Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 12:38



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 24 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Jeszcze nie straciłem wiary, ale... 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr kwi 19, 2017 19:28
Posty: 2
Post Jeszcze nie straciłem wiary, ale...
Witam,

trochę nie wiem jak zacząć, ale nie wiem czy nie dzieje się coś niedobrego ze mną.
Zastanawiałem się kiedyś na czym polega trwanie w wierze, co to w ogóle znaczy wierzyć. Czy jest to ciągłe mówienie sobie: tak było naprawdę, biblia opisuje fakty; czy jest to coś zupełnie mocniejszego, czego nie potrafię sobie nawet wyobrazić. Wiem, że dobrze jest uwierzyć, bo to jest wszystko piękne, cudowne, ale wszystko opiera się na przekazie słownym, a na słowa można stać się z czasem obojętnym, bo często powtarzane (te mocne) mogą się zdewaluować.
Co ma umacniać naszą wiarę jak nie Kościół - tymczasem wszystkie obrzędy powtarzające się w rocznym cyklu informują nas ciągle o tym samym, wszystkie teksty każdy już kilkukrotnie słyszał. Przysłuchując się historii Jezusa myślę sobie zawsze, że tak było, ale odzywa się racjonalizm i wyobraźnia, która usiłuje to zwizualizować i wtedy pojawiają się zwątpienia. Śpiewane są też smętne pieśni (jestem instrumentalistą i człowiekiem muzykalnym, a podobają mi się tylko niektóre kolędy...). Wszystko jest takie patetyczne i po prostu nudne, dla mnie - płytkie. Wiem, że życie Jezusa nie było usłane różami - wręcz przeciwnie, dlatego prawdopodobnie wszystko musi mieć taki ponury wyraz, no ale...
A modlitwy? Dla mnie chyba najważniejsze. Uważam, że dają najwięcej satysfakcji wierzącemu (akurat nie mówię tutaj o mszy), ale znowu pojawia się nurtujące pytanie - czy zasadne jest recytowanie np. 50 razy "Zdrowaś Maryjo", tylko powiedzenie własnej, przemyślanej i szczerej modlitwy, niż w kółko te same zwrotki? Czy dają możliwości wyrażenia jakichś głębszych myśli, skoro nie skłaniają do myślenia podczas modlitwy? Przepraszam za porównanie, ale skojarzył mi się tzw. młynek modlitewny. Chyba, że obowiązuje tutaj zasada: kropla drąży skałę.
Nie chcę być jakiś zuchwały, ale nie wpłynę na to co mi się nasuwa na myśl. Dodatkowo straszą piekłem i potępieniem, i opętaniem oczywiście. Człowiek się boi a z drugiej strony odczuwa frustrację, gdy do końca nie może się "wczuć" w to wszystko tak na 100%. Wiara jest często wyśmiewana, a ludzie wierzący są brani za idiotów, oszaleć można.


Cz kwi 20, 2017 14:56
Zobacz profil
Post Re: Jeszcze nie straciłem wiary, ale...
Aha. To mam dla Ciebie pytanie strategiczne: w co wcielił się Bóg? W centaura, w smoka, w dwugłowe cielę, w hobbita, w evangeliona, w mysz ganiającą koty i pożerającą je na surowo? A więc wcielił się w człowieka. Nuda, panie. Gdyby to chociaż cielę było...

Bóg chce zwyczajności, to znaczy zdrowia, panie, zdrowia. Jeśli będziesz miał parcie na cudowności, to się w końcu rozchorujesz na umyśle i tyle będziesz z tego miał. Natomiast coś mocniejszego to, niestety. ale w Usiech albo w Brazylii, gdzie Indianie pozakładali kościoły z enteogenem w roli sakramentu. Ewentualnie możesz się jeszcze zaciągnąć; podobno nic tak nie podkręca synaps jak walka o życie i zabijanie wrogów. Ale Kościół Katolicki, proszę ja Ciebie, był i chce być dalej zwornikiem społeczeństwa, takiego normalnego, spokojnego, zwyczajnego i nudnego, do którego można wrócić po odbyciu przygody, uwalić się w Czarnolesie pod tą lipą i pospraszać gości na opowiadanie, co się przeżyło w szerokim świecie.

Ja Ciebie bardzo proszę, Ty nam cywilizacji nie wandalizuj. Dobrze?


Cz kwi 20, 2017 16:13

Dołączył(a): Śr kwi 19, 2017 19:28
Posty: 2
Post Re: Jeszcze nie straciłem wiary, ale...
ErgoProxy napisał(a):
Aha. To mam dla Ciebie pytanie strategiczne: w co wcielił się Bóg? W centaura, w smoka, w dwugłowe cielę, w hobbita, w evangeliona, w mysz ganiającą koty i pożerającą je na surowo? A więc wcielił się w człowieka. Nuda, panie. Gdyby to chociaż cielę było...

Bóg chce zwyczajności, to znaczy zdrowia, panie, zdrowia. Jeśli będziesz miał parcie na cudowności, to się w końcu rozchorujesz na umyśle i tyle będziesz z tego miał. Natomiast coś mocniejszego to, niestety. ale w Usiech albo w Brazylii, gdzie Indianie pozakładali kościoły z enteogenem w roli sakramentu. Ewentualnie możesz się jeszcze zaciągnąć; podobno nic tak nie podkręca synaps jak walka o życie i zabijanie wrogów. Ale Kościół Katolicki, proszę ja Ciebie, był i chce być dalej zwornikiem społeczeństwa, takiego normalnego, spokojnego, zwyczajnego i nudnego, do którego można wrócić po odbyciu przygody, uwalić się w Czarnolesie pod tą lipą i pospraszać gości na opowiadanie, co się przeżyło w szerokim świecie.

Ja Ciebie bardzo proszę, ty nam cywilizacji nie wandalizuj. Dobrze?


Przecież nie chcę nic wandalizować ani nic zmieniać, chcę to polubić, tylko nie wychodzi mi do końca. To już nie wolno napisać o swoich rozterkach? Jeżeli Kościół ma być zwornikiem społeczeństwa to może powinien przemyśleć parę rzeczy? Między ludźmi wierzącymi powinna być pewna więź oraz powinni reprezentować wartości chrześcijańskie, a co robi Kościół? Księża często prowadzą podwójne życie, nie są za to karani, wprowadzane są cenniki, o nadmiernym bogaceniu się i wprowadzania takiego przepychu w kościołach nie wspomnę...


Cz kwi 20, 2017 16:33
Zobacz profil
Post Re: Jeszcze nie straciłem wiary, ale...
Nic nie wolno, a już szczególnie, kiedy odpowiada Ci dyżurny szyderca tego forum. : PPP

Chłopie, nie chcę być upierdliwy, ale sprawy mają się tak, że jest sobie Transcendencja – załóżmy, że jest – która przerasta nieskończenie nasze możliwości pojmowania. W zwiążku z tym każda religia, wliczając w to odłamy objawione, popełnia taką samą, bo nieskończoną, omyłkę w opisie Transcendencji. W związku z tym to potępienie i kary wiekuiste to i tak rosyjska ruletka jest. Ponieważ jednak niektórzy przynajmniej ludzie tak mają, że wierzą, i dobra chemia im się w mózgach od tego wydziela, można – no można, do cholery! – dobrać sobie religię do kształtu swojej duszy. Trochę tych systemów religijnych na świecie jest. Masz Internet, nie jesteś analfabetą – rozejrzyj się, poczytaj, wybierz sobie coś dla siebie. Byle tylko był to sprawdzony pomysł, przetrzepany przez historię na przestrzeni stuleci, a nie jakaś sekta czy inne niewiadomoco.

Z Kościołem Katolickim jest generalnie ten problem, że on jest Rzymski i te starorzymskie porządki imperialne, lekko tylko zmodernizowane do feudalizmu, wlecze przez stulecia i wlókł będzie aż po kres swoich dni, bo nisze Kościołów zreformowanych są już pozajmowane przez denominacje protestanckie. Polubisz go w całości, z jego wszystkimi ułomnościami, albo pójdziesz sobie w cholerę, jak ja poszedłem; to jest generalnie Twój problem do rozwiązania (mamy Ci duszę edytować na żywca?). Oczywiście niekatolik niekoniecznie musi być od razu ateistą czy wyznawać jakieś egzotyczne pomysły ex Oriente – aczkolwiek warto pamiętać, że można i tak – możesz się oprzeć po prostu w innym odłamie chrześcijaństwa i dalej chwalić tego samego Boga, tyle że w innym rycie i towarzystwie.

I to w zasadzie tyle. The Net is vast and infinite...


Cz kwi 20, 2017 17:44
Post Re: Jeszcze nie straciłem wiary, ale...
kamilqq napisał(a):

Przecież nie chcę nic wandalizować ani nic zmieniać, chcę to polubić, tylko nie wychodzi mi do końca. To już nie wolno napisać o swoich rozterkach? Jeżeli Kościół ma być zwornikiem społeczeństwa to może powinien przemyśleć parę rzeczy? Między ludźmi wierzącymi powinna być pewna więź oraz powinni reprezentować wartości chrześcijańskie, a co robi Kościół? Księża często prowadzą podwójne życie, nie są za to karani, wprowadzane są cenniki, o nadmiernym bogaceniu się i wprowadzania takiego przepychu w kościołach nie wspomnę...


Piszesz, chcę to polubić, tylko nie wychodzi mi to do końca.
Polub Boga, pokochaj Boga. Miernikiem twojej wiary jest nie przynależność do danego Kościoła, do wyznawania narzuconej religii. Miernikiem twojej wiary jesteś ty, a przede wszystkim twoje serce zwrócone w stronę Boga, wyrażające miłość do Boga i bliźniego.Człowiek jest Świątynią Boga, a jego serce jest Jej Ołtarzem. Bóg mieszka w tobie. Ty przede wszystkim musisz pragnąć zawrzeć z Bogiem relację duchową. Decyzję o zawarciu tej relacji podejmujesz ty i tylko ty, bo masz wolną wolę. Bóg człowieka do niczego nie zmusza. W modlitwie takiej osobistej - tylko ty i Bóg wyraź swoją wolę. Poproś Boga o dar wiary, bo wiara jest darem. Powiedz Bogu, jak bardzo pragniesz wierzyć i pragniesz Jego miłości, Jego łask, Jego wspomożenia. Bóg zawsze cię słyszy i może nie od razu zauważysz odpowiedz, ale tą odpowiedz na pewno otrzymasz. Pozwól się Bogu poznać, wyraź swoje pragnienia. Jeżeli zawrzesz tą osobistą relację, to zauważysz istnienie Boga w swoim życiu. Będziesz czuł Jego obecność, a wara będzie cię we wszystkim umacniała.
Jeżeli będziesz pragnął wspólnie z innymi wiernymi wielbić imię Pana, to poszukuj i rozważaj, który Kościół jest najbliższy twojemu sercu.
Uwierz w Jezusa w Jego zbawienną moc i utwierdzaj się w swojej wierze.
Jezus powiedział - szukajcie a znajdziecie, kołaczcie a otworzą wam.
Przede wszystkim miernikiem naszej wiary jest miłość do Boga i bliźniego, oraz zawierzenie Bogu.


Cz kwi 20, 2017 18:24
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Jeszcze nie straciłem wiary, ale...
ErgoProxy napisał(a):
Masz Internet, nie jesteś analfabetą – rozejrzyj się, poczytaj, wybierz sobie coś dla siebie. Byle tylko był to sprawdzony pomysł, przetrzepany przez historię na przestrzeni stuleci, a nie jakaś sekta czy inne niewiadomoco.


Z tego co mówisz wynika, że nie ważne która religia jest prawdziwa, ważne żeby wybrać tą która tobie pasuje.
wybrana napisał(a):
Jeżeli będziesz pragnął wspólnie z innymi wiernymi wielbić imię Pana, to poszukuj i rozważaj, który Kościół jest najbliższy twojemu sercu.
Uwierz w Jezusa w Jego zbawienną moc i utwierdzaj się w swojej wierze.
Jezus powiedział - szukajcie a znajdziecie, kołaczcie a otworzą wam.


To Jezus mówił sowim wyznawcą, żeby szukali takiego odłamu chrześcijaństwa który pasuje im najbardziej. :D

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Cz kwi 20, 2017 20:20
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 17:40
Posty: 9095
Post Re: Jeszcze nie straciłem wiary, ale...
@kamilqq
Mówisz, że Msza św. jest nudna, powtarzalna, ciągle to samo. A niby co innego ma być, skoro Eucharystia to uczta, ofiara i dziękczynienie za zbawienie?
Wiesz, dawno temu miałam ten sam problem, tzn. nie z wiarą, ale z monotonnością Mszy św. Wiesz dlaczego? Nie rozumiałam czym jest Msza św. i dopiero, kiedy zgłębiłam wiedzę na temat Eucharystii przestała mnie nudzić. Może na początek przeczytaj: http://www.jankowice.rybnik.pl/czytelnia/msza.html
Warto też przeczytać książkę "Pascha z Chrystusem": http://www.opoka.org.pl/biblioteka/M/ME/bz_pascha.html
Mówisz, że księża grzeszą. Masz rację. Są takimi samymi grzesznikami jak każdy. Nie jest to jednak powód do odrzucenia wiary, do odejścia od Kościoła. Ksiądz występuje in persona Christi tylko, gdy sprawuje sakramenty, a wtedy nie księdza słuchasz, a Chrystusa. Kościół jest rzeczywistością bosko - ludzką, gdzie święty jest tylko Bóg.
Wiary nie da się sobie narzucić. O łaskę wiary trzeba się modlić do Boga, a zamiast obrażać się na grzeszność księży, powierzyć ich Bogu w modlitwie. Uciekający z Kościoła, bo ksiądz grzeszy są podobni do uczniów w drodze do Emaus: "a myśmy się spodziewali... ".
wybrana napisał(a):
Jeżeli będziesz pragnął wspólnie z innymi wiernymi wielbić imię Pana, to poszukuj i rozważaj, który Kościół jest najbliższy twojemu sercu.

Sępy nadleciały... .

_________________
Pomoc dla UKRAINY https://www.siepomaga.pl/ukraina?utm_medium=email&utm_source=newsletter


Cz kwi 20, 2017 20:24
Zobacz profil
Post Re: Jeszcze nie straciłem wiary, ale...
Aha, i konsylium urządzą nad zwłokami. Stawiam tezę, że przyczyną zgonu była marskość.

Robek napisał(a):
Z tego co mówisz wynika, że nie ważne która religia jest prawdziwa, ważne żeby wybrać tą która tobie pasuje.

Ja to wprost napisałem... z tą poprawką, że jak dla mnie wszystkie religie są jednakowo nonsensowne, jeśli przymierzyć je do tego, co jest Tam. Nie chcę z kolei wychodzić na jakiegoś niuejdżowca, co zażywa "kąpieli w gorącej wannie religii" (serio, robili takie warsztaty w Usiech), więc powiadam, żeby wybrać sobie religię jedną, i się tego wyboru trzymać, oczywiście rozeznawszy się pierwej w spektrum.

Oczywiście rozeznanie może skończyć się wnioskiem, że jednak katolicyzm to jest właśnie to, kiedy porównać go z innymi propozycjami na życie duchowe.


Cz kwi 20, 2017 21:15
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 17:40
Posty: 9095
Post Re: Jeszcze nie straciłem wiary, ale...
ErgoProxy napisał(a):
Aha, i konsylium urządzą nad zwłokami. Stawiam tezę, że przyczyną zgonu była marskość.

Wiesz, że uwielbiam Twoje poczucie humoru? :D . Na marginesie: sępy to nie o Tobie. Uzyta przeze mnie liczba mnoga ma zupełnie inny wymiar. Ty wyrażasz swoje zdanie na temat religii jako takiej i nie jesteś groźny dla niczyjej wiary.

_________________
Pomoc dla UKRAINY https://www.siepomaga.pl/ukraina?utm_medium=email&utm_source=newsletter


Cz kwi 20, 2017 21:22
Zobacz profil
Post Re: Jeszcze nie straciłem wiary, ale...
Ej, bo mnie sekować będą za kradzież intelektualną. To konsylium to wziąłem z Mleczki. : )


Cz kwi 20, 2017 21:28
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 08, 2015 16:27
Posty: 4393
Post Re: Jeszcze nie straciłem wiary, ale...
kamilqq napisał(a):
Witam,

trochę nie wiem jak zacząć, ale nie wiem czy nie dzieje się coś niedobrego ze mną.
Zastanawiałem się kiedyś na czym polega trwanie w wierze, co to w ogóle znaczy wierzyć. Czy jest to ciągłe mówienie sobie: tak było naprawdę, biblia opisuje fakty; czy jest to coś zupełnie mocniejszego, czego nie potrafię sobie nawet wyobrazić. Wiem, że dobrze jest uwierzyć, bo to jest wszystko piękne, cudowne, ale wszystko opiera się na przekazie słownym, a na słowa można stać się z czasem obojętnym, bo często powtarzane (te mocne) mogą się zdewaluować.
Co ma umacniać naszą wiarę jak nie Kościół - tymczasem wszystkie obrzędy powtarzające się w rocznym cyklu informują nas ciągle o tym samym, wszystkie teksty każdy już kilkukrotnie słyszał. Przysłuchując się historii Jezusa myślę sobie zawsze, że tak było, ale odzywa się racjonalizm i wyobraźnia, która usiłuje to zwizualizować i wtedy pojawiają się zwątpienia. Śpiewane są też smętne pieśni (jestem instrumentalistą i człowiekiem muzykalnym, a podobają mi się tylko niektóre kolędy...). Wszystko jest takie patetyczne i po prostu nudne, dla mnie - płytkie. Wiem, że życie Jezusa nie było usłane różami - wręcz przeciwnie, dlatego prawdopodobnie wszystko musi mieć taki ponury wyraz, no ale...
A modlitwy? Dla mnie chyba najważniejsze. Uważam, że dają najwięcej satysfakcji wierzącemu (akurat nie mówię tutaj o mszy), ale znowu pojawia się nurtujące pytanie - czy zasadne jest recytowanie np. 50 razy "Zdrowaś Maryjo", tylko powiedzenie własnej, przemyślanej i szczerej modlitwy, niż w kółko te same zwrotki? Czy dają możliwości wyrażenia jakichś głębszych myśli, skoro nie skłaniają do myślenia podczas modlitwy? Przepraszam za porównanie, ale skojarzył mi się tzw. młynek modlitewny. Chyba, że obowiązuje tutaj zasada: kropla drąży skałę.
Nie chcę być jakiś zuchwały, ale nie wpłynę na to co mi się nasuwa na myśl. Dodatkowo straszą piekłem i potępieniem, i opętaniem oczywiście. Człowiek się boi a z drugiej strony odczuwa frustrację, gdy do końca nie może się "wczuć" w to wszystko tak na 100%. Wiara jest często wyśmiewana, a ludzie wierzący są brani za idiotów, oszaleć można.

Fajny model wiary. Oczekujesz żywszego przekazu Biblijnego, ciekawszej obrzędowości, skuteczniejszych młynków modlitewnych, mniej piekła, docenienia w społeczności.
A czy z Bogiem wszystko ok? On Ci odpowiada?

_________________
Jeżeli Boga nie ma, to co jest?


Cz kwi 20, 2017 21:53
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 17:40
Posty: 9095
Post Re: Jeszcze nie straciłem wiary, ale...
chwat napisał(a):
Fajny model wiary. Oczekujesz żywszego przekazu Biblijnego, ciekawszej obrzędowości, skuteczniejszych młynków modlitewnych, mniej piekła, docenienia w społeczności.
A czy z Bogiem wszystko ok? On Ci odpowiada?

Chwat, nie tak ostro. Wydaje mi się, że mamy przed sobą młodego, zagubionego człowieka, a że miałam podobny dylemat odnośnie liturgii, to trochę go rozumiem. Ja dojrzałam, więc i on ma szansę, o ile tylko będzie chciał. Dlatego podałam mu lektury.

_________________
Pomoc dla UKRAINY https://www.siepomaga.pl/ukraina?utm_medium=email&utm_source=newsletter


Cz kwi 20, 2017 22:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Jeszcze nie straciłem wiary, ale...
ErgoProxy napisał(a):
Ja to wprost napisałem... z tą poprawką, że jak dla mnie wszystkie religie są jednakowo nonsensowne, jeśli przymierzyć je do tego, co jest Tam.


No to skoro wszystkie religie są bez sensu, to powinieneś propagować ateizm?

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Cz kwi 20, 2017 22:07
Zobacz profil
Post Re: Jeszcze nie straciłem wiary, ale...
Jeśli już, to scjentyzm. Ufność w naukę ścisłą, w możliwości poznawcze intelektu ludzkiego i takie tam...

I właśnie scjentyzm zawraca z powrotem do wiary. Bo jeśli człowiek ukształtował się ewolucyjnie tak, że en masse wierzy, a szczerych ateuszy jest w populacji niewielu, to widać ta zdolność do przeżywania wiary jest na coś potrzebna wręcz biologicznie. Kto wierzy, przeżywa i geny propaguje. Chyba.


Cz kwi 20, 2017 22:14
Post Re: Jeszcze nie straciłem wiary, ale...
wybrana napisał(a):
Jeżeli będziesz pragnął wspólnie z innymi wiernymi wielbić imię Pana, to poszukuj i rozważaj, który Kościół jest najbliższy twojemu sercu.

I wybieraj tak dowolne, a gdy już w kilku sie nie odnajdziesz, to stwórz swój, bez Jezusa, ale własny......tak od Reformacji stworzono ok 3 tys własnych Kościołów/zborów i sekt.....tylko wielu Jezus Bóg po drodze gdzieś zaginął.....


Pt kwi 21, 2017 6:29
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 24 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL