|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 14 ] |
|
Wegetarianizm jednego z małżonków
Autor |
Wiadomość |
Alum89
Dołączył(a): Wt lut 13, 2018 19:52 Posty: 103
|
Wegetarianizm jednego z małżonków
Witam wszystkich. Mam problem. Otóż od listopada tamtego roku jestem na diecie wegetariańskiej. Powiem tak, czuję się dobrze, jak wszyscy chorowali i leżeli porozkładani w łóżkach ja sobie śmigałem bez chorobowo. Problem jest z moją żoną. Nie umie tego zaakceptować, tłumacząc się tym ile jedzenia marnuje. Ona by mogła żyć tylko na mięsie. Ale po co tyle tego kupuje skoro wie, że ja narazie mięsa nie jem? Nie wiem co z tym zrobić. Do mięsa nie chce za bardzo wracać. Dzisiejsze mięso nie jest zdrowe, a jakbym wrócił do mięsa to jestem pewny ze co drugi dzień jest kurczak. Co z tym zrobić? Wiem, że konflikt będzie się ciągnął.
|
Śr kwi 04, 2018 10:18 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Wegetarianizm jednego z małżonków
Alum89 napisał(a): Witam wszystkich. Mam problem. Otóż od listopada tamtego roku jestem na diecie wegetariańskiej. Powiem tak, czuję się dobrze, jak wszyscy chorowali i leżeli porozkładani w łóżkach ja sobie śmigałem bez chorobowo. Problem jest z moją żoną. Nie umie tego zaakceptować, tłumacząc się tym ile jedzenia marnuje. Ona by mogła żyć tylko na mięsie. Ale po co tyle tego kupuje skoro wie, że ja narazie mięsa nie jem? Nie wiem co z tym zrobić. Do mięsa nie chce za bardzo wracać. Dzisiejsze mięso nie jest zdrowe, a jakbym wrócił do mięsa to jestem pewny ze co drugi dzień jest kurczak. Co z tym zrobić? Wiem, że konflikt będzie się ciągnął. Żona wyjada całe zakupione mięso?
|
Śr kwi 04, 2018 11:24 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Wegetarianizm jednego z małżonków
Zacznij sam gotowac dla wszystkich a zona niech kupuje mieso dla siebie
|
Śr kwi 04, 2018 11:31 |
|
|
|
|
brunero
Dołączył(a): Pt cze 28, 2013 13:05 Posty: 469
|
Re: Wegetarianizm jednego z małżonków
Przede wszystkim nie próbuj rozwiązać problemu inaczej jak przez dialog z żoną. Rozumiem, ze to Wasz wspólny pomysł by tu ten temat poruszyć. Może przeczytajcie amoris letitia tam jest trochę o dialogu i o tym że małżonkowie nie są jednakowi. A tak w ogóle to rozumiem, że mięso nie jest obecnie zdrowe, ale chyba nie chcesz powiedzieć, że w przeciwieństwie do roślin?
_________________ laudare benedicere praedicare
|
Śr kwi 04, 2018 12:24 |
|
|
Kozioł
Dołączył(a): Śr sty 31, 2018 23:46 Posty: 1795
|
Re: Wegetarianizm jednego z małżonków
@Alum89 Żona kupuje z przyzwyczajenia dwa razy więcej? Porozmawiaj z nia SPOKOJNIE. Większość potraw mięsnych można spożywać kilka dni. Jak zostanie, to jest dla niej na obiad dnia następnego. Mniejsze porcje można na bieżąco mrozić, a gdy się uzbiera, to foremkę pasztetu upiec. Nie rozumiem TU problemu. Kto gotuje? Potraw bezmięsnych jest co nie miara. Szczególnie kuchnia kresowa jest w nie bogata (potrawy "postne", zobacz na kuchnia.cerkiew.pl ). Może niektóre zasmakują żonie (na zasadzie: "chcesz spróbować"?). Namawiam do eksperymentów kuchennych. Ja nie jem mięsa ale łatwiej mi było, bo głównie to ja gotuję (kobiety mają za mało kubków smakowych; bez obrazy). Tak z ciekawości: dieta wegańska, wegetariańska, czy semiwegetariańska (ichtiwegetarianizm)? brunero napisał(a): A tak w ogóle to rozumiem, że mięso nie jest obecnie zdrowe, ale chyba nie chcesz powiedzieć, że w przeciwieństwie do roślin? Ja to rozumiem. Przestałem jeść mięso w ramach zabawy/eksperymentu. Pewne dolegliwości ustąpiły. Próbowałem później szukać jakieś hodowle "eko", przydomowe itp ale to jest loteria. Wolę w Europie w ogóle mięsa nie jeść. To sprawa indywidualna. Niech każdy je tak, jak lubi.
_________________ Metodyści Polska Rada Ekumeniczna
|
Śr kwi 04, 2018 12:38 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Wegetarianizm jednego z małżonków
Cytuj: Niech każdy je tak, jak lubi. Dokładnie. A jak wskazują naukowcy, organizmy jednych ludzie potrzebują potraw mięsnych, inne swobodnie obywają się, bazując na potrawach jarskich. Ja np jestem klasycznym mięsożercą - nie to, że każdy obiad musi być mięsny, ale np zawsze jestem głodna po śniadaniu czy kolacji bez plasterka wędliny, choćbym zjadła znacznie więcej jarskich nie zaspokoi mi to głodu.
|
Śr kwi 04, 2018 13:03 |
|
|
brunero
Dołączył(a): Pt cze 28, 2013 13:05 Posty: 469
|
Re: Wegetarianizm jednego z małżonków
Ja w przeciwieństwie do pojawiających się tu opinii, będę twierdził że jakość produkcji roślinnej nie odbiega od zwierzęcej. Ale chyba nie to jest tematem wątku. Było wszak o niemożności porozumie\ia w małżeństwie z powodu menu.
_________________ laudare benedicere praedicare
|
Śr kwi 04, 2018 15:02 |
|
|
subadam
Dołączył(a): Śr kwi 26, 2017 15:16 Posty: 2261
|
Re: Wegetarianizm jednego z małżonków
To jakas bzdura, zawsze sie mozna porozumiec i tak zorganizowac przygotowanie posilkow zeby zakupionych produktow nie marnowac. U nas gotuje glownie zona, ale staram sie jej pomagac w jak najwiekszym zakresie, do tego wspolnie planujemy posilki. Porozumienie wyplywa z tego automatycznie. Radze zastosowac ta metode zalozycielowi watku. Jest jedna sprawa - przygotowywanie posilkow jarskich trwa zwykle dluzej niz miesnych, jezeli cale gotowanie pozostaje na glowie zony to nie dziwie sie ze protestuje. Malzenstwo to jak spolka businessowa, nie moze byc tak ze jeden ze wspolnikow obciazony jest bardziej niz drugi.
|
Śr kwi 04, 2018 17:34 |
|
|
Alum89
Dołączył(a): Wt lut 13, 2018 19:52 Posty: 103
|
Re: Wegetarianizm jednego z małżonków
Mojej żonie głównie chodzi o to, że dużo wydajemy na jedzenie i o to,że zbyt dużo go marnujemy. Nie mówię bo wyrzucę jakiegoś pomidora czy cos innego jak jest nieświeże. Ale dużo też wyrzucamy mięsa,bardzo dużo. I o to ma pretensje moja żona. Mięso wyrzucamy z powodu mnie, bo go nie jem. Staram sie gotowac tanio i na kilka dni. Dam już nie wiem. A produkcja roślin i zwierząt jakościowo jest może taka sama, ale różnią sie jakością samą w sobie. To jest tylko moje zdanie.
|
Śr kwi 04, 2018 18:35 |
|
|
subadam
Dołączył(a): Śr kwi 26, 2017 15:16 Posty: 2261
|
Re: Wegetarianizm jednego z małżonków
Czy dobrze rozumiem ze zakupionego miesa nie masz mozliwosci zamrozic do pozniejszego zuzycia przez zone ?
|
Śr kwi 04, 2018 22:08 |
|
|
Alum89
Dołączył(a): Wt lut 13, 2018 19:52 Posty: 103
|
Re: Wegetarianizm jednego z małżonków
Myślę, że byłaby taka możliwość, ale o to trzeba się pytać mojej żony czemu tak nie robi. Ja swoje rzeczy staram się "wyjadać" jesli widzę że kończy się termin. Nie zawsze to wyjdzie ale sie staram. Chyba ja zacznę robić zakupy. Jakoś trzeba się przecież dogadać prawda?? Z wegetarianizmem chce wytrzymać przynajmniej do lipca, później zobaczymy. Jeśli zostanę na wagę,to myślę, że zona dostanie szału.
|
Cz kwi 05, 2018 9:57 |
|
|
Kozioł
Dołączył(a): Śr sty 31, 2018 23:46 Posty: 1795
|
Re: Wegetarianizm jednego z małżonków
Alum89 napisał(a): Mojej żonie głównie chodzi o to, że dużo wydajemy na jedzenie i o to,że zbyt dużo go marnujemy. Nie mówię bo wyrzucę jakiegoś pomidora czy cos innego jak jest nieświeże. Ale dużo też wyrzucamy mięsa,bardzo dużo. I o to ma pretensje moja żona. Mięso wyrzucamy z powodu mnie, bo go nie jem. Mięso wyrzucacie z tego powodu, ze kupujecie i szykujecie go za dużo. A pozostałości mięsne można też zagospodarować, wspominałem o tym. Nie rozumiem, jak nie można tego ogarnąć w kilka miesięcy. To tak jakby ktoś przestał jeść pieczywo, a inni mieli pretensji, że nie je bułek które mu kupili. Zostało mięso? To następna propozycja: pierogi. Dla małżonki z farszem mięsnym, a dla ciebie np. z serem. Takich propozycji mam na kazdy dzień roku Alum89 napisał(a): Staram sie gotowac tanio i na kilka dni. Wegetarianizm sam w sobie drogi nie jest. A może powód jest zupełnie inny, może sam wegetarianizm to taki temat zastępczy? Tak czy inaczej musicie to ogarnąć sami. Cytuj: Jeśli zostanę na wagę,to myślę, że zona dostanie szału. Nie rozumiem tego zdania. Przy okazji: jeżeli nie jesz jaj, serów, mleka itd, to pamietaj o suplementacji B12.
_________________ Metodyści Polska Rada Ekumeniczna
|
Cz kwi 05, 2018 11:53 |
|
|
Alum89
Dołączył(a): Wt lut 13, 2018 19:52 Posty: 103
|
Re: Wegetarianizm jednego z małżonków
Musze z nią pogadać o tym tak do porządku i dojść do jakiegoś wniosku. Dziękuję za odpowiedzi.
|
Cz kwi 05, 2018 17:04 |
|
|
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8670
|
Re: Wegetarianizm jednego z małżonków
Kozioł napisał(a): głównie to ja gotuję (kobiety mają za mało kubków smakowych; bez obrazy). Ty bzdury wypisujesz, a ja już niemal zacząłem je powtarzać Tylko w ostatniej chwili pomyślałem, że na wszelki wypadek sprawdzę. W rzeczywistości jest dokładnie na odwrót. To kobiety mają więcej kubków smakowych, dzięki czemu znacznie lepiej rozpoznają smaki. I właśnie z tego powodu potrawy, które przyrządzają mogą dla nich smakować wyraźniej niż dla mężczyzn. Dlatego też mężczyźni gotują trochę inaczej, aby im najlepiej smakowało. Zauważam tę różnicę na przykład, gdy mój tata zaczął gotować po śmierci mamy kilka lat temu. Zawsze stara się dodawać do mięsa coś o wyrazistym smaku. Jak paprykę, śliwki lub pieczarki, koniecznie w dużych kawałkach i nierozgotowane. Albo więcej przypraw dodaje lub piecze mięso w miodzie, czy winie, jeśli ma czas. Z całą pewnością jednak nic takiego nie wynika z rzekomej słabości kobiet w czymkolwiek, tylko wręcz przeciwnie. Z przyczyn ewolucyjnych kobiety lepiej rozróżniają kolory, zapachy i smaki oraz ogólnie są bardziej spostrzegawcze. Wszystko po to, aby lepiej zajmować się dziećmi. Mężczyźni, z kolei, preferują jasne, wyraźne przekazy i konkretne działania. Jak widać, podobnie jest nawet z jedzeniem. Oczywiście tego typu myślenie też ma wiele korzyści. Miało ułatwiać mężczyznom polowanie, a także wychowanie starszych dzieci. Swoją drogą, Kozioł, nie wiem, jak Ty to powiesz żonie, że utrzymywałeś ją w niedorzecznych przekonaniach przez nie wiadomo ile lat...
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Pn cze 25, 2018 9:12 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 14 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|