Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 02, 2025 16:50



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 46 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona
 Między miłosierdziem a sprawiedliwością 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 31, 2005 17:46
Posty: 337
Post 
Incognito napisał(a):
O tak, Bóg kocha człowieka tak bardzo że jeśli ten nie spełni jego rozkazów to wrzuci go na wieczność do piekła, gdzie człowiek będzie doświadczał niewyobrażalnych mąk - prawdziwy dowód miłości ;-) No


"Nie chcę śmierci grzesznika, lecz aby się nawrócił i miał życie wieczne" Ez 33,11

Bóg dał przykazania nie po to by utrudniać ludziom życie, ale by normowały zasady współżycia międzyludzkiego, ich złamanie przynosi bolesne skutki, człowiek wyrządza szkodę sobie i drugiemu człowiekowi.

Gdy człowiek zgrzeszył, Bóg nie pozostawił człowieka samego, lecz w swym wielkim miłosierdziu wyszedł mu naprzeciw. Jezus Chrystus umarł i zmartwychwstał, by odkupić ludzkość z grzechu. Bóg nie chce potępienia grzesznika, pragnie każdego obdarzyć życiem wiecznym. Skruszonego grzesznika, który z żalem do Niego przychodzi Bóg przyjmuje w swe ramiona jak Ojciec marnotrawawnego syna (por Łk 15).

Człowiek, który dobrowolnie i świadomie odrzuca Boga sam skazuje się na potępienie. Każdy człowiek zawsze może do Boga wrócić i Bóg mu przebaczy, nawet w ostatniej chwili życia tak jak Jezus obiecał niebo łotrowi na krzyżu. Miłosierdzie Boże jest niezgłębione. Miłosierdzie Boga większe jest od Jego Sprawiedliwości.

"Nie znajdzie ludzkość uspokojenia dopóki się nie zwróci z ufnością do Miłosierdzia mojego" (Dzienniczek sw. Faustyny, 300)


Cz cze 23, 2005 18:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
av napisał(a):
Bóg nie chce potępienia grzesznika, pragnie każdego obdarzyć życiem wiecznym.

Do czasu. Czy nie jest tak, że wiek jest chwilką wobec wieczności? A więc Bóg chce obdarzyć życiem tylko przez chwilkę, potem nie ma problemu by potępić (jak wskazuje sama nazwa - "potępienie") na wieki.
av napisał(a):
Skruszonego grzesznika, który z żalem do Niego przychodzi Bóg przyjmuje w swe ramiona jak Ojciec marnotrawawnego syna (por Łk 15).

To też do czasu ;-)
av napisał(a):
Człowiek, który dobrowolnie i świadomie odrzuca Boga sam skazuje się na potępienie.

Nie. W Biblii wyraźnie pisze, że to Bóg po śmierci sądzi i skazuje. Nikt świadomie nie skazałby się na wieczne męki, nikt też nie ma świadomości tego czym są męki piekielne.
av napisał(a):
Każdy człowiek zawsze może do Boga wrócić i Bóg mu przebaczy, nawet w ostatniej chwili życia tak jak Jezus obiecał niebo łotrowi na krzyżu.

A gdy się skończy ta chwilka zwana życiem to "przepraszamy, przebaczenie się skończyło, prosimy tu na lewo, do piekła".
av napisał(a):
Miłosierdzie Boże jest niezgłębione. Miłosierdzie Boga większe jest od Jego Sprawiedliwości.

Powiedz mi za co sprawiedliwą karą jest wieczność w mękach. Człowiek nie jest zdolny do czynu za który sprawiedliwą karą byłyby wieczne męki - taki czyn musiałby się dokonywać całą wieczność. A to niezgłębione miłosierdzie Boże musi mieć jednak dno, skoro się kończy - nie uważasz?


Cz cze 23, 2005 19:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 31, 2005 17:46
Posty: 337
Post 
"O tym napisałem do was, którzy wierzycie w imię Syna Bożego, abyście wiedzieli, że macie życie wieczne" 1 J 5, 13

Ja przyjęłam Jezusa i już teraz wierzę że zostanę zbawiona, że Jezus obdarzy mnie życiem wiecznym. Jego miłość większa jest od grzechu.
Sądzę, że potępić się nie jest tak łatwo. Bóg jest Miłością i Miłosierdziem.


Cz cze 23, 2005 19:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 03, 2005 17:44
Posty: 419
Post 
av napisał(a):

Bóg dał przykazania nie po to by utrudniać ludziom życie, ale by normowały zasady współżycia międzyludzkiego, ich złamanie przynosi bolesne skutki, człowiek wyrządza szkodę sobie i drugiemu człowiekowi.



Z zycia codziennego: Mozna to porownac do meczu pilki noznej. Bez regulaminu wszyscy ganialiby w kolko nie wiedzac w ktora stone pilke kopac. Byloby wiecej siniakow i zlosci niz radochy z meczu :)

_________________
Obrazek


Cz cze 23, 2005 20:29
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 31, 2005 17:46
Posty: 337
Post 
Cytuj:
A to niezgłębione miłosierdzie Boże musi mieć jednak dno, skoro się kończy - nie uważasz?


Pismo Święte objawia nam Boga, Jego plan miłości względem człowieka, mówi o Jego miłosierdziu. Ewangelie nazywane są Ewangeliami Miłosierdzia, są Dobrą Nowiną o Jezusie Chrystusie, który jest Zbawicielem Świata.

"Bóg pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy" (1 Tm 2,4)

"W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy" (1J 4,10)


Jan Paweł II głosił orędzie Miłosierdzia Bożego, w wielu swych przemówieniach o nim mówi. Tematem pielgrzymki Jana Pawła II w 2002 roku do Polski było "Bóg bogaty w miłosierdzie":

Cytuj:
Bóg bogaty w miłosierdzie". To hasło jest niejako streszczeniem całej prawdy o tej miłości Boga do człowieka, która przyniosła ludzkości odkupienie. "Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia" (Ef 2, 4-5). Pełnia tej miłości objawiła się w ofierze Krzyża. Nikt bowiem "nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich" (J 15, 13). Taka jest miara miłosiernej miłości! Taka jest miara miłosierdzia Bożego!


Tajemnica Miłosierdzia Bożego została objawiona w zbawczej męce, śmierci i zmartwychstwaniu Jezusa. Bóg z pewnością nie chce, by owoce tej ofiary były nadaramne. On pragnie zbawienia ludzi.

Cytuj:
Powiedz, córko moja, ze jestem miłością i miłosierdziem samym. Kiedy dusza zbliża się do mnie z ufnością, napełniam ją takim ogromem łask, że sama w sobie tej łaski pomieścić nie może, ale promieniuje na inne dusze. Dusze, które szerzą cześć miłosierdzia mojego, osłaniam je przez życie całe, jak czuła matka swe niemowlę, a w godzinę śmierci nie będę im Sędzią, ale miłosiernym Zbawicielem. W tej ostatniej godzinie nic dusza nie ma na swoją obronę, prócz miłosierdzia mojego; szczęśliwa dusza, która przez życie zanurzała się w zdroju miłosierdzia, bo nie dosięgnie jej sprawiedliwość (Dzienniczek św Faustyny, 1074)


Miłosierdzie Boga jest największym przymiotem Boga. Pokładając ufność w Miłosierdziu Bożym, możemy mieć nadzieję, że zostaniemy zbawieni.


Pt cze 24, 2005 7:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 17, 2005 21:43
Posty: 528
Post 
[...]
Jak mi wytłumaczszy av - że w starym testamencie Bóg co chiwle karze kogoś śmiercią a mimo dania przykazania "nie zabijaj" co chwila nakazuje narodowi wybranemu zabijać inych ludzi? Miłosierdzie? no nie wiem/ Co prawda Jezus to potem zmienia ale co to oznacza? jeśli zmieniał to znaczy że coś było nie tak - a jeśli coś było nie tak to albo Bóg się mylił, albo biblia sie myli przypisując mu to, w tym pierwszym przypadku trudno więc pokładać ufnośc w Bogu, ktory nie dośc że może nie istnieć, nie jest miłosierny to jeszcze moze sie mylić, w drugim przypadku - nie mozna ufać Pismu św...

[...]

_________________
Słów parę o religii


Pt cze 24, 2005 9:02
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
av napisał(a):
Pismo Święte objawia nam Boga, Jego plan miłości względem człowieka, mówi o Jego miłosierdziu. Ewangelie nazywane są Ewangeliami Miłosierdzia, są Dobrą Nowiną o Jezusie Chrystusie, który jest Zbawicielem Świata.
"Bóg pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy" (1 Tm 2,4)
"W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy" (1J 4,10)

Czego to ma dowodzić?
av napisał(a):
Jan Paweł II głosił orędzie Miłosierdzia Bożego, w wielu swych przemówieniach o nim mówi. Tematem pielgrzymki Jana Pawła II w 2002 roku do Polski było "Bóg bogaty w miłosierdzie":

Czego to ma dowodzić?
av napisał(a):
Cytuj:
Bóg bogaty w miłosierdzie". To hasło jest niejako streszczeniem całej prawdy o tej miłości Boga do człowieka, która przyniosła ludzkości odkupienie. "Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia" (Ef 2, 4-5). Pełnia tej miłości objawiła się w ofierze Krzyża. Nikt bowiem "nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich" (J 15, 13). Taka jest miara miłosiernej miłości! Taka jest miara miłosierdzia Bożego!

Taka jest miara, że się kończy po śmierci człowieka, więc czego to ma dowodzić?
av napisał(a):
Tajemnica Miłosierdzia Bożego została objawiona w zbawczej męce, śmierci i zmartwychstwaniu Jezusa. Bóg z pewnością nie chce, by owoce tej ofiary były nadaramne. On pragnie zbawienia ludzi.

Dopóki nie umrą.
av napisał(a):
Cytuj:
Powiedz, córko moja, ze jestem miłością i miłosierdziem samym. Kiedy dusza zbliża się do mnie z ufnością, napełniam ją takim ogromem łask, że sama w sobie tej łaski pomieścić nie może, ale promieniuje na inne dusze. Dusze, które szerzą cześć miłosierdzia mojego, osłaniam je przez życie całe, jak czuła matka swe niemowlę, a w godzinę śmierci nie będę im Sędzią, ale miłosiernym Zbawicielem. W tej ostatniej godzinie nic dusza nie ma na swoją obronę, prócz miłosierdzia mojego; szczęśliwa dusza, która przez życie zanurzała się w zdroju miłosierdzia, bo nie dosięgnie jej sprawiedliwość (Dzienniczek św Faustyny, 1074)

Dzienniczek św. Faustyny itp. proszę odstawić na bok gdy rozmawiamy o depozycie wiary ;)
av napisał(a):
Miłosierdzie Boga jest największym przymiotem Boga. Pokładając ufność w Miłosierdziu Bożym, możemy mieć nadzieję, że zostaniemy zbawieni.

Pewnie że możemy, tylko co z tego? Nadzieję mogę mieć i na to że zostanę kosmonautą.


Pt cze 24, 2005 18:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn mar 07, 2005 9:59
Posty: 5
Post ten sam
Incognito napisał(a):
Cytuj:
Bóg bogaty w miłosierdzie". To hasło jest niejako streszczeniem całej prawdy o tej miłości Boga do człowieka, która przyniosła ludzkości odkupienie. "Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia" (Ef 2, 4-5). Pełnia tej miłości objawiła się w ofierze Krzyża. Nikt bowiem "nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich" (J 15, 13). Taka jest miara miłosiernej miłości! Taka jest miara miłosierdzia Bożego!

Taka jest miara, że się kończy po śmierci człowieka, więc czego to ma dowodzić?


Drogi Incognito!

Ano tego że mamy czas zbawienia, tzn. moment w którym wybieramy gdzie chcemy spędzić wieczność. Ateiści w swojej bucie krzyczą do Boga: gdzie jesteś pokaż no się. Chcą być zniewoleni. Nie umieją korzystać z wolności jaką obdarzył ich Bóg. A przecież gdybyś nagle ujrzał Boga nie miałbyś już więcej wolnej woli. Nie mógłbyś wierzyć albo nie. To byłoby zniewolenie. Lecz człowiek pogrążony w grzechu przywykł do tego zniewolenia jakim jest właśnie grzech i innej rzeczywistości już nie pojmuje ani nie akceptuje...

Miłosierdzie Boże jest nieskończone w tym sensie, że grzesznik może wrócić do Boga w czasie. Bóg wie ile czasu i doświadczeń człowiek potrzebuje doznać w życiu aby się nawrócić. On jest Stwórcą i tylko On zna nasze serca całkowicie. Ty sam nie znasz siebie tak dobrze jak zna ciebie Bóg. Jeśli człowiek nie żałuje w chwili śmierci to jest jego wolny wybór. Czy Bóg powinien twoim zdaniem czekać wieczność aż ten człowiek zechce skorzystać z Miłosierdzia? Czym wówczas byłoby to Miłosierdzie? Wieczną furtką porośniętą trawą z której marna kreatura nie chce łaskawie skorzystać? To byłaby próba dominacji nad Bogiem. A nikt nad Bogiem dominował nie będzie, bo nikt Go nie stworzył. On Jest Stwórcą a my stworzeniami. Skoro umarł za ciebie na krzyżu, to może jednak cię kocha i wie co dla ciebie najlepsze. Ciekawe czy ty zrobiłbyś coś takiego dla Swego Stworzyciela? Czy stworzenie ma prawo żądać od Stwórcy, aby Ten postępował tak jak stworzenie Mu dyktuje? Uważaj bo niedługo twój komputer każe ci robić sobie codziennie kawę do łóżka, z czego chyba nie będziesz zadowolony, jak sądzę. Bo to człowiek stworzył komputer żeby mu służył, a nie odwrotnie. Czy muszę ci jeszcze udowodnić że nie jesteś Bogiem i że sam siebie nie stworzyłeś czy mi darujesz? Bo już mnie palce bolą od pisania.

Grzesznik zaślepiony swoim grzechem po prostu nie chce Boga i wybiera piekło. Więc Bóg nikogo na siłę nie uszczęśliwia. Kto chce piekło ma piekło, kto niebo ma niebo! Ale smutno by ci było gdybyś kogoś tak kochał że aż umarłeś aby mógł żyć, a on wybiera śmierć, nie? Niebo wykupił nam Chrystus swoją Męką i śmiercią, a do piekła idziemy bez dodatkowych opłat, droga jest prosta, łatwa i przyjemna. I w tym Bóg okazał nam wielkie Swoje Miłosierdzie, że podaje rękę i wyciąga z bagna, tych którzy władowali się sami... Można nie skorzystać. Bóg do niczego nie zmusza.

Incognito napisał(a):
Cytuj:
Tajemnica Miłosierdzia Bożego została objawiona w zbawczej męce, śmierci i zmartwychstwaniu Jezusa. Bóg z pewnością nie chce, by owoce tej ofiary były nadaramne. On pragnie zbawienia ludzi.


Dopóki nie umrą.


To i tak za długo. Ty byś tyle nie czekał, wierz mi.
Jak cię wkurzy kumpel to masz mu ochotę oddać natychmiast, bez żadnej zwłoki! Rozumiem że to jest twój jedyny argument, jeśli tak to można nazwać, i że będziesz się go trzymał, rękami, nogami i zębami, żeby tylko udowodnić, że istniejący od 2000 lat kościół popełnia błąd że istnieje?
No bo przecież w tak krótkim terminie, to każdy popełnić błąd może...


Incognito napisał(a):
Cytuj:
Powiedz, córko moja, ze jestem miłością i miłosierdziem samym. Kiedy dusza zbliża się do mnie z ufnością, napełniam ją takim ogromem łask, że sama w sobie tej łaski pomieścić nie może, ale promieniuje na inne dusze. Dusze, które szerzą cześć miłosierdzia mojego, osłaniam je przez życie całe, jak czuła matka swe niemowlę, a w godzinę śmierci nie będę im Sędzią, ale miłosiernym Zbawicielem. W tej ostatniej godzinie nic dusza nie ma na swoją obronę, prócz miłosierdzia mojego; szczęśliwa dusza, która przez życie zanurzała się w zdroju miłosierdzia, bo nie dosięgnie jej sprawiedliwość (Dzienniczek św Faustyny, 1074)


Dzienniczek św. Faustyny itp. proszę odstawić na bok gdy rozmawiamy o depozycie wiary



Przepraszam to czym należy pojmować Dzienniczek? Bo ja myślałam że właśnie wiarą.
Więc jakie pozycje sugerujesz?

Incognito napisał(a):
Cytuj:
Miłosierdzie Boga jest największym przymiotem Boga. Pokładając ufność w Miłosierdziu Bożym, możemy mieć nadzieję, że zostaniemy zbawieni.


Pewnie że możemy, tylko co z tego? Nadzieję mogę mieć i na to że zostanę kosmonautą.



A rozumiem, że nie chcesz mieć takiej nadziei? No skoro nie chcesz to może nie masz takiego powołania, co? Bo w końcu mówią że dla chcącego nic trudnego.
Wydaje mi się, że żądasz od Boga aby Ci się tu na żądanie ukazał, czyli chcesz Mu rozkazywać, czyli chcesz być Bogiem. Widzę że bardzo chciałbyś być Bogiem! To kompleks Lucyfera. On dlatego musiał spaść z Nieba że nie chciał służyć. On też chciał być tym, kim być nie mógł – stwórcą samego siebie. Oto Bóg ulitował się nad zagubioną owcą, a owca krzyczy że jej się taki sposób ratowania nie podoba i że Bóg ma działać tak jak ona chce. No to przepraszam, co to za Bóg byłby, co słucha owiec co ma robić, co? Jeśli człowiek pojąłby Boga, to taki Bóg nie byłby Bogiem ale wymysłem ludzkiego rozumu. Bóg prawdziwy nie może być nigdy pojęty przez swoje stworzenie. Więc co się rzucasz z motyką na słońce?

Spróbuj wskrzesić umarłego tak jak to robił Chrystus, którego życia i działalności nie podważysz niczym. Spróbuj stworzyć biedronkę albo ważkę, lub przynajmniej jakąś podróbę (tylko żeby bardzo nie skrzypiała, plisss). Stwórz kogoś takiego jak ty! Albo lepiej kogoś kto jest zupełnie inny niż ty. Kto utkał twoja nerkę? Sam byś taką zrobił? Przydałaby się niejednemu choremu czekającemu na przeszczep w niejednym szpitalu. No ale to oczywiście uważasz za obowiązek Pana Boga, więc naturalnie nie będziemy się tu rozczulać, nad włosami, zębami, albo głosem, czy w ogóle życiem. Wszystko co się przecież należy i Miłosierdzie Boże nie ma tu nic do rzeczy...- wnioskuję z twojego myślenia...
No to chyba nie jesteś jednak Bogiem, co? Czy się mylę?
No bo jeśli nie, to jak możesz powiedzieć: ten który mnie stworzył źle robi, że mi się nie pokazuje, a jego przykazania są do luftu?

[...]


Pt cze 24, 2005 23:02
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post Re: ten sam
promyczek nadziei napisał(a):
Ano tego że mamy czas zbawienia, tzn. moment w którym wybieramy gdzie chcemy spędzić wieczność.

Drogi Promyczku Nadziei, Ty naprawdę uważasz że jakikolwiek człowiek chce spędzić wieczność na mękach w piekle? Ludzie chcą żyć tak lub inaczej, ale nikt nie chce wiecznie cierpieć, więc to było nietrafne z Twojej strony.
promyczek nadziei napisał(a):
A przecież gdybyś nagle ujrzał Boga nie miałbyś już więcej wolnej woli.

A to niby czemu? Adam i Ewa widzieli Boga, a mieli wolną wolę. O szatanie i wszystkich aniołach nie wspominając.
promyczek nadziei napisał(a):
Nie mógłbyś wierzyć albo nie. To byłoby zniewolenie.

Przepraszam, ale to co piszesz nie ma logicznego sensu...
promyczek nadziei napisał(a):
Miłosierdzie Boże jest nieskończone w tym sensie, że grzesznik może wrócić do Boga w czasie. Bóg wie ile czasu i doświadczeń człowiek potrzebuje doznać w życiu aby się nawrócić.

To czemu nie każdy się nawraca? Skoro Bóg wie czego człowiekowi potrzeba do nawrócenia i chce żeby się nawrócił, to czemu mu tego nie daje i nie sprawia przez to aby się każdy nawrócił?
promyczek nadziei napisał(a):
Jeśli człowiek nie żałuje w chwili śmierci to jest jego wolny wybór.

Niekoniecznie - przekonania nie zawsze są aktem woli, czasami coś zrobisz i choć inni Ci mówią, że to było złe, to Ty tak nie czujesz i nie potrafisz żałować - to jest wybór?
promyczek nadziei napisał(a):
Czy Bóg powinien twoim zdaniem czekać wieczność aż ten człowiek zechce skorzystać z Miłosierdzia?

A czemu nie? Czy to byłby jakiś problem dla Boga?
promyczek nadziei napisał(a):
Czym wówczas byłoby to Miłosierdzie? Wieczną furtką porośniętą trawą z której marna kreatura nie chce łaskawie skorzystać?

A czym jest miłosierdzie jeśli trwa tylko za życia - furtką która otwiera się tylko na sekundę?
promyczek nadziei napisał(a):
To byłaby próba dominacji nad Bogiem.

W jaki sposób?
promyczek nadziei napisał(a):
Skoro umarł za ciebie na krzyżu, to może jednak cię kocha i wie co dla ciebie najlepsze.

Na pewno, tylko nie rozumiem jak to się ma do wrzucania ludzi do piekła. Jaki jest sens wiecznej męki? Kara ma czegoś uczyć, wieczna męka nie uczy niczego, to po prostu sadyzm który nawet ze sprawiedliwością nie ma nic wspólnego.
promyczek nadziei napisał(a):
Ciekawe czy ty zrobiłbyś coś takiego dla Swego Stworzyciela?

Oczywiście, choć akurat mój Stworzyciel nie zyskałbym nic na tym że oddałbym życie. Mógłbym oddać życie za osobę którą kocham i myślę że to normalna postawa, jeśli się kogoś darzy tego typu uczuciem. Człowiek jest w stanie kochać tak samo mocno jak Bóg kocha człowieka, jest zdolny do takiej samej ofiarności i poświęceń - właściwie zaryzykowałbym stwierdzenie, że oddanie życia przez człowieka ma większy wymiar, bo człowiek nie wie co stawia na szali, co może stracić i co go spotka po śmierci - musi mieć na uwadze to, że może oddać życie za ukochaną osobę, a potem trafi do piekła i już nigdy jej nie zobaczy - Bóg miał absolutną wiedzę i nie miał takich obaw.
promyczek nadziei napisał(a):
Czy stworzenie ma prawo żądać od Stwórcy, aby Ten postępował tak jak stworzenie Mu dyktuje?

Nie, ale prosić tak. Bóg stworzył nas niedoskonałymi, ale nie uważam żeby to znaczyło, że nic nam się nie należy.
promyczek nadziei napisał(a):
Bo to człowiek stworzył komputer żeby mu służył, a nie odwrotnie.

To trochę nietrafne porównanie, bo człowiek potrzebuje komputera dla własnego dobra, a Bóg nie potrzebuje aby Mu ktokolwiek służył, bo jest doskonały.
promyczek nadziei napisał(a):
Czy muszę ci jeszcze udowodnić że nie jesteś Bogiem i że sam siebie nie stworzyłeś czy mi darujesz?

A skąd Tobie przyszło do głowy że uważam się za Boga i twierdzę że sam siebie stworzyłem? :shock: Sama poruszyłaś ten temat, właściwie nie wiem czemu - ja nic takiego nie sugerowałem.
promyczek nadziei napisał(a):
Grzesznik zaślepiony swoim grzechem po prostu nie chce Boga i wybiera piekło.

To Twoje zdanie, Biblia podaje inaczej - wyraźnie mówi o sądzie. Nikt świadom tego czym jest piekło nie wybierze go, chyba że by był jakimś ultramasochistą. Czy Ty naprawdę wierzysz w to co piszesz?
promyczek nadziei napisał(a):
Więc Bóg nikogo na siłę nie uszczęśliwia.

A czy dobry rodzic pozwala dziecku zamknąć się w piecu, żeby go nie uszczęśliwiać na siłę?
promyczek nadziei napisał(a):
Kto chce piekło ma piekło, kto niebo ma niebo!

To od czego jest Sąd Boży - znaczki sprzedają? Pewnie że byłoby dobrze gdyby było tak jak Ty piszesz, ale nie jest. Jak już pisałem nie sądzę aby ktoś świadomie chciał piekła dla siebie.
promyczek nadziei napisał(a):
Ale smutno by ci było gdybyś kogoś tak kochał że aż umarłeś aby mógł żyć, a on wybiera śmierć, nie?

Pewnie że by było.
promyczek nadziei napisał(a):
Niebo wykupił nam Chrystus swoją Męką i śmiercią, a do piekła idziemy bez dodatkowych opłat, droga jest prosta, łatwa i przyjemna. I w tym Bóg okazał nam wielkie Swoje Miłosierdzie, że podaje rękę i wyciąga z bagna, tych którzy władowali się sami...

Ale powiedz mi, czy to jest fair, że człowiek "z definicji" idzie do piekła? Ludzie są mniej lub bardziej źli, ale wieczne męki to nie jest miejsce dla nikogo.
promyczek nadziei napisał(a):
To i tak za długo. Ty byś tyle nie czekał, wierz mi.

A skąd Ty wiesz ile byłbym w stanie czekać na ukochaną osobę? Dla Boga życie ludzkie to pstryknięcie palcami - myślisz że doskonała istota nie jest w stanie tyle wytrzymać?
promyczek nadziei napisał(a):
Jak cię wkurzy kumpel to masz mu ochotę oddać natychmiast, bez żadnej zwłoki!

Ale czego to ma dowodzić? Między moim kumplem a mną nie ma miłości.
promyczek nadziei napisał(a):
Rozumiem że to jest twój jedyny argument, jeśli tak to można nazwać, i że będziesz się go trzymał, rękami, nogami i zębami, żeby tylko udowodnić, że istniejący od 2000 lat kościół popełnia błąd że istnieje?

Wiesz, wnioski które Ty wyciągasz z moich wypowiedzi są dla mnie bardzo zaskakujące :shock: Gdzie ja coś pisałem o sensie istnienia Kościoła? Oczywiście, że bardzo dobrze, że istnieje Kościół - nie wiem co Ty chcesz sugerować.
promyczek nadziei napisał(a):
Przepraszam to czym należy pojmować Dzienniczek? Bo ja myślałam że właśnie wiarą.

Nie chodzi o pojmowanie, ale o wykorzystanie. Przeczytaj stosunek Kościoła do objawień prywatnych - objawienia te nie są źródłem depozytu wiary, co znaczy że ich wartość w dyskusjach teologicznych jest zerowa.
promyczek nadziei napisał(a):
Więc jakie pozycje sugerujesz?

Biblia, Katechizm Kościoła Katolickiego, encykliki papieskie, dokumenty Magisterium.
promyczek nadziei napisał(a):
A rozumiem, że nie chcesz mieć takiej nadziei?

Chcę, po prostu chcę pokazać Tobie i innym osobom wierzącym tak jak Ty, że sytuacja nie jest tak różowa jak Wam się wydaje.
promyczek nadziei napisał(a):
No skoro nie chcesz to może nie masz takiego powołania, co?

Nie mam powołania do zbawienia? No chyba Pan Bóg się aż tak na mnie nie uwziął :wink:
promyczek nadziei napisał(a):
Wydaje mi się, że żądasz od Boga aby Ci się tu na żądanie ukazał, czyli chcesz Mu rozkazywać, czyli chcesz być Bogiem. Widzę że bardzo chciałbyś być Bogiem! To kompleks Lucyfera.

Drogi Promyczku Nadziei, ja nie mam pojęcia skąd Ty wyciągasz takie wnioski, że chciałbym być Bogiem. Zaręczam Cię, że nie chciałbym Nim być, uważam, że pięknie jest być człowiekiem i dobrze mi będąc tym kim jestem :)
promyczek nadziei napisał(a):
Bóg prawdziwy nie może być nigdy pojęty przez swoje stworzenie. Więc co się rzucasz z motyką na słońce?

Św. Tomasza z Akwinu też byś o to spytała? To że Boga nie można pojąć całkowicie jest oczywiste, bo jest nieskończony w przeciwieństwie do ludzkiego umysłu, ale Ty piszesz tak, jakby w ogóle rozważania teologiczne nie miały sensu - tylko jeśli ktoś się nie zastanawia to dochodzi do fałszywych wniosków takich jak np. to, że człowiek sobie sam wybiera czy chce iść do piekła czy do nieba.
promyczek nadziei napisał(a):
Spróbuj wskrzesić umarłego tak jak to robił Chrystus, którego życia i działalności nie podważysz niczym.

Oczywiście, zresztą nie chcę podważać życia i działalności Boga.
promyczek nadziei napisał(a):
Kto utkał twoja nerkę? Sam byś taką zrobił?

Może jak bym został bioinżynierem i dokonał jakiegoś odkrycia to bym zrobił :wink:
promyczek nadziei napisał(a):
No ale to oczywiście uważasz za obowiązek Pana Boga

Promyczku Nadziei, Twoje wkładanie w moje usta czegoś czego nie powiedziałem jest coraz bardziej irytujące i bezczelne.
promyczek nadziei napisał(a):
Wszystko co się przecież należy i Miłosierdzie Boże nie ma tu nic do rzeczy...- wnioskuję z twojego myślenia...

W takim razie musisz nauczyć się logiki, bo wyciaganie wniosków Ci nie bardzo idzie...
promyczek nadziei napisał(a):
No bo jeśli nie, to jak możesz powiedzieć: ten który mnie stworzył źle robi, że mi się nie pokazuje, a jego przykazania są do luftu?

A gdzie ja coś takiego napisałem?
[...]


So cze 25, 2005 8:22
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Incognito napisał(a):
promyczek nadziei napisał(a):
Grzesznik zaślepiony swoim grzechem po prostu nie chce Boga i wybiera piekło.


To Twoje zdanie, Biblia podaje inaczej - wyraźnie mówi o sądzie. Nikt świadom tego czym jest piekło nie wybierze go, chyba że by był jakimś ultramasochistą. Czy Ty naprawdę wierzysz w to co piszesz?

promyczek nadziei napisał(a):
Incognito napisał(a):
Kto chce piekło ma piekło, kto niebo ma niebo!


To od czego jest Sąd Boży - znaczki sprzedają? Pewnie że byłoby dobrze gdyby było tak jak Ty piszesz, ale nie jest. Jak już pisałem nie sądzę aby ktoś świadomie chciał piekła dla siebie.


Incognito, promyczek nadziei ma rację. Rzeczywiście, człowiek ma wolną wolę i sam, swoim postępowaniem za życia podejmuje decyzję o swoim losie po śmierci.
Prosiłeś o powoływanie się na KKK. Proszę:

KKK 1033 napisał(a):
(...)Umrzeć w grzechu śmiertelnym, nie żałując za niego i nie przyjmując miłosiernej miłości Boga, oznacza pozostać z wolnego wyboru na zawsze oddzielonym od Niego. Ten stan ostatecznego samowykluczenia z jedności z Bogiem i świętymi określa się słowem " piekło"


Kaechizm wyraźnie podkreśla, że człowiek sam podejmuje decyzję i jest to jego wolny wybór.

Incognito, piszesz o ropalonym piecu. Rzeczywiście, jest to znany obaz piekła. Jednak zasadniczym elementem kary piekła jest stan całkowitego i trwałego oddzielenia od Jezusa.
Stan oddzielenia osiąfgamy w momencie popełnienia grzechu ciężkiego , kiedy świadomie i dobrowolnie ( jeśli coś nie jest świadome i dobrowolne, to wówczas nie ma grzechu ciężkiego) odwracamy się od Boga, czyli sami ten stan wybieramy.
Dopóki żyjemy, możemy skorzystać z Bożego Miłosierdzia i powrócić do jedności z Bogiem poprzez sakrament pokuty . Jeżeli jednak umrzemy w stanie grzechu ciężkiego i nie zdążymy przed śmiercią wzbudzić żalu doskonałego, wóewczas stan tymczasowy,m odwracalny, przechodzi w stan wiecznego oddalenia od Boga, czyli piekło.

KKK 1035 napisał(a):
Nauczanie Kościoła stwierdza istnienie piekła i jego wieczność. Dusze tych, którzy umierają w stanie grzechu śmiertelnego, bezpośrednio po śmierci idą do piekła, gdzie cierpią męki, " ogień wieczny". Zasadnicza kara piekła polega na wiecznym oddzieleniu od Boga (...)


Męki polegają właśnie na tym, że człowiek jest spalany przez tęsknotę za czymś, co bezpowrotnie utracił.

Incognito napisał(a):
To czemu nie każdy się nawraca? Skoro Bóg wie czego człowiekowi potrzeba do nawrócenia i chce żeby się nawrócił, to czemu mu tego nie daje i nie sprawia przez to aby się każdy nawrócił?


Bógszanuje naszą wolnę wolę. Daje nam środki konieczne do zbawienia, a nam pozostawia decyzję, czy z nich skorzystamy.

Incognito napisał(a):
To Twoje zdanie, Biblia podaje inaczej - wyraźnie mówi o sądzie. Nikt świadom tego czym jest piekło nie wybierze go, chyba że by był jakimś ultramasochistą. Czy Ty naprawdę wierzysz w to co piszesz?


Są dwa rodzaje sądu. Po śmierci następuje sąd szczegółowy, a na końcu świata Sąd Ostateczny.
Bóg jest sędzią sprawiedliwym. Więc bierze pod uwagę naszą postawę. Podobnie jest w sądach ludzkich- jeżeli ktoś wyrazi skruchę, może liczyć na lżejszą karę ( czyściec), jeżeli nie, otrzymuje surowy wyrok ( piekło).

Boże miłosierdzie nie wyklucza sprawiedliwości, jednak jest przed sprawiedliwością. Kto odrzuca miłosierdzie, tego dosięgnie sprawiedliwość.

Mt 9,13 napisał(a):
(...)Chcę raczej miłosierdzia, niż ofiary. Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników.


Słowami Ozeasza Jezus odpowiada faryzeuszom zgorszonym powołaniem celnika Mateusza. Grzesznicy to ludzie chorzy, potrzebują lekarza, a nie sędziów. Nawet wobec największych grzeszników Bóg kieruje się miłością, która jest miłosierdziem.
Chorobę jednak można leczyć tylko za życia ... nie ma sensu podawanie leków po śmierci.

Jeśli chodzi o objawienia prywatne, nie wnoszą one nic nowego do wiary. Tak samo jest z objawieniami św. Faustyny. Mają one bowiem za zadanie przypomminać nam o peewnych prawdach wiary, a nie zmieniać je.
Prawda o Bożym miłosierdziu wielokrotnie jest omawiana w Biblii, zwłaszcza w przypowieściach ( powrót Syna Marnotrawnego, załąkana owieczka)


So cze 25, 2005 10:58
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 17, 2005 21:43
Posty: 528
Post 
Incognito napisał(a):
Na pewno, tylko nie rozumiem jak to się ma do wrzucania ludzi do piekła. Jaki jest sens wiecznej męki? Kara ma czegoś uczyć, wieczna męka nie uczy niczego, to po prostu sadyzm który nawet ze sprawiedliwością nie ma nic wspólnego.
dokładnie
Cytuj:
Niekoniecznie - przekonania nie zawsze są aktem woli, czasami coś zrobisz i choć inni Ci mówią, że to było złe, to Ty tak nie czujesz i nie potrafisz żałować - to jest wybór?
no własnie, co wtedy? jesli mimo tego że Kościól gada w kółko swoje, katolicy próbuja mi tłumaczyć ale robia to w taki sposób że nie sposób im uwierzyć, jesli w czyms nie widzę absolutnie żadnego zła, sumienie mi mówi że robię dobrze, nikogo nie krzywdzę, nie żałuję i nie mam zamiaru sie poprawiać to co?
Baranek napisał(a):
promyczek nadziei ma rację.

obawiam się ze powyższe stwierdzenie dowodzi tylko przekonania o swojej racji katolików, którzy bardzo chca zeby wszystko wyglądało tak jak im sę wydaje. Patrząc na to ze stanowiska kogoś kto jest poza Kościołem i przygląda się starając się zrouzmieć kto ma rację...to niestety ale mam baaaardzo duże wątpliwości co do tego czy taki Promyczek Nadziei może mieć rację...
Cytuj:
Incognito, piszesz o ropalonym piecu. Rzeczywiście, jest to znany obaz piekła. Jednak zasadniczym elementem kary piekła jest stan całkowitego i trwałego oddzielenia od Jezusa.
a to niestety przeczy miłosierdziu - i wyraźnie widac że miłosierdzie Boga jest bardzo liche i krótkotrwałe, i do tego warunkowe.
Cytuj:
Jeżeli jednak umrzemy w stanie grzechu ciężkiego i nie zdążymy przed śmiercią wzbudzić żalu doskonałego, wóewczas stan tymczasowy,m odwracalny, przechodzi w stan wiecznego oddalenia od Boga, czyli piekło.
czyli ktoś kto żyje w grzchu nawet uważając że czyni dobrze (nikogo nie krzywdzi itp ale na przykład zyje w związku niesakramnetalnym) i bedzie miał pwecha zginąc w wypadku leci prosto do piekła? dziekuje za takie milosierdzie.
Cytuj:
Są dwa rodzaje sądu. Po śmierci następuje sąd szczegółowy, a na końcu świata Sąd Ostateczny.
skąd to możesz wiedzieć? skoro to się nawet jeszcze nei wydarzyło? czy już spisano jakiś regulamin? Wiszą gdzies jakies obwieszczenia? czy może jest o tym w Biblii?
Cytuj:
Bóg jest sędzią sprawiedliwym.

ale Kościól o tym nie pamięta kiedy twierdzi że zdradzona i porzucona przez męża kobieta nie może znaleźc sobie innego męża - w związku z czym jest traktowana tak samo jak jej mąż, bo niby Bog to potem rozsądzi a teraz ma cierpieć bo Kościól tak powiedział (tak przy okazji - ze słow jezusa wynika że ona jednak może znaleźć sobie innego męża - bo zasada o nierozerwalności jest anulowana w przypadku nierządu)

_________________
Słów parę o religii


So cze 25, 2005 11:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
baranek napisał(a):
Incognito, promyczek nadziei ma rację. Rzeczywiście, człowiek ma wolną wolę i sam, swoim postępowaniem za życia podejmuje decyzję o swoim losie po śmierci.

To jest tak jakbyś powiedział że żyjący za czasów Draculi człowiek kradnąc coś podejmował decyzję o zostaniu nabitym na pal (bo taka była za to kara). Ciąg przyczynowo skutkowy jest niezaprzeczalny, podobnie jak świadomośc kary, ale popełnienie czynu nie jest jednoznaczne z wolą poniesienia kary.
baranek napisał(a):
Incognito, piszesz o ropalonym piecu. Rzeczywiście, jest to znany obaz piekła. Jednak zasadniczym elementem kary piekła jest stan całkowitego i trwałego oddzielenia od Jezusa.

Myślę że wielu ludzi nie płakałoby jeśli zostaliby trwale oddzieleni od Jezusa, tylko czemu takie oddzielenie ma się wiązać z doznawaniem strasznych mąk (których obrazy pojawiają się w Biblii)? Bóg nie daje nam zbyt wielkiego wyboru, właściwie ktoś kto nie chce żyć z Bogiem, ale chce wieść spokojny "żywot po śmierci" jest pozbawiony takiej możliwości, bo czekają go rzucenie diabłom na pożarcie i niewiadomo co jeszcze.
Jeśli żona którą kochasz zdradziłaby Cię i odeszłaby od Ciebie, pewnie niechciałbyś jej widzieć, ale czy rzuciłbyś ją z tego powodu wilkom na pożarcie? Nie sądzę - a Bóg ma przecież więcej opanowania i mądrości od nas.
baranek napisał(a):
Stan oddzielenia osiąfgamy w momencie popełnienia grzechu ciężkiego , kiedy świadomie i dobrowolnie ( jeśli coś nie jest świadome i dobrowolne, to wówczas nie ma grzechu ciężkiego) odwracamy się od Boga, czyli sami ten stan wybieramy.

Tyle że większość ludzi popełniając grzech ciężki nie myśli w ogóle o Bogu i o tym czy to ich oddziela od Niego czy nie. Myślisz, że jeśli para uprawia seks przedmałżeński to robiąc to myślą "oddzielamy się od Boga"? Strasznie naciągasz z tą świadomością ;)
baranek napisał(a):
Dopóki żyjemy, możemy skorzystać z Bożego Miłosierdzia i powrócić do jedności z Bogiem poprzez sakrament pokuty . Jeżeli jednak umrzemy w stanie grzechu ciężkiego i nie zdążymy przed śmiercią wzbudzić żalu doskonałego, wóewczas stan tymczasowy,m odwracalny, przechodzi w stan wiecznego oddalenia od Boga, czyli piekło.

A to jest nasza decyzja że ten stan przechodzi w stan wieczny, czy Boga? Nasza jest decyzja o czynie, ale konsekwencje są decyzją Boga, Baranku. To że miłosiedzie kończy się po śmierci jest decyzją Boga, choć wcale nie musiałoby tak być. Tylko jak to godzisz z niezmiennością Boga (a Bóg jest niezmienny, inaczej nie byłby doskonały)? Albo uznajemy że miłosierdzie jest wieczne, albo że Bóg zmienia swoje podejście do człowieka.
baranek napisał(a):
Męki polegają właśnie na tym, że człowiek jest spalany przez tęsknotę za czymś, co bezpowrotnie utracił.

Oj Biblia chyba trochę więcej o tych mękach mówi :wink:
baranek napisał(a):
Bógszanuje naszą wolnę wolę. Daje nam środki konieczne do zbawienia, a nam pozostawia decyzję, czy z nich skorzystamy.

Jakie środki do zbawienia miał majański wojownik żyjący w II wieku naszej ery?
baranek napisał(a):
Są dwa rodzaje sądu. Po śmierci następuje sąd szczegółowy, a na końcu świata Sąd Ostateczny.
Bóg jest sędzią sprawiedliwym. Więc bierze pod uwagę naszą postawę. Podobnie jest w sądach ludzkich- jeżeli ktoś wyrazi skruchę, może liczyć na lżejszą karę ( czyściec), jeżeli nie, otrzymuje surowy wyrok ( piekło).

To czemu skrucha sekundę przed śmiercią się liczy, a 10 minut po śmierci nie?
baranek napisał(a):
Chorobę jednak można leczyć tylko za życia ... nie ma sensu podawanie leków po śmierci.

Niby czemu? Czy ludzka dusza się zmienia w wyniku śmierci? Czy dla Boga byłoby problemem uleczyć kogoś z grzechu po śmierci? Nie wydaje mi się ;)
Enson Flame napisał(a):
obawiam się ze powyższe stwierdzenie dowodzi tylko przekonania o swojej racji katolików, którzy bardzo chca zeby wszystko wyglądało tak jak im sę wydaje.

Na wszelki wypadek uprzedzam, że ja też jestem katolikiem, więc nie generalizujmy ;)
Jaki jest mój cel w tej dyskusji? Wiele osób dostrzega tylko miłosierną stronę Boga, są pełni zachwytu - "cud, miód i orzeszki". Ja chcę im pokazać że ich obraz Boga odbiega od tego co podaje Biblia, że widzą to co chcą widzieć, przeprowadzić trochę przez logiczne wnioski i doprowadzić do miejsca gdzie już sami nie będą wiedzieli co myśleć, bo co innego będzie im mówił obraz Boga jakim chcieliby Go widzieć, co innego Biblia i Kościół, a jeszcze co innego logika i wtedy zobaczę jak z tego wybrną, jeśli w ogóle.


So cze 25, 2005 11:52
Zobacz profil
Post 
Enson Flame napisał(a):
Cytuj:
Niekoniecznie - przekonania nie zawsze są aktem woli, czasami coś zrobisz i choć inni Ci mówią, że to było złe, to Ty tak nie czujesz i nie potrafisz żałować - to jest wybór?
no własnie, co wtedy? jesli mimo tego że Kościól gada w kółko swoje, katolicy próbuja mi tłumaczyć ale robia to w taki sposób że nie sposób im uwierzyć, jesli w czyms nie widzę absolutnie żadnego zła, sumienie mi mówi że robię dobrze, nikogo nie krzywdzę, nie żałuję i nie mam zamiaru sie poprawiać to co?


Jeżeli ktoś nie zauważa u siebie żadnego zła , ma źle ukształtowane sumienie.
O tym mówi Jezus:

J 1,8 napisał(a):
Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy.


Podobnie , kiedy spotykamy się z Jezusem , kobietą , która zgrzeszyła i chcącym ją ukamienować tłumem. Jezus mówi do tłumu: " Kto z was jest bez grzechu, nich pierwszy rzuci na nią kamień" Nikt nie rzuca- wszyscu uświadamiają sobie, że również grzeszą i zasługują na karę. Równocześnie kobiecie, które się nie broni i nie wypiera grzechu, Jezus okazuje miłosierdzie.

Enson Flame napisał(a):
Cytuj:
Incognito, piszesz o ropalonym piecu. Rzeczywiście, jest to znany obaz piekła. Jednak zasadniczym elementem kary piekła jest stan całkowitego i trwałego oddzielenia od Jezusa.
a to niestety przeczy miłosierdziu - i wyraźnie widac że miłosierdzie Boga jest bardzo liche i krótkotrwałe, i do tego warunkowe.


Raczej wyjątkowo długotrwałe ... Jezus przebacza nam 77 razy i my też mamy tak przebaczać. Liczba 77 symbolizuje tutaj niesjkończoność- czyli zawsze. Przebacza nam i obdarza swoim miłosierdziem zawsze, kiedy Go o to poprosimy.
Człowiek martwy nie zwróci się do lekarza... niemniej jednak Boże miłosierdzie nie kończy się wraz ze śmiercią - to dotyczy tylko piekła, czyli całkowitego odrzucenia Boga.
Jeżeli ktoś trafi do czyśćca, nadal może korzystać z Bożego miłosierdzia poprzez zasługi ludzi żyjących.
I znowu mamy przykład Bożej sprawiedliwości. Jeżeli ktoś za życia nie cenił sobie uczestnictwa we Mszy św, to po jego śmierci nie będzie w stanie czerpać z Mszy za niego całego bogactwa łask.


Enson Flame napisał(a):
Cytuj:
Są dwa rodzaje sądu. Po śmierci następuje sąd szczegółowy, a na końcu świata Sąd Ostateczny.
skąd to możesz wiedzieć? skoro to się nawet jeszcze nei wydarzyło? czy już spisano jakiś regulamin? Wiszą gdzies jakies obwieszczenia? czy może jest o tym w Biblii?


Biblia, KKK


So cze 25, 2005 11:56
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 31, 2005 17:46
Posty: 337
Post 
Incognito napisał(a):
Cytuj:
Bóg bogaty w miłosierdzie". To hasło jest niejako streszczeniem całej prawdy o tej miłości Boga do człowieka, która przyniosła ludzkości odkupienie. "Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia" (Ef 2, 4-5). Pełnia tej miłości objawiła się w ofierze Krzyża. Nikt bowiem "nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich" (J 15, 13). Taka jest miara miłosiernej miłości! Taka jest miara miłosierdzia Bożego!

Taka jest miara, że się kończy po śmierci człowieka, więc czego to ma dowodzić?



Dowodzi to prawdy o Bogu. Bóg na przestrzeni dziejów przemawiał do człowieka i najpełniej objawił się w Jezusie Chrystusie, który ukazuje Boga bogatego w miłosierdzie. Bóg nie jest okrutnym tyranem, który za najmniejsze przewinienie chce go wrzucić do piekła, tylko miłosiernym Ojcem i Zbawicielem, który chce człowieka zbawić.
W Piśmie Świętym widać obraz Boga, który pomimo grzechu człowieka, ciągle szuka człowieka i pragnie z nim nawiązać kontakt. Mówi o tym IV modlitwa Eucharystyczna

Cytuj:
A gdy człowiek przez nieposłuszeństwo utracił Twoją przyjaźń, * nie pozostawiłeś go pod władzą śmierci. * W miłosierdziu swoim pospieszyłeś z pomocą mocą wszystkim ludziom, * aby Ciebie szukali i znaleźli. * Wielokrotnie zawierałeś przymierze z ludźmi * i pouczałeś ich przez Proroków, * aby oczekiwali zbawienia. * Ojcze święty, tak umiłowałeś świat, * że gdy nadeszła pełnia czasów, * zesłałeś nam swojego Jednorodzonego Syna, * aby nas zbawił. * On to za sprawą Ducha Świętego stał się człowiekiem, * narodził się z Maryi Dziewicy * i był do nas podobny we wszystkim oprócz grzechu. * Ubogim głosił dobrą nowinę o zbawieniu, * jeńcom wyzwolenie, a smutnym radość. * Aby wypełnić Twoje postanowienie, * wydał się na śmierć krzyżową, * a zmartwychwstając zwyciężył śmierć i odnowił życie. * Abyśmy żyli już nie dla siebie, * ale dla Chrystusa, który za nas umarł i zmartwychwstał,


Aby poznać prawdę o Bogu, Jego miłości do ludzi i planie zbawienia proponuję najpierw przeczytać Ewangelię św.Łukasza (ale czytać ją powoli i przemodlić ją)


So cze 25, 2005 12:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 17, 2005 21:43
Posty: 528
Post 
baranek napisał(a):
Jeżeli ktoś nie zauważa u siebie żadnego zła , ma źle ukształtowane sumienie.
ja zauważam u siebie zło, różne jego postacie, nie uważam się za świętego. ale są rzeczy których za złe nie uważam mimo że KK ciagle twierdzi że są złe. źle ukształtowane sumienie powiadasz? a w wyniku czego mogło się tak stać? i kto ma prawo okreslać które sumienie jest prawidlowo a które nieprawidłowo ukształtowane? ja np uważam że nieprawidlowe sumienie ma każdy kto uważa że opuszczona przez męża zona nie może ponownie wyjśc za mąż. I co myle się? masz na to jakiś dowód?

_________________
Słów parę o religii


So cze 25, 2005 12:56
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 46 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL