czemu stosowanie prezerwatyw jest grzechem ciężkim?
Autor |
Wiadomość |
agata27
Dołączył(a): Wt sie 07, 2007 5:25 Posty: 36
|
 czemu stosowanie prezerwatyw jest grzechem ciężkim?
CZemu stosowanie prezerwatyw jest grzechem ciężkim?
Mając tragiczne warunki mieszkaniowe i kiepskie zdrowie - małzeństwo nie może stosować prezerwatyw? Czy - mimo głębokiej wiary, częstej modlitwy, chodzenia do kościoła we wszytskie niedziele, swięta, świeta "nieobowiazkowe", pierwsze piatki, październik różańce, maj- majówki, czerwiec - czerwcowe, nie współżyjąc przed ślubem - mimo 6 lat chodzenia ze sobą i mnóstwa "okazji" - ludzie ci zostaną "wyklęci" przez Pana Boga???? Mimo, że nadal starają się unikać seksu (już prawie 2 lata po ślubie) , a ów grzech (stosunek z prezerwatywą - dzień niepłodny)- zdarza się max 1-2 razy w miesiacu???
|
Wt lis 20, 2007 9:48 |
|
|
|
 |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Bo zamykasz się na życie i uprzedmiotawiasz partnera.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
Wt lis 20, 2007 9:58 |
|
 |
agata27
Dołączył(a): Wt sie 07, 2007 5:25 Posty: 36
|
Mroczny Pasażer napisał(a): Bo zamykasz się na życie i uprzedmiotawiasz partnera.
Ale ja go NIE uprzedmiotawiam. Bardzo się kochamy - i kilka razy w miesiącu - zdarzy na się seks. Zawsze jest to w dni niepłodne ( nauczyliśmy się nie poddawać emocjom - i nie współżyć kiedy mamy ochotę - przez 6 lat bycia parą żyjącą w czystości). Może za parę lat zrezygnujemy zupełnie z seksu - ale teraz (mamy po 28 lat) - jestesmy dopiero 2 lata po śłubie - i ze wzgledu na mojego męża właśnie - nie chcę rezygnować zupełnie z okazywania miłości przez seks (on inicjuje zblizenia, nie chcę go zawsze odpychać). To świadczy dokładnie o czymś przeciwnym niż jego uprzedmiatawianiu.
Co do zamykania się na nowe życie... Współżyjemy jak najrzadziej i tylko w dni niepłodne - prezerwatywa jest głównie dla naszego pozbycia się lęku przed ciążą (przecież ona nie zabija zarodka!!! jak tabletki, a poza tym i tak nie ma w tym okresie- niepłodnym- gotowej komórki jajowej)
|
Wt lis 20, 2007 10:08 |
|
|
|
 |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Agatko: to był taki żart z mojej strony, oczywistym jest, że nikogo nie uprzedmiotowujesz ani nie zamykasz się na życie. Antykoncepcja nie jest przyczyną uprzedmiotowienia, to człowiek człowieka może uprzedmiotowić (bosh, ile razy jeszcze to słowo tu padnie?).
Powiem Ci co ja sądzę, ale z góry uprzedzam, że ja nie żyję w zgodzie z nauką KK. Z prostego powodu - jest ona dla mnie nielogiczna i raczej ona właśnie powoduje uprzedmiotowienie człowieka. Ale to moje zdanie.
Otóż mówisz, że bardzo się kochacie. I oto w związku chodzi! Ale seks kilka razy w miesiącu i to tylko dlatego, że mąż chce? Nie mam dużego stażu w tym, ale śmiem twierdzić, że bardzo źle może wpłynąć to na relacje między Wami. Seks, i to zaznaczam - seks DLA PRZYJEMNOŚCI I OKAZANIA UCZUĆ, jest bardzo ważnym elementem związku i nie można chować głowy pod kołdrę robiąc z niego tabu! Zapewne z życia dobrze wiesz, że podczas seksu czujecie się blisko siebie, że jesteście dla siebie stworzeni i chcecie siebie tą przyjemnością obdarzać. Wiem, że to jest piękne uczucie i nie można go tak bagatelizować kochając się kilka (sic!) razy w miesiącu! Wstrzemięźliwość, mimo iż może być dobra, może też być zła, pamiętaj. Dlatego więcej seksu kochana, nie lękaj się. ;>
A co do prezerwatyw. Cóż, sama piszesz, że i tak współżyjecie w dni niepłodne, a więc też stosujecie antykoncepcję tylko, że naturalną - NPR. I tu właśnie objawia się dwulicowość KK, który takie NPR zezwala stosować, mimo iż jest to regularna antykoncepcja, a wyliczanie tych wszystkich dni jest tylko po to, aby móc współżyć w dni niepłodne i nie począć dziecka. No przyznaj, że właśnie po to to robisz? Czyli na jedno wychodzi bo stosując antykoncepcję sztuczną - zamysł jest ten sam, ale po prostu omijasz te wszystkie dłubania w pochwie i pisania tabelek. Chodzi o zamysł, zamysł jest ten sam.
Dlatego nie można mówić, że zamykasz się na nowe życie - Ty je po prostu odkładasz z ważnego dla siebie powodu (i nic nikomu do tego jaki to powód), a to czy stosujesz do tego NPR, kondomy czy pigułki to już nie ma różnicy. Powtarzam - chodzi o intencję.
Nie wiem w zasadzie co Ci poradzić, jedyne co mi przychodzi do głowy to - żyj w zgodzie z własnym sumieniem. Jeśli uważasz, że stosując kondomy nie wyrządzasz nikomu żadnej krzywdy - to właśnie tak jest. Bo spróbuj sobie odpowiedzieć na to pytanie - komu niby wyrządzasz tą krzywdę? Jeśli znajdziesz tego kogoś to znaczy, że rzeczywiście robisz źle. Ale z góry Ci mówię, że nie znajdziesz, no bo kogo? Plemnika? Męża? Córkę sąsiada?
Życzę powodzenia w dalszym budowaniu związku. I nie bój się seksu! :)
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
Wt lis 20, 2007 10:27 |
|
 |
andrea
Dołączył(a): Śr cze 13, 2007 12:14 Posty: 113
|
agata - przecież jak współżyjecie w dni niepłodne to i tak nie dojdzie do poczęcia to po co wam te prezerwatywy? sprecyzuj!
my przez tyle lat kochaliśmy się w dni niepłodne (po owulacji) i bez gumek i nie mamy dziecka... inna sprawa że teraz staramy się o dziecko a i tak go nie ma
widzę że u was bez zmian... nie zdecydowaliście się na wynajęcie mieszkania? powiem szczerze że gdybyśmy tyle zwlekali z decyzją o budowie to pewno bylibyśmy w separacji albo nawet po rozwodzie bo żyć w takim zawieszeniu się nie da!
|
Wt lis 20, 2007 12:15 |
|
|
|
 |
docent
Dołączył(a): Cz lis 15, 2007 12:37 Posty: 13
|
Wracając do tematu. Czasami mam wrażenie że KK wymaga od nas wyłączenia myślenia, a wszelkie wątpliwości kwituje przypomnieniem, że z prawdami wiary (i nie tylko) się nie dyskutuje.
Prezerwatywy używam, bo mamy już dzieci tyle ile mieć chcieliśmy. Bo kocham moją żonę i nie chcę aby każde zbliżenie było okupione stresem - możemy czy nie.
Nie stosuję prezerwatywy dlatego żeby robić skoki w bok, żeby robić coś wbrew mojej ukochanej, żeby traktować ją przedmiotowo, itd.. Jak można to uważać za grzech?
Ja mam wrażenie że cała ta antykoncepcyjna retoryka KK dotyczy jednak tylko strachu że ak może powodować większą rozwiązłość wśród wiernych bez ślubu. I może nawet jest w tym słuszność. Ale patrząc na to w taki sposób że ktoś popełnia grzech cudzołóstwa, to jakie ma przy tym znaczenie, że zrobił to z prezerwatywą albo bez  Czy ktoś wogóle spowiadając się poczuwałby się do takiej drobizgowości?
|
Wt lis 20, 2007 15:27 |
|
 |
Vroo
Dołączył(a): Cz lut 10, 2005 1:37 Posty: 589
|
Tematyka przewijała się wielokrotnie. W praktyce jako katolicy mamy do wyboru:
1. słuchać Kościoła, zacisnąć zęby i starać się to sobie jakoś wyjaśnić
2. nie słuchać Kościoła i też starać to sobie jakoś wyjaśnić
Ja wybieram opcję drugą. Jest dla mnie rzeczą oczywistą, że stosunek KK do prezerwatyw zmieni się w ciągu najbliższych 20-30 lat, bo zwycięży po prostu zdrowy rozsądek. Tu przypominam, że w latach 30. XX-o wieku kościół ZABRANIAŁ praktyk zbliżonych do dzisiejszego NPR - czyli celowego wybierania okresów niepłodnych, aby sobie pofolgować chuciom swym.
A zachęcanie ludzi do zapobiegania poczęciom przy pomocy metody, która służy do planowania poczęć jest propozycją, aby łyżką do zupy mieszać herbatę w szklance. Można, ale zawsze się trochę wyleje.
_________________ Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale MOCY, MIŁOŚCI i trzeźwego MYŚLENIA (2Tm 1,7)
Moje blogi: Świat Czytników, VrooBlog, Blog Biblijny (zawieszony). Moje strony: porównywarka polskich e-booków
|
Śr lis 21, 2007 9:01 |
|
 |
Vroo
Dołączył(a): Cz lut 10, 2005 1:37 Posty: 589
|
andrea napisał(a): my przez tyle lat kochaliśmy się w dni niepłodne (po owulacji) i bez gumek i nie mamy dziecka... inna sprawa że teraz staramy się o dziecko a i tak go nie ma :-(
I jak to ma świadczyć o skuteczności NPR, skoro teraz nawet w okresach płodnych Wam się nie udaje? (życzę oczywiście aby się udało!) Różne pary mają różny współczynnik płodności, jedni mogą starać się długie miesiące o poczęcie, dla innych będzie o pół dnia za późno i już dziecko. Mówienie o skuteczności NPR w sytuacji, gdy nie wiadomo jaka jest indywidualna płodność nie ma wielkiego sensu...
_________________ Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale MOCY, MIŁOŚCI i trzeźwego MYŚLENIA (2Tm 1,7)
Moje blogi: Świat Czytników, VrooBlog, Blog Biblijny (zawieszony). Moje strony: porównywarka polskich e-booków
|
Śr lis 21, 2007 9:04 |
|
 |
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
Vroobelek napisał(a): Tematyka przewijała się wielokrotnie. W praktyce jako katolicy mamy do wyboru: 1. słuchać Kościoła, zacisnąć zęby i starać się to sobie jakoś wyjaśnić 2. nie słuchać Kościoła i też starać to sobie jakoś wyjaśnić
Ja wybieram opcję drugą. Masz takie prawo. Vroobelek napisał(a): Jest dla mnie rzeczą oczywistą, że stosunek KK do prezerwatyw zmieni się w ciągu najbliższych 20-30 lat, bo zwycięży po prostu zdrowy rozsądek. A tu nie byłabym już taka pewna. Obecnie są problemy z zaakceptowaniem prezerwatywy nawet w sytuacjach kontrowersyjnych z moralnego punktu widzenia (HIV i AIDS), więc ten stosunek zmieni się lub nie. Moim zdaniem Kościół nie przyzwoli nigdy na swobodne stosowanie prezerwatyw. Cytuj: A zachęcanie ludzi do zapobiegania poczęciom przy pomocy metody, która służy do planowania poczęć jest propozycją, aby łyżką do zupy mieszać herbatę w szklance. Można, ale zawsze się trochę wyleje. (...) Mówienie o skuteczności NPR w sytuacji, gdy nie wiadomo jaka jest indywidualna płodność nie ma wielkiego sensu...
Tę indywidualną, bo przecież nie zbiorową płodność rozpoznajesz dzięki znajomości NPR, np. metody objawowo-termicznej.
Nie ma sensu mówienie o skuteczności/nieskuteczności NPR, gdy nie zna się metod rozpoznawania płodności.
Wskaźnik Pearla określa jednoznacznie bardzo wysoką skuteczność metody objawowo-termicznej należącej do metod NPR i wynosi
poniżej 1 tzn. 99 - 99,5% (wg WHO i Rötzera)).
Ja tę skuteczność po kilkunastoletnim stosowaniu metody mogę potwierdzić. 
|
Śr lis 21, 2007 10:09 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Moniko nie do konca zrozumialas post Vroobelka,radze przeczytac go jeszcze raz.
Plodnosc sama w sobie a rozpoznawanie plodnosci(niejako teoretycznej)sa to dwie rozne sprawy.Zatem przemysl zanim napiszesz.
Co do Twojego wspolczynnika,taki dane podaja ludzie z poradni gdzie mo-t wg P ma 1 a prezerwatywa 14.Moim osobistym zdaniem nie nalezy popadac w skrajnosci.I stac sie raczej obiektywnym czlowiekiem.
Pozdrawiam.
|
Śr lis 21, 2007 10:17 |
|
 |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Cytuj: A tu nie byłabym już taka pewna. Obecnie są problemy z zaakceptowaniem prezerwatywy nawet w sytuacjach kontrowersyjnych z moralnego punktu widzenia (HIV i AIDS), więc ten stosunek zmieni się lub nie. Moim zdaniem Kościół nie przyzwoli nigdy na swobodne stosowanie prezerwatyw. Moniko, ale spójrz na przeszłość. Zobacz ile razy KK w ciągu 2 tyś. lat zmieniał zdanie w jakiejś sprawie, popatrz obiektywnym okiem. I teraz dlaczego kiedyś, bo przecież wiadomo, że nie dziś, nie będzie tak, że zmieni zdanie nt. antykoncepcji. NIE MOŻNA ZAPRZECZYĆ temu, że tak MOŻE BYĆ. Bo jeszcze przecież przed rokiem ~1123 w Polsce nie było celibatu. Bo przecież kiedyś KK potępiał sekcje zwłok. Bo kiedyś papież miał dzieci. Bo przecież kiedyś innowiercy mieli nie być zbawieni. Przykłady można mnożyć, na przestrzeni wieków KK setki razy zmieniał poglądy. Dlatego kiedyś może zmienić też pogląd na antykoncepcję. Cytuj: Nie ma sensu mówienie o skuteczności/nieskuteczności NPR, gdy nie zna się metod rozpoznawania płodności. Wskaźnik Pearla określa jednoznacznie bardzo wysoką skuteczność metody objawowo-termicznej należącej do metod NPR i wynosi poniżej 1 tzn. 99 - 99,5% (wg WHO i Rötzera)).
A ja myślałem, że NPR to Naturalne Planowanie Rodziny, a nie NPU - Naturalne Powstrzymywanie Urodzeń. I Wy mówicie, że nie stosując NPR nie stosujecie antykoncepcji, bosh, to naprawdę jest dwulicowe. I najlepsze jest to, że KK na to pozwala. Sprzeczność na sprzeczności i sprzecznością pogania.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
Śr lis 21, 2007 10:20 |
|
 |
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
zuco napisał(a): Moniko nie do konca zrozumialas post Vroobelka,radze przeczytac go jeszcze raz. Plodnosc sama w sobie a rozpoznawanie plodnosci(niejako teoretycznej)sa to dwie rozne sprawy.Zatem przemysl zanim napiszesz. Gdyby rozpoznawanie płodności było teoretyczne, a nie praktyczne i prawidłowe, miałabym już chyba naścioro dzieci. Oboje z mężem mamy bardzo wysoką płodność. zuco napisał(a): Co do Twojego wspolczynnika,taki dane podaja ludzie z poradni gdzie mo-t wg P ma 1 a prezerwatywa 14.
To są dane ludzi z poradni?
To są dane WHO - Światowej Organizacji Zdrowia.
Jakie dane podają w poradniach? Nie wiem. Nie bywałam, bo tam się metod NPR nie uczyłam.
|
Śr lis 21, 2007 10:26 |
|
 |
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
Mroczny Pasażer napisał(a): Moniko, ale spójrz na przeszłość. Zobacz ile razy KK w ciągu 2 tyś. lat zmieniał zdanie w jakiejś sprawie, popatrz obiektywnym okiem. I teraz dlaczego kiedyś, bo przecież wiadomo, że nie dziś, nie będzie tak, że zmieni zdanie nt. antykoncepcji. NIE MOŻNA ZAPRZECZYĆ temu, że tak MOŻE BYĆ Ależ ja temu nie zaprzeczam. Napisałam tylko, że tak może być, lub nie. Możemy dziś tylko gdybać. Cytuj: Cytuj: Nie ma sensu mówienie o skuteczności/nieskuteczności NPR, gdy nie zna się metod rozpoznawania płodności. Wskaźnik Pearla określa jednoznacznie bardzo wysoką skuteczność metody objawowo-termicznej należącej do metod NPR i wynosi poniżej 1 tzn. 99 - 99,5% (wg WHO i Rötzera)). A ja myślałem, że NPR to Naturalne Planowanie Rodziny, a nie NPU - Naturalne Powstrzymywanie Urodzeń. I Wy mówicie, że nie stosując NPR nie stosujecie antykoncepcji, bosh, to naprawdę jest dwulicowe. I najlepsze jest to, że KK na to pozwala. Sprzeczność na sprzeczności i sprzecznością pogania.
Rodzinę planujesz w sposób rozsądny, zgodny z sumieniem, wolą, rozumem i innymi moralnie akceptowalnymi czynnikami. Co w tym złego?
|
Śr lis 21, 2007 10:34 |
|
 |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Cytuj: Ależ ja temu nie zaprzeczam. Napisałam tylko, że tak może być, lub nie. Możemy dziś tylko gdybać. monika001 napisał(a): Moim zdaniem Kościół nie przyzwoli nigdy na swobodne stosowanie prezerwatyw. ... Cytuj: Rodzinę planujesz w sposób rozsądny, zgodny z sumieniem, wolą, rozumem i innymi moralnie akceptowalnymi czynnikami. Co w tym złego?
Jasne, że nic. Problem tylko w tym, że większość par stosujących NPR nie stosuje go po to, by łatwiej wyliczyć dni płodne co z kolei ułatwi im poczęcie dziecka. Śmiem nawet twierdzić, że Ty również po to tej metody nie stosujesz. Stosuje się ją po to, aby właśnie nie zajść w ciążę. Bo po co komu wyliczanie dni płodnych i niepłodnych jeśli chce dziecka? Do łóżka, rach ciach parę razy i bobo jest. No, chyba, że nie ma go po kilku miesiącach czy nawet latach, to wtedy jestem w stanie zrozumieć NPR. Ale tak? Dla mnie to jak napisałem nie NPR, ale NPU.
Równie dobrze, ja stosując prezerwatywę stosuję SPR - Sztuczne Planowanie Rodziny.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
Śr lis 21, 2007 11:13 |
|
 |
toffiee
Dołączył(a): N paź 14, 2007 18:54 Posty: 45
|
zgadzam się!
|
Śr lis 21, 2007 12:58 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|