Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 28, 2025 4:38



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1046 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 70  Następna strona
 Czy Bog sie usmiecha? 
Autor Wiadomość
Post 
I Belizariusz rzekł:
Cytuj:
Czyzby nikt nie znal zadnego dowcipu?......albo moze znacie.....ale tylko takie co nie nadaja sie na to forum heeeee

No... ja najchętniej wstawiłbym wyjątki z Radia Maryja, które są w podobnym wątku na Katoliku umieszczone, ale uwzględniam możliwość, że biorąc pod uwagę poglądy co niektórych na tym forum, mogłoby się to skończyć nawet w sądzie dla mnie :-D
Chociaż bym wygrał :D

A więc uderzymy w co innego. :biggrin:


Kiedy przyjda przeszukac dom,
Ten, w który mieszkasz chlopie,
Kiedy sprawdza twój CD-ROM,
I na plytach nagrane kopie,
Gdy pod drzwiami stana, i noca
Nakazem w dloni w drzwi zalomoca -
Wiesz o jaka im chodzi zbrodnie?
Sciagales pliki
Przez dwa tygodnie.
Juz przed twym domem setki sa glin,
Dokad uciekac? Chyba do Chin.
A wszystko przez to, ze owe dane,
Wprost z Ameryki byly pobrane
Co czyni z ciebie kogos gorszego,
Nizli morderce wielokrotnego...
Kidys przyjda napewno pogrzebac ci w kompie
moze sie zlituja, w co szczerze watpie,
jak GROM w nocy przez dach sie wkuja,
plyty polamia, save'y skasuja,
pójdzie sie (censored) w Fifie kariera,
znów w nfs'a startujesz od zera,
choc w call of duty wojne wygrales,
choc wiele nocy przez to zarwales,
brak u nich skrupulów, litosci nie maja,
za dyskutowanie zarobisz pala,
nie pomoga placze ,ani lamenty
caly twój hardware w foli zapiety,
juz biurko puste, juz wiatrak mie chuczy
moze mnie w koncu to cos nauczy,
mijaja godziny, mijaja dni,
chyba oszaleje, wciaz komp mi sie sni,
dzwonie na paly, moze cos da sie zalatwic,
jakis glina mówi: musze pana zmartwic,
tutaj jest Polska, tu cuda sie dzieja,
kompa pan oddal przebranym zlodziejom,
jaki jest moral mojej definicji?
profilaktycznie nie wpuszczaj policji


Najbardziej bezsensowna wypowiedź roku

Nagrodę za najbardziej bezsensowną wypowiedź roku otrzymał we wtorek minister obrony USA Donald Rumsfeld.

Nagroda, przyznawana przez Plain English Campaign, brytyjską grupę walczącą o zrozumiały język angielski w wystąpieniach publicznych, dotyczy wypowiedzi amerykańskiego polityka podczas jednej z konferencji prasowych na temat Iraku:

"Informacje, z których wynika, że nic się nie dzieje, uważam za bardziej interesujące, ponieważ wiemy, że - jak wiadomo - są rzeczy, o których wiemy, że o nich wiemy. Wiemy też, że są znane niewiadome, to znaczy, że są rzeczy, o których wiemy, że nic o nich nie wiemy. Ale są również nieznane niewiadome - takie, o których nie wiemy, że o nich nie wiemy".

Najsilniejszym konkurentem Rumsfelda był nowy gubernator Kalifornii Arnold Schwarzenegger. Jest on autorem następującego zdania: "Myślę, że małżeństwo homoseksualne jest czymś, co powinno odbywać się między mężczyzną i kobietą".

Plain English Campaign nie liczy na udział laureata we wtorkowej uroczystości wręczenia nagrody.



Do domu przyszedł ksiądz z kolędą. Po modlitwie i poświęceniu domu zwrócił się
do małej:
- Umiesz się żegnać, dziecko?
- Umiem. Do widzenia.



Pan Bóg mówi do św. Piotra:
- Piotrze, zejdź na Ziemię i zobacz co robią studenci, bo do sesji tylko trzy
tygodnie.
Piotr zstępuje na Ziemię i po jakimś czasie wraca.
- I co? - pyta Bóg.
- Akademia Medyczna już kuje od rana do wieczora; Uniwersytet zaczyna zbierać
materiały. A politechnika chleje.
Mija tydzień. Bóg znów wysyła Piotra na Ziemię.
- I co? - pyta po powrocie.
- Akademia Medyczna ma już wszystko wkute, teraz powtarzają materiał;
Uniwersytet jest w połowie nauki. A Politechnika chleje.
Mija następny tydzień. Piotr znów podróżuje na Ziemię.
- I co? - znów pyta Bóg
- Akademia Medyczna powtarza materiał po raz drugi; Uniwersytet już kończy
wkuwanie swojego materiału. Politechnika chleje.
Zostały trzy dni do rozpoczęcia sesji. Piotr udaje się na Ziemię po raz ostatni.- Panie Boże - mówi - Akademia Medyczna skończyła już naukę, teraz czytają
suplementy dla rozrywki; Uniwersytet robi masowo ściągi.
- A Politechnika?
- Modlą się!
- O! I tym pomożemy!



Zostań mistykiem w 30 sekund.
skoncentruj się - wpatruj się przez 30 sekund w 4 kropki na środku poniższego rysunku.
Zamknij oczy i odchyl głowę do tyłu -zobaczysz kółko, patrz dalej!
Nie krzycz, bo kogoś przestraszysz.
Nie musisz o tym opowiadać swojemu spowiednikowi.

Obrazek


Piotrek mam coś załatwić u księdza proboszcza.
- Zachowuj się grzecznie! - upomina go matka. - Jak zobaczysz księdza, powiedz ładnie: "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus".
Kiedy Piotrek wraca, mama upewnia się:
- Byłeś grzeczny?
Chłopiec na to:
- Tak, tylko księdza nie było na plebanii i otworzyła mi gospodyni, więc jej powiedziałem: "Bądź pozdrowiona, łaski pełna".



SIEDEM CUDOW KOMUNIZMU:
1. Kazdy mial prace.
2. Mimo, ze kazdy mial prace, nikt nigdy nie pracowal.
3. Nawet mimo tego, ze nikt nie pracowal, plan byl zawsze wykonany w ponad 100%.
4. Nawet mimo tego, ze plan byl wykonywany w ponad 100%, nie mozna bylo niczego kupic.
5. Nawet mimo tego, ze nie mozna bylo niczego kupic, wszyscy mieli wszystko.
6. Nawet mimo tego, ze wszyscy mieli wszystko, wszyscy kradli.
7. Nawet mimo tego, ze wszyscy kradli, nigdy niczego nie brakowalo.



Obrazek




No cóż... PTR jest zwolennikiem integracji z UE, ale PTR potrafi się śmiać rónież ze swoich poglądów, więc:
Obrazek
To autentyczne tekst z Onetu do zdjecia Verheugenda

Kim jest ten przystojniak na tym"blue box'ie" w aureoli z gwiazdek? Piękny niepawdaż... ~ghost
2003-04-23 13:58


Za granica nazywaja go VerHemoroiden, ze wzgledu na usta, ... he he he... ~Widzo
2003-04-23 14:16


To pierwszy święty obrządku unijnego ~Max Kolanko
2003-04-23 14:16


mam takiego pięknego glonojada. ~Ruzam
2003-04-23 14:17


To patron UE święty Ginter z Brukseli ~kapitan Red
2003-04-23 14:17


Śliczny, te oczęta, te usteczka och, jak ja bym go po ... .. europejsku tak ... i na wszystkie strony ... ~Robin
2003-04-23 14:23


A usteczka jakiez piekne! Niczym u towarzysza jaskierni! ~szyderca
2003-04-23 14:33

Od siebie dodam że sądząc z otworu gość stoi chyba do nas tyłem.



Gdzieś w Uni Europejskiej synek pyta ojca:
- Tato Tato kto to jest transwestyta?
- Synku nie zawracaj mi głowy... Idź do mamy. On ci powie...

Wnuczek mówi do dziadka:
- Dziadku Turcja popiera starania Polski o wejście do Unii Europejskiej?
Na to dziadek:
- Mszczą się za odsiecz wiedeńską.

-Czy to prawda, że po wejściu do UE Polska zyska 10 mld. w przeciągu dwóch lat?
-W zasdzie tak, ale nie w ciągu dwóch lat, a roku. Nie 10 ale 20 mld. I nie zyska tylko straci.
Reszta się zgadza.










> Glówny informatyk:
> Jest trwale zrosniety ze swoim komputerem, pisze szybciej, niz komputer
moze
> przetworzyc, mysli w asemblerze, wytrzymuje
> porazenia 380V i zna na pamiec wszystkie kody ASCII.
>
> Zaawansowany programista:
> Siedzi 20-godzin dziennie przed komputerem, wpisuje 10-slów na sekunde,
zna
> Pascal, BASIC, Assembler, Fortran, Logo,
> APL, Algol, Prolog, wytrzymuje 220V i zna wszystkie ksiazki.
>
>
> Inzynier informatyk:
> Uzywa komputer 16-godzin na dobe, wpisuje 10-znaków na sekunde, zna
> doskonale Pascal, BASIC, C i Assembler, moze na
> krótko chwycic goraca lutownice i ma wszystkie ksiazki.
>
> Informatyk:
> Spedza caly czas pracy i wszystkie przerwy przed komputerem, wpisuje
> 5-znaków na sekunde, zna doskonale Pascal i BASIC,
> drutuje bezpieczniki i wie, gdzie w bibliotece sa wlasciwe ksiazki.
>
> Programista:
> Spedza tylko czas pracy przed komputerem, pisze jak sekretarka, z pomoca
> podrecznika umie programowac w asemblerze,
> potrafi wymienic bezpieczniki i wie, gdzie moze kupic ksiazki.
>
> Student informatyki:
> Traktuje komputer jako hobby, wpisuje 10-slów na minute, potrafi z pomoca
> podrecznika napisac krótkie programy w Pascalu,
> umie wymienic baterie w kalkulatorze i wie, ze sa ksiazki.
>
> User:
> Siedzi przed komputerem od czasu do czasu, wpisuje jedno slowo na minute,
> potrafi przepisac krótkie programy w BASICu,
> poraza go bateryjka 9V i nie interesuja go zadne ksiazki, bo i tak ich nie
> rozumie.
>
> Hacker:
> Stanowi z komputerem jednosc, nie uzywa klawiatury, bo przekazuje swoje
> mysli bezposrednio do komputera, w razie potrzeby
> sam pisze szybko jezyk programowania, sam wytwarza potrzebne 220V -
napisal
> wszystkie lepsze ksiazki.




LIST MOTYWACYJNY
Ucieszyłem się dlatego, ze wiem, Iz Wasza firma jest duża i dobra i daje ludziom dużo pieniędzy. Ja tez chce zarabiać dużo pieniędzy. Mogę w zamian za to pracować, nawet dużo pracować, bo jak się dużo pracuje to się ma dużo pieniędzy. Chce mięć dużo pieniędzy bo mam mało rzeczy i koledzy się ze mnie śmieją. A tak będę mógł kupić dużo rzeczy (nie od razu, ale na raty). Poza tym liczę, ze dacie mi samochód służbowy, tylko żeby nie był zapaćkany Wasza nazwa, bo wtedy będą się ze mnie panny na dyskotece śmiały, ze nie mój. Ja ze swej strony jak już pisałem będę dużo pracował i będę zawsze wierny Waszej firmie, jeśli tylko dostane to co chce dostać. Poza tym Wasza firma jest duża i międzynarodowa, wiec nie chodzi mi tylko o pieniądze, bo przecież ważne jest, żeby powiedzieć kolegom gdzie pracuje i wtedy oni powiedzą: O! Umiem trochę, ale o wiele więcej się mogę nauczyć i rozwinąć, bo napisaliście, ze dajecie możliwość rozwoju. Ja bardzo lubię się rozwijać, bo wtedy ma się dużo pieniędzy, a jak ma się dużo pieniędzy, to ma się coraz więcej rzeczy, a jak ma się coraz więcej rzeczy to trzeba mięć dom, a jak ma się dom to przyda się tez żona i dzieciaki (ale bez przesady). I wtedy można zaprosić kolegów, a Wy już wiecie, co oni zrobią. Poza tym chce dodać, ze zawsze chciałem pracować w Waszej firmie (wiecie dlaczego), ale jakoś nie było okazji.
Z wyrazami unizenia i pozdrowieniam
PS: Jeżeli chodzi o wizytówkę to potrzebuje jej bardzo, żeby dawać ludziom, żeby wiedzieli z kim maja do czynienia!



Pewnego razu Bóg chciał sobie zobaczyć, jak żyją ludzie na Ziemi.
Kazał więc sprowadzić telewizor, włączył, akurat kobieta rodziła. Męczy się okrutnie, krzyczy, więc Bóg sie pyta:
- Co to jest? Dlaczego tak kobieta się tak męczy?
- No bo powiedziałeś: "I będziesz rodziła w bólu" - odpowiada któryś anioł .
- Tak? No... Tego... Ja tak żartowałem... - powiedział zawstydzony lekko Bóg
Przełącza - górnicy. Zharowani, spoceni, walą kilofami. Bóg się pyta:
- A to co to jest? Oni muszą się tak męczyć?
- Ale sam powiedziałeś: "I w trudzie będziesz pracował..."
- Oj, "powiedziałeś, powiedziałeś" - mówi Bóg, drapiąc się w głowę - to takie żarty były, ja żartowałem...
Przełącza, a tam piękna, wielka świątynia, bogato zdobiona, od zewnątrz i wewnątrz, przed nią luksusowe lśniące samochody, w środku gromada biskupów - dobrze odżywieni, pięknie ubrani, złote łańcuchy, itp, itd.
Bóg się uśmiecha promieniście:
- O, to mi się podoba! A co to jest?
- A to są właśnie ci, którzy wiedzą, że żartowałeś... :lol: :lol: :lol:
:lol: (Pozdrawiam z Raflika z Katolika w tym momencie :-D


Ateista umarl. Porządny byl czlowiek, ale umarl i bylo to dla niego bardzo traumatyczne przezycie. Tym bardziej, ze zupelnie nieoczekiwanie znalazl sie w piekle. Przywital go Diabel. Ateista poczul sie nieswojo, ale Diabel byl bardzo konkretny: o, widze, ze pan u nas nowy... To ja moze oprowadze, tu jest panski apartament - Ateista patrzy, a tu pokoje na hektary, gustownie urzadzone, lozko wodne, baldachimy, lazienka ogromna, bidety, klimaty...
Diabel dalej ciagnie: jesli pan jest zmeczony i chce odpoczac, to proszę sie nie krepowac, jesli Pan jednak sobie zyczy, to oprowadze Pana dalej. Ida, a widoki przed nimi bardzo intrygujace, dyskretny luksus, przyjemna muzyka, piekne kobiety, tu ktos maluje obrazy, tam ktos cwiczy gimnastyke, przeszli kolo olimpijskiego basenu, silowni, dalej restauracje, drink bary... Ateista zaczyna sie czuc dziwnie, ida dalej. Nagle dotarli do pomieszczenia, przegrodzonego sciana z bardzo grubego szkla pancernego. Za szklem - tortury, diably smaza jakichs nieszczesnikow w kotlach z wrzaca smola, innych rozcišgaja, cwiartuja, wypruwaja im flaki. Szyba tlumi dzwieki, ale przez skore czuc, ze nieszczesnicy musza krzyczec wnieboglosy, na ich twarzach maluje się niewypowiedziane cierpienie. Ohyda, cos przerazliwego. Ateista poczul sie wielce nieswojo, patrzy na te scene za szyba, patrzy, zaczyna nerwowo drapac sie po glowie i zezowac na Diabla...
Diabel wyczul sytuacje, macha reka i mowi:
- ...a wie Pan, tym to sie prosze zupelnie nie przejmowac, to chrzescijanie sobie cos takiego wymyslili...




modlitwa PugCondoina: :-D (Pug wybacz, pozwalam na żart z siebie :biggrin: )

Jeżeli, co daj Boże, Boga nie ma,
to dzięki Bogu,
ale jeśli, co nie daj Boże, Bóg jest -
to niech mnie ręka Boska broni.


