Normalnie odczekałbym jeszcze jakiś czas. Ale dziś, a może i przez kawałek jutra, będę w powodów prywatno - zawodowych odcięty od sieci. I to w takim momencie. Coby więc osoby postronne nie odebrały braku wpisów z mojej strony jako milczącą zgodę lub coś w tym stylu, dopiszę, że nie ma dla mnie aprobaty dla poczynań PO, którego jedna część (Tusk) obściskiwała się z Putinem niemal nad zwłokami Polaków, a druga część (ustami Ministra Sprawa Zagranicznych Radka Sikorskiego) wzywała Niemcy do objęcia sterów w Europie.

Tak, wiem, to "mniejszego kalibru" niż poprzednie wpisy, ale też uzupełnia kontekst poprzednich. Niech będzie wiadomo, z jakimi mocodawcami wiadome osoby się obściskują, a jakich kacyków wzywają. I ciągle piszę o demokratycznie wybranym rządzie RP, choć nie tym aktualnym.

Jak to nie starczy, to już nie wiem.

Dodam jedynie w kwestii "obściskiwania"i Niemców, że toczka w toczkę brzmiały zarzuty władz PRL pod adresem polskich biskupów po liście w 1965r "Przebaczamy i prosimy o przebaczenie".

Ale do czego ma starczyć? Do tego, kto zaczął tę brudną wojnę polsko-polską?

Pytanie brzmi, co dalej. Gruba kreska? Cienko to widzę Zamknięcie tematów politycznych? Nie ukrywam, że mnie byłoby szkoda Pozostaje chyba tylko przymknięcie oka na ustawki

A co to ma za znaczenie, "kto zaczął". Mamy robić dyskusję z przedszkola "Pse pani, Jasiu sie psezywa". "Pse pani, ale on zaczął". Nie, nie chodzi o to, czy zaczął. Chodzi o to, żeby sam się zreflektował. A przy okazji może też ktoś drugi się zreflektuje.

A na razie eksperyment trwa, reakcji nie było, jedynie komentarze osób, nazwijmy to, postronnych. Zawsze uważałem, że każdy człowiek ma prawo do przyznania się do błędów i do poprawy. I nawet, jak moja pesymistyczna natura mi mówi, że nic takiego nie nastąpi, czuję się w obowiązku dać im na to szansę.

Powiedzmy za aktualną nowomową, że to taki mój wewnętrzny imperatyw.

A, ok, nie wpadłem na to, najwidoczniej nie mam takiej wiary w ludzi i cały ten świat, co Ty, bert04.

Brudna wojna polsko-polska rozpoczęła sie na początku lat 90-tych XXw, gdy J. Kaczyński i Mariusz Kamiński z garstką podobnych frustratów, pod Belwederem palili kukłę Wałęsy, wykrzykując Bolek do Tworek".
Nie był Wałęsa dla mnie odpowiednim prezydentem, w I turze głosowałam na Mazowieckiego, w II siłą rzeczy na Wałęsę, bo durna część Polaków chciała obwołać prezydentem pana icognito z czarną teczką.
Ale Wałęsa było nie było był pierwszym prezydentem wolnej Polski......nie szanuje się jednego wybranego wolą narodu, to daje asumpt aby nie szanować żadnego innego.

Nie wypsnęło się, przyznałem pewien nadmiar, ale na podstawie zakładania stanu rzeczy z Twojej opinii: "Przypuszczam, że połowa wypowiedzi puszczana przez zefcia jest takimi próbami-podpuchami w celu wywołania pewnej reakcji". Wynikało z tego dla mnie, że wg Ciebie, połowa wypowiedzi zefcia to jakiś nadmiar, wywołujący odpowiedni nadmiar reakcji. W tym momencie ten nadmiar reakcji jest jako konsekwencja (jakoś tam) usprawiedliwiony.

Na temat tego stwierdzenia Moderacji, nie było wcześniej mowy, tzn. ja nie wypowiadałem się odnośnie tego rzekomego stwierdzenia.

Z tym że jak na razie, to ta "kwestia zasadnicza" jest w tym momencie tylko tezą.

To straszenie to jak na razie też tylko teza.

Jeśli wtedy stwierdzono brak obiektywizmu w udzielaniu ostów i banów, to dziś można by się na takie stwierdzenie powołać. Ale jeśli nie stwierdzono, tzn., że jednak obiektywizm był, a dziś mielimy ozorami i tyle.

Stwierdzono....czyli kto?...userzy czy moderacja, bo stwierdzenia zapewne będą diametralnie różne.
Rok temu wielokrotnie była prezentowana tzw "lista afer" poprzedniej ekipy rządzącej - nikt z moderatorów nie żądał dowodów, uzasadnień tej listy.

Właśnie o tym mówię. Kto stwierdza, że nie było:

Alus, bo ona jest przecież obiektywna...

Alus, bo ona jest przecież obiektywna...[/quote]
Ależ nie .....obiektywny jest jedynie chwat...

Posłuchaj. Jak stwierdzasz od czapy: to z tytułu braku jakiegokolwiek uzasadnienia dołączonego do tej wypowiedzi i z tytułu próby przepychania widzimisię, że za czasów innych rządów coś takiego było, mam prawo się ponabijać z obiektywizmu Twojego orzekania.

Różnica jest taka, że ja Moderacji wlepiającej osty ani nie obwiniam, ani nie uniewinniam, więc trudno mi zarzucić próby obiektywizowania orzekania czynności, co do których w ogóle się nie wypowiadam.
No ale trudność mieliby tylko myślący, ci inni zawsze mogą palnąć "a właśnie że ty jesteś obiektywny", bo przecież coś powiedzieć muszą

Uprzejmie proszę użytkowników Alus i chwata, aby dyskusje, które prowadzicie między sobą na temat banów i powodów banowania za czasów poprzedniego rządu oraz uznania /nie uznania wzajemnej obiektywności osądu tego działania moderacji, przenieśli do właściwego wątku uwag między użytkownikami.

Teraz się nieco zapętliłeś. W moim przypadku używanie jednorazowe próby-podpuchy (która, tak między nami, nie jest li tylko próbą podpuchą) ma być argumentem za tym, żeby zastosować prawo łaski nadzwyczajnej. Jeżeli natomiast inny user - hipotetycznie - miał w połowie rzekomych obrażań i oszczerstw stosować tylko próby-podpuchy, to... opeery i bany są bardziej usprawiedliwione? Przecież przy nakładaniu tych opeerów i banów uzasadnieniem było, że miały miejsce prawdziwe ad-personam, prawdziwe oszczerstwa i tak dalej.

Albo zakładamy, że dany user obraża, pluje i rzuca oszczerstwami, więc na wszystkie kary zasłużył. Albo, że "kontekst został sztucznie zaaranżowany. W tym momencie samą wypowiedź jako taką, trzeba znaczeniowo brać w nawias, a ewentualną reakcję odnosić do nowej sytuacji, stworzonej do <tu wstawić nicka usera> w celu wykonania pewnej próby-podpuchy". Wszystko inne jest pisaniem uzasadnienia pod z góry założone tezy.



Jest moją tezą, którą postawiłem i będę bronił. Postawiłem ją w momencie eskalacji ale jeszcze przed opeerem dla pewnego usera, więc w momencie, w którym istniała jeszcze szansa na zawrócenie z pewnego obranego kursu. I, co ważne, wtedy jeszcze nie było mowy o tym, że przewinienia tego usera będą kwalifikowane nie tylko, jako łamanie Regulaminu, ale jako łamanie prawa. Więc teza była i jest aktualna (natomiast punkt prawno-karny to dla mnie próba odwrócenia uwagi na tematy zastępcze lub poboczne).



W cywilizowanych krajach świadek łamania prawa ma - w szczegółach różnie regulowany - obowiązek zgłaszania tego łamania policji lub innym uprawnionym organom. A przynajmniej przekazać namiary IP.



Mój mały eksperyment wprawdzie nadal trwa, ale chwilowo wynik jest taki, że obiektywizmu nie było i nie ma. Tzn. że ochrona dotyczy tylko obecnego demokratycznie obranego rządu RP, natomiast na innych demokratycznie obranych rządach RP można psy wieszać. I że ochrona dotyczy jednej partii. I pewnych starannie wybranych zasłużonych.

Wolałbym się mylić. Ale niestety, przekleństwo Kasandry. Może sobie nicka zmienię na kasandra04.

PS: To nadal jest, wbrew pozorom, uwaga do moderacji. Zawarta w komentarzu do innego usera, ale skierowana do moderacji.

Czy przenoszenie we właściwe miejsce nie jest przypadkiem rolą moderatorów? A może mi coś umknęło i Alus oraz chwat są moderatorami?
Takim tajnymi

Ok wypowiedziałam się nieprecyzyjnie. Chodziło mi o dalszą dyskusję.