CHORA NA RAKA MATKA NIE ŻYJE
Autor |
Wiadomość |
Renata_ZG
Dołączył(a): So mar 24, 2007 11:15 Posty: 312
|
CHORA NA RAKA MATKA NIE ŻYJE
Cytuję za TVN24
27-letna Anna Radosz nie żyje. Mieszkająca w Szkocji Polka o tym, że jest chora na nowotwór, dowiedziała się w zaawansowanej ciąży. Kobieta opóźniła chemioterapię, by nie zaszkodzić dziecku. Mały Oskar urodził się zdrowy, jego mama zmarła po pół roku walki z chorobą. To nawrót czerniaka - taką diagnozę Anna Radosz usłyszała w ubiegłym roku. Była wówczas w 6 miesiącu ciąży. Zdecydowała, że dla dobra dziecka podda się chemioterapii po jego urodzinach.
W listopadzie urodziła zdrowego synka, Oskara. Po porodzie okazało się, że nowotwór zaatakował oba płuca oraz mózg i nie może być mowy o operacji.
Konwencjonalna terapia w Szkocji dawała jej 10 proc. szans na przeżycie. Jedyną jej nadzieją miało być leczenie pionierską metodą w klinice leczenia nowotworów w Bostonie. Jednak terapia jest bardzo droga - koszty w wysokości prawie 80 tysięcy funtów znacznie przekraczały możliwości finansowe rodziny chorej.
Pieniądze na pokrycie kosztów leczenia zbierali jej szkoccy i polscy przyjaciele. Akcję wsparli również krakowscy studenci i szkocka gazeta "Evening Express". W ramach zbiórki zorganizowano m. in. koncerty w popularnej Cafe Drummond w Aberdeen. Do kwietnia zdołano zebrać 30 tys. funtów.
Również TVN24 relacjonował historię Anny Radosz. O swojej walce z chorobą opowiedziała w "Prosto z Polski".
Anna Radosz pochodziła z Nowego Sącza. Była absolwentką Krakowskiej Akademii Rolniczej, od dwóch lat mieszkała w szkockim Aberdeen.
Jest mi bardzo przykro, byłam pewna, że uda się zebrać te pieniądze. Ludzie interesujcie się trochę życiem. Czy tak trudno sobie znaleźć w internecie numer konta i wpłacić te 50 zł ?! No chociaż 10 zł. Tyle kosztuje ten głupi transparent o ochronie życia.
P.S. Pan Janusz Świtaj długo czekał na swój wózeczek, ale go dostanie, właśnie się uczy siedzieć. Dobre chociaż tyle.
|
Śr maja 16, 2007 8:54 |
|
|
|
|
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
Kobieta poświęciła siebie dla swojego dziecka. Jakże inna jest postawa od tej, którą zaprezentowała Alicja Tysiąc. Pełen szacunek dla niej.
_________________ www.onephoto.net
|
Śr maja 16, 2007 9:37 |
|
|
kefas_piotr
Dołączył(a): Śr lut 18, 2004 15:45 Posty: 1883
|
Nie tak dawno, bo w Adwencie, pisaliśmy na portalu o świętej Joannie Berretcie Molla, która to „jako studentka, jako zaangażowana w Kościele młoda kobieta, jako małżonka i matka rodziny wiodła przykładne życie, które ukoronowała, kiedy złożyła ofiarę, ażeby mogło żyć dziecko, które nosiła w swym łonie, a które przebywa wśród nas. Jako lekarka i chirurg uświadamiała sobie bardzo dobrze ryzyko, któremu szła naprzeciw, ale nie cofnęła się przed ofiarą i potwierdziła przez to heroiczny stopień swoich cnót. (...) W imię postępu i nowoczesności przedstawiane są dziś wartości oddania, czystości i ofiary za przestarzałe, a jednak wartościami tymi wyróżniały się całe rzesze chrześcijańskich małżonek i matek!" tak o niej mówił Papież Jan Paweł II Wielki.
Okazuje się jednak, że w dalszym ciągu nie brak nam matek, które bez wahania poświęcą własne życie by ratować to drugie, które noszą. Anna Radosz, bo o niej to mowa, zachorowała na raka, z przerzutami.
Kiedy była w 6 miesiącu ciąży, dowiedziała się, że ma nawrót nowotworu - melanomy złośliwej. Zadecydowała nie poddawać się chemioterapii, do czasu urodzenia dziecka. Jak wiadomo bowiem chemoterapia u przyszłej matki zagraża życiu i zdrowiu płodu.
08.02.07
Opóźniła terapię, żeby urodzić zdrowe dziecko. Czy ma szansę wygrać z rakiem?
Anna wraz z synkiem Oskarem, fot. Kenny Elrick/Northscot Press
Urodzony w listopadzie zeszłego roku w Aberdeen Oskar jest zdrowym, radosnym dzieckiem. Niestety, nad przyszłością jego rodziny zawisł złowrogi cień. Jego mama - 27 Anna Radosz, poświęciła swoje zdrowie dla Oskara. Kiedy była w 6 miesiącu ciąży, dowiedziała się, że ma nawrót nowotworu - melanomy złośliwej. Zadecydowała nie poddawać się chemioterapii, do czasu urodzenia dziecka. Jak wiadomo bowiem chemoterapia u przyszłej matki zagraża życiu i zdrowiu płodu. W chwili obecnej nowotwór Anny jest w stadium bardzo zaawansowanym, są przerzuty do płuc i mózgu. Na większość terapii jest zbyt późno i prawdopodobieństwo, że Anna dożyje pierwszych urodzin swojego synka, maleje z dnia na dzień. Jedyną szansą dla Anny jest kuracja w Klinice Leczenia Nowotworów w Bostonie (USA). Niestety koszt samej kuracji to kwota około 78 tysięcy funtów, nie licząc kosztów przelotu, badań i pobytu w Bostonie. Anna, która od dwóch lat mieszka w Aberdeen nie jest w stanie sama uzbierać takiej kwoty. Walcząc o szansę na życie apeluje o pomoc. "Zwracam się z wielką prośbą o pomoc finansową. - napisała do nas - Jest to dla mnie ostatnia szansa na ratunek. Choroba nadal postępuje, proszę więc o szybką pomoc. Chciałabym cieszyć się życiem z moją rodziną i patrzeć jak dorasta mój synek. Z góry bardzo dziękuję."
Nie będzie już mogła się cieszyć ...[/img]
_________________
"Przejmij mnie dreszczem Twojego Istnienia, dreszczem wiatru w dojrzałych kłosach..."
JP II
|
Śr maja 16, 2007 9:51 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
szkoda jej, ale to był jej prywatny wybór. Sama sie skazała na śmeirc
|
Śr maja 16, 2007 9:54 |
|
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Paschalis napisał(a): Kobieta poświęciła siebie dla swojego dziecka. Jakże inna jest postawa od tej, którą zaprezentowała Alicja Tysiąc.
Wcale nie tak bardzo inna, bo jedna i druga poświęciła się dla swojego dziecka. W innym stopniu i na innym etapie podjęły tę decyzję, poświęcenie Anny Radosz można chyba śmiało nazwać heroizmem, podczas gdy w przypadku Alicji Tysiąc jest ono bardziej przyziemne.
Za to obie postawy są jakże inne od tych, którzy w żaden istotny sposób nie poświęcają swojego zdrowia dla innego ludzkiego życia. Ani dobrowolnie, ani też pod przymusem.
|
Śr maja 16, 2007 9:56 |
|
|
|
|
Renata_ZG
Dołączył(a): So mar 24, 2007 11:15 Posty: 312
|
Cytuj: szkoda jej, ale to był jej prywatny wybór. Sama sie skazała na śmeirc
przemo, nie pisz takich rzeczy, bo się zaraz rozpłaczę. Wystarczyło, tylko wpłacić pieniądze, a może by żyła.
|
Śr maja 16, 2007 10:01 |
|
|
Trawy
Dołączył(a): Wt lip 25, 2006 7:40 Posty: 997
|
Bardzo odpowiedzialna jest ta pani.
Będąc chorą na raka z 10% szansą na wyzdrowienie zachodzi w ciążę.
No bardzo odpowiedzialnie się zachowała - zróbmy sobie sierotkę!
Coś dla Paschalisa - nie ważne czy żywa, ważne że antyaborcyjne.
_________________ Polska jest jak twórczość Lucasa: 1980 Gwiezdne Wojny, 1981 Imperium Kontratakuje, 1989 Powrót Jedi, 1993 - 2005 Mroczne Widmo... A teraz mamy Atak Klonów... Strach myśleć o Zemście Sithów...
|
Śr maja 16, 2007 10:47 |
|
|
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
SweetChild napisał(a): Paschalis napisał(a): Kobieta poświęciła siebie dla swojego dziecka. Jakże inna jest postawa od tej, którą zaprezentowała Alicja Tysiąc. Wcale nie tak bardzo inna, bo jedna i druga poświęciła się dla swojego dziecka. W innym stopniu i na innym etapie podjęły tę decyzję, poświęcenie Anny Radosz można chyba śmiało nazwać heroizmem, podczas gdy w przypadku Alicji Tysiąc jest ono bardziej przyziemne. Jakby nie patrzeć na tą sprawę, to teoria o tym, że pani Tysiąc poświęciła się dla swojego dziecka przekracza granice absurdu. Żeby wzrok jej się nie pogorszył rozpaczliwie dążyła do wyeliminowania własnego dziecka, a potem miała pretensje do państwa, że jej na to nie pozwoliło (bo lekarze uznali, że ciąża nie ma wpływu na postępującą wadę wzroku) inkasując prz tym całkiem sporą sumkę. Postawa Anny Radosz to zupełnie przeciwległy biegun. I w tym kontekście podwójnie należą się jej słowa pochwały, gdy takich postaw jest tak niewiele. Cytuj: Za to obie postawy są jakże inne od tych, którzy w żaden istotny sposób nie poświęcają swojego zdrowia dla innego ludzkiego życia. Ani dobrowolnie, ani też pod przymusem.
Nie da się ukryć. Brak podejmowania decyzji w sprawie życia dziecka jest rzeczywiście nie do porównania zarówno z jego ratowaniem kosztem własnego życia (pani Radosz), jak i jego uśmiercanie ze strachu przed własnym wzrokiem (pani Tysiąc). Ani z jedną, ani z drugą nie można takiego braku interwencji porównywać.
Kefas, też skojarzyłem tą historię z Joanną Berettą Molla.
_________________ www.onephoto.net
|
Śr maja 16, 2007 10:48 |
|
|
godunow
Dołączył(a): So gru 27, 2003 22:40 Posty: 1707
|
cytat Cytuj: ednak terapia jest bardzo droga - koszty w wysokości prawie 80 tysięcy funtów znacznie przekraczały możliwości finansowe rodziny chorej.
Smutne to ale prawdziwe..
Niedawno w naszym kraju mieliśmy medialne igrzyska na tematu Ochrony od poczęcia ..
Gdy by tak zliczyć koszty rzeczywiste wydatki.. na ten cel. akcje medialne bilbordy plakaty et.c To koszt na pewno byłby wyższy niż te 80 tysięcy funtów.
Taka jedna rozgłośnia organizowała krucjaty pielgrzymki choć by do Warszawy. .
Dali choćby złotówek na tę ochronę. ?
Co do tego, że dali mam wątpliwości
Z posłów co to szaty rozdzielali w sejmie na temat ochrony życia dał który złotówkę..
Co do tego, że dali mam wątpliwości
To że obecne władze mają ochronę życia od poczęcia aż samej śmierci tam gdzie plecy tracą swoją szlachetną nazwę wiadomo nie od dziś
Za komuny życie ( mimo zezwoleniu na aborcję ) od momentu poczęcia aż do samej śmierci było dużo lepiej chronione.
Zycie od momentu poczęcia do samej śmierci w Polsce jest najgorzej chronione ze wszystkich krajów EU . !!!!
To jest też dorobek pieniaczy w sprawie ochrony życia
|
Śr maja 16, 2007 11:03 |
|
|
Renata_ZG
Dołączył(a): So mar 24, 2007 11:15 Posty: 312
|
jestem przeciwna zmuszaniem kobiet do rodzenia dzieci kosztem swojego zdrowia czy życia. Uważam, że taki wybór należy do matki. Ale działa to w obie strony, nie wolno oskarżać matki o brak odpowiedzialności bo zdecydowała się poświęcić swoje życie dla dziecka. Nie wolno jej namawiać do aborcji. To dotyczy także dzieci upośledzonych, nie można patrzeć na kobietę jak na jakąś nieodpowiedzialną idiotkę dlatego, że decyduje się rodzić kolejne dziecko upośledzone. Uważam, że ochrona życia poczętego powinna polegać właśnie na pomocy kobietom. Zamiast transparentów o zakazie aborcji powinny maszerować pochody z numerami kont na rzecz pomocy takim matkom. Naprawdę mam żal do wszystkich i do siebie też. Chodziło mi po głowie, aby namówić proboszcza, aby zrobił zrzutę na tą dziewczynę, ale tego nie zrobiłam. Chyba pójdę się upić.
|
Śr maja 16, 2007 11:08 |
|
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Paschalis napisał(a): Jakby nie patrzeć na tą sprawę, to teoria o tym, że pani Tysiąc poświęciła się dla swojego dziecka przekracza granice absurdu. Żeby wzrok jej się nie pogorszył rozpaczliwie dążyła do wyeliminowania własnego dziecka, a potem miała pretensje do państwa, że jej na to nie pozwoliło (bo lekarze uznali, że ciąża nie ma wpływu na postępującą wadę wzroku) inkasując prz tym całkiem sporą sumkę. Jasne, a ETS, przyznając rację "pretensjom" pani Tysiąc, oczywiście uległ naciskom lobby homoseksualnego Paschalis napisał(a): Nie da się ukryć. Brak podejmowania decyzji w sprawie życia dziecka jest rzeczywiście nie do porównania zarówno z jego ratowaniem kosztem własnego życia (pani Radosz), jak i jego uśmiercanie ze strachu przed własnym wzrokiem (pani Tysiąc). Ani z jedną, ani z drugą nie można takiego braku interwencji porównywać.
Polemizujesz z własnymi wyobrażeniami. Dziecko pani Tysiąc żyje i wymaga codziennej troski ze strony matki (nic mi nie wiadomo, aby np. zostało oddane do domu dziecka). Oczywiście ta troska jest niczym w porównaniu z wielkim poświęceniem, jakim było przymuszenie pani Tysiąc do urodzenia dziecka
|
Śr maja 16, 2007 11:26 |
|
|
Trawy
Dołączył(a): Wt lip 25, 2006 7:40 Posty: 997
|
Renata_ZG napisał(a): Chodziło mi po głowie, aby namówić proboszcza, aby zrobił zrzutę na tą dziewczynę, ale tego nie zrobiłam. Chyba pójdę się upić.
Nie było potrzeby - bo ona dostała te 80 k GBP na potrzebną terapię.
Tylko zwlekała z rozpoczęciem - na tyle długo że umarła.
Żadnej zrzuty nie było potrzeba.
_________________ Polska jest jak twórczość Lucasa: 1980 Gwiezdne Wojny, 1981 Imperium Kontratakuje, 1989 Powrót Jedi, 1993 - 2005 Mroczne Widmo... A teraz mamy Atak Klonów... Strach myśleć o Zemście Sithów...
|
Śr maja 16, 2007 11:28 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Ludzie na wieść o raku reagują totalnym załamaniem. Ostatnio jakiś Anglik kiedy dowiedział się że ma raka wydał wszystkie swoje oszczędności, później okazało się, że diagonoza była błędna ale zdążył wydać już wszystkie swoje pieniędze.
Widocznie kobieta uznała, że i tak umrze, więc niech lepiej urodzi się chociaż dziecko.
|
Śr maja 16, 2007 11:35 |
|
|
Renata_ZG
Dołączył(a): So mar 24, 2007 11:15 Posty: 312
|
Cytuj: Widocznie kobieta uznała, że i tak umrze, więc niech lepiej urodzi się chociaż dziecko. ona bardzo chciała żyć, sama jestem matką i wiem, że żadna kobieta nie chce rezygnować z udziału w życiu i rozwoju jej dziecka. Cytuj: Nie było potrzeby - bo ona dostała te 80 k GBP na potrzebną terapię. Tylko zwlekała z rozpoczęciem - na tyle długo że umarła.
ja znam wersję, że ona mogła brać chemię, ale nie chciała, a po porodzie mogła tylko jej pomóc terapia w USA, ale do tego potrzebne były pieniądze. Pieniądze były zbierane na drogą terapię po porodzie.
|
Śr maja 16, 2007 11:48 |
|
|
Trawy
Dołączył(a): Wt lip 25, 2006 7:40 Posty: 997
|
LAF napisał(a): Widocznie kobieta uznała, że i tak umrze, więc niech lepiej urodzi się chociaż dziecko.
Jasne, niech sobie będzie sierotka.
I samo się wychowa to dziecko.
Kolejny odpowiedzialny się objawił.
_________________ Polska jest jak twórczość Lucasa: 1980 Gwiezdne Wojny, 1981 Imperium Kontratakuje, 1989 Powrót Jedi, 1993 - 2005 Mroczne Widmo... A teraz mamy Atak Klonów... Strach myśleć o Zemście Sithów...
|
Śr maja 16, 2007 12:59 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|