Syn pyta ojca:
- Tato, co to jest POLITYKA?
-Ojciec odpowiada:
- Zobacz, ja przynoszę pieniądze do domu, więc jestem KAPITALISTĄ, Twoja mama rządzi tymi pieniędzmi, więc jest RZĄDEM, dziadek uważa, żeby wszystko było na swoim miejscu, więc jest ZWIĄZKIEM ZAWODOWYM, nasz pokojówka jest KLASĄ ROBOTNICZĄ, a wszyscy mamy jeden cel, aby się Tobie lepiej wiodło! Ty jesteś LUDEM, a Twój młodszy brat, który leży jeszcze w pieluchach jest PRZYSZŁOŚCIĄ! Zrozumiałeś synku?
Chłopiec zastanawia się i mówi, że musi się z tym wszystkim jeszcze przespać. W nocy budzi chłopca płacz młodszego brata, który narobił w pieluchy i drze się wniebogłosy. A, że chłopiec nie wiedział co ma zrobić, poszedł do pokoju rodziców. W pokoju była tylko mama, ale spała tak mocno, że nie mógł jej dobudzić, więc poszedł do pokoju pokojówki, gdzie akurat zabawiał się z nią ojciec, a dziadek podglądał ich przez okno. Wszyscy byli tak sobą zajęci, że nie zauważyli, że chłopiec jest w pokoju. Malec postanowił więc, że pójdzie spać i o wszystkim zapomni.
Rano ojciec pyta go:
- Synku, możesz mi powiedzieć własnymi słowami co to jest POLITYKA?
- TAK! - odpowiada syn. - KAPITALIZM wykorzystuje KLASĘ ROBOTNICZĄ, ZWIĄZKI ZAWODOWE się temu przyglądają, podczas gdy RZĄD śpi, LUD jest całkowicie ignorowany, a PRZYSZŁOŚĆ leży w gównie! TO JEST WŁAŚNIE POLITYKA!



- Jak brzmi czas przyszły od słowa faraon?
- Mumia.


Na wyrazna prosbe PTR-a usunalem dwa dowcipy z jego postu - Beli


Śr lut 11, 2004 16:37
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 16:46
Posty: 738
Post 
Lista dowcipów jest tak długa, że już nie wiadomo z czego i do czego uśmiecha się Bóg, a mnie to nawet same tytuły się pomieszały............. :( :cry: :x


Śr lut 11, 2004 20:34
Zobacz profil
Post 
1. Pamiętaj, że celem każdego kierowcy jest być pierwszym, cokolwiek
to oznacza
2.. Im szybciej przejedziesz na czerwonym świetle,tym mniejsze
prawdopodobieństwo, ze ktoś cię stuknie z boku.
3.. Włączenie kierunkowskazu ujawnia wszystkim twój zamiar wykonania
manewru. prawdziwy kierowca nigdy tego nie zdradza.
4.. Nigdy nie wymuszaj pierwszeństwa, ani nie zajeżdżaj drogi
starszemu samochodowi. tamten gość prawdopodobnie nie ma nic do stracenia.
5.. Jeżeli jedziesz lewym pasem bez żadnej możliwości wyprzedzenia
auta przed tobą, lub zjechania na prawo a gość z tylu trąbi i błyska
światłami, oznacza to, ze ma on dodatkowe możliwości.
6.. Prędkość w kilometrach na godzinę widniejącą na znakach
drogowych jest jedynie wielkością sugerowana i w żadnym wypadku nie należy jej sztywno stosować.
7.. Nigdy nie utrzymuj takiego odstępu od poprzedzającego pojazdu,
aby mogło tam wjechać inne auto. nawet jeżeli uważasz ze ten odstęp jest zbyt mały by ktokolwiek mógł się tam wcisnąć, zmniejsz go o polowe.
8.. Hamować należy w ostatniej chwili i tak mocno, aby bezwzględnie
zadziałał ABS, powodując odprężający masaż stopy. W przypadku aut
bez ABSu ćwiczymy rozciąganie nogi.
9.. Nigdy nie podczepiaj się pod karetkę jadącą na sygnale. Z reguły
na miejsce przyjedziesz ostatni.
10.. Wpuszczając przed siebie auto wyjeżdżające z podporządkowanej
uszczęśliwiasz jednego a wkurzasz dziesiątki jadących za tobą.
11.. Pamiętaj, ze wśród pieszych, których przepuszczasz na pasach
lub wysepce tramwajowej może być terrorysta.
12.. Zauważ, że jeżeli zaparkujesz samochód na środku trawnika, na pewno żaden pies nie zrobi w tym miejscu kupy.
13.. Jeżeli nie potrafisz prowadzić samochodu jednocześnie nadając SMSa,
jedząc hamburgera, pijąc cole, paląc papierosa i zmieniając CD -
nigdy nie zostaniesz sales representative. Kobiety dodatkowo musza posiąść umiejętność karmienia dzieci piersią podczas jazdy.
14.. Blondynka napotkana za kierownica innego pojazdu jest
równoważna 100 czarnym kotom przebiegającym drogę.
15.. Znaki drogowe informujące o niebezpieczeństwie na określonym odcinku drogi pojawiają się zaraz po tym, kiedy przejedziesz już ten
odcinek.
16.. Wyrzucanie śmieci za okno samochodu urozmaica krajobraz oraz
nadaje sens istnieniu służb porządkowych.
17.. Blondynko - jeżeli w czasie godzin szczytu na skrzyżowaniu, z kratki
wentylacyjnej wyjdzie ci pająk - nie panikuj, tylko spokojnie opuść samochód.
18.. Inteligentna sygnalizacja drogowa nie jest po to aby ułatwić ci życie, ale po to by pokazać, iż odpowiednie służby są na bieżąco z postępem technicznym.
19.. Miej świadomość, ze najlepszy kierowca, to taki który ma w
aucie najgłośniejszy klakson.
20.. Pamiętaj, ze zmienne warunki pogodowe nie są w żadnym wypadku
powodem dla zmiany powyższych reguł. Są one naturalnym czynnikiem wzrostu gospodarczego w biznesie mechaników samochodowych, lakierników, dealerów oraz w przemyśle medycznym.





To tak w nawiazaniu do dyskusji toczacej sie w tym dziale i mowiacej o Bezpieczenstwie na drodze ;)


So lut 14, 2004 9:52
Post 
Twierdzenie o lokalnych geniuszach:
Dla każdego matematyka i stnieje otoczenie, w którym jest on najwybitniejszy

Wchodzi profesor do pracowni matematycznej, gdzie na ścianach rozwieszone są wzory różnych funkcji, i krzyczy: "Zaraz was wszystkie zróżniczkuję!" Przerażone funkcje pouciekały, została tylko jedna. "A ty czemu się nie boisz, czemu nie uciekasz?", pyta profesor. A funkcja odpowiada z dumą: "Bo ja jestem e do x!"...

Zapytano kiedyś Kartezjusza: "Co jest więcej warte: wielka wiedza czy wielki majątek?". Kartezjusz odrzekł: "Oczywiście, wiedza...". "Jeśli tak, to dlaczego to zwykle uczeni pukają do drzwi bogaczy, a nie odwrotnie?". "Gdyż uczeni znają bardzo dobrze wartość pieniędzy, a bogacze nie znają wartości wiedzy...".

Fizyk doświadczalny, fizyk teoretyk i matematyk zostali eksperymentalnie zamknięci na tydzień w celach więziennych. Każdemu dano 1 sztukę konserwy tyrolskiej w puszce. Po tygodniu kolejno otwierano ich cele. Fizyk doświadczalny czuł się świetnie, zauważono, że ściany jego celi były mocno zaplamione.
- Jak udało się panu przetrwać?
- Rzucałem puszką o ścianę tak długo, aż zaczęła pękać i mogłem ze ścian zlizywać jej zawartość ...
W celi fizyka teoretyka na ścianie wydrapane były kilometrowe wzory, całki, pochodne itp. W jednym miejscu ściana była silnie zaplamiona. Sam fizyk teoretyk siedział pośrodku syty i zadowolony.
- Jak udało się panu przetrwać?
- Obliczyłem kąt i optymalną siłę rzutu, przy której puszka się otwiera.
W celi matematyka znaleziono zimne ciało. Obok stała ciągle nieotworzona konserwa tyrolska, a na ścianie wydrapane było tylko jedno zdanie: "Dany jest walec..."

Na egzaminie profesor pyta przyszlego fizyka: Jak mozna wyznaczyc wysokosc wiezowca za pomoca barometru ?"
- Mozna przywiazac barometr na sznurku, spuscic z dachu i zmierzyc dlugosc sznurka.
- A inny spocob?
- Mozna isc klatka schodowa, zaznaczac na scianie kolejne wysokosci barometru i podac wysokosc wiezowca w barometrach.
- A moze zna pan inny sposob ?
- Mozna dac barometr strozowi jako lapowke i w ten sposob dowiedziec sie jaka jest wysokosc wiezowca.
- A moze jeszcze inny sposob pan zna ? (profesor lekko poddenerwowany)
- Mozna zrzucic barometr z dachu i zmierzyc czas, nastepnie wykorzystujac wzor na swobodny spadek cial obliczyc wysokosc wiezowca.
- A innego sposobu juz pan nie zna ?!
- Mozna uzyc barometru jak wahadla matematycznego i porownac czasokres wahniec na ziemi i na dachu ....
- I CO ? INNEGO SPOSOBU PAN NIE ZNA ?
- No ... mozna tez zmierzyc cisnienie przy ziemi i na dachu wiezowca a nastepnie porownac ...
- To dlaczego od razu nie przedstawil pan tego sposobu ?
- Bo jest to sposob oczywisty a tamte sa ciekawsze

Kolokwium z fizyki. W grupie bylo dwoch czarnych studentow, slabo znajacych polski. Prowadzacy dyktuje zadanie:
- Walec owiniety nitka stacza sie bez tarcia po desce nachylonej.. itd.. itd...
A na koniec pyta:
- Sa jakies pytania?
Na to nasz kolega pyta:
- A co to jest deska

Na egzaminie z fizyki profesor z widocznym niesmakiem slucha niedorzecznych odpowiedzi studenta. W pewnym momencie zwraca sie do swego psa lezacego pod biurkiem:
- Azor! Wyjdz, bo zglupiejesz!


So lut 14, 2004 21:04
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41
Posty: 4103
Post 
Historia prawdziwa :)

W szkole nauczycielka kazala dzieciom narysowac rysunek,charakteryzujący jakoś Boze Narodzenie...Dzieci narysowaly przerozne rzeczy...Piotrek narysowal sw.Mikolaja,ktory wchodzi przez komin.Nauczycielka poprosila go,zeby jednak narysowal cos co charakteryzuje świeta.Na drugi dzien Piotrus przynosi obrazek,na ktorym jest sw.Mikolaj,który utknął w kominie.Wzrok ma wzniesiony w gore i krzyczy:"Panie Boże,ratuj!".Na co głos z góry odpowiada:"Nie teraz Mikołaj,syn mi sie rodzi".

Pokój z Wami :)


N lut 15, 2004 20:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41
Posty: 4103
Post 
:D

Księdzu ginęła mąka. Podejrzewał organistę, więc postanowił dobrać się do niego podczas spowiedzi. Podchodzi organista Antek do konfesjonału, a ksiądz bez wstępów pyta:
- Nie wiesz, kto mi mąkę kradnie?
- Co ksiądz mówi?
- Kto mi mąkę kradnie?
- Tu nic nie słychać - odpowiada sprytny organista.
- Co ty opowiadasz!
- Zamieńmy się miejscami, to zobaczymy.
Zamienili się miejscami.
- A nie wie ksiądz, kto zaleca się do mojej żony? - pyta Antek.
- Rzeczywiście, tu nic nie słychać.

Jan Paweł II umarł, poszedł do nieba i przyjmuje go św. Piotr:
- Ty, Janie Pawle II, za twoje zasługi dla ludzkości i Kościoła dostaniesz Ferrari i najlepszą chatę w niebiosach!
J.P.II zadowolony jedzie sobie po Niebieskiej Autostradzie, wyprzedza wszystkich zadowolony z siebie, a tu nagle wyprzedza go jadące wiele szybciej piękne, czerwone Lamborghini, w którym siedział za kierownicą młody, straszliwie zapuszczony facet z długimi włosami. J.P.II zawraca z piskiem opon, wraca do św. Piotra i mówi:
- Ja tu św. Piotrze poczyniłem takie zasługi dla ludzkości i naszej matki Kościoła, a tu mnie jakiś punk w czerwonym Lamborghini na Niebieskiej Autostradzie wyprzedza!!! Zrób z tym coś!!!
św. Piotr z zadumą w głosie:
- Ciężka sprawa, syn Szefa.

Przed bramą nieba staje ksiądz i kierowca autobusu. święty Piotr mówi:
- Ty kierowco do nieba, a ty księże do czyśćca.
- Ale czemu tak? - pyta ksiądz.
- Bo widzisz, jak ty prawiłeś kazania to wszyscy spali, a gdy on prowadził autobus to wszyscy się modlili.

Idzie ksiądz przez las, patrzy, a tam na gałęzi siedzi łaska. Łaska mówi:
- Co ksiądz?
A ksiądz:
- Co łaska.

Spotyka się wieczorem dwóch księży, z których jeden narzeka:
- Dziś przy konfesjonale był taki galimatias, że naznaczając pokuty zapomniałem o udzielaniu rozgrzeszeń.


Na budowie słychać okrzyk:
- Franek, podaj k... tą cegłę!
Przechodzący ksiądz zwraca uwagę:
- Może tak delikatniej...
- Dobra - Franek, podaj k... cegiełkę!

Wchodzi do fryzjera ksiądz. Ten go przystrzygł i mówi:
- Od duchownych nie biorę zapłaty!
Na drugi dzień ksiądz przysłał mu paczkę kubańskich cygar. Następnego dnia do fryzjera przyszedł pastor. Fryzjer zrobił swoje i mówi:
- U mnie duchowni nie płacą.
Wieczorem pastor przysłał mu wspaniały koniak. Trzeciego dnia zjawił się u fryzjera rabin. Fryzjer przystrzygł to co u rabina przystrzyc można (pejsy i broda nie mogą być przycinane) po czym powiedział o panującej w jego zakładzie zasadzie. Na drugi dzień rabin przysłał do niego swojego kolegę - innego rabina.

:)

W zakładzie psychiatrycznym wariat prowadzi na sznurku szczoteczkę do zębów. Doktor chcąc sprawić przyjemność wariatowi, mówi do niego:
- Ale ma pan ładnego pieska!
- Nie widzi pan, że to szczoteczka do zębów?!
Doktor zaczerwieniony szybko poszedł w innym kierunku, a wariat po chwili mówi:
- Widzisz Burek jak żeśmy pana doktora w jajo zrobili!

Przychodzi facet do lekarza, a lekarz, jak to lekarz, bada go przez godzinę, po czym rzuca jakiś fachowy termin. Gościu niepewnie pyta:
- Panie doktorze to przejdzie?
- Tak, na żonę i dzieci.

Z góry przepraszam,jezeli jakis kawal sie powtorzył :)
:D


Pn lut 16, 2004 17:51
Zobacz profil
Post na wesoło
Przepisuję z GOSCIA NIEDZIELNEGO:
Ksiądz proboszcz odbiera telefon.
- Proszę księdza, może by ksiądz przyszedł do mojego męza?
- A co się stało?
- Mój Józek się źłe czuje. niech ksiądz przyjdzie go naoliwić.


Pn lut 16, 2004 18:39
Post 
Blondynka bierze udzial w telewizyjnym quizie. Prowadzacy stawia nastepujacepytania:
1. Jak dlugo trwala Wojna Stuletnia?
* 116 lat
* 99 lat
* 100 lat
* 150 lat
Blondynka korzysta z mozliwosci nieudzielania odpowiedzi na jedno pytanie.

2. Z którego kraju pochodzi kapelusz typu "panama"?
* z Brazylii
* z Chile
* z Panamy
* z Ekwadoru
Blondynka prosi o pomoc publicznosci.

3. W którym miesiacu Rosjanie obchodza rocznice rewolucji Pazdziernikowej?
* w styczniu
* we wrzesniu
* w pazdzierniku
* w listopadzie
Blondynka korzysta z telefonu i dzwoni do innej blondynki.

4. Jak brzmi wlasciwe imie króla Georga IV?
* Albert
* Georg
* Manuel
* Jonas
Blondynka korzysta z opcji "pól na pól".

5. Od którego zwierzecia pochodzi nazwa Wysp Kanaryjskich?
* od kanarka
* od kangura
* od szczura
* od psa
Blondynka odpada z gry.















P.S.
Jezeli uznales perypetie blondynki za zabawne, to tu masz wlasciwie odpowiedzi:
1. Wojna Stuletnia trwala 116 lat - od 1337 do 1453.
2. Kapelusz "panama" pochodzi z Ekwadoru.
3. Rocznice Rewolucji Pazdziernikowej obchodzi sie 7. listopada.
4. Wlasciwe imie króla Georga IV brzmi Albert - zmienil je w 1936.
5. Nazwa Wysp Kanaryjskich pochodzi z laciny w której canis
oznacza psa.

No i co? Jestes madrzejszy od blondynki?


Pn lut 16, 2004 21:43
Post 
Co ona i on robią gdy złapią gumę?

MĘŻCZYZNA
1. Poczuć szarpnięcie
2. Przejechać jeszcze około 1 km nasłuchując i obserwując przejeżdżające
samochody, czy któryś nie złapał gumy
3. Zatrzymać się na środku jezdni, wysiąść i obejrzeć wszystkie koła
4. Zakląć i pokazać palec omijającym i trąbiącym kierowcom
5. Zjechać na pobocze i wysiąść
6. Wsiąść z powrotem do odjeżdżającego samochodu
7. Zaciągnąć ręczny i włączyć światła awaryjne
8. Wysiąść wprost w głęboką kałużę
9. Zakląć i pokazać palec przejeżdżającym samochodom
10. Wyjąć z bagażnika skrzynkę z narzędziami, teczkę, zakupy, jakieś
papiery, szmaty, blachy, kawałek deski i inne śmieci
11. Wyjąć lewarek, klucz do kół i zapasowe koło
12.Zakląć na bud i smary, pokazać palec przejeżdżającej i trąbiącej
ciężarówce
13. Zdjąć marynarkę, założyć rękawice
14. Wyjaśnić kierowcy ciężarówki, że to nie było do niego i, że może schować swoją wielką łyżkę do opon i jechać dalej.
15. Podłożyć lewarek ukradkiem pokazując palec odjeżdżającej ciężarówce
16. Zacząć podnosić samochód
17. Zakląć na wgnieciony próg
18. Opuścić samochód, ustawić lewarek poprawnie
19. Podnieść samochód
20. Spróbować odkręcić koło
21. Zakląć i pokazać palec przejeżdżającym samochodom
22. Opuścić samochód
23. Poluzować śruby trzymające koło
24. Podnieść samochód
25. Odkręcić koło i zrzucić je na jezdnię
26. Dogonić toczące się koło i przewrócić je na pobocze
27. Zakląć i pokazać palec przejeżdżającym samochodom
28. Spróbować założyć zapasówkę
29. Rzucić wiązankę na pęknięte spodnie i pokazać palec przejeżdżającym samochodom
30. Założyć zapasówkę, przykręcić śruby
31. Wrzucić lewarek, klucz do kół, teczkę, narzędzia, rękawice i resztę śmieci do bagażnika
32. Z triumfem na twarzy pomachać przejeżdżającym samochodom, a potem i tak pokazać im palec
33. Wsiąść do samochodu, zwolnić ręczny, wyłączyć awaryjne, ruszyć
34. Przejechać 200 m, zatrzymać się, cofnąć
35. Wrzucić przebite koło do bagażnika
36. Zakląć na brak rękawic na rękach, pokazać palec przejeżdżającym samochodom
37. Wsiąść, ruszyć, po 5 km usłyszeć dziwny dźwięk, zatrzymać się
38. Wysiąść, przejść z powrotem ok. 500 m
39. Znaleźć odkręconą śrubę
40. Wrócić do samochodu, dokręcić wszystkie śruby we wszystkich kołach
41. Zakląć i pokazać palec przejeżdżającym samochodom
42. Wsiąść, ruszyć, przejechać 10 km, złapać następną gumę.

KOBIETA
1. Poczuć szarpnięcie
2. Zatrzymać się na poboczu, włączyć awaryjne
3. Wyjrzeć przez okno
4. Zauważyć przebite koło
5. Wyjąć z torebki komórkę
6. Zadzwonić po męża, przyjaciela albo po pomoc drogową.



Małżeństwo stoi na chodniku i kłóci się zawzięcie. W pewnym momencie mąż woła:
- Uspokój się! Przecież ty się wcale nie liczysz!
- Jak to ja się nie liczę?
- Po prostu się nie liczysz i zaraz ci to udowodnię...
Nadjeżdża taksówka, mąż zatrzymuje ją i pyta kierowcę:
- Ile płacę za kurs na centralny?
- Dwadzieścia złotych.
- A jeśli pojadę razem z żoną?
- Tyle samo...
Mąż odwraca się do żony i mówi:
- No, sama widzisz!


So lut 21, 2004 10:25
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:22
Posty: 600
Post 
Opowieść o mądrości wielkiego filozofa

Dawno, dawno temu pewien chiński filozof, gdy skończył 70 lat, został ojcem. Nie mógł w to uwierzyć, ale gdy już w końcu odchłonął z wrażenia, zanurzył się w myślach, a po chwili rzekł do żony:
- Niech mój pierworodny nosi imie NAUKA, boć przecież jej poświęciłem całe swoje życie....
Gdy minoł rok, wielkiemu filozofowi urodził się drugi syn. Uczony pokręcił głową ze zdziwienia, a potem pełen dumy rzekł do żony:
- Przez całe życie, zeby dojść do wiedzy, robiłem setki doświadczeń. Niech więc nosi imie DOŚWIADCZENIE....
Gdy minoł rok, wielkiemu filozofowi urodził sie trzeci syn. Uczony uśmiechnął się serdecznie, a potem rzekł do żony:
- trzeci syn w moim wieku? To nawet zabawne. Niech więc nosi imie HUMOR.
Kiedy chłopcy już troche podrośli, matka wysłała ich do lasu po chrust. Po ich powrocie wielki filozof pyta żone:
- Ile przynieśli?
Żona odparła:
- NAUKA - nic, DOŚWIADCZENIE - dwie gałązki, a najwięcej - całe naręcze przyniósł HUMOR.
Zamyśla sie mędrzeci rzekł:
- HUMOR może ci w życiu przynieść więcej niż NAUKA i DOŚWIADCZENIE.


So lut 21, 2004 11:40
Zobacz profil
Post 
Rok 2006, Bruksela, budynek Parlamentu Europejskiego.

Deputowani z kilkunastu krajów i szefowie rządów utkwili wzrok w trybunie, za którą schował się korpulentny mężczyzna przybyły z kraju nad Wisłą.
Na szlachetne czoło tajemniczego Sarmaty opadała blond grzywka, falując niczym łan pszenicy w letni dzień, zaś czerstwa i spalona słońcem solarium twarz przypominała pachnący bochen, ulepiony spracowanymi dłońmi polskich gospodyń. Na szyi dyndał niebieski krawat upstrzony biało czerwonymi gwiazdkami.
Mężczyzną tym był Przewodniczący.
Przewodniczący odkaszlnął i wygramolił się zza mównicy, wciskając jeszcze ramię w rękaw marynarki.
- Przepraszam. Przebrałem się tak chybcikiem, bo przyszłem w smokingu, ale w kuluarach zobaczyłem napis "no smoking", to żem wskoczył w garnitur.
He, he, bardziej swojsko będzie.
Tu Przewodniczący przerwał, choć mikrofon trzymał. Wszystkim się zdawało, że Przewodniczący mówi jeszcze, a to echo grało.
Rozejrzał się po sali, klepnął w potylicę i nagle wyciągnął rękę w pozdrowieniu, które początkowo było popularne w starożytnym Rzymie, a potem w latach trzydziestych w Niemczech.
Po sali przeszedł szmer. Ucichły głośniejsze rozmowy. Berlusconi się obudził. Przewodniczący trzymał wyprostowaną rękę i rozglądał się delektując efektem.
Gdzieś w tylnych rzędach zobaczył swojego doradcę od gestykulacji. Doradca miał minę zwiastująca jakąś klęskę i z przerażeniem sylabizował:
- Szefie! Nie ten gest! Ten miał być na spotkanie z Le Penem!
Przewodniczący nie stracił zimnej krwi. Trzymał dalej wyprężoną rękę
z pięcioma sztywnymi palcami i myślał.....
Nagle dostrzegł przemykającego pod tylną ścianą kelnera, więc nie tracąc rezonu zawołał
- Panie kelner! Pięć herbat na trybunę proszę!
Potem opuścił dłoń, chrząknął i poprawił sobie krawat.
W końcu nadszedł dzień, gdy po długiej nauce języka obcego mógł przetestować umiejętności. Przecież nie na darmo już dwa lata temu nakazał by wszyscy w jego partii uczyli się angielskiego. Wziął głęboki oddech i rozpoczął:
- Tall room !!! ( Wysoka Izbo! ) Welcome in the name of all penis of polish SELFDEFENCE ! ( Witam w imieniu wszystkich członków samoobrony! ). Today I drink coffe with Anan. ( Dziś piłem kawę z sekretarzem generalnym ONZ ).
Balcerowicz must go on! ( Balcerowicz musi odejść )
I have all on this shit! ( Mam wszystko na tej kartce! ).
Selfedefence is big party and ice is poor in Poland ! (Samoobrona
jest dużą partią, a lód jest biedny w Polsce).
Po czym swoje krótkie, acz mocne przemówienie zakończył zniżając głos do basu Schwarzennegera:
- I' ll be back! (Jeszcze tu wrócę)
I kiedy Przewodniczący schodził z mównicy deputowani europejskich rządów zgotowali mu owację.
Bądź co bądź Przewodniczący był polskim premierem.
Uśmiechnął się z zadowoleniem i tylko nieliczni dostrzegli błyszczące w jego oczach figlarne little eye-bitches (censored).


Pn lut 23, 2004 11:34
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
a.. Dopóty dysk dane nosi, póki mu bootsector nie padnie.
b.. Jeden Celeron kompa nie czyni.
c.. Nie wywołuj przerwań z BIOS-u.
d.. Mądry Polak po errorze.
e.. Jak trwoga to do serwisu.
f.. Nie wszystko dioda co się świeci.
g.. Gdzie dysków sześć tam dużo formatowania.
h.. Komu w drogę temu laptop.
i.. Na twardzielu dioda gore.
j.. Co dwie kopie to nie jedna.
k.. Nie taki deamon straszny jak go killują.
l.. Tam gdzie deamon mówi shutdown.
m.. Z próżnego i recover nie odzyska.
n.. Tapetka z RAMu, Windows hej!
o.. Nie resetuj drugiemu, co tobie nie miło.
p.. Co wolno Adminowi, to nie Użytkownikowi.
q.. UPeeSy strzelają, Admin baty znosi.
r.. Nie chwal systemu przed pierwszym padem.
s.. Ciągnie się jak backup nad ranem.
t.. Gdyby Pani nie skakała, to by kabli nie wyrwała


Śr lut 25, 2004 8:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
Do Urzędu Stanu Cywilnego przychodzi Indianin i mówi:

- Chcialbym zmienic swoje nazwisko...

- A jak sie pan nazywa

- Waleczny Orzel Spadajacy z Nieba na Wrogów i Uderzajacy Ich
Znienacka.

- A jak chce sie pan nazywac

- J e b u d u


So lut 28, 2004 12:35
Zobacz profil
Post 
Na bezludnej wyspie wylądowali: Polak, Amerykanin i Niemiec. Nie mieli co jeść, więc zrobili sobie wędki i złowili złotą rybkę. Po długim namyśle rybka dała każdemu po jednym życzeniu. Amerykanin mówi:
- Mam super robotę, piękną żonę, nowiutki apartament w centrum NY, dzieciaki świetnie się uczą, nowiutkie Ferrari stoi w garażu. Wiesz rybko, ja bym chciał wrócić do domu... I wrócił.
- Mam nową willę - myśli Niemiec - super żonę, interes ze szwagrem się kręci, dzieciaki się dobrze uczą, w garażu stoją 2 nowe BMW. Wiesz rybko, ja bym chciał wrócić do domu. I wrócił.
Zastanawia się Polak:
- Z roboty mnie wylali, żona jest niewierna, z chaty mnie eksmitują, dzieciaki w poprawczaku. Wiesz co rybko? Wyczaruj mi tu skrzynke wódki i tych dwóch z powrotem.


Etyka w zawodzie Prawnika

Starsza pani, niedowidząca wdowa, poszła na konsultację do prawnika. Po skończonej, trwającej pięć minut rozmowie, prawnik zażyczył sobie 100 złotych. Wdowa drżącymi rękoma wydobyła z portmonetki banknot i wręczyła mu. Nagle prawnik zauważył, że do banknotu przylepił się drugi, o takim samym nominale. I stanął przed wielkim problemem natury etycznej:
- Podzielić się ze wspólnikiem, czy nie podzielić?


Kochajacy Tatus

Drogi Chłopcze!
Gdy byłem w wieku młodzieńczym zazwyczaj przerażała mnie wizja spotkania z ojcem mojej dziewczyny. Wizja tego bardzo mocnego, wręcz miażdżącego uścisku dłoni i to głębokie, mordercze spojrzenie... mówiące: "Doskonale wiem, że myślisz tylko o tym, jak by tu poobłapiać moją córkę"
Teraz... lata później, to ja jestem tym ojcem... Czy pamiętam jak bardzo byłem prześladowany gdy chciałem spotkać się z czyjąś córeczką? Tak! Ale pamiętam też, że to zazwyczaj nie skutkowało... Dlatego nie pójdzie ci tak łatwo mój drogi! Moje motto brzmi: "Bezpieczna randka, to randka spędzona w moim towarzystwie w salonie!" I jeszcze jedno... Widzę, że masz kolczyk w nosie... Nosisz go ponieważ jesteś głupi, czy zrobiłeś to żeby uważano cię za głupka?
Jako kochający ojciec kieruję się pewnymi zasadami z którymi możesz zapoznać się w salonie. Mówię o tych napisach wykutych na ośmiu kamiennych tablicach...
Zapoznaj się... Zapamiętaj... I lepiej się zastosuj...
Oto one:

REGUŁA PIERWSZA: Jeśli już zapukałeś do mych drzwi to lepiej żebyś był dostawcą pizzy lub kurierem, bo poza zapłatą za ewentualny towar lub przesyłkę nie masz na co liczyć!

REGUŁA DRUGA: Przy mnie nie próbuj choćby musnąć mojej córeczki. Wolno Ci na nią patrzeć ale tylko od szyi w górę! Spróbuj choć na chwilę opuścić wzrok to będzie to ostatnia rzecz jaką w życiu zobaczyłeś!

REGUŁA TRZECIA: Jestem w pełni świadom, że wśród chłopców w twoim wieku modne są tak luźne spodnie, że opadając na biodra ukazują twoją markową bieliznę... Nie bierz tego do siebie ale prawda jest taka, że ty i twoi kumple jesteście kompletnymi idiotami! Ale, że jestem otwarty i jak dotąd nie mam nic przeciwko spotkaniu z moją córką więc proponuję ci kompromis. Jeżeli przyjdziesz w takim stroju po moją córeczkę, to by wyjść pozwolisz doprowadzić swój wygląd do normalności tzn. poprzyczepiam ci te spodnie na odpowiedniej wysokości moim elektrycznym zszywaczem tapicerskim... Co ty na to?

REGUŁA CZWARTA: Jestem pewien, że jesteś na tyle uświadomiony iż wiesz że uprawianie seksu bez zabezpieczenia może nawet zabić ale chciałbym żebyś wiedział, że zabezpieczenie również może zabić! Rozwijając tę myśl: Jeżeli dojdzie do seksu to ja, jako zabezpieczenie mojej córki po prostu cię zabiję! Jasne?

REGUŁA PIĄTA: Mówi się, że należy znaleźć wspólny temat z ojcem dziewczyny np. sport czy polityka... Proszę cię, nie wysilaj się! Jedyne o czym mam ochotę z tobą rozmawiać to o bezpiecznym powrocie mojej córki do domu! I jeżeli nie masz ochoty cały czas pilnować by mieć ścianę za plecami to lepiej żebyś powiedział jedno jedyne zdanie, że będzie to WCZEŚNIE!

REGUŁA SZÓSTA: Nie mam wątpliwości, że z taką buźką masz powodzenie u dziewczyn. Ale piękny będziesz tylko gdy spotykasz się z moją córką. Jeżeli już spotkałeś się raz z moją małą dziewczynką będziesz to kontynuował dopóki ona z tobą nie zerwie. Jeśli sprawisz, że ona będzie płakała to ja sprawię, że ty będziesz płakał. I to bardzo...

REGUŁA SIÓDMA: Jeżeli czekasz na moją córeczkę w przedpokoju, a ona od godziny nie jest jeszcze gotowa, nie wzdychaj i nie denerwuj się. Ona sie przecież dla ciebie maluje, a proces ten jest bardziej skomplikowany od namalowania "Bitwy pod Grunwaldem". Zamiast wzdychać i przestępować z nogi na nogę, zrób lepiej coś pożytecznego. Możesz np. wymienić olej w moim aucie.

REGUŁA ÓSMA: Następujące miejsca nie są odpowiednie na randkę z moją ukochaną córeczką:
- Miejsca gdzie są łóżka, kanapy, lub cokolwiek bardziej miękkie niż drewniany stołek.
- Miejsca gdzie nie ma rodziców, policjantów, lub zakonnic w zasięgu wzrok. (Ich wzroku nie twojego!)
- Miejsca gdzie panuje ciemność lub choćby półmrok.
- Miejsca gdzie się tańczy, trzyma za ręce.
- Miejsca gdzie otaczająca temperatura może spowodować konieczność zdjęcia przez moją córkę choćby apaszki.


Moja córka twierdzi, że zapamiętanie tych wszystkich reguł jest kłopotliwe... Trochę mnie to dziwi... Przecież to tylko osiem prostych zasad. A ty musisz znać je na pamięć i respektować!!! Lepiej się ich szybko naucz. Twój poprzednik był gotów je sobie wytatuować ale okazało się, że nie zmieszczą się wszystkie na widocznych dla niego i zupełnie przyzwoitych częściach ciała... a poza tym to by było zbyt kosztowne... Inny próbował zapisywać długopisem na rękach... Ale to jest mało estetyczne i mało trwałe...
I jeszcze jedno... Jeden z podobnych tobie idiotów naruszył kiedyś regułę siódmą i zniecierpliwiony oczekiwaniem w przedpokoju próbował wejść do pokoju córki... Już nigdzie tego wieczoru nie wyszli... Powtarzanie reguł i egzamin trwały do bardzo późna... Pamiętaj o tym!

Moja żona widząc pocących się przy tych tablicach delikwentów twierdzi, że przesadzam i pyta się czy nie pamiętam co my robiliśmy w waszym wieku...
Ja jej odpowiadam: - PAMIĘTAM I TO BARDZO DOKŁADNIE!!! A MYSLISZ, ŻE DLACZEGO WYKUŁEM W KAMIENNYCH TABLICACH TE REGUŁY!!!

I DLATEGO SOBIE ZAPAMIĘTAJ MÓJ DROGI CHŁOPCZE!!!
OD PRZESTRZEGANIA POWYŻSZYCH REGUŁ ZALEŻY TWOJE ŻYCIE!!!




Zorganizowano test - jak dobrze przedstawiciele poszczególnych narodów rozpoznają narodowe trunki. Pierwszy przystępuje Francuz - otrzymuje kieliszek czerwonego wina. Sprawdza kolor, osad i konsystencję, wącha, nabiera trochę do ust, smakuje...
- To jest bordeaux, na wodzie źródlanej z północnej Gaskonii, z winogron rosnących na dobrze nasłonecznionym i nawodnionym stoku... - próbuje jeszcze raz - leżakowało 3 lata w dębowej kadzi w ciepłej piwnicy.
- Brawo, brawoo! Doskonale! - krzyczy komisja.
Następny Niemiec - dostał kufel jasnego piwa. Patrzy na kolor, ilość bąbelków, pianę, pociąga słuszny haust...
- Piwo z południowej Bawarii, jęczmień rósł na niezbyt korzystnych glebach bielicowych, ale za to chmiel - na czarnoziemie, na nasłonecznionych i słabo nawodnionych terenach. Fermentowało w miedzianej kadzi.
- Wspaniale, fantastycznie!!!
Ostatni uczestnik, Polak, dostał setkę wódki. Bez namysłu walnął na raz i mówi:
- Żytnia...
- Nie, niestety, bardzo nam przykro, ale...
- Moment! Nie skończyłem! Żytnia 27 mieszkania 4, plastikowa butelka pod wanną!


Kiedy zmienic lekarza?

Pacjent przed tobą to była koza.

Na półeczce z napiem: "Środki znieczulające" stoi PAVULON.

Jego asystent ma na imię IGOR.

Miejscowe Stowarzyszenie Właścicieli Pub-ów przyznało mu tytuł: "KLIENT ROKU"

Wszystkie książki medyczne na półkach w jego gabinecie to kioskowe serie wydawnicze w segregatorach.

Z łatwością pokonujesz go w grze planszowej dla dzieci "Mały Medyk"

Prosi cię byś odwrócił głowę i zakasłał podczas badania twojego oka.

W szafce obok butelki ze spirytusem i wacików stoi słoik z ogórkami.

Pod budykiem w którym znajduje się gabinet widzisz dużą gromadkę oblizujących się i patrzących z utęsknieniem w stronę okna kotów.

Gabinet wynajmuje na spółkę z przedsiębiorcą pogrzebowym.


Wt mar 02, 2004 11:24
Post 
Czapajew Wasilij - wojenny heros rewolucji

Do otoczonego przez ,,białych’’ sztabu dywizji dociera furmanka. Wychodzi jej na spotkanie komisarz Furmanow. Powożąca kobieta schodzi z kozła, ściąga chustę i oczom zdumionego komisarza ukazuje się uśmiechnięty Piet’ka.
- Ale się zamaskowałeś! - cmoka z uznaniem Furmanow.
- Ja to jeszcze nic - mówi Piet’ka skromnie - wyprzęgajcie towarzysza dowódcę!


- Towarzyszu dowódco, otrzymaliśmy rozkaz, żeby zmniejszyć aparat...
- No cóż Piet’ka, aparat zmniejsz, ale wężownicę zostaw!



- Nie przyjęli mnie na uniwersytet, towarzyszu dowódco. - żali się Piet’ka. - Zapytali, kto to Cezar. Powiedziałem im, że koń z piątego szwadronu...
- To nie twoja wina, Piet’ka - pociesza go Czapajew. - Gdy ciebie nie było, ja go do siódmego przeniosłem...



W łaźni Piet’ka szoruje plecy Czapajewa.
- Towarzyszu dowódco, pokazała się koszula, której trzy lata temu szukaliśmy.


- Kto wczoraj pił? - spytał Czapajew drużynę wyprężoną na placu apelowym.
Milczenie.
- Kto pił, pytam?!
- Ja - przyznał się Piet’ka po dłuższej chwili.
- Dobrze. Drużyna do musztry przystąp! A ty Piet’ka chodź, wypijemy klina...



Towarzyszu dowódco - pyta raz Piet’ka Czapajewa - czy wypilibyście litr wódki?
- A jakże!
- A wiadro?
- Oczywiście!
- A Jezioro Bajkał pełne wódki?
- Nie! - Dlaczego, towarzyszu dowódco?
- Nie starczyłoby ogórków!


Czapajew i Piet’ka przepływają rzekę Ural. Czapajew używa tylko jednej ręki.
- Towarzyszu dowódco! - krzyczy Piet’ka. - Rzućcie walizkę, bo utoniecie!
- Nie mogę, tam są karty sztabu dywizji! Obydwie talie...



Standartenfurer Max Otto Stirlitz (pulkownik Wasilij Isajew) - James Bond Krasnoj Armii

- Wpadliście Stirlitz - rzekł Muller - Pański paszport śmierdzi rosyjska wódką.
- Nie wiem dlaczego... Może jak Kaltenbrunner stawiał pieczątkę, zbyt głęboko oddychał?


"Gratulujemy urodzenia syna" - przeczytał Stirlitz zaszyfrowana depesze.
Rozczulił się.
Przecież już dwanaście lat mija, jak opuścił ojczyznę...


Stirlitz z trudem otworzył oczy i pomyślał:
- Jeżeli jestem u nich to sie nazywam Standartenfurer Stirlitz, a jezeli u nas to pułkownik Isajew...
Rozmyślania przerwał mu pochodzący jakby z niebytu glos:
- Ale się wczoraj napiliście towarzyszu Tichonow*
(*Aktor grajacy Stirlitza)


W kawiarni "Elefant" Stirlitz miał się spotkać z łącznikiem. Nie ustalono niestety żadnego znaku rozpoznawczego.
Na szczęście łącznikowi zwisały spod marynarki szelki spadochronu.


Podczas uroczystej akademii w dniu urodzin Hitlera dostarczono Stirlitzowi na sale depesze.
"Stirlitz jesteście zwykła d....!" - mogły odczytać zbyt ciekawe oczy.
Ale tylko Stirlitz wiedział, ze właśnie tego dnia otrzymał tytuł Bohatera Związku Sowieckiego.


W stołówce berlińskiego bunkra ustawiła się długą kolejka po kiełbasę. Nagle sprężystym krokiem wszedł Stirlitz, ominął wszystkich i kupił od razu trzy kilogramy.
- Ale z niego cham! - syknął Bormann do Mullera.
Oni jednak nie wiedzieli, ze Bohaterów Związku Sowieckiego kolejka nie obowiązuje.


Stirlitz wolnym krokiem zbliżył sie do lokalu kontaktowego. Zapukał umówione 127 razy. Nikt nie otworzył. Po namyśle wyszedł na ulice i spojrzał w okno.
Tak, nie mylił sie. Na parapecie stały 63 żelazka - znak wpadki.


Stirlitz szedł przez Reichstag pijany w trupa i w rozchełstanym mundurze. Dzis, 23 lutego, w dniu Armii Radzieckiej, chciał wyglądać jak prawdziwy radziecki oficer.


Do gabinetu Bormanna wchodzi nieznajomy. Patrząc prosto w oczy Bormanna, mówi:
- Słonie idą na północ.
Bormann spojzal na niego z niesmakiem:
- Słonie idą do diabła, - odpowiada - a gabinet Stirlitz'a jest piętro wyżej.


Stirlitz na popijawie u Mullera mocno przecholowal. Nastepnego dnia, żeby rozwiac watpliwosci, wchodzi do gabinetu Mullera i pyta:
- Sluchajcie, czy domysliliscie sie po wczorajszym, ze jestem sowieckim agentem?
- Nie - przyznal Muller.
Stirlitz odetchnal z ulga.


Hitler dzwoni do Stalina:
- Czy wasi ludzie nie brali z mojego sejfu tajnych dokumentów?
- Zaraz wyjaśnię.
Stalin dzwoni do Stirlitza:
- Isajew, braliście z sejfu Hitlera tajne dokumenty?
- Tak jest, towarzyszu Stalin.
- Odłóżcie je natychmiast! Ludzie się denerwują!


Stirlitz od dwóch dni nie pojawiał sie w pracy. Gestapowcy, wysłani na poszukiwania, odnaleźli go w jego willi, nieprzytomnego, leżącego na podłodze pośród pustych butelek po wódce. Na stoliku obok lampy leżał szyfrogram: "Zadanie wykonane, możecie się zrelaksować".


Strilitz usłyszał pukanie do drzwi. Otworzył je. Za drzwiami stal mały piesek.
- Co słychać, głuptasku? - czule powiedział Stirlitz.
- Sam jesteś głupi! Właśnie przyjechałem z Centrali - odrzekł pies.


- Stirlitz, co jest lepsze: radio czy gazeta? - zapytał podejrzliwie
Mueller.
- Gazeta, w radio nie zawiniesz śledzia - odparł spokojnie Stirlitz.


Stirlitz jest już w Rosji, pije piwo pod kioskiem i krzywi się do sąsiada:
- Rozwodnione.
A sąsiad na to:
- Trzeba było gorzej szpiegować, pilibyśmy Heineckena.


Wt mar 02, 2004 11:52
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1046 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 70  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL