Doprawdy, bardzo ciekawe...
Mógłbyś mi zatem wytłumaczyć, dlaczego Dobry Bóg, któremu, jak rozumiem, zależy na zbawieniu swojej trzódki, dopuszcza pozytywnym aktem woli następujący stan rzeczy: ludzie praktykujący spirytyzm uzyskują efekty swoich działań w postaci "nawiązania kontaktu z zaświatami" i tych wszystkich innych absurdów – w "rzeczywistości" jednak efekty te wywoływane są przez "złe duchy", o czym jednak spirytysta nie zdaje sobie sprawy, gdyż jest przekonany, iż kontaktował się po prostu ze zmarłą ciotką Zosią czy innym szwagrem Januszem. Rezultatem czego, spirytysta ma całkiem solidne przesłanki by dalej pogrążać się w swoim "duchowym bagnie" – wszak jego praktyki przyniosły oczekiwane efekty, a o ich "prawdziwym" wymiarze nie zdaje sobie sprawy – w oderwaniu od "jedynej prawdziwej Nauki KRK".
Krótko mówiąc, Bóg sam wkłada spirytystom argumenty w łapy, aby trzymali się od Kościoła i jego nauk z dala.



Czcza gadanina i demagogia.
Jaki inny sens, poza osiągnieciem erystycznego efektu, ma użycie w dyspucie niefalsyfikowalnego "argumentu" opartego o "no true Scotsman fallacy"?
Jakikolwiek "zły owoc" posługiwania się Biblią by nie podać (jak chociażby dzieci umierające w wyniku zabobonów mamusi i tatusia na temat zakazu transfuzji krwi) Alus może pysznie zakrzyknąć "a bo oni po prostu źle interpretują". Przy tym oczywiście wszelakie "złe owoce" wynikające z lektury książek Kardeca są już oczywiście zakorzenione w prawidłowej interpretacji, a ewentualne "dobre owoce" są już tylko przypadkiem wynikającym ze złej ich interpretacji.

No, tak, i wklada tez zlodziejowi w lapy kradziez jako zrodlo utrzymania?
Wez ty sie choc raz zastanow nad tymi glupotami co wypisujesz.

Ależ zapewniam, że zastanowiłbym się, gdybyś tylko raczył mi wykazać, iż w istocie wypisuję głupoty. Niestety, jak na razie, poza dwoma zdaniami bełkotu nic takiego nie zaprezentowałeś, więc i ja z moim "zastanawianiem" pozwolę sobie się wstrzymać.

Jesli twierdzisz ze tak prostych zdan nie rozumiesz, a piszesz bardziej zlozone to nie mam o czym z toba dyskutowac. Dla mnie to dowod na troling.

Oto nowa definicja trollingu; przedstaw argument i już jesteś trollem bo wypisujesz głupoty

Argument????
Czyzby wedlug ciebie pisanie glupot jest argumentem?

To doprawdy komiczne, że oskarżeniami o trolling w powyższym kontekście wyciera sobie gębę osoba, która ewidentnie ma problemy z przeczytaniem ze zrozumieniem właśnie dwóch prostych zdań.

Wbrew Twoi wynurzeniom, nie twierdziłem, że nie zrozumiałem tego co napisałeś, tylko iż to co napisałeś stanowi bełkot, a więc wypowiedź pozbawioną sensu w kontekście toczącej się dysputy. Precyzyjnie rzecz ujmując, za pozbawioną sensu uważam Twoją analogię ze złodziejem – słowem nie wykazałeś w jaki sposób ma się ona przekładać na wskazywane przeze mnie problemy związane ze światem duchowym, a przypominam, że onus probandi spoczywa na osobie postulującej dane twierdzenie, a nie na interlokutorze obowiązek domyślania się co też światłego wydarzyło się w niewątpliwie błyskotliwym umyśle Pana Jakuba.

Dokladnie tak samo ma sie omawiana twoja wypowiedz do tematu.
Dalsze odpowiedzi na twoje pisanie nie ma zadnego sensu, bo bedzie tylko wciaganiem sie w twoj troling.
Wlasnie te twoje idiotyczne wypowiedzi maja na celu wciaganie innych dyskutantow w bezsensowne dysputy.

Czyli typowo – zamiast klaryfikacji i rzetelnej, metodycznej dysputy dalsze ad personam i bełkot.

Mogę tylko radzić, abyś swoje wypocinki zapędził z powrotem pod kamień spod którego wypełzły, coby Cię dalej nie kompromitowały, oraz abyś na przyszłość nie angażował się w rozmowy, którym ewidentnie nie jesteś w stane intelektualnie sprostać na elementarnym choć poziomie.

Bo twierdzenie Kardeca - spirytyzm jest nauką, która zajmuje się naturą, pochodzeniem i losem Duchów, a także ich związkami ze światem cielesnym, preambuła książki "Co to jest spirytyzm" - nie jest czczą gadaniną i demagogią.

Moim zdaniem jest czczą gadaniną i demagogią, tylko co z tego? Co to zmienia w kontekście tego co napisałem powyżej?

Ano to, że Biblia nie zakłamuje, podobnie jak Kardec.
A fakt, że chrześcijanie sprzeniewierzają się przekazom Biblii, jest tylko ich osobistym wyborem nie opartym na fundamencie przekazu Jezusa.

Czego Biblia nie zakłamuje, co rzekomo zakłamuje Kardec?



Bzdura.
Nie ma jednego przekazu Biblii, który możesz obiektywnie wywyższyć ponad wszystkie inne, tak samo jak nie ma jednego przekazu Koranu, który można obiektywnie wskazać jako "jedyny prawdziwy". Biblia podlega wyłącznie subiektywnej interpretacji Twojej ulubionej sekty/zboru/kościół, której "najprawdziwszosc i najjedyność" przyjmujesz sobie na wiarę.

Jak najbardziej jest taki przekaz. Biblia powstała w obrębie Kościoła, jako środek umożliwiający Kościołowi przekaz. Przekaz Kościoła nie tyle jest wywyższaniem ponad inne przekazy, ale jest jedynym przekazem.

Nie tak samo lecz całkiem różnie. Koran jest przekazem kompletnym i samodzielnym w swojej formie, stworzonym (podyktowanym) przez Allaha, który zawiera idealny komunikat.

Natomiast Biblia jest materiałem Kościoła, na podstawie którego tworzy on właściwy przekaz.

To model myślenia powstały poza Kościołem, jako sankcjonowanie możliwości dokonywania tejże subiektywnej interpretacji, przez zbory/sekty, dla których była korzystna.

A ten idealny komunikat islamu to dżihad. Czyżbyś ostatnio przeszedł na islam chwacie?