Odbył się ostatnio synod (chyba synod - w każdym razie coś w tym stylu), na którym rozważano m. in. wprowadzenie możliwości święcenia mężczyzn żonatych, którzy odchowali już dzieci. Z tego co wiem, mieliby być takimi "księżmi do pomocy".


Taki pomysł został odrzucony, więc nie ma co się martwić/cieszyć (odpowiednie skreślić ), ale chętnie poznałabym wasze opinie na ten temat.

Na pewno przydaliby sie rodzinom w kwestii wychowania dzieci, moze pozycia malzenskiego...


Crosis

temat ten już był rozpatrywany w przypadku Diakonatu Stałego, do którego po odpowiedniej formacji, można wyświęcić żonatych mężczyzn, to też duchowny, ale bez możliwości dokonywania spowiedzi i bez sprawowania Eucharystii, Diakoni właśnie mają być pomocnikami księży. Poniżej podaję linki do tych tematów:
http://www.forum.wiara.pl/viewtopic.php?t=4751
http://www.forum.wiara.pl/viewtopic.php?t=1953
http://www.forum.wiara.pl/viewtopic.php?t=767
zresztą w wyszukiwarce wpiszesz słowo Diakonat i wyświetlą ci się inne linki zapraszam

Kefas - jeśli dobrze pamiętam, na synodzie stawała - i została odrzucona - propozycja udzielania żonatym mężczyznom święceń prezbiteratu nie diakonatu. Chodziło właśnie o dostęp do Eucharystii

Tyle dygresji.

Ta propozycja może nie tyle została odrzucona, ile zaproponowana teologom jako temat do pogłębionych badań. Poza tym już teraz wyświęca się żonatych mężczyzn, na przykład - jak niedawno czytałem - w USA udziela się za zezwoleniem Stolicy Apostolskiej sakramentu święceń duchownym anglikańskim, którzy przeszli na katolicyzm.
Z drugiej strony nie wydaje się, żeby celibat jako taki był przeszkodą tamującą liczniejszy dopływ kandydatów do święceń, ale - jako to chyba powiedział belgijski kard. Daneels - przeszkodą taką jest słaba wiara i brak ducha poświęcenia w rodzinach i wspólnotach katolickich.

zgadza się Jotko,ale alternatywą jest Diakon, