|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 8 ] |
|
Chcę ochrzcić dziecko ale....
Autor |
Wiadomość |
stonka
Dołączył(a): Pn cze 22, 2009 6:23 Posty: 2
|
 Chcę ochrzcić dziecko ale....
Witam,
Zapewne gdzieś na forum jest już taki temat ale jest tego tyle, że wole się zapytać.
Chcę ochrzcić swoje malutkie dziecko. Na chrzestnego chcemy wziąć brata mojego partnera ( nawet nie męża ale do tego wrócę później), natomiast na chrzestną chciałabym wziąć moją siostrę i tu się pojawia problem, ponieważ siostra jest mężatką ale bez ślubu kościelnego. Słyszałam, że w takim przypadku może być świadkiem chrztu. Niemam tu nikogo bliskiego, ponieważ ja pochodzę z Limanowej a i tam nikogo takiego niemam. A żadnej koleżanki niechcę brać bo to jest tak że dziś koleżanka jest a jutro jej niema. A co do mojego parntea to niechcę brać z nim ŻADNEGO ślubu bo to człowiek zupełnie nieodpowiedzialny. Jest odemnie starszy o 13 lat ( ma 33) lata, przychodzi codziennie ( w nocy) tak pijany, że budzi i dziecko i mnie i rob straszne awantury. On już inny niebędzie. W dodatku siła go do roboty zmusiłam, bo wolał siedzieć z piwkiem przed TV. Dlatego żadnego ślubu bo wystarczy że dziscko nas związało na bardzo długo. Proszę o info jak to z tą moją siostrą będzie?? Może być świadkiem chrztu czy nie? i czy sa jakieś wymagania. Dziękuję i pozdrawiam
|
Pn cze 22, 2009 8:40 |
|
|
|
 |
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
Świadkiem chrztu Twoja siostra jak najbardziej może być, każdy nim może być. Natomiast Ty nie szukasz świadka chrztu a matki/ojca chrzestnej, a tutaj Prawo mówi wyraźnie:
Cytuj: Kan. 874 - § 1. Do przyjęcia zadania chrzestnego może być dopuszczony ten, kto: 1° jest wyznaczony przez przyjmującego chrzest albo przez jego rodziców, albo przez tego, kto ich zastępuje, a gdy tych nie ma, przez proboszcza lub szafarza chrztu, i posiada wymagane do tego kwalifikacje oraz intencję pełnienia tego zadania; 2° ukończył szesnaście lat, chyba że biskup diecezjalny określił inny wiek albo proboszcz lub szafarz jest zdania, że słuszna przyczyna zaleca dopuszczenie wyjątku; 3° jest katolikiem, bierzmowanym i przyjął już sakrament Najświętszej Eucharystii oraz prowadzi życie zgodne z wiarą i odpowiadające funkcji, jaką ma pełnić; 4° jest wolny od jakiejkolwiek kary kanonicznej, zgodnie z prawem wymierzonej lub deklarowanej; 5° nie jest ojcem lub matką przyjmującego chrzest.
§ 2. Ochrzczony, należący do niekatolickiej wspólnoty kościelnej, może być dopuszczony tylko razem z chrzestnym katolikiem i to jedynie jako świadek chrztu.
Twoja siostra z tego co piszesz nie prowadzi życia zgodnego z wiarą, więc jest przeszkoda aby została chrzestną.
Z tego co piszesz Ty też nie prowadzisz i nie chcesz prowadzić życia zgodnego z wiarą (ślubu z pijakiem nie chcesz wziąć, rozstać się z nim też nie chcesz) więc Wy jako rodzice nie dajecie za bardzo szans na wychowanie w wierze dziecka. Chrztu udziela się ze względu na wiarę rodziców, to Wy w imieniu maleństwa wyznajecie wiarę, wyrzekacie się szatana i grzechu; w końcu Wy obiecujecie wychowywać to dziecko w wierze katolickiej. Ale żeby to wszystko zrobić trzeba naprawdę żyć wiarą. Chrzest to nie magiczny zabobon, ani też pierwszy stopień kościelnej biurokracji (by nie robić potem kłopotu) jest to święty sakrament, który ze swej istoty przemienia człowieka i trzeba mieć tego świadomość. Więc może lepiej nie chrzcij dziecka...
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
Pn cze 22, 2009 11:49 |
|
 |
kastor
Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30 Posty: 1191
|
Stonko, a nie myślałaś o tym, żeby odejść od swojego partnera?
Piszesz, że nie jest Ci z nim dobrze i nie ma się co łudzić, że będzie. Jesteś z nim tylko dlatego, że nie miała byś się gdzie podziać gdybyś odeszła? Moim zdaniem masz prawo oczekiwać naprawdę szczęśliwego życia, a nie zadowalać półśrodkami typu; partner alkoholik budzący dziecko - nie ważne jaki, byle był  . Nawet gdyby droga do tego szczęścia miała prowadzić przez dom dla samotnych matek. Nie traktuj tej rady jak wyroczni, bo tak naprawdę nie mam pojęcia jak wygląda relacja z Twoim partnerem (może go kochasz, choć nie napisałaś), ale jeśli kiedyś się nad tym zastanawiałaś to może nie był najgorszy pomysł.
Pozdrowienia dla Ciebie i ucałuj Malucha 
_________________ O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...
|
Pn cze 22, 2009 13:53 |
|
|
|
 |
stonka
Dołączył(a): Pn cze 22, 2009 6:23 Posty: 2
|
kastor napisał(a): Stonko, a nie myślałaś o tym, żeby odejść od swojego partnera? Piszesz, że nie jest Ci z nim dobrze i nie ma się co łudzić, że będzie. Jesteś z nim tylko dlatego, że nie miała byś się gdzie podziać gdybyś odeszła? Moim zdaniem masz prawo oczekiwać naprawdę szczęśliwego życia, a nie zadowalać półśrodkami typu; partner alkoholik budzący dziecko - nie ważne jaki, byle był  . Nawet gdyby droga do tego szczęścia miała prowadzić przez dom dla samotnych matek. Nie traktuj tej rady jak wyroczni, bo tak naprawdę nie mam pojęcia jak wygląda relacja z Twoim partnerem (może go kochasz, choć nie napisałaś), ale jeśli kiedyś się nad tym zastanawiałaś to może nie był najgorszy pomysł. Pozdrowienia dla Ciebie i ucałuj Malucha  *
niestety, odejść od partnera niemogę ponieważ niemiałabym się gdzie podziać. Moja matka jest alkoholiczką, siostra ma męża i dwójke dzieci i małe mieszkanko do tego, ja niepracuję ( mała ma 4 miesiące) a dom samotnej matki nic mi nieda bo tak chyba tylko 3 misiące czy miesiąc można przebywać.
Zmieniając temat, ja jestem osobą wierzącą. Od dziecka chodziłam z babcia do kościoła. I teraz też chodzę do kościoła, bo chyba mi wolno?? to, że niemam męża z sakrementu małżeństwa i to, że mam dziecko jako panna niedyskwalifikuje mnie chyba z kościoła??
* poprawiłem znacznik cytowania, kastor
|
Pn cze 22, 2009 14:20 |
|
 |
szumi
Moderator
Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22 Posty: 5619
|
Do kościoła chodzić możesz, ale nie możesz przyjmować sakramentów...
A mogłabyś je przyjmować... Tylko musiałabyś podjąć bardzo trudną decyzję...
_________________ Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)
|
Pn cze 22, 2009 15:12 |
|
|
|
 |
kastor
Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30 Posty: 1191
|
stonka napisał(a): to, że niemam męża z sakrementu małżeństwa i to, że mam dziecko jako panna niedyskwalifikuje mnie chyba z kościoła??
Jeśli fascynuje Cię Chrystus to pozwolę sobie zacytować św. Pawła:
Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz?
Jak widzisz nic nie może Cię odłaczyć od Kościoła  .
Co do chrztu...
Normalnie to wygląda tak, że dziecko rodziców żyjących w związku niesakramentalnym, a nie mających przeszkód by zawrzeć małżeństwo chrztu nie otrzyma - o tym dlaczego pisała nieco wyżej zielna_mrówka i inni. Tak zdaje się wygląda "standardowa procedura", tyle, że moim zdaniem Twój przypadek jest nieco bardziej skomplikowany i chyba nasze porady nie zastąpią rozmowy z księdzem, który miałby dziecko ochrzcić.
Jeśli Ci odmówi to proszę nie gniewaj się na niego, a już napewno nie odbieraj tego jak swego rodzaju pogardzenia Tobą, czy Twoim Maleństwem. Księdza także obowiązuje pewne prawo i musi On postępować w zgodzie ze swoim sumieniem. Nawet jeśli nie uda Ci się ochrzcić dziecka to kompletnie nic nie stoi na przeszkodzie żebyś wychowywała je w wierze bez chrztu. Jeśli zechcesz możesz nauczyć dziecko jakiejś modlitwy, przeczytać fragment Ewangelii, albo po prostu opowiadać o Bogu. Nikt nie zabroni Ci się za nie modlić, wejść z nim na Mszę, albo zrobić lampion na roraty i wcale nie musisz się z tym ukrywać przed księdzem, bo w żadnym wypadku nie jest Twoim wrogiem.
Przyjmuje się, że 7-letnie dziecko ma zdolność używania rozumu, więc jeśli dobrze rozumiem to w tym wieku mogłoby samodzielnie zdecydować, że chce być ochrzczone. Nie mniej jeśli Ci się uda to próbuj ochrzcić teraz, bo i wtedy nic nie stoi n przeszkodzie, żebyś dawała mu przykład  .
pozdrawiam, z modlitwą 
_________________ O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...
|
Pn cze 22, 2009 15:15 |
|
 |
szumi
Moderator
Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22 Posty: 5619
|
Jako, że dyskusja w znacznej części poszła na tory niezamierzone przez autorkę i twierdzenia tam pisane mogłyby wydać się swoistą formą piętnowania,czy potępiania jej samej i jej najbliższych usunąłem tę część dyskusji. Zasadniczo odpowiedź na pytanie została udzielona.
Może być świadkiem chrztu, ale nie może być chrzestną. Przypominam, że Kodeks mówi o jednym lub dwóch chrzestnych. I nie w kontekście obowiązku, ale zalecenia.
_________________ Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)
|
Pn cze 22, 2009 15:36 |
|
 |
kropeczka_ns
Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36 Posty: 2041
|
Stonko mój mąż był wiele lat temu ochrzczony pomimo że jego rodzice nie mieli ślubu. Więc nie zawsze jest z tym problem.
A swoją drogą ja podpisuję się pod przedmówcami- w takiej sytuacji jedynym wyjściem jest odejśc od partnera! Za wszelką cenę. Znaleźć pracę i trudno- jeśli naparwdę nie masz nikogo (a siostra?) starać się o żłobek. Jeśli Twój partner jest alkoholikiem i nie widzisz szans na zmianę jego zachowania naparwdę może dziecku lub Tobie zrobić krzywdę. Poszukaj pomocy w caritasie, w parafii, wcale nie wiem czy dom samotnej matki jest tylko na 3 miesiące. Pytaj, szukaj. Powodzenia.
_________________ Ania
|
Pn cze 22, 2009 21:28 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 8 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|