Chrześcijaństwo terrorystą myśli oraz wolności rozumu
Autor |
Wiadomość |
_Neo
Dołączył(a): Wt gru 14, 2004 11:44 Posty: 84
|
 Chrześcijaństwo terrorystą myśli oraz wolności rozumu
Naukowiec, który by dowodził, że krążenie pierwiastków jest prawem przyrody; że cząstka, będąca dzisiaj składnikiem ciała każdego człowieka, nawet Nieomylnego Wojtyły, jutro może stać się własnością rośliny, a następnie osła lub innego "nieczystego" zwierzęcia, aby znowu powrócić do innego człowieka, a więc, gdyby ten naukowiec dowodził takiej metasomatozy (na wzór pogańskiej metampsychozy), uniemożliwiającej zmartwychwstanie - będzie przeklęty.
Bibliści, skłonni "rozbierać" Pismo na czynniki pierwsze, mają wiele argumentów na poparcie swoich twierdzeń. Że te twierdzenia niejednokrotnie są nic niewarte, lub mocno naciąganą frazeologią, to zupełnie inna sprawa.
Chrześcijaństwo jest terrorystą myśli oraz wolności rozumu. Zabić ludzki intelekt, myślenie, ale zachować wiarę, to nadrzędny cel!
Na pierwszym soborze watykańskim, ogłoszono: "Jeżeliby ktoś twierdził, że cuda są niemożliwe, że objawienie boskie nie może być stwierdzone za pomocą znaków zewnętrznych, i że skutkiem tego, cuda nawet te, o których mówi Pismo św., powinny być odrzucone jako bajki i mity, albo, że cuda nie mogą być nigdy z pewnością poznane, i że nie dostarczają nam prawdziwego dowodu boskości pochodzenia religii chrześcijańskiej, niech będzie wyklęty."
I to jest cały analfabetyzm intelektualny oraz moralny katolicyzmu! Oto groza wyklęcia jest zapałem i podnietą do wiary w rzeczy, które sprzeciwiają się zdrowemu rozsądkowi... Na szczęście nauka nie ulękła się tej klątwy.
I gdyby dziś dowodził ktoś, że Apis został niepokalanie poczęty, byłby potraktowany z ironią. Natomiast w "cywilizowanym" świecie XXI wieku, niepokalane poczęcie pewnej Żydówki jest niekwestionowaną "prawdą". I chociaż ten "fakt" sprzeciwia się prawom biologii, która zna wiele cudów przyrodzonych, chrześcijaństwo aby ratować ten banał, musiało uciec się do cudu "nadprzyrodzonego". Kto w to nie wierzy, "niech będzie wyklęty."

|
Pt gru 17, 2004 19:37 |
|
|
|
 |
Tyrael
Dołączył(a): Śr gru 08, 2004 23:56 Posty: 573
|
Cytuj: - W jaki sposób to robisz? - Sposoby są różne, odpowiednio do czasu - odparł diabeł w todze. Dawniej wmawiałem w ludzi, że najważniejszą dla nich rzeczą jest znać szczegóły stosunku wzajemnego pomiędzy osobami Trójcy, szczegóły na temat pochodzenia Chrystusa, jego pierwiastka boskiego i ludzkiego, właściwości Boga itp.. Ludzie uczeni wiele i rozwlekle dyskutowali o tym, kłócili się i gniewali na siebie. A te dysputy tak ich absorbowały, że wcale nie myśleli o tym, jak mają żyć, więc nie odczuwali też potrzeby wiedzieć, co ich nauczyciel mówił o życiu.
Potem, gdy już tak zaplątali się w roztrząsaniach, że sami przestali rozumieć, co mówią, ja wmówiłem w jednych, że najważniejszą dla nich sprawą jest zbadać i wyjaśnić wszystko, co napisał człowiek imieniem Arystoteles, który żył tysiąc lat temu w Grecji, w innych zaś wmawiałem, że najważniejsze to znaleźć kamień, za pomocą którego można wytworzyć złoto i taki eliksir, który leczyłby wszystkie choroby, a ludzi czynił nieśmiertelnymi. I najmędrsi i najbardziej uczeni pośród ludzi skierowali na te sprawy wszystkie swoje siły umysłowe.
Tym zaś, których to nie interesowało, wmówiłem, że najważniejszą sprawą jest wiedzieć, czy Ziemia obraca się wokół Słońca, czy też Słońce naokoło Ziemi, a gdy przekonali się, że obraca się Ziemia, a nie Słońce i obliczyli, ile milionów mil jest od Słońca do Ziemi, ucieszyli się wielce i od tamtego czasu z jeszcze większą gorliwością badają odległość od gwiazd i nie mogą się nadziwić, że liczba gwiazd jest nieskończona, choć wiadomość ta jest im zgoła zbyteczna. Oprócz tego, wmówiłem im jeszcze i to, że koniecznie powinni wiedzieć, w jaki sposób powstały wszystkie zwierzęta, wszystkie robaczki, wszystkie rośliny i wszystkie nieskończenie drobne żyjątka. Chociaż i te wiadomości nie są im wcale potrzebne i choć jest zupełnie jasne, że nie będą w stanie poznać tych wszystkich szczegółów, gdyż różnorodność życia jest nieskończona, to jednak na te i podobne badania zjawisk świata materii ludzie kierują wszystkie swe zasoby umysłowe i bardzo się dziwią, że im więcej poznają rzeczy, których znajomość nie jest im pilnie potrzebna, tym więcej wyłania się rzeczy jeszcze nie poznanych.
I chociaż jest oczywiste, że w miarę rozwoju tych badań, obszar tego, co pozostaje do zbadania, rozszerza się, a przedmioty badania stają się coraz bardziej zawiłe i same zdobywane wiadomości znajdują coraz mniej zastosowania w życiu, to jednak okoliczność ta wcale nie zbija ich z tropu i ludzie ci, przekonani w zupełności o wadze swych badań badają, głoszą, piszą i drukują, tłumaczą z jednego języka na drugi wyniki swych w większości do niczego niezdatnych badań i roztrząsań, a jeżeli i czasami zdatnych, to tylko na pociechę bogatej mniejszości lub na pogorszenie położenia większości niezamożnej.
Po to zaś, aby już nigdy nie domyślili się, że jedyną ich rzeczywistą potrzebą jest ugruntowanie praw życiowych, wskazanych w nauce Chrystusa, wmawiam w nich, że nie mogą znać praw życia duchowego i że każda nauka religijna, nie wyłączając nauki Chrystusa, jest to stek błędów i zabobonów, i że wiedzę o tym, jak trzeba żyć zdobyć mogą dzięki nauce zwanej socjologią, polegającej na badaniu tego, w jak zły sposób ludzie żyli dawniej. Tak więc zamiast starać się żyć lepiej według nauki Chrystusa, myślą, że wystarczy zbadać życie dawnych ludzi, wyprowadzić z tych badań ogólne prawa życiowe i by żyć lepiej, stosować się tylko do tych wymyślonych praw.
Po to zaś, aby jeszcze bardziej utwierdzić ich w błędzie, wmawiam w nich, że istnieje pewien system wiedzy zwany nauką i że założenia tej nauki są niepodważalne.
Skoro zaś ci, którzy uważani są za działaczy nauki, nabiorą przekonania o swej nieomylności, wówczas ogłaszają jako niewątpliwe prawdy, różne zbyteczne i często oczywiste głupstwa, których wyrzec się już nie mogą, gdy raz je wygłosili.
Na tej oto podstawie twierdzę, że dopóki będę wmawiał w nich cześć i służebność wobec nauki, którą dla nich wymyśliłem, nigdy nie zrozumieją tej nauki, która o włos nie doprowadziła nas do zguby.
"Odbudowa piekla"
_________________
|
So gru 18, 2004 0:41 |
|
 |
_Neo
Dołączył(a): Wt gru 14, 2004 11:44 Posty: 84
|
Muszę przyznać, że niezły tekst.
Można wiedzieć co to za takst?
Ten tekst potwierdza tezę zawartą w moim pierwszym poście 
|
So gru 18, 2004 8:01 |
|
|
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Ja mam osobiście wrażenie, że niczego nie potwierdza, z Twoich tez  Ale mi się podoba
Myśl - badaj - ucz się. Chrześcijaństwo Ci w tym przeszkadzać nie będzie. Tylko zapytaj, co bardziej warto...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
So gru 18, 2004 8:44 |
|
 |
_Neo
Dołączył(a): Wt gru 14, 2004 11:44 Posty: 84
|
jo_tka napisał(a): Ja mam osobiście wrażenie, że niczego nie potwierdza, z Twoich tez  Ale mi się podoba 
To przeczytaj uważnie jeszcze raz.
A kto powiedział, że ja jestem autorem tych tez 
|
So gru 18, 2004 9:04 |
|
|
|
 |
Tyrael
Dołączył(a): Śr gru 08, 2004 23:56 Posty: 573
|
_Neo napisał(a): Muszę przyznać, że niezły tekst. Można wiedzieć co to za takst? Ten tekst potwierdza tezę zawartą w moim pierwszym poście  Fragment "Odbudowanie piekla" Lwa Tolstoja. A czy potwierdza twoja teze to jest juz kwestia interpretacji  Pozwole sobie jeszcze przytoczyc zakonczenie calego opowiadnka, i w samej koncowce jest klucz do rozgryzenia tezy chrzescijanstwo vs nauka. Cytuj: Dziękuję - rzekł Belzebub i twarz jego rozjaśniła się. - Zasłużyliście na nagrodę i wynagrodzę was według zasług. - A o nas panie zapomniałeś! - krzyknęła wielkim głosem zgraja diabłów różnokolorowych, małych, dużych, grubych, chudych i o krzywych nogach. - A jakaż wasza profesja? - zapytał Belzebub. - Ja jestem diabłem ulepszeń technicznych! - Ja - podziału pracy! - Ja - dróg i komunikacji! - Ja - sztuki drukarskiej! - Ja - sztuk pięknych! - Ja - medycyny! - Ja - kultury! - Ja - wychowania! - Ja - poprawy ludzi! - Ja - odurzania się! - Ja - filantropii! - Ja - socjalizmu! - Ja - feminizmu! - przekrzykiwały się wzajemnie, cisnąc się przed oblicze Belzebuba. - Mówcie pojedynczo i nierozwlekle! - krzyknął Belzebub - Czym ty się zajmujesz? - zwrócił się najpierw do diabła ulepszeń technicznych. - Wmawiam w ludzi, że im więcej rzeczy będą wytwarzać i im szybciej będą to robić, tym będą szczęśliwsi. I ludzie marnując życie na produkowanie rzeczy, wytwarzają ich coraz więcej, nie bacząc na to, że rzeczy te ani nie są potrzebne zmuszającym do ich produkowania, ani dostępne dla tych, którzy je produkują. - Dobrze! A ty? - zapytał Belzebub diabła podziału pracy. - Ja wmawiam w ludzi, że skoro przedmioty wytwarzać można szybciej za pomocą maszyn niż ręcznie, więc trzeba ludzi przekształcić w maszyny; i to właśnie się robi, a ludzie przekształceni w maszyny, nienawidzą tych, którzy to z nimi zrobili. -I to dobrze! Jak u ciebie? - rzekł Belzebub, zwracając się do diabła dróg i komunikacji. - Ja wmawiam w ludzi, że zachodzi potrzeba możliwie najszybszego przemieszczania się z miejsca na miejsce. I ludzie, zamiast ulepszać swe życie każdy na swoim miejscu, spędzają większą jego część w przejazdach. Są bardzo dumni z tego, że w ciągu godziny mogą przejechać 50 wiorst i więcej. Belzebub pochwalił i tego diabła. Wysunął się z tłumu diabeł sztuki drukarskiej. Jego praca, jak objaśnił, polega na tym, aby jak największej liczbie ludzi zakomunikować wszystkie te paskudztwa i głupstwa, które dzieją się i piszą na świecie. Diabeł sztuk pięknych objaśnił, że pod pozorem pocieszenia i wzbudzenia u ludzi wzniosłych uczuć, pobłaża ich nałogom, przedstawiając je w ponętnej i atrakcyjnej postaci. Diabeł medycyny wyjaśnił, że wmawia w ludzi, iż najważniejszą dla nich sprawą jest troska o ciało; ponieważ zaś troska o ciało nie ma końca, więc ludzie troszczący się o swe ciało z pomocą medycyny, zapominają nie tylko o życiu innych ludzi, ale i o swoim własnym.Diabeł od kultury opisał jak wmawia w ludzi, że korzystanie z tych wszystkich przedmiotów, którymi opiekują się diabły ulepszeń technicznych, podziału pracy, dróg i komunikacji, sztuki drukarskiej, sztuk pięknych, medycyny - stanowi coś w rodzaju cnoty, i że człowiek korzystający z tego wszystkiego może być zupełnie zadowolony z siebie i nie musi starać się być lepszym. Diabeł wychowania wyjaśnił jak to wmawia w ludzi, że mogą, żyjąc źle i nawet nie wiedząc na czym polega istota dobrego życia, uczyć dzieci dobrego życia. Diabeł poprawy ludzi opowiedział, jak przekonuje ludzi, że mogą poprawiać innych, nie wyzbywając się uprzednio swych złych przyzwyczajeń. Diabeł odurzania się chwalił się, że naucza ludzi, iż wygodniej jest szukać zapomnienia przez odurzanie się winem, opium, morfiną, tytoniem, niż uwolnić się od cierpień spowodowanych złym życiem przez poprawę tego życia. Diabeł filantropii powiedział, że wmawia ludziom, iż są dobroczynni, grabiąc na pudy i oddając ograbionym na łuty. Dzięki temu nie odczuwają potrzeby doskonalenia się, stają się niedostępni dla dobra. Diabeł socjalizmu chwalił się, że w imię najdoskonalszej organizacji społeczeństwa ludzkiego, wznieca nienawiść klasową. Diabeł feminizmu dodał, że dla jeszcze większego udoskonalenia organizacji życia, oprócz nienawiści klasowej, wznieca jeszcze nienawiść pomiędzy ludźmi odmiennej płci. - Jestem komfort! - A ja moda! - wrzeszczały jeszcze inne diabły, pełznąc ku Belzebubowi. - Czy myślicie, żem stary i głupi i nie rozumiem, że wszystko, co mogłoby być dla nas szkodliwe, staje się pożyteczne, gdy nauka o życiu jest błędna - wykrzyknął Belzebub i głośno roześmiał się. - Dosyć! Dziękuję wszystkim! - i zatrzepotawszy skrzydłami, wstał. Diabły otoczyły go kołem. Na jednym końcu łańcucha był diabeł w pelerynce, na drugim diabeł w todze. Obaj podali sobie łapy i koło zostało zamknięte. Diabły śmiejąc się, krzycząc, gwiżdżąc i wymachując nogami, rozpoczęły taniec wokół Belzebuba. Ten zaś rozpostarłszy skrzydła zatańczył pośrodku. W górze słychać było krzyk, płacz i zgrzytanie zębów.
_________________
|
So gru 18, 2004 12:09 |
|
 |
_Neo
Dołączył(a): Wt gru 14, 2004 11:44 Posty: 84
|
Popierwsze to nie wiem jakiej religii ten tekst dotyczy? Nie znam wszystkich religii (nie wiem o co chodzi we wszystkich religiach).
Czyli nie ma sensu poznawać dokładną historię Chrystusa, wiedzieć, czy Ziemia obraca się wokół Słońca, czy też Słońce naokoło Ziemi?
Najważniejsze jest zachować wiarę?
|
So gru 18, 2004 12:40 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Najważniejsze jest żyć wiarą.
Można żyć wiarą robiąc wiele z wymienionych rzeczy. Czy jeśli coś nie jest najważniejsze, to już jest nieważne?
Ktoś kiedyś powiedział, że jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszystko jest na swoim miejscu. Nauka, filozofia, zabawa i co tam chcesz.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
So gru 18, 2004 12:46 |
|
 |
Tyrael
Dołączył(a): Śr gru 08, 2004 23:56 Posty: 573
|
_Neo napisał(a): Popierwsze to nie wiem jakiej religii ten tekst dotyczy? Nie znam wszystkich religii (nie wiem o co chodzi we wszystkich religiach). Chrystus i Belzebub znane sa gl w religii chrzecijanskiej _Neo napisał(a): Czyli nie ma sensu poznawać dokładną historię Chrystusa, wiedzieć, czy Ziemia obraca się wokół Słońca, czy też Słońce naokoło Ziemi?
NIe - chodzi oto ze nowopoznane rzeczy powinny sluzyly prawdziwemu dobru a nie "zludnemu szczesciu" o tym wlasnie mowi ten cytat: Cytuj: Czy myślicie, żem stary i głupi i nie rozumiem, że wszystko, co mogłoby być dla nas szkodliwe, staje się pożyteczne, gdy nauka o życiu jest błędna - wykrzyknął Belzebub i głośno roześmiał się
_________________
|
So gru 18, 2004 12:52 |
|
 |
_Neo
Dołączył(a): Wt gru 14, 2004 11:44 Posty: 84
|
jo_tka napisał(a): Najważniejsze jest żyć wiarą.
No i właśnie o to chodzi.
Najprostszy przykład:
'Zgodnie z dogmatyką chrześcijaństwa Maria poczęła Jezusa cudownie, przez co pozostała dziewicą.'
Nie wiem czy jeśli jakaś kobieta będzie zapłodiona metodą inwitro, to czy dalej pozostanie dziwicą. Ale mniejsza o to, bo w tamtych czasach ludzkość i tak nie znała takiej technologii jaka jest dzisiaj.
I to według naszej naukowej wiedzy jest śmieszne. Kościół dobrze wie o tym, że z postępem technologii okaże się, że jest więcej takich niedomówień, sprzeczności, śmiesznych tez. Chrześcijaństwo aby ratować ten banał, musiało uciec się do cudu "nadprzyrodzonego". Kto w to nie wierzy, "niech będzie wyklęty."
A co z biologicznym ojcem Jezusa? Co zatrudne pytanie?
|
So gru 18, 2004 13:46 |
|
 |
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
Śmieszne to raczej jest "myślenie" takimi schematami i kategoriami. Śmieszne jest również agrumentowanie typu:
"Jezus nie mógł zmartwychwstać, bo przecież ludzie nie zmartwychwstają"
"Maryja nie mogła się objawić w Fatimie, bo przecież objawień nie ma"
"Nagłe, niewytłumaczalne, całkowite i trwałe ustąpienie śmiertelnej choroby nie może być uznane za cud, bo cudów także nie ma przecież"
"Maryja nie mogła począć i porodzić Jezusa będąc dziewicą bo to niemożliwe"
itp. itd
No fakt, przecież dla Pana Boga, który stworzył wszystko, są to problemy nie do "przeskoczenia"
PS.
A mnie się wydałało, że w cudowne i dziewicze poczęcie przez Maryję wierzono już wtedy, kiedy na terenie dzisiejszej "cywilizacji naukowej" ludkowie biegali sobie w skórach i z oszczepami  Nie trzeba się było zatem do niczego "uciekać" później 
|
So gru 18, 2004 14:02 |
|
 |
Tyrael
Dołączył(a): Śr gru 08, 2004 23:56 Posty: 573
|
_Neo napisał(a): Najprostszy przykład: 'Zgodnie z dogmatyką chrześcijaństwa Maria poczęła Jezusa cudownie, przez co pozostała dziewicą.'
A co to ma do nauki?? Myslisz ze wtedy ludzie niewiedzieli ze do poczecie nowego dziecka teoeretycznie potrzeba kobiety i mezczyzny??
_________________
|
So gru 18, 2004 14:11 |
|
 |
_Neo
Dołączył(a): Wt gru 14, 2004 11:44 Posty: 84
|
Tyrael napisał(a): A co to ma do nauki?? Myslisz ze wtedy ludzie niewiedzieli ze do poczecie nowego dziecka teoeretycznie potrzeba kobiety i mezczyzny??
Wiedzieli. Tylko nie byli w stanie zapłodnić metodą inwitro.
'Zgodnie z dogmatyką chrześcijaństwa Maria poczęła Jezusa cudownie, przez co pozostała dziewicą.'
Według nauki jest to niemozliwe. Według religii jest to możliwe. Głównie chodzi o to, że chrześcijaństwo makazuje żyć wiarą a nie nauką i właśnie dlatego chrześcijaństwo jest ' terrorystą myśli oraz wolności rozumu. Zabić ludzki intelekt, myślenie, ale zachować wiarę, to nadrzędny cel! '
|
So gru 18, 2004 14:19 |
|
 |
_Neo
Dołączył(a): Wt gru 14, 2004 11:44 Posty: 84
|
A co z biologicznym ojcem Jezusa?
|
So gru 18, 2004 14:20 |
|
 |
Tyrael
Dołączył(a): Śr gru 08, 2004 23:56 Posty: 573
|
_Neo napisał(a): Wiedzieli. Tylko nie byli w stanie zapłodnić metodą inwitro.
'Zgodnie z dogmatyką chrześcijaństwa Maria poczęła Jezusa cudownie, przez co pozostała dziewicą.'
Według nauki jest to niemozliwe. Według religii jest to możliwe. Głównie chodzi o to, że chrześcijaństwo makazuje żyć wiarą a nie nauką i właśnie dlatego chrześcijaństwo jest ' terrorystą myśli oraz wolności rozumu. Zabić ludzki intelekt, myślenie, ale zachować wiarę, to nadrzędny cel! '
Wedlug naukie jeszcze to jest niemozliwe - nie znamy dokladnych faktow co sie wtedy naprawde dzialo dlatego traktujemy to jako cud.
Inne cuda biblijne np przejscie przez Morze Czerwone w praktyce wygladalo tak ze Izrealici przeszli przez Morze Sitowia ktore byla integralna czesci Morza Czerwonego i pewnych okresach czesciowo wysychalo tworzac bagna, przejscie w pospiechu przez nieznane bagna jest cudem ktory udal sie Izrealitom dzieki opatrzonosci Boga, Egipcjanom scigajacym Izrealitow nie udala sie ta sztuka i pogineli.
Dlatego prawdopodobnie i tu z zwiastowaniem aniola mogla nastopic jakas mutacja odpowiednich komorek itd, jak juz stwierdzilem nie znamy dokladnych faktow co nie oznacza ze takie cos bylo niewytlumaczalne z naukowego pkt widzenia. 
_________________
|
So gru 18, 2004 14:27 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|