szalek napisał(a):
Cześć, jak ostatnio pisałem, tak zrobiłem. Powiedziałem księdzu w konfesjonale: "Możliwe, że na ostatniej spowiedzi nie wyznałem grzechu ciężkiego". Ksiądz nie pytał się jaki. Nie stało się nic, jeśli nie powiedziałem z dokładnością jaki to grzech?
Po pierwsze, zapomnienie nadal nie jest grzechem i od Twoich skrupułów się nie stanie.
Po drugie, nie wiem jak dokładny jesteś w przypadku innych... spraw, które wyznajesz w konfesjonale. Jeżeli spowiadasz się z niedzielnych zakupów to przykładowo wyznajesz, co kupiłeś i gdzie?
Po trzecie: co by to zmieniło? Tzn. wstydziłeś się wymienić ten zapomniany grzech z nazwy?
I po czwarte czy ten grzech nie... powtórzył się w międzyczasie? Nie spowiadałeś się i tak z niego?
Cytuj:
Mama mówi mi, że nie stało się nic, ponieważ Jezus zna moje grzechy.
Mama ma rację, ale uzasadnienie jest nie do końca poprawne. Taka argumentacja to się liczy przy grzechach lekkich i spowiedzi powszechnej, w której uczestniczysz (być może nie do końca świadomie) podczas każdej Mszy Sw. Ponieważ to Twoje zapomnienie można podciągnąć pod co najwyżej grzech lekki, to w sumie można tak to ująć, że przy następnym "Zaprawdę spowiadam się Bogu Ojcu Wszechmogącemu, i wam Bracia i Siostry..." to szczególnie poświęć.
.....
Teresse napisał(a):
Wiesz ja ostatnio wyznałam grzech "zuchwałość wobec Boga" i od razu zaczeło mnie dręczyc sumienie ze nie powiedziałam o co chodzi dokładnie. Juz po rozgrzeszeniu powiedziałam. I jestem przynajmniej spokojna.
Mi też się zdarzyło, opisywałem to nawet już raz na forum:
viewtopic.php?p=958531#p958531Pewnie bez tego księdza też bym w skrupulantyzm popadł.