Czy oddawać prawo głosu tylko ludziom bogatszym? I tak mają większą decyzję w społeczeństwie.
Czy może lepiej wykształconym? Ale jak się patrzy na niektórych profesorów, to lepiej aby za nas nie decydowali.
A może dla odmiany oddać władzę biedocie, proletariatowi? To już było i nie wyszło.

Głosowanie nad wyborem władz przez obywateli zawsze będzie demokracją. Nawet, gdy zmodyfikowane zostaną zasady prawa wyborczego.

Ty pytasz raczej o to, czy jest coś lepszego niż powszechne i równe prawo wyborcze.

W takim wypadku uważam, że lepsze byłoby prawo poprzedzone jakimś testem podstawowej wiedzy w sprawach politycznych i społecznych. Test prosty ale wymagający zorientowania w świecie. Raz na jakiś czas test mógłby być powtarzany, aby każdy miał szansę uzyskać takie prawo na kilka lat. I trzeba by tylko ustalić, kto będzie układał i wybierał pytania. Najlepiej, aby były to jakieś zrzeszenia obywatelskie, które każdy byłby w stanie założyć.

Poza tym, inna niezwykle ważna rzecz to edukacja w umiejętności korzystania ze źródeł informacji we współczesnym świecie.

Takie rzeczy jak wymóg matury nie jest potrzebny, bo ktoś lepszy bez matury nie miałby prawa głosu a ktoś nastawiony antypaństwowo po maturze by miał.
Test dotyczący orientowania się w sprawach warto by rozważyć. Tylko na czym miałby polegać? Czy pytania miały by być takie łatwe, że każdy poza upośledzonym mógłby odpowiedzieć, czy też pytania czy się różni jakiś organ Unii Europejskiej od innego organu i kto jest jego przewodniczącym?

Proste. Jak wiedza, kto jest prezydentem lub co stanowi władzę ustawodawczą. Poziom wiedzy wymagający nauki osiągalnej dla każdego nieupośledzonego człowieka.

Wtedy też rynek natychmiast wymógłby stworzenie jakichś kursów.

A czy teraz osoby, które nie wiedzą tego, idą na głosowanie?

Podobnych pytań mogłoby być kilkanaście, a wtedy na pewno wcale nie ta mały odsetek miałby - obecnie - problemy z odpowiedzią.

Pomimo swych wad, demokracja jest najlepszym systemem wyłaniania władz.
Nie ma potrzeby przeprowadzania dodatkowych testów dla polityków. Dojście na szczyt hierarchii partyjnej i utrzymanie się w niej jest wystarczającym potwierdzeniem umiejętności politycznych.
Ważnym elementem w demokracji jest to, by media były propaństwowe, niezależne od obcego kapitału i z zasady powinny mieć one krytyczny stosunek do sprawujących władzę.

Zagrożeniem demokracji jest to, że jak wspomniał felek_ decyzje zależą nie tylko od wyborców ale często w większym stopniu od właścicieli mediów.

Miałem na myśli testy dla wyborców. Aby wykluczyć ludzi, których cechuje ignorancja zawiniona.

Test miałby skłonić do podstawowej edukacji oraz przeciwdziałać wtórnemu analfabetyzmowi.

Kiedyś jak byłem na studiach, to był pomysł, na szczęście nie wprowadzony, aby pozwalać na użytkowanie komputera tylko po specjalnym egzaminie.

Przepraszam, nie zauważyłem. Zwracam honor.

No to trzeba rozbijać monopole. A w ogóle, pokaż mi epokę, w której największy bonzo na rynku nie miał decydującego wpływu na politykę.

Zmienia się forma – zasada pozostaje ta sama. Dlaczegoś biedny...?


To już było u Gombrowicza i skończyło się pojedynkiem na miny.

Zgodzę się o tyle, że najważniejsze, aby skupić się na edukacji. Potem może da się już zapomnieć o testach.

czy jest różnica między demokracjami Polski a Rosji?

Rosja nie jest zadna demokracja, Polska tez nie jest.