Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz kwi 25, 2024 6:21



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 81 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 Czy ewolucja jest nauką ? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): So maja 28, 2005 16:01
Posty: 4
Post Czy ewolucja jest nauką ?
Artykuł pochodzi z http://www.talkorigins.org/faqs/evolphil.html.To bardzo interesujący tekst i myśle że często by się przydal w dyskusjach na temat nauki i wiary.

Czy ewolucja jest nauką ?

John Wilkins
tłumaczył Artur Zawłocki
10.I.2003


Nauka nie jest prostym procesem falsyfikacji hipotez. Filozofia nauki to nie tylko poglądy Poppera, które nie są przyjmowane bez zastrzeżeń. Ewolucja jest falsyfikowalna -- w zwykłym znaczeniu tego terminu w praktyce naukowej.

Zarówno filozofowie jak i kreacjoniści często wyrażają pogląd, jakoby darwinizm nie był falsyfikowalny i jako taki nie był nauką.Podstawą takich stwierdzeń jest opinia, że nauką jest tylko to, co podlega falsyfikacji czyli to, czego fałszywości można dowieść, przynajmniej w zasadzie. Pogląd ten, pochodzący od Poppera, nie jest jednak wcale powszechnie akceptowany. Nieco historii filozofii powinno pomóc nam rozeznać się w sytuacji.

W czasach, kiedy Darwin formułował swoją wizję ewolucji, obowiązującym wzorem teorii naukowej był program Newtona. Podstawowe w nim znaczenie miały prawa, które determinowały wszelkie wyniki eksperymentów.Nauka poszukiwała uogólnień. Darwin próbował uprawiać naukę w stylu Newtona ale został "skarcony" przez autorytety w tej dziedzinie, takie jak dwaj jego znajomi i mentorzy -- Whewell i Hershell, którzy odrzucili teorię ewolucji jako nieprzystającą do obowiązującego modelu nauki.

William Whewell był pierwszym prawdziwym filozofem nauki, spadkobiercą angielskiej i szkockiej szkoły empirycznego ,,zdrowego rozsądku''.
Odrzucił pogląd Hume'a, jakoby zasada indukcji (formułowanie reguł lub praw nauki za pomocą uogólnienia wyników pojedynczych obserwacji) była niepoprawna, chociaż nie zaprzeczał logicznej sile jego argumentu, wedle którego zgromadzenie żadnej ilości danych nie uprawnia do formułowania prawd ogólnych.Whewell zaproponował tak zwaną zasadę ,,wzajemnej zgodności indukcji'' (ang. consilience of inductions)- im więcej poszczególnych przypadków potwierdza ogólną regułę, tym bardziej jest ona wiarygodna. Taką właśnie zgodność próbował osiągnąć Darwin, co częściowo tłumaczy, dlaczego tyle lat poświęcił na gromadzenie przypadków potwierdzających jego teorię, sądząc, że postępuje we właściwy sposób [Ruse 1979].

Inną szkołą myśli był pozytywizm. Za jedyną prawdziwą wiedzę pozytywiści uznawali wiedzę naukową, na którą składały się jedynie prawdy dowiedzione w sposób pozytywny (ang. positively established proofs). Znaczyło to, że pozytywiści powinni być w stanie odróżnić naukę prawdziwą od pseudonauk, takich jak frenologia, spirytualizm i inne zwariowane teorie pojawiające się w dziewiętnastym wieku.Jednym z wpływowych pozytywistów był fizyk Ernest Mach (ten od prędkości Macha), jego poglądy dały początek logicznemu pozytywizmowi, który rozwijajał się w krajach niemieckojęzycznych, a koncentrował w Wiedniu. Logiczni pozytywiści utrzymywali, że nauką jest tylko to, co podlega weryfikacji.Jako uzasadnienie takiego poglądu przywoływali rozmaite reguły, łącznie ze słowami Hume'a, wedle których wszystko to, co nie wynika w sposób logiczny z faktów empirycznych lub prawd matematycznych, zaliczyć należy do metafizyki -- co było dla pozytywistów równoważne ze stwierdzeniem nonsensowności każdej nieweryfikowalnej teorii. Gdy zauważono, że zasada weryfikowalności sama nie jest weryfikowalna -- a zatem jest nonsensowna -- szkoła rozpadła się.

Logiczny pozytywizm zainspirował młodego Karla Poppera do zaproponowania swojego sposobu odróżniania nauki (której wzorem stała się nowa fizyka) od pseudonauki (której wzorami były marksizm i freudyzm). Popper akceptował zasadność stwierdzeń metafizycznych, ale uważał, że nie mogą one należeć do nauki.Poglądy Poppera (odmiana logicznego empiryzmu) nazwane zostały "falsyfikacjonizmem".Zgodnie z nimi, "naukową" można nazwać teorię, która może być uznana za fałszywą, gdy pojawią się odpowiednie dane podlega testowaniu przy pomocy obserwacji i eksperymentów pozwala na formułowanie przewidywań.

Prawdziwi Naukowcy Formułują Przewidywania - na tym polega Naukowa Metoda Działania. Popper zdawał sobie sprawę z drobnej przeszkody - wiedział, że zasada falsyfikowalności sama nie jest falsyfikowalna, a więc w jawny sposób należy do metafizyki. Jasne jest więc, czemu Popper, zwolennik ewolucjonizmu, nazywał darwinizm metafizycznym programem badawczym i uważał, że jest on falsyfikowalny nie bardziej, niż pogląd, że matematyka opisuje świat, choć równie podstawowy dla współczesnej biologii [Popper 1974: ustęp 37].

Taki obraz zaczęli najpierw psuć socjologowie i historycy nauki, tacy jak Robert Merton, a później Thomas Kuhn. Oliwy do ognia dolała zwłaszcza książka Kuhna [1962].Podczas gdy Popper sądził, że dokonuje "destylacji" esencji nauki, otrzymując w ten sposób zestaw reguł, które spełniać muszą teorie naukowe, Kuhn i inni zauważyli, że żadna dziedzina nauki nie pasuje do tego modelu.

Według Kuhna, nie można porównywać "stopnia naukowości" różnych teorii, bo każda całościowa teoria (ang. global theory) niesie ze sobą własne metody oceny faktów. Przejście od jednej całościowej teorii do innej przypomina raczej nawrócenie niż racjonalną decyzję. Nauka zmienia się tylko wtedy, gdy stara teoria nie radzi sobie z pewną liczbą "anomalii" i przechodzi kryzys.

W takiej chwili społeczność naukowa zachowuje się jak ktoś przypatrujący się rysunkowi, który można interpretować na dwa różne sposoby (tak jak ten znany obrazek ze starą wiedźmą i dziewczyną) i przeskakuje od jednego punktu widzenia do drugiego -- Kuhn nazywa to "zmianą paradygmatu" (ang. paradigm shift). Nauka przechodzi rewolucje i jedynym sposobem na stwierdzenie, czy coś jest naukowe jest przypatrzenie się, czym akurat zajmują się naukowcy (to rozumowanie zawiera oczywiste błędne koło).

Taki pogląd był bardzo popularny w nastawionych relatywistycznie latach sześćdziesiątych, ale wkrótce pojawiły się pewne poważne trudności. Po pierwsze, nikt nie potrafił wskazać śladów radykalnych rewolucji naukowych w zapisie historycznym. Nawet Galileusz i Newton okazali się raczej rewizjonistami niż rewolucjonistami.Następnie, pojęcie "paradygmatu" zaczęło być używane wobec każdej nowej teorii, która wywierała wpływ na jakąś dziedzinę nauki (czyli do każdej teorii w ogóle).Ostatecznie okazało się oczywiste, że choć Kuhn poczynił wiele interesujących obserwacji, proponowany przez niego uniwersalny "cykl życia" teorii naukowej nie istnieje. Samo pojęcie "paradygmatu" było atakowane jako zbyt niejasne [Masterman 1970], co doprowadziło Kuhna do porzucenia go na rzecz bardziej konkretnych terminów, takich jak "macierz dyscyplinarna" (ang. disciplinary matrix) i "wzorzec" (ang. exemplar) [Kuhn 1970, 1972].

Przyjaciel Kuhna, Paul Feyerabend [1970a, 1970b, 1975] wywołał jeszcze większe zamieszenie twierdząc, że nie istnieje nic, co możnaby nazwać ,,metodą naukową'' i czego istnienie, w sensie filozoficznym, postulował Kuhn. Feyerabend utrzymyłał, że metody ograniczone są do wąskich dyscyplin, i że naukowcy mogą dowolnie używać narzędzi astrologii czy numerologii, o ile przynosi to efekty. Kibicował nawet wczesnemu kreacjonizmowi.Te poglądy to skrajny przykład podejścia, zgodnie z którym nauką jest to, co robią naukowcy - Feyerabend pozwalał naukowcom robić wszystko to, na co mają ochotę, i nazywać to nauką.

Oponentem Feyerabenda był Imre Lakatos [1970], który uważał naukę za historyczny ciąg programów badawczych.Dopóki przynosiły one rezultaty i pozwalały na posuwanie się od jednego problemu do następnych, zasługiwały na miano "generujących" (ang. generating), w przeciwnym przypadku były "degenerujące". Według Lakatosa, program badawczy to "rdzeń" złożony z względnie odpornych na rewizję teorii, podczas gdy teorie pomocnicze są często modyfikowane lub porzucane.

Wszyscy trzej filozofowie zgadzali się co do jednego - w przeciwieństwie do Poppera uważali, że nie można wskazać dokładnej granicy dzielącej "racjonalną" naukę od "nieracjonalnej" nie-nauki. Lakatos sformułował tezę Duhema-Quine'a: żadna teoria nie podlega falsyfikacji, jeśli tylko zgodzimy się wprowadzić odpowiednie niewielkie zmiany w teoretycznych podstawach danej dziedziny. Wynik najnowszego eksperymentu nie pasuje do naszej ulubionej teorii grawitacji?To efekt błednego działania przyrządów, wpływ jakiegoś czynnika na przebieg obserwacji, przejaw istnienia nieznanego dotąd procesu lub wada którejś z wielu pomocniczych teorii używanych przy interpretacji wyników. Co ważniejsze, wszystkie z tych tłumaczeń są stosowane - każde z nich jest racjonalne z punktu widzenia dobrej praktyki naukowej. Na tym etapie pozytywizm jest już nieodwracalnie martwy.

Na czym więc polega różnica między nauką a nie-nauką?
Do wyboru mamy kilka zgodnych ze sobą alternatyw.

Według pragmatyzmu, jedynej filozofii, która narodziła się w Ameryce, prawdziwość lub wartość stwierdzenia, takiego jak teoria czy hipoteza, zależy od praktycznych efektów jego użycia.Pragmatycy uważają, że naukowość to etykieta nadawana teoriom, których przewidywania zostały potwierdzone przez eksperymenty i których stosowanie daje praktyczne efekty, takim jak na przykład teoria dotycząca nowotworów, pozwalająca opracować skuteczniejszą terapię. Postęp w nauce polega na gromadzeniu takich właśnie praktycznych teorii [Laudan 1977].

Realiści twierdzą, że o naukowości teorii decyduje jej przydatność w efektywnym modelowaniu rzeczywistości, co stało się podstawą koncepcji semantycznego pochodzenia teorii naukowych (ang. Semantic Conception of Theories) [Suppe 1977, 1989; Ereshevsky 1991 krytykuje to podejście].Zgodnie z tym, nauka służy opracowywaniu efektywnych modeli, a jeśli model spełnia kryteria Lakatosa dla generatywnych programów badawczych, uznaje się go za adekwatny i prawdziwy.W filozofii nauki pojawia się też nurt socjologiczny, i to prowadzący w różnych kierunkach - albo w stronę całkowitego relatywizmu (nauka to coś, co naukowcy tworzą z przyczyn natury socjologicznej) albo w stronę pragmatyzmu i realizmu, wiążąc się z poglądem o doniosłości i unikalności nauki (por. np. Hull [1988]).

Wracając do teorii ewolucji: staje się jasne, dlaczego bezmyślne powtarzanie -- nawet przez uczonych - że skoro nie może być ona sfalsyfikowana, nie jest naukową, nie wystarcza do pozbawienia jej statusu naukowości.To, czym naprawdę jest nauka, jest sprawą dyskusyjną. Wraz z uświadomieniem sobie społecznej natury nauki, pojęcie jedynie słusznej Metody Naukowej trafiło do lamusa, co nie oznacza wcale, że nauka stała się nieodróżnialna od nie-nauki. Po prostu nie jest to takie łatwe, jakie mogłoby być w idealnym świecie. (Nasz świat, jak wiemy, nie jest jednak idealny.)

Zgodnie ze zwykłym rozumieniem falsyfikacji, darwinowska teoria ewolucji może zostać sfalsyfikowana. Co więcej, może też być zweryfikowana, w sposób nie-dedukcyjny. Whewell nie mylił się, twierdząc, że można wykazać relatywną poprawność teorii, która sprawdziła się w praktyce, zaś Popper sformułował stosowne pojęcie "stopnia prawdziwości" (ang. versimilitude) teorii.Ostatecznie na to, czym zajmują się naukowcy bardzo mały wpływ mają poczynione á priori filozoficzne założenia. Podejście Darwina było więc słuszne.

Znaczący jest fakt, że choć darwinizm często uznawany jest za niefalsyfikowalny, wiele poglądów Darwina uległo już falsyfikacji.Wiele z jego stwierdzeń zostało zrewidowanych lub obalonych, wiele z zaproponowanych przez niego mechanizmów zostało odrzuconych lub zmodyfikowanych nawet przez jego najzagorzalszych zwolenników (takich jak Mayr, Gould, Lewontin, Dawkins) a on sam miałby pewnie kłopoty z rozpoznaniem swojej teorii doboru naturalnego w niektórych jej współczesnych wersjach.Dokładnie tego należałoby się spodziewać studiując historię nauki. Nauka posuwa się naprzód i jeśli teoria nie podąża wraz z nią, stanowi to oczywisty dowód, że jest w rzeczywistości metafizycznym wierzeniem.

Końcowy cytat z Hulla [1988: 7] będzie pouczający:
Cytuj:
Kolejna niejasność pojawia się wciąż w naszej dyskusji na temat teorii naukowych.
Czy są one hipotezami, czy faktami? Czy mogą być "dowiedzione"? Czy naukowcy mają prawo twierdzić, że cokolwiek "wiedzą"?Rozmawiając z naukowcami zaangażowanymi w kontrowersje, których dotyczyły moje badania, pytałem: "czy uważasz, że nauka jest prowizoryczna, że naukowcy powinni być gotowi poddać w wątpliwość każdy swój pogląd, jeśli uznają to za konieczne?" Wszyscy moi rozmówcy odpowiedzieli twierdząco.Następnie pytałem: "czy teoria ewolucji może być fałszywa?" Na to pytanie dostałem trzy różne odpowiedzi. Większość odpowiedziała krótko, że nie może być ona fałszywa. Kilku oponentów konsensusu odparło, że nie tylko może, ale wręcz jest fałszywa.Nieliczni poprosili mnie z uśmiechem o zadanie jaśniejszego pytania. "Tak, każda teoria naukowa może być w zasadzie fałszywa, ale biorąc pod uwagę obecny stan wiedzy, wydaje się, że podstawowe aksjomaty teorii ewolucji będą nadal znajdować potwierdzenie w wynikach badań."

Filozofowie protestują przeciwko takiej elastyczności poglądów. Podobnie robią naukowcy -- jeśli ta elastyczność działa przeciwko nim. W przeciwnym przypadku wcale im ona nie przeszkadza. Denerwują się wręcz, gdy jacyś pedanci im ją wytykają.

Większość naukowców nie żywi zamiłowania do filozofii i zrobi użytek ze wszystkiego, co pomoże im w pracy, choć nie w taki sposób, jak uważał Feyerabend.Naukowcy skłonni do filozoficznej refleksji wiedzą, że najważniejszy jest sposób stawiania pytania. Większości fizyków, zapytanych w podobny sposób, nie przyszłoby do głowy, że fizyka atomowa może być fałszywa.Odpowiadaliby na pytanie "czy wydaje się, że zostanie ona w przyszłości porzucona", a nie na filozoficzne "czy może ona być odrzucona w zasadzie" - to zupełnie różne kwestie. Do zadań filozofów należy między innymi "utrzymywanie czystości" w świecie koncepcji i teorii, naukowcy zaś są tymi, przy których pracy powstaje tam najwięcej "wiórów i opiłków", i którzy nie przejmują się tą czystością tak bardzo. Sprzątacz nie powinien wtrącać się do pracy profesjonalisty (chyba, że jest nim inny sprzątacz).Kreacjoniści, którzy utrzymują, że "ewolucja nie spełnia kryteriów Poppera, więc nie jest nauką" są jak sprzątacze, mówiący, że skoro nauczyciele nie utrzymują klas w dostatecznej czystości, to nie są nauczycielami.


N maja 29, 2005 16:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 01, 2005 22:00
Posty: 435
Post Re: Czy ewolucja jest nauką ?
JT napisał(a):
Ewolucja jest falsyfikowalna -- (...)

Zgodnie ze zwykłym rozumieniem falsyfikacji, darwinowska teoria ewolucji może zostać sfalsyfikowana.


Eeeeee..., pardąsik, ale nie doczytałem sie, w jaki sposób? Jak dowieść fałszywości teorii ewolucji? Jakie eksperymenty przeprowadzić?

_________________
"Nie ma nic gorszego jak życie, którego nikt nie obserwuje."
Irving Yalom


N maja 29, 2005 17:25
Zobacz profil

Dołączył(a): So maja 28, 2005 16:01
Posty: 4
Post Re: Czy ewolucja jest nauką ?
Pan Gąsienica napisał(a):
JT napisał(a):
Ewolucja jest falsyfikowalna -- (...)

Zgodnie ze zwykłym rozumieniem falsyfikacji, darwinowska teoria ewolucji może zostać sfalsyfikowana.


Eeeeee..., pardąsik, ale nie doczytałem sie, w jaki sposób? Jak dowieść fałszywości teorii ewolucji? Jakie eksperymenty przeprowadzić?


Jest to wyjaśnione kawałek dalej:

Cytuj:
Znaczący jest fakt, że choć darwinizm często uznawany jest za niefalsyfikowalny, wiele poglądów Darwina uległo już falsyfikacji.Wiele z jego stwierdzeń zostało zrewidowanych lub obalonych, wiele z zaproponowanych przez niego mechanizmów zostało odrzuconych lub zmodyfikowanych nawet przez jego najzagorzalszych zwolenników (takich jak Mayr, Gould, Lewontin, Dawkins) a on sam miałby pewnie kłopoty z rozpoznaniem swojej teorii doboru naturalnego w niektórych jej współczesnych wersjach.
[/quote]


N maja 29, 2005 17:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Eee ... ewolucja nie jest nauką ... ewolucja jest teorią ... nauką jest biologia, biotechnologia, biochemia ... te nauki wykorzystują teorię ewolucji, szukają mechanizmów, weryfikują poszczegolne elementy tej teorii ... nie ma jednak nauki o nazwie "ewolucja", ewolucja to proces ... i należy o tym pamiętać ...


N maja 29, 2005 18:50
Zobacz profil

Dołączył(a): So maja 28, 2005 16:01
Posty: 4
Post 
PugCondoin napisał(a):
Eee ... ewolucja nie jest nauką ... ewolucja jest teorią ... nauką jest biologia, biotechnologia, biochemia ... te nauki wykorzystują teorię ewolucji, szukają mechanizmów, weryfikują poszczegolne elementy tej teorii ... nie ma jednak nauki o nazwie "ewolucja", ewolucja to proces ... i należy o tym pamiętać ...



W tym artykułu nie chodziło oczywiście o to czy ewolucja jest odrębną dziedziną lecz oto czy jest naukowa i co słowo naukowa znaczy (orginalny tytuł to "Is Evolution Science, and What Does 'Science' Mean?").


N maja 29, 2005 19:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Teoria ewolucji dlatego nosi nazwę teorii gdyż przeprowadzenie bezpośredniego dowodu jest w praktyce niemożliwe (przynajmniej na razie) ... teorię ewolucji dowodzi się pośrednio ... i gdy zapoznasz się bliżej z tymi dowodami, twoje wątpliwości co do zasadności teorii ewolucji znacznie się zmienijszą ... zapewniam cię ... a zabawan definicjami i słowami jest ciekawą rozrywką, ale raczej mało produktywną ...


N maja 29, 2005 21:08
Zobacz profil
Post 
tym bardziej że Bóg zasady rządzące światem może zmieniać jak chce i kiedy chce


N kwi 22, 2007 17:53

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3784
Post 
No prosze wydawało by sie ,że wszyscy mieli lekcje biologi w szkole podstawowej gdzie uczono czym jest ewolucja ,ale niestety niektórzy wtedy wagarowali ,zamiast nauczyć sie i zapamietać ,że ewolucja to przeciwieństwo rewolucji ,czyli zachodzące powolne zmiany widoczne dopiero na przestrzeni wielu tyś.Lat.Tym zmianom podlega wszystko ,nawet nauka Koscioła ewoluuje i zmienia sie, a na przestrzeni tysiaca lat dopiero wyrażniej to widać.Zmiany ktore mozna obserwowac na przestrzeni tysięcy lat to są zmiany ewolucyjne.Jedynie rewolucja dokonuje gwałtownych zmian , zmiany zachodzace w ciagu np.1 roku to rewolucja.Wszystko podlega zmianom,wszystko sie zmienia lecz tępo tych zmian wskazuje nam czy mamy do czynienia z ewolucją czy rewolucją.Ciekawi mnie tylko z czego wyrosła demagogia i w co sie ona w przyszłości jeszcze przeobrazi?


Wt kwi 24, 2007 9:05
Zobacz profil
Post 
"wierzysz" mylisz sie bog jesli nawet jakis jest i w jakiejs formie to zmieniac zasad swiata nie moze...zasadami tymi sa np zasady fizyki i te sa nie do przelamania. gdyby np predkosc swiatła czy ladunek elektronow byly troche inne to swiat wygladalby w ogole inaczej, jesli w ogole by powstał...


Wt maja 22, 2007 21:17

Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43
Posty: 923
Post 
Cytuj:
"wierzysz" mylisz sie bog jesli nawet jakis jest i w jakiejs formie to zmieniac zasad swiata nie moze...zasadami tymi sa np zasady fizyki i te sa nie do przelamania. gdyby np predkosc swiatła czy ladunek elektronow byly troche inne to swiat wygladalby w ogole inaczej, jesli w ogole by powstał...


Zdaje się, że nie rozumiesz idei wszechmocy :)

Inny_punkt_widzenia - tu chyba chodzi o teorię ewolucji organizmów, nie o ogólną koncepcję ewolucji jako procesu powolnych, systematycznych zmian.

_________________
Obrazek

gg 3287237


Śr maja 23, 2007 21:48
Zobacz profil
Post 
hmm no chyba ta wszechmoc jest na prawdę wszechmocna:):) tak wszechmocna ze za mocna jak dla mnie....

co do ewolucji to mozna przytoczys posrednie jak i bezposrednie dowody do tych bezposrednich9 najbardziej obrazowych) mozemy przytoczyc skamienialości, budowe archaicznych zwierzat i ich nastepcow, mozemy zobaczyc ewolucję w jakim kierunku zmierzala i dlaczego, czyli pod jakim dyktantem srodowiska.
poza tym na biologii kazdy mial chyba zoologię od prokariontów przez komorki jądrzaste, formy wielokomorkowe, tkankowce itd swietnie widac wlasnie ewolucje układów, czy to tylko zbieg okolicznosci?? ze ptaki np maja najlepiej rozwiniete płuca, serca, wzrok, czy tez ta specyficzna bydowa szkieletu??? to nie jest przypadek:) takich przykladow moznaby wymieniac mnustwo ...tylko po co??? zeby udowadniac cos co juz jest ogolnie przyjęte???


Śr maja 23, 2007 23:26
Post 
Ewolucja może być i nauką i teorią.
Teorią jest wtedy, gdy porusza temat przeszłości ziemi, przeszłości człowieka. Ewolucjoniści zakładają, jak powstał człowiek, świat. Większość ateistów przyjmuje te poglądy, jednak dopóki nie ma dowodów, pozostaje ona teorią.

Ewolucja jest jednak nauką, chemicy, biolodzy, hodowcy roślin, dokonują jej na bieząco. Czyli krzyżują różne gatunki roślin, bakterii w celu otrzymania pewnych efektów. Oczywiście nie jest to zazwyczaj proces ewolucji naturalny tylko zamierzony. Ale dokonuje się na naszych oczach.

Oczywiście w odniesieniu do czasów przeszłych ewolucja zawsze będzie teorią. Ja osobiście, popieram teorię, że człowiek wyłonił się z małpopodobnych istot. Swiadczą o tym wykopaliska. Im starsze szkielety, tym bardziej upodobnione do zwierzęcia.


Pt maja 25, 2007 9:02
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 29, 2007 16:50
Posty: 883
Post 
Aztec napisał(a):
Ja osobiście, popieram teorię, że człowiek wyłonił się z małpopodobnych istot. Swiadczą o tym wykopaliska. Im starsze szkielety, tym bardziej upodobnione do zwierzęcia.
A mogę zaproponować Ci w takim razie książkę "IKONY EWOLUCJI - nauka czy mit" J. Welss'a?

Pozdrawiam

_________________
Indifference of the GOoD is enough for the EviL to succeed


N gru 02, 2007 23:27
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3784
Post 
Nawet biblia sie myli mówiąc ,że pierwsi ludzie żyli w raju ,bo gdy zostali wygnani na ziemię spotkali tam juz inne ludy ,zyjące tak juz od dawna -mówi o tym ksiega Rodzaju rozdział 4 wersety od 1 do 17.To dowód ,że Adam i Ewa nie byli pierwszymi ludzmi .To równiez dowód na to ,ze ludzie nie byli stworzeni ,ale powstali na drodze ewolucji.


N sty 06, 2008 22:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 29, 2007 16:50
Posty: 883
Post 
Inny_punkt_widzenia napisał(a):
Nawet biblia sie myli mówiąc ,że pierwsi ludzie żyli w raju ,bo gdy zostali wygnani na ziemię spotkali tam juz inne ludy ,zyjące tak juz od dawna -mówi o tym ksiega Rodzaju rozdział 4 wersety od 1 do 17.To dowód ,że Adam i Ewa nie byli pierwszymi ludzmi .To równiez dowód na to ,ze ludzie nie byli stworzeni ,ale powstali na drodze ewolucji.
Obawiam się że Twoje wnioski nt. Bibli płyną z braku zrozumienia jej stylu, tzn. że patrzysz na Bblię wg. greckiej retoryki, a nie hebrajskiej - w tym problem. Stąd się biorą rzekome błędy w Biblii. ;)

_________________
Indifference of the GOoD is enough for the EviL to succeed


Pn sty 07, 2008 0:30
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 81 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL