Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 24, 2025 0:06



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 552 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17 ... 37  Następna strona
 Zwierzobójstwo 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): So cze 03, 2006 12:01
Posty: 15
Post 
Czlowieku. Wypisujesz takei bzdury aby tylko uspokoic swoje sumienie, ze szkoda gadac. Na swiecie zyje wiele milionow wege ludzi. Miliony nigdy nie jadlo miesa od pokolen. Zapewniam Cie ,ze jedzenie miesa i gadanie o tym ,ze nie jedzac trupow bedziesz chory jest wierutna bzdura. Chory bedziesz wlasnie gdy jesz trupy. Zabite zwierze czy czlowiek ma to do siebie, iz sie rozklada i aby procesy gnilne zachamowac dodaje sie do miesa mase substancji zmieniajacych smak , kolor itd.
A przy okazji sa religie ,ktore szanuja zwierzeta lub choc widza to ,ze czlowiek jest morderca zwierzat a tak byc nie musi.

Na swiecie coraz wiecej chrzescijan zauwaza problem niepotrzebnego zabijania zwierzat, zwraca uwage na aspekt etyczny, poszanowania wszelkiego zycia- odwolujac sie rowniez do Biblii. Sprawy te porusza miedzy innymi - Christian Vegetarian Association
http://www.christianveg.com

Wielu wiernych Kosciola Adwentystow Dnia Siodmego nie spozywa miesnych potraw.


Szanowanie kazdego zycia, w tym rowniez zwierzat jest wazne w wielu religiach. Zasada moralna ahinsy ma zastosowanie w wielu religiach.

Ahinsa (sanskr. ahim.sa- - niekrzywdzenie, niestosowanie przemocy) – zasada moralna obecna w hinduizmie, buddyzmie, a przede wszystkim w dzinizmie, która nakazuje poszanowanie wszelkiego z.ycia, zaleca niezabijanie i niezadawanie obrazen cielesnych zadnym istotom zywym - ludziom, zwierzetom.
Doktryna ta zostala wspólczesnie upowszechniona przez Mahatme; Gandhiego, który wykorzystal ja; w procesie pokojowego zdobywania niepodlegosci przez Indie.http://pl.wikipedia.org/wiki/Ahinsa

Dlatego tez uwazam ,iz nalezy zwrocic uwage na los zwierzat. Temat jest dla wielu mocno nie wygodny- lecz pamietajmy, iz zwierzeta tez maja prawo do zycia. Odczuwaja bol i cierpienie. Od nas samych zalezy czy dalej bedziemy udawac,ze wszystko jest w porzadku czy moze zastanowimy sie jak mozna zyc aby nie krzywdzic innych stworzen ktore tez maja prawo do zycia.


N kwi 15, 2007 0:15
Zobacz profil WWW
Post 
Wiesz co mój drogi .. ?
Ja wolę szanować ludzi niż "trupy zwierząt" ..
A co do reszty - nauka mówi wprost - drapieżnik (lub "wszystkożerca" jest równie potrzebny w przyrodzie jak roślinożerca ...
- dietetyka zaś wypowiada się dość jednoznacznie:
"Wegetarianizm" jest szalenie trudny do zbilansowania, "Weganizm" - praktycznie czyni to niemożliwym ...
Na świecie są rózne religie - w niektórych z nich za kopnięcie krowy zjadajacej plony grozi człowiekowi męka gorsza od śmieci ...
Ja na szczeście nie wyznaję takich pogladów - zwierzę ma służyć człowiekowi a nie człowiek zwierzęciu ..
Na dodatek - uznaję, że człowiek ma służyć innemu ...


N kwi 15, 2007 0:40
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
Drogi imenniku...
Troszkę przesadzasz - nawet mnisi buddyjscy nie mają całkowitego zakazu spożywania mięsa.
Najważniejszy jest umiar. Zarówno umiar w jedzeniu mięsa - ponieważ wiąże się to z zabijaniem żywych i czujących istot, jak i umiar w narzucaniu swojego zdania - nie jem mięsa dla zabawy, czy z radości przyczyniania się do śmierci zwierząt. Jem, bo mam problemy z przyswajaniem, z morfologią i ponieważ mięso jest dla mnie sycącym pożywieniem. Zapewniam Cię, że zdaję sobie sprawę skąd to mięso pochodzi - nie raz jadłem mięso istoty, którą osobiście uśmierciłem. Nie znaczy to, że mnie to bawi, wręcz przeciwnie - staram się ograniczać i szczerze współczuję każdej istocie, która zginęła abym mógł zjeść jej cząstkę.

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


N kwi 15, 2007 10:21
Zobacz profil

Dołączył(a): So cze 03, 2006 12:01
Posty: 15
Post 
Skoro tak wspolczujecie zwierzetom to mzoe tyle nie gadajcie lecz po prostu ich nie zjadajcie. Mieso nie jest potrszebne do zycia czlowiekowi. Warzywa, owoce, zboza itd w zupelnosci wystarcza. Piszacz, iz zal wam zwierzat usprawiedliwiacie tylko swoje sumienie- bo jestescie przeciez "wspaniali i milosierni" a tu nagle sie cos nie zgadza. Nie czekajcie na raj - gdzie owieczka z lwem i czlowiekiem beda zyli w zgodzie. Zacznijcie tu i teraz nie krzywdzic innych. Po prostu zycie mozna uratowac, jesli nie zjada sie zwierzat. Czlowiek ma wybor -byc dobrym lub zlym, byc wspolczujacym lub katem - co wybierze zalezy tylko od niego.


N kwi 15, 2007 13:33
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
FilipBarche napisał(a):
(...)Po prostu zycie mozna uratowac, jesli nie zjada sie zwierzat. Czlowiek ma wybor -byc dobrym lub zlym, byc wspolczujacym lub katem - co wybierze zalezy tylko od niego.

Nie da się uratować żadnego życia. Każde życie się kończy. Zabijanie nie musi być złem, może być nawet dobrem. Można być współczującym i jeść mięso. Ahinsa nie jest równa niejedzeniu mięsa - to bardzo spłycony pogląd na tą piękną idee. Niektóre religie hinduistyczne mają w sobie zakaz jedzenia mięsa, ale np buddyzm nie ma takiego zakazu - nawet mnisi mogą jeść mięso...

Jesteś na forum religijnym, a o religii masz bardzo wybiórcze i nie do końca prawdziwe informacje. To miło, że zależy na zmniejszeniu cierpień zwierząt - jestem z tobą, niemniej jeśli chodzi o kwestie religijne, to nie spotkasz się tu ze zrozumieniem ze swoimi tezami. Dżinistów tu raczej nie ma...

Aha, a co to znaczy "my". O kim piszesz? Bo wiesz, tu na forum jest masę ludzi przeróżnych wyznań, nawet sataniści tu bywają - więc o jakich "mych" Ci chodzi? Bo np. ddv163 jest innego wyznania niż ja.

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


N kwi 15, 2007 15:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 06, 2007 12:09
Posty: 32
Post 
Nie chciało mi się czytać całego wątku bo dyskusja taka sama jak za każdym razem kiedy porusza się ten temat. Odpowiadam tylko na pytanie w pierwszym poście: jestem wegetarianką z niedługim bo ponad półtorarocznym stażem, ale włosy przestały mi wypadać, a z paznokci zniknęły takie małe białe plamki. :razz:


N maja 06, 2007 14:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 27, 2005 15:25
Posty: 201
Post 
Logicznym rozwinięciem wegetarianizmu byłoby nie jedzenie roślin. W końcu roślina to też żywa istota i też się ją uśmierca chcąc ją zjeść. Pewnie,że można podać zasadnicze różnice między rośliną,a zwierzęciem i wegetarianom nie-jedzenie roślin wydała się śmieszne - ale zapewne - do czasu. Różne ideologie ewoluują ku skrajniejszym formom - np. klasyczny liberalizm "spłodził" libertarianizm-anarchizm; a ruch sufrażystek domagających się praw wyborczych w radyklalny feminizm głoszący wyższość kobiety nad "męską szowinistyczną świnią".
Zatem gdy wegetarianie wyprowadzą w końcu logiczne konsekwencje swej doktryny i odważą się je zastosować pomrą z głodu i żadnych dysput na ten temat nie będzie. :-D


N maja 06, 2007 23:11
Zobacz profil
Post 
Wegetarianie, ktorzy nie jedza zwierzat, bo nie chca zabijac to poprostu idioci, ktorzy nie rozumieja, ze morduja nawet ukladem immunologicznym.
Zabijanie zwierzat jest w tym sensie nawet "mniejszym zlem", bo jedna swinia to jedna ofiara, a ilosc soczewicy, ktora trzeba zabic by dorownala masie jednej swini to liczba dziesiatek tysiecy ofiar.


N maja 06, 2007 23:23

Dołączył(a): Pt maja 27, 2005 15:25
Posty: 201
Post 
O właśnie - zażynacie biedne bakterie swoim układem odpornościowym!
Jak można być takim egoistą??


N maja 06, 2007 23:59
Zobacz profil
Post 
Witajcie Wszyscy!

Nie wiem, czy będę miał szansę się tutaj udzielać, ale temat wydał mi się na tyle ciekawy, że postanowiłem odnieść się do przynajmniej kilku spraw.

Uważam, że etyka chrześcijańska, odpowiednio rozumiana, jest najdoskonalszą, jaką stworzyła ludzkość. Jednak, póki co, jej rozumienie [w tym przez większość osób duchownych], jest niepełne. To znaczy ludzie, którzy mogą stanowić wzór wszelkich cnót, jeśli chodzi o ich stosunek do bliźniego, wykazją często zastanawiający brak współczucia w stosunku do innych żyjących i czujących istot. No, nie ważne, nie będę pisał o tym, co mi się wydaje, tylko o tym, jakie są fakty... A fakty wyglądają tak:

1. Większość chrześcijan powołuje się, w kontekście zwierząt, na Księgę Rodzaju. A konkretnie na:

"A wreszcie rzekł Bóg: «Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!" [Rdz 1, 26].

Przy czym zapominają oni o tym, że panowanie to nie absolutyzm, ale służba. Jest to bardziej namiestnictwo [akuratne angielskie słowo stewardhip], niż władanie wedle swojej woli. Pięknie wyraził to luterański pastor i męczennik za wiarę Dietrich Bonhoeffer mówiąc: Gabe ist Angabe - dar stanowi powinność. A jak my dziś realizujemy naszą powinność? Czy zabijanie ponad 50 miliardów zwierząt każdego roku na pożywienie jest właściwym wypełnieniem obowiązku wobec nich? Śmiem wątpić. Tym bardziej że nie tylko przynosi to niewyobrażalne cierpienie miliardom niewinnych istot, ale też jest szkodliwe dla człowieka. Na przykład takie dane dają do myślenia:
:!: wg FAO 70% światowych łowisk jest zniszczonych lub całkowicie wyeksploatowancyh
:!: 40% [70% w USA] terenów rolnych służy tylko temu, by wykarmić zwierzęta które później idą na rzeź i spożywamy je w co najmniej ośmiokrotnymi stratami energii
:!: ludzie pracujący w przemyśle mięsnym 16 razy częściej ulegają wypadkom przy pracy niż przedstawiciele innych zawodów
:!: wegetarianie i veganie mają kilakdziesiąt procent mniejszą szansę na zapadnięcie na arteriosklerozę,
:!: na wyprodukowanie 1kg mięsa potrzeba ok 10x więcej wody niż na wyprodukowanie 1 kg produktu roślinnego o identycznej wartości energetycznej i białkowej
:!: 12 letnie badania [tzw. Eglish study] przeprowadzone na próbie 6115 vegetarian i 5015 mięsożercach wykazały, że wegetarianie średnio o 40% rzadziej zapadają na raka, ponad 25% rzadziej na choroby układu krążenia i [co ciekawe] mają 20% mniejszą szansę na śmierć z dowolnej innej przyczyny. Hmmmm, dalej już mi się nie chce, kto będzie chciał, znajdzie więcej.

Przy okazji, w stanie pierwotnej doskonałość Edenu, nie było zabijania i śmierci. Podobnie będzie, co wyraźnie widać w mesjańskich i paruzyjnych fragmentach Biblii, na końcu świata. My jesteśmy gdzieś pomiędzy. Między pierwszym przyjściem Mesjasza a końcem czasu. Jakie zadanie zostawił nam Jezus Chrystus na ten czas? Ano, zasiał ziarno Królestwa Bożego i zobowiązał nas, do dążenia do doskonałości, wypełniania na tyle na ile to możliwe idei Królestwa Bożego już tutaj, mimo braku nadziei na jego całkowite osiągnięcie. I jeśli jest coś, co możemy zrobić z tym kierunku, powinniśmy to uczynić. Uważam, że czymś takim jest właśnie np. przejście na wegetarianizm.

2. Ogólnie NT stoi pod znakiem przykazania miłości. Dla mnie miłość jest formą afirmacji, pragnieniem dobra dla drugiego. I jakoś nie potrafię znaleźć wspólnego mianownika dla miłości i celowego, świadomego wyrządzania cierpienia i odbierania niewinnym zwierzętom życia. To nie mieści się w mojej, chrześcijańskiej koncepcji etyki.

3. Rzadko pamiętamy też, że zwierzęta, jakkolwiek podległe człowiekowi, są również częścią stworzenia. A wszelkiemu stworzeniu w oczach Boga należy się szacunek. I dla mnie jedzenie mięsa jest zanegowaniem tego szacunku wymaganego ze względu na boski majestat.

4. Joker, wyprowadzasz złe wnioski. Trzeba być realistą. Żyjemy w świecie, gdzie zła całkowicie wyeliminować się nie da, ale... Ale należy je minimalizować w takim stopniu, w jakim to jest możliwe. I oczywiście, na przykład przy uprawianiu roślin giną też zwierzęta, jednak przy mięsożerstwie giną nie tylko te zwierzęta uśmiercone podczas uprawiania, ale też zwierzęta, które się tymi roślinami karmi. I jeśli powiesz mi, że nie czyni to istotnej różnicy, niestety nie będę mógł [i chyba żaden zdrowy na umyśle etyk czy duchowny] przyznać Ci racji. Zło jest złem, ale zawsze można być większym draniem lub mniejszym draniem. Wegetarianie starają się być mniejszymi. :mruga:

5. Stationary Traveller i Joker. Mylicie się ponownie z układem immunologicznym i chyba zdjecie sobie z tego sprawę. Po pierwsze jest to coś, czego uniknąć się nie da [w przeciwieństwie do niejedzenia mięsa]. Po drugie, jak wiadomo, rośliny nie cierpią. Żeby odczuwać cierpienie, potrzebny jest odpowiednio rozwinięty układ nerwowy. Rośliny go nie mają. Nie mają nawet, czysto logicznie, powodu do wytworzenia sobie umiejętności cierpienia. Dlaczego? Już wyjaśniam. Układ nerwowy nie wykształcił się z powodów oczywistych u roślin. Żeby nie było wątpliwości, to wyjaśnię, układ nerwowy i możliwość odczuwania bólu wytworzyły się w procesie ewolucji w celu ostrzegania przed niebezpieczeństwem. Ból miał informować zwierzę, że znajduje się w niebezpieczeństwie i, cytując fragment starego dowcipu, "tu się nie ma co zastanawiać, stąd trzeba wiać". A że rośliny umiejątności poruszania się nie posiadają, przeto wytworzenie u nich nerwów odpowiedzialnych za odczuwanie bólu byłoby bezpodstawne.

6. Stationary Traveller popełnia kolejny błąd, kiedy twierdzi:

Cytuj:
Zabijanie zwierzat jest w tym sensie nawet "mniejszym zlem", bo jedna swinia to jedna ofiara, a ilosc soczewicy, ktora trzeba zabic by dorownala masie jednej swini to liczba dziesiatek tysiecy ofiar.

Jak już pisałem, zwirzęta w przeciwieństwie do roślin ból odczuwają i cierpią też, rośliny - nie. Po drugie, żeby wyprodukować 1 zwierzęcego białka z mięsa wołowego na przykład, trzeba zużyć 8-12 razy więcej soczewicy/soi/dowolnej innej paszy aby najpierw wykarmić zwierzęta, no a potem oczywiście jeszcze te zwierzęta zabić. Więc mości Stationary Traveller, Twój dość tendencyjny zarzut nie jest w stanie utrzymać się w obliczu racjonalnego rozumowania.

Mógłbym jeszcze długo, ale nie wiem, czy przeżylibyście dłuższego posta. :mruga:

Trzymajcie się ciepło,
nie okopujcie się w okopach Świętej Trójcy,
starajcie się zrozumieć, a nie zanegować,
nie dawajcie się pokonać mechanizmom broniącym naszą wysoką samoocenę, które czasem każą nam negować racjonalne fakty i zabijają empatię,
live long and prosper, all of You, :-D
pozdrawiam,
jakub [/b]

PS Aha, bardzo przydatny jest następujący ekperyment myślowy, zaproponowany w słynnej sentencji przez George'a Bernarda Shaw. Zdaję sobei sprawę, że do łatwych on się nie zalicza, ale może być bardzo owocny. "If a group of beings from another planet were to land on Earth -- beings who considered themselves as superior to you as you feel yourself to be to other animals -- would you concede them the rights over you that you assume over other animals?" No właśnie, podobałoby Wam się to? Mnie osobiście nie za bardzo. Nie w takim świecie, który wciąż od doskonałości jest oddalony o lata świetlne, ale który zarazem [i to optymistyczne myśl na koniec] dzięki naszym czynom i intencjom ma gigantyczny, zawarty w sobie potencjał zmian.


Pn maja 14, 2007 21:49
Post 
B racjonalne to Twoje "rozumowanie", napisalem, ze ukladem immunologicznym sie zabija i, ze rosliny rowniez sie zabija, a Ty mi piszesz, ze sie myle, bo rosliny nie odczuwaja cierpienia. A ja pisalem cos o cierpieniu? Mordowane swinie nie cierpia, bo sie je oglusza elektrycznie przez zabiciem.


Wt maja 15, 2007 13:46
Post 
Cytuj:
Mordowane swinie nie cierpia, bo sie je oglusza elektrycznie przez zabiciem.

Z całym szacunkiem, ale nic na ten temat nie wiesz, skoro piszesz to, co piszesz. Ja wiem, bo wielokrotnie się temu przyglądałem, nawet długo po przejściu na wegetarianizm. Ile razy Ty byłeś w ubojni?? Szczególnie z takim sprzętem do ogłuszania??
Poza tym zwierzęta, które trafiają na talerz, nie cierpią tylko w ubojni. Ale podczas hodowli, transportu, przygotowywania do uboju etc.
Jeśli myślisz, że w RP rzeczy wyglądają sielankowo, to może fragment raportu Najwyższej Izby Kontroli ["Informacja o wynikach kontroli funkcjonowania nadzoru nad obrotem i ubojem zwierząt rzeźnych ze szczególnym uwzględnieniem dobrostanu zwierząt"] pozwoli Ci dostrzec prawdę:

"Nieprawidłowości odnotowano w 4, tj. 29% spośród 14 skontrolowanych podmiotów prowadzących działalność w zakresie skupu i sprzedaży zwierząt. Ponadto nie wszystkie funkcjonujące podmioty objęte były nadzorem weterynaryjnym.
Nie poprawiły się warunki transportu zwierząt. Kontrola 36 podmiotów dokonujących transportu zwierząt, ujawniła nieprawidłowości w odniesieniu do 19, tj. 53% skontrolowanych jednostek. Kontrola „na drodze” 52 pojazdów przewożących zwierzęta wykazała nieprawidłowości w 50% skontrolowanych pojazdów. Stwierdzono m.in. przypadki przewozu zwierząt nie ewidencjonowanych, pojazdami w niewłaściwym stanie technicznym i sanitarnym, w których nie było możliwe właściwe rozmieszczenie zwierząt, pojazdami nie posiadającymi decyzji o dopuszczeniu do przewozu zwierząt, kierowanymi przez osoby nie przestrzegające przepisów prawa.
Podmioty dokonujące uboju zwierząt nie przestrzegały określonych prawem wymogów dla prowadzenia tych czynności, przeprowadzały je w niewłaściwych warunkach sanitarno-higienicznych, przy użyciu urządzeń w złym stanie technicznym. W blisko 60% spośród 22 skontrolowanych rzeźni nie przestrzegano przepisów dotyczących warunków uboju zwierząt. Najczęściej odnotowywane nieprawidłowości to: niewłaściwe wyposażenie i organizacja miejsc wyładunku zwierząt, brak izolacji akustycznej pomiędzy poczekalnią przedubojową i miejscem pozbawiania świadomości, brak oddzielenia miejsc wykrwawiania od pomieszczeń ogłuszania, brak urządzeń do unieruchamiania zwierząt, niewłaściwy stanu techniczny urządzeń do ogłuszania. W porównaniu do 2001 r. zwiększył się odsetek rzeźni o złym stanie sanitarnym."


Przy czym ładne słowo "nieprawidłowości" użyte w raporcie, to nie brak tablic rejetracyjnych w pojazdach, którymi przewozi się zwierzęta, czy za mały druk na karteczkach je oznaczających, ale coś o wiele, wiele mniej niewinnego.

BTW, Stationary Traveller, nie jestem Twoim wrogiem, więc nie traktuj mnie tak :bije: , proszę. W ogóle zauważyłem, że dyskusja w tym akurat temacie sprawia, iż posty przesiąknięte są złośliwościami czy wręcz otwartą wrogością. A chyba, skoro wszyscy wyznajemy chrześcijańskie wartości, nie powinno to mieć miejsca. "Peace cannot be achieved through violence, it can only be attained through understanding", jak mawiał Emerson, więc może postarajmy się siebie zrozumieć, a nie zanegować...

No i właśnie się ciągle zastanawiam, na ile w swoim silnie ugruntowanym stanowiskiem jestem w stanie Ciebie i chrześcijańskich mięsożerców zrozumieć...

Jeśi to kogoś zainteresuje, to poniżej jest list, który wysłałem do mojej przyjaciółki kiedyś, po dłuuuuuuugich sporach na rzeczony temat... I myślę, że to jedna z najszczerszych rzeczy, jakie w życiu napisałem. :mruga:






"Dzięki i przepraszam.

Nie miałem zamiaru atakować personalnie. I jeśli poczułaś się urażona, najmocniej i szczerze przepraszam. Nie chciałem Cię obrazić, co najwyżej skrytykować pogląd. Być może zrobiłem to w niewłaściwy sposób. Przepraszam.

Wiesz, napiszę Ci w tajemnicy, że mimo wszystkich argumentów jakie znam, mimo całej, jak myślę niemałem wiedzy na temat vege, praw zwierząt i etyki jaką posiadam, to dla mnie nie jest wiążące. Bo sofistyką można zakamuflować wszystko, zmienić wektor prawdy i fałszu, dobra i zła w każdy możliwy sposób. Można rozbijać się o słowa do końca świata i do końca świata przedstawiać konktrargumenty. Ale cała sprawa dla mnie jest o wiele prostsza... I nie napiszę tego tak prosto, bo wątpię w Twój intelekt [czego Panie Boże broń], ale dlatego, że na najbardziej podstawowym poziomie cały problem sprowadza się do poniższego.

Uważam ból i cierpienie za złe.
Przy mięsożerstwie i przedmiotowym traktowaniu zwierząt generuje się niepotrzebny ból i cierpienie.
Ja nie chcę brać w tym udziału, na tyle na ile mogę, nie narażając swojego życia i zdrowia na poważny uszczerbek.


Tyle i tylko tyle. To cała [oczywiście ciut uproszczona] filozofia zawarta w trzech zdaniach. Cała reszta, to tylko dodatek. To tylko dekoracja. Rozważania o duszy, o godności czy o komplikacjach prawnych... To jakby zasłona dymna, która rozmazuje rzeczywistość.

Tak naprawdę to od każdego z dyskutantów z którym rozmawiam o zwierzętach chciałbym, by był w stanie stanąć w prawdzie i odpowiedzieć i mi i sobie na kilka prostych pytań:
- czy uważają cierpienie i śmierć zwierząt za zło
- czy zdają sobie sprawę, że prowadząc taki a nie inny tryb życia generują [lub nie] tego zła znacznie więcej, niż potrzeba
- czy skoro widzą w tym zło, to czemu nic nie robią [a może robią], by to zło minimalizować

I tak wszystko sprowadza się do nie do filozofii, tylko do dobra i empatii. I jeśli zapytasz biednego, niepiśmiennego dropkę w Khamie, nie będzie znał Kartezjusza, Milla, Kanta czy Singera. Pewnie nie będzie nawet znał Szantidewy czy Guru Rinpocze, ale będzie wiedział i widział, że umierające zwierze cierpi i że on nie chciałby być potraktowany w ten sposób... I to mu wystarczy... I to jest piękne... I to urzeczywistnia to, co tak pięknie w jednym zdaniu napisał Theodore Isaac Rubin, że dobroć jest ważniejsza od mądrości a uznanie tej prawdy, to owej mądrości początek.

Mam nadzieję że nie wyda Ci się to łzawe i kiczowate, ale nawet jeśli, trudno. Ja po prostu czuję czasem ten ból i strach, to przerażenia, którego zwierzę doświadcza w niewoli, wiedząc co je czeka i jak to się odbędzie. I doskonale wiesz, o czym piszę. Sama doświadczyłaś tego strachu, bólu, poniżenia i bezradności. Dlatego chciałbym, byś potrafiła przenieść tą swoją traumę na zwierzęta. Bo one też tego doświadczają. Każdej sekundy, każdej minuty i godziny, każdego dnia przez cały rok. Kilkadziesiąt miliardów razy każdego roku... Wyobrażasz to sobie? Ja nie. Ja nie obejmuję takiej liczby. Moja zdolność myślenia obrazowego kończy się na 100-200 osobach, największe zgromadzenie, jakie widziałem i jakiego byłem członkiem miało 1 mln ludzi. I wiesz co, ja ich nigdy nie widziałem, to było morze niepojmowalne i nieobejmowalne wzrokiem. A 50 miliardów? 50 tysięcy razy tyle ile na mszy papieskiej na Marienfeldzie? I to mnie przeraża. I przeraża mnie obojętność ludzi, którzy dla ludzi są wspaniali, dobrzy i czuli, którzy na cierpienie bliźniego reagują żywą samarytańską postawą, a nie potrafią uznać innych czujących istot za obiekt tego współczucia....

Przepraszam jeśli bzdury piszę, ale być może zamiast mnożyć słowa złości, któtych nie szczędziłem, powinienem powiedzieć po prostu to.

Spokojnej nocy,
j."





Pozdrawiam wszystkich wytrwałych czytelników, którzy dotrwali do końca tego tasiemca, :spoko:
dobranoc,
j.


Śr maja 16, 2007 1:57

Dołączył(a): Wt sty 17, 2006 14:41
Posty: 471
Post 
JakubN napisał(a):
[b][color=green]Uważam ból i cierpienie za złe.

Widocznie Pan Bóg, stwarzając świat zwierzęcy, miał na ten temat inne zdanie.


Śr maja 16, 2007 8:46
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Widocznie Pan Bóg, stwarzając świat zwierzęcy, miał na ten temat inne zdanie.

Nie, Pan Bóg nie miał innego zdania. Stwarzając świat stworzył go doskonałym. Co wyraźnie widać na przykładzie Księgi Rodzaju. Nie było tam, to jest w Ogrodzie Eden, ni bólu ni cierpienia. To człowiek, korzystając źle ze swojej wolności zepsuł Boży zamysł. A przecieć tworzenia Królestwa Bożego, do czego wzywa Jezus, jest niczym innym, tylko próbą ustanowienia porządku jak najbardziej zbliżonego, do owej pierwotnej doskonałości. A żebym nie był gołosłowny, to wyglądała ona tak:

"I rzekł Bóg: «Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem." [Rdz 1,29]

Poza tym, o czym świetnie pisze najlepszy polski egzegeta ks. Waldemar Chrostowski, dopuszczenie zabijania zwierząt, miało mieć charakter wyjątku, miało być czasowe, spowodowane wyjątkową sytuacją powstałą wskutek potopu. A myśmy chyba z tego zrobili normę zbyt oczywistą, tak bardzo, że nawet nie zastanawiamy się, czy aby jest z tym wszystko w porządku.


Śr maja 16, 2007 10:28
Post 
JakubN napisał(a):
Bla bla bla.


Po pierwsze nie jestes moim wrogiem, ale napisales cos co byla kompletnie bezsensowne i zwrocilem na to uwage.
[...]
Po trzecie we fragment raportu, ktory przytoczyles nic nie mowi o nie ogluszaniu zwierzat.
Po czwartek jako ludzie jestesmy drapieznikami, na co wskazuje wiele cech fenotypowych np odpowiednio dlugie jelita i jeden zoladek dla lepszego trawienia pokarmow opartych na miesie, stereoskopowy wzrok dla efektywnej oceny odleglosci, oczy osadzone na przodzie glowy dla zwiekszenia szybkosci reakcji itd
Po piatek, dopiero przejscie na diete oparta o pokarmy miesne umozliwilo powstanie ludzi odpowiednio rozwinietego mozgu, zebys mogl wogole zdac sobie sprawe, ze kogos mordujesz.
Po szoste ten cytat z biblii oznacza, ze rosliny maja byc dla nas pokarmem i nic wiecej. Nie oznacza, ze zwierzeta maja nie byc.

[...] - Paschalis


Śr maja 16, 2007 14:16
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 552 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17 ... 37  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL