
Poszukuję odpowiedzi na pytanie "Co wolno w małżeństwie
Witam i proszę o ustosunkowanie się do moich przemyśleń i pomoc w znalezieniu odpowiedzi. Pruszam się w tym temacie jak we mgle w związku z niesprecyzowaniem pojęć, co zawsze powinno stanowić punkt wyjścia, zwłaszcza w tak ważnych dla każdego wierzacego człowieka kwestiach.
Prześledziłem ten temat w dziale zapytań i muszę stwierdzić, że udzielone odpowiedzi są bardzo nieścisłe. Moim zdaniem w odpowiedzi na pytanie "Co wolno w małżeństwie" należałoby zacząć od zdefiniowania pojęcia stosunku płciowego(seksualnego). Czy jest to jak sama nazwa sugeruje zespolenie narządów płciowych, czy może pojęcie szersze zawierające w sobie np: petting, seks oralny, analny itp.
Z udzielonej odpowiedzi wnioskuję, że nie jest grzechem wszystko co nie wywołuje orgazmu, nie wyklucza możliwości poczęcia i na co zgodnie przystają małżonkowie. Natomiast w innym miejscu (pytanie z 12.09.2007r. Niepewni) jest stwierdzenie, że "Stosowanie technik współżycia uniemożliwiających poczęcie jest grzechem. Ciężkim.." Abstrahując od tego, co odpowiadający rozumie pod pojęciem technik współżycia, to jedyną techniką, gdzie można mówić o świadomym uniemożliwieniu poczęcia jest stosunek seksualny rozumiany jako zespolenie narządów płciowych, ponieważ tylko w tym wypadku może mieć zastosowanie antykoncepcja. Po co komu antykoncepcja w seksie oralnym, czy analnym?
Pozostaje jeszcze kwestia orgazmu. Zgadzam się z tym, że grzechem jest orgazm u mężczyzny poza pochwą kobiety, jednak kobieta podczas orgazmu nie "marnuje" swojej komórki jajowej, tak jak mężczyzna w przypadku wspomnianej powyżej ejakulacji.
Papież Jan Paweł II w książce "Pytania do Papieża" zajmuje stanowisko w danych kwestiach i według mnie mówi o stosunku seksualnym w ścisłym znaczeniu - jako zespoleniu narządów płciowych i nie porusza przy tym kwestii orgazmu u kobiety.
Jeszcze raz proszę o pomoc i z góry dziękuję
Pozdrawiam.
[list]