Autor |
Wiadomość |
Justyna25
Dołączył(a): Pt cze 20, 2008 11:58 Posty: 105
|
 czystość przed ślubem
Czemu dziś dziewica, lub para , która nie "żyje z soba" przed slubem jest takim zjawiskiem?Raczej negatywnym, a czystosć jest powodem do wstydu. Kiedyś zarzycono mi, że jestem nienormalna, bo wychodzę za mąz za człowieka, z którym jestem 5,5 roku i (o zgrozo) żyjemy w czystości  i w takim stanie mamy zamiar doczekać dnia ślubu.
Co o tym wszystkim sadzicie? czy swiat stoi na glowie? 
|
Śr lip 09, 2008 9:14 |
|
|
|
 |
kastor
Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30 Posty: 1191
|
temat już nie raz chyb poruszany, ale mogę coś powiedzieć od siebie;
myślę, że czystość nie jest odbierana negatywnie- nawet przez ludzi o zupełnie innym trybie życia  , kiedyś gadałem na te tematy ze znajomymi to wszyscy mówią, że to się ceni, że fajnie... ale oni by nie potrafili (nie chcieli?)  ,
innym te same osoby mówią, że czystość jest nakazem Kościoła- jakąś formą zniewolenia, moim zdaniem zniewoleni jesteśmy raczej przez popkulturę; ot choćby czemu w każdym filmie zakochani muszą się przespać? człowiek naogląda się takich rzeczy, do tego dorzuci się to co mówi środowisko wokół niego i taki bidulek nie ma możliwości podjęcia samodzielnej decyzji- to jest prawdziwie wysublimowana forma zniewolenia  ,
_________________ O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...
|
Śr lip 09, 2008 9:50 |
|
 |
AniaF
Dołączył(a): N maja 06, 2007 20:29 Posty: 261
|
Uwazam iz to ze czekacie na ta wyjatkowa chwile polaczenia sie w jedno cialo po przysiedze malzenstwa, jest czyms pieknym i napewno wzmocnic moze wasz zwiazek. Nie sugeruj sie tym co mowia ludzie, media przesiakniete sa wszystkim co zwiazane jest z sexem. A tak malo mowi i pokazuje sie ze odanie sie drugiej osobie to zjednoczenie zarowno cial jak i dusz, uczuc ludzi. Ja osobiscie uwazam blislkosc fizyczna za cos metafizycznego i czego fundamentem musi byc Milosc.
Pozdrawiam Ania.
_________________ "Panie, wskaż mi drogi Swoje
ścieżek swoich naucz mnie !"
Psalm 25,4
|
Śr lip 09, 2008 21:55 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Zgadzam się z kastorem. Jak żyję na tym świecie nie spotkałam się z jakimś piętnowaniem osób, które ze sobą nie sypiają. Jako ateistka nie mam nic przeciwko zachowywaniu czystości do ślubu ani przez wierzących, ani przez niewierzących (a znam i takie przypadki). Dopiero na tym forum czytam o ludziach, którzy sie uskarżają na to, że nie współżycie jest przez kogoś odbierane pejoratywnie. Możliwe, że dotyczy to napalonych nastolatków, którzy lubią się chwalić takimi rzeczami, ale wśród ludzi dojrzałych emocjonalnie raczej nie. Jeżeli cyferka przy nicku to Twój wiek to radzę jak najszybciej zmienić otoczenia na trochę bardziej rozumne
Z drugiej strony nie widzę wielkiej wartości w zachowywaniu czystości. Można to tłumaczyć tym, że zanim się nie wyjdzie za mąż zawsze można zmienić zdanie, ale po przeżyciu wspólnie ponad pięciu lat opuszczenie drugiej osoby będzie tak samo destrukcyjne w przypadku, gdy ludzie Ci współżyją ze sobą, jak i w przypadku, gdy nie rozpoczęli współżycia. Nawet ślub nie będzie miał tu dużego znaczenia. Praktycznie przeżycie tak długiego okresu ze sobą jest już w pewnym sensie "ślubem". Może nie wypowiedzianym na głos przy świadkach, ale czy to jest najważniejsze?
|
Śr lip 09, 2008 22:10 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Rita - tu miałabym wątpliwości.
Intymność i bliskość kontaktu seksualnego jest jednak bardzo duża. Współżycie nie powinno być okaleczone przez tymczasowość i niepewność. Zerwanie tak intymnej więzi wydaje mi sie mimo wszystko trudniejsze. I nie chodzi tu nawet o konsekwencje moralne. Ślad człowieka z którym współżyjesz (zakładam, że mówimy o związku, nie o przypadkowych luźnych kontaktach) pozostaje w Tobie na zawsze. Ślad długoletniego związku też, ale nie jest wszystko jedno, czy są to dwa ślady, czy jeden.
Już nie mówiąc o jego ewentualnych konsekwencjach, które ostatecznie w znacznie większym stopniu odbiją się na życiu kobiety. Nie istnieje antykoncepcja ze wskaźnikiem Pearla 0,00.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Cz lip 10, 2008 6:18 |
|
|
|
 |
Justyna25
Dołączył(a): Pt cze 20, 2008 11:58 Posty: 105
|
Rita napisał(a): Praktycznie przeżycie tak długiego okresu ze sobą jest już w pewnym sensie "ślubem". Może nie wypowiedzianym na głos przy świadkach, ale czy to jest najważniejsze?
Nie przy swiadkach ale przed Bogiem i to jest najważniejsze.
Ta liczba to faktycznie mój wiek. moje otoczenie jest rozumne. Mówie o ogólnym nastawieniu społeczeństwa. Prześledź jakąkolwiek dyskusje na innych forach to zrozumiesz o czym piszę
Pozdrawiam 
|
Cz lip 10, 2008 8:16 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Justyno, coś takiego jak "ogólne nastawienie" społeczeństwa jest negatywne do wszystkiego i wszystkich, a fora są miejscami, gdzie ludzie pozwalają sobie na ostre uwagi i krytykę oraz kpinę. Tak samo krytykowani będą więc ludzie zachowujący wstrzemięźliwość, jak i Ci, którzy jej nie zachowują (poczytaj choćby to forum  ). Nie brałabym do siebie tego co ludzie wypisują w internecie i nie sądzę, by to odzwierciedlało prawdziwe nastawienie społeczeństwa. Fakt jest taki, że w necie zwykle piszą szczeniaki (przepraszam wszystkie małolaty  ) i dlatego może wydaje Ci się że to nastawienie jest negatywne. W Polsce znaczna większość osób to Katolicy i choć w dużej mierze nie przestrzegają zakazu współżycia przed ślubem, to nie obnoszą się z tym a już na pewno nie krytykują tych osób, które żyją zgodnie z nakazami wiary, bo byliby po prostu uważani za hipokrytów.
Odnośnie samego tematu:
Cytuj: Nie przy swiadkach ale przed Bogiem i to jest najważniejsze.
Mnie akurat będzie dotyczył jedynie ślub cywilny. Oczywiście możesz tu jeszcze dołożyć Boga. Ale to i tak na jedno moim zdaniem wyjdzie. Życie wspólne przez pięć lat to już w jakiś sposób deklaracja, nie słowna oczywiście, ale uczyniona latami wierności i miłości, co jest moim zdaniem dużo ważniejsze niż powiedzenie tego na głos. Oczywiście możecie się z tym nie zgodzić, ale jeżeli obdarzycie kogoś kilkoma latami bycia ze sobą, to odchodząc uczynicie tej osobie niesamowitą krzywdę bez względu na to, czy ślub się odbył, czy nie. Po pięciu latach ślub to naprawdę formalność i raczej nic nie zmieni we wzajemnych relacjach.
jo_tka, masz rację, ale moim zdaniem waga współżycia maleje wraz z długością bycia ze sobą. Nie chodzi mi o to, że seks jest mniej przyjemny oczywiście  Jeżeli znasz kogoś miesiąc i jesteś w fazie największego zauroczenia i zakochania to w momencie rozstania ewentualne współżycie będzie miało ogromne znaczenie. Oprócz samego bólu dochodzi bowiem poczucie upokorzenia, wykorzystania. Myślę, że wtedy może być łatwiej pogodzić się z utratą kogoś, jeżeli nie przekroczyło się tej bariery intymności. Jeżeli jednak jest się z kimś 5 lat, to czy współżyje się czy nie rozstanie będzie podobnie bolesne. Intymność w długotrwałym związku dotyczy bowiem znacznie większego obszaru niż seks. Ludzie, którzy znają się tak długo tworzą pewną całość, niemal rodzinę, żyją jakby dla siebie, to już nie sam fundament, a cały dom, choć może nie do końca umeblowany. Przynajmniej ja tak to widzę. I brak współżycia to w tym momencie naprawdę marne pocieszenie...
|
Cz lip 10, 2008 17:36 |
|
 |
czeresniowa
Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25 Posty: 731
|
Jestem przekonana co do tego, że w środowisku normalnych ludzi czystość przedślubna nie jest odbierana negatywnie (ani pozytywnie). Może niektórych dziwić, ale zdziwienie jest jedynie wyrazem tego że być może w danych okolicznościach (czas, miesjcowość...) Wasza postawa stanowi mniejszość. Akurat w tym przypadku mniejszość, czy większość, sprawa jest natyle intymna i indywidualna, że naprawdę nie powinna stanowić publicznej debaty, a na pewno nie między ludźmi którzy nie potrafią zaakceptować odmiennego podejścia. Wasz wybór. Dużo dobrego życzę 
_________________ Prof. dr hab. Joanna Senyszyn: "Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica." http://powiedz-nie.c0.pl/
|
Cz lip 10, 2008 22:00 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
A mi nie podoba się używanie słowa "czystość" w tym kontekście sugeruje, że stosunek jest czymś "brudnym"...
|
Cz lip 10, 2008 23:19 |
|
 |
Justyna25
Dołączył(a): Pt cze 20, 2008 11:58 Posty: 105
|
No napisał(a): A mi nie podoba się używanie słowa "czystość" w tym kontekście sugeruje, że stosunek jest czymś "brudnym"...
Tak jeśli jest poza małżeństwem
|
Pt lip 11, 2008 7:27 |
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
No napisał(a): A mi nie podoba się używanie słowa "czystość" w tym kontekście sugeruje, że stosunek jest czymś "brudnym"...
Kiedyś określenie "czystość" odnosiło się do wielu aspektów życia człowieka, teraz (oprócz znaczenia dosłownego  )kojarzy się jedynie ze sferą seksualną - i mnie to też drażni, bo sugeruje, że "z seksem jest coś nie tak" (nawet w małżeństwie).
|
Pt lip 11, 2008 9:03 |
|
 |
Rojza Genendel
Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46 Posty: 2030
|
Justyna25 napisał(a): No napisał(a): A mi nie podoba się używanie słowa "czystość" w tym kontekście sugeruje, że stosunek jest czymś "brudnym"... Tak jeśli jest poza małżeństwem
Twoim zdaniem oczywiście.
Nie mam nic przeciwko brakowi pożycia przed ślubem i nikomu nie zaglądam do łóżka. Bulwersuje mnie jednak kiedy delikwent próbuje narzuci innym taki model związku.
_________________ Jestem panteistką. "Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną." (Carl Sagan)
|
Pt lip 11, 2008 10:48 |
|
 |
Justyna25
Dołączył(a): Pt cze 20, 2008 11:58 Posty: 105
|
Rojza Genendel napisał(a): Justyna25 napisał(a): No napisał(a): A mi nie podoba się używanie słowa "czystość" w tym kontekście sugeruje, że stosunek jest czymś "brudnym"... Tak jeśli jest poza małżeństwem Twoim zdaniem oczywiście. Nie mam nic przeciwko brakowi pożycia przed ślubem i nikomu nie zaglądam do łóżka. Bulwersuje mnie jednak kiedy delikwent próbuje narzuci innym taki model związku.
niczego nie próbuję narzucić. Nadinterpretacja 
|
Pt lip 11, 2008 11:28 |
|
 |
genowef
Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 7:25 Posty: 325
|
Rojza Genendel napisał(a): Justyna25 napisał(a): No napisał(a): A mi nie podoba się używanie słowa "czystość" w tym kontekście sugeruje, że stosunek jest czymś "brudnym"... Tak jeśli jest poza małżeństwem Twoim zdaniem oczywiście. Nie mam nic przeciwko brakowi pożycia przed ślubem i nikomu nie zaglądam do łóżka. Bulwersuje mnie jednak kiedy delikwent próbuje narzuci innym taki model związku. Nikomu do łóżka nie zaglądam, ale dla mnie współżycie przed ślubem to nieodpowiedzialna głupota prowadząca do nikąd i rozpusta.
_________________ wiara to pewność bez dowodu
|
Pt lip 11, 2008 11:58 |
|
 |
Rojza Genendel
Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46 Posty: 2030
|
Justyna25 napisał(a): Rojza Genendel napisał(a): Justyna25 napisał(a): No napisał(a): A mi nie podoba się używanie słowa "czystość" w tym kontekście sugeruje, że stosunek jest czymś "brudnym"... Tak jeśli jest poza małżeństwem Twoim zdaniem oczywiście. Nie mam nic przeciwko brakowi pożycia przed ślubem i nikomu nie zaglądam do łóżka. Bulwersuje mnie jednak kiedy delikwent próbuje narzuci innym taki model związku. niczego nie próbuję narzucić. Nadinterpretacja 
Nie piłam akurat do ciebie.
_________________ Jestem panteistką. "Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną." (Carl Sagan)
|
Pt lip 11, 2008 13:19 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|