroski i kszysiekniepieklo, już się siebie zaparli, no i są z tego powodu szczęśliwi?
_________________ Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.
|
Pt mar 24, 2017 13:31 |
|
|
Małgosiaa
Moderator
Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 17:40 Posty: 9097
|
Re: Zaparcie się samego siebie - jak w praktyce wyglądać?
@Robek Dlaczego uparcie zniekształcasz nazwisko Marka? On kiedyś zwrócił Ci uwagę, ale Ty masz to w nosie. Jest to wyraz lekceważenia, na co nie ma zgody, zwłaszcza, że Marek ma dużą wiedzę i choćby z tego tytułu należy się jemu szacunek (jesli nie umiesz szanować po prostu tego, że jest człowiekiem).
_________________ Pomoc dla UKRAINY https://www.siepomaga.pl/ukraina?utm_medium=email&utm_source=newsletter
|
Pt mar 24, 2017 17:20 |
|
|
uczennica6
Dołączył(a): Cz maja 17, 2012 19:38 Posty: 43
|
Re: Zaparcie się samego siebie - jak w praktyce wyglądać?
Zaparcie się samego siebie to według Jezusa wyrzeczenie się tego co prowadzi do nikąd. Jeśli nie pójdę za Jezusem to zniweczę to co Bóg mi przeznaczył. Nienawiść siebie i drugiego człowieka to w kategoriach wiary w Boga – podążać za Nim. Albo wybieram życie, które sama sobie układam, albo poddaję się woli Boga. Jeśli to pierwsze, to Bóg nie jest mi potrzebny, żyję tak jak dyktuje mi rozum, czyli mogę byś uczciwa lub nie, mogę używać wszystkiego co jest zakazane lub przestrzegać według rozumu i …tym podobnie. Jezus przestrzega przed tak pojmowanym życiem. Jeśli chcę żyć by On kierował moim życiem, to muszę się temu podporządkować. Podporządkowanie oznacza wybór drogi na miarę JEGO. Jeśli będę szła Jego śladami to On przeprowadzi mnie po życiu ziemskim i przyjmie do życia wiecznego. On za mnie odpowie; za moje grzechy, za życie ziemskie jako wierzącej w Miłosierdzie. Jeśli nie przyjmę Jego „warunków” to zostanę zniszczona po drodze do wieczności. Ludzie na takie warunki nie chcą się godzić i dlatego niszczą siebie. Temat wymaga dłuższego komentarza.
|
Pt mar 24, 2017 20:40 |
|
|
Mrs_Hadley
Moderator
Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30 Posty: 2022
|
Re: Zaparcie się samego siebie - jak w praktyce wyglądać?
Jacek.K napisał(a): Z powyższych wersetów jasno wynika, że kto chce być chrześcijaninem powinien zaprzeć się samego siebie, znienawidzić najbliższych i przede wszystkim swoje własne życie, dzięki czemu znajdzie nowe, wieczne życie. Swego czasu przypadkiem natrafiłam na taką interpretację: Człowiek według Bożego serca musi być martwy dla opinii jego własnych przyjaciół w takim samym stopniu jak jego wrogów. Czasem boimy się zrobić czegoś do czego prowadzi nas Bóg, bojąc się o opinię nawet własnych przyjaciół. To właśnie znaczy nieść swój krzyż i naśladować Jezusa - umrzeć dla opinii ludzi, czasem nawet najbliższychCzłowiek nawracając się, porzuca swój egoizm, narcyzm, samouwielbienie, przestaje umieszczać swoją osobę w centrum spraw jako miarę wszystkiego, lecz odtąd postanawia iść za Jezusem, wyrzekając się koncentrowania się na sobie, użalania się nad sobą, oczekiwania od innych spełniania wyimaginowanych pragnień, szeroko pojętej pretensji do świata, który wymyka się naszym kalkulacjom, bowiem odtąd w centrum jest Bóg i Jego Wola, mająca moc sprawczą. Porzucamy przywiązania, często małostkowe i ograniczone plany, własne lęki i obawy na rzecz czegoś większego, czego stajemy się częścią, gdy rezygnujemy z własnej chwały dla wzrostu Jego Królestwa. To sprawy dotyczące nie tylko świeżo nawróconych chrześcijan, lecz każdego wierzącego, bez względu na jego staż wiary, wolność wyboru dobra lub zła, oznacza że każdy chrześcijanin dokonuje wyborów, które mogą przysłaniać mu Prawdę. Nasze ego może skutecznie utrudniać nawiązanie relacji z Bogiem, poprzez zakłamywanie Jego obrazu. Często w obawie o wyśmianie, niezrozumienie, odrzucenie, w trosce o budowanie w społeczności określonego wizerunku siebie, szukaniu własnych korzyści w różnych sytuacjach, szukamy usprawiedliwienia dla naszego połowicznego zaparcia się samego siebie. O własnych siłach nie jesteśmy w stanie osiągnąć doskonałości duchowej, potrzebujemy Boga, by prostował nasze ścieżki. I sporo pokory, bowiem rzeczy często nie są takie, jak nam się wydają, Bóg ma szerszą perspektywę. Robek napisał(a): Zakazy i nakazy które narzuca tobie chrześcijaństwo, mogą w dłuższej perspektywie, spowodować że znienawidzisz swoje życie. + Cytuj: Jeśli dla mnie Bóg przewidział, że całe życie mam nie jeść mięsa, żyć w celibacie, być bezdomnym. To ja wtedy mam w radości realizować taki plan Boga? + Cytuj: Więc tutaj z życia i jego używek trzeba korzystać ile tylko można, bo później już będzie za późno. Zgotowałeś sobie piekło na Ziemi, Bogu przypisujesz możliwą perspektywę piekła vol 2.0, zatem pokazujesz gest Kozakiewicza i żyjesz w tym swoim bagienku nieszczęścia pisząc na kolanie usprawiedliwienie swojego życia? Bóg chce dla człowieka szczęścia, życia w obfitości, aby przybliżało się do niego Jego Królestwo, dlatego modlitwa, którą polecił odmawiać zawiera słowa "...Bądź wola Twoja, jako w niebie tak i na ziemi.."., które bynajmniej nie oznaczają, że Bóg przewidział w niebie głęboką depresję i ciężką pokutę dla Tych, którzy pragną z Nim przebywać w wieczności, chyba że ktoś ma obraz karykaturalnego Boga, posiadającego osobowość Dr Jekyll i Mr Hyde. W takim przypadku powinien poważnie zastanowić się w jakiego Boga wierzy, żeby przypadkiem nie okazało się, że Bóg to nasz wymyślony bożek, któremu przypisujemy wypierane wgłąb podświadomości cząstki nas samych, by móc stać kimś innym niż jesteśmy w rzeczywistości. Takie życie na niby, w swoich wyobrażeniach o sobie, dla ułudy lepszego samopoczucia. Errare humanum est.
_________________ Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7
|
Pt mar 24, 2017 22:00 |
|
|
Robek
Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04 Posty: 6825
|
Re: Zaparcie się samego siebie - jak w praktyce wyglądać?
Małgosiaa napisał(a): @Robek Dlaczego uparcie zniekształcasz nazwisko Marka? On kiedyś zwrócił Ci uwagę, ale Ty masz to w nosie. Jest to wyraz lekceważenia, na co nie ma zgody, zwłaszcza, że Marek ma dużą wiedzę i choćby z tego tytułu należy się jemu szacunek (jesli nie umiesz szanować po prostu tego, że jest człowiekiem). Była kiedyś jakaś dyskusja odnośnie sądu ostatecznego, no i Piotroski mówił coś co nie były po mojej myśli, no i niestety. Mrs_Hadley napisał(a): Zgotowałeś sobie piekło na Ziemi, Bogu przypisujesz możliwą perspektywę piekła vol 2.0, zatem pokazujesz gest Kozakiewicza i żyjesz w tym swoim bagienku nieszczęścia pisząc na kolanie usprawiedliwienie swojego życia? Przede wszystkim używki to nie jest piekło A to całe piekło 2.0, może być faktycznie w jakiejś części piekłem. Mrs_Hadley napisał(a): "...Bądź wola Twoja, jako w niebie tak i na ziemi.."., Na to co będzie się działo po mojej śmierci, nie mam żadnego wpływu, natomiast na to co się dzieje ze mną w trakcie życia doczesnego to już mam wpływ. Więc trzeba wykorzystać moment, w którym mogę robić wszystko po swojemu.
_________________ Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.
|
So mar 25, 2017 11:35 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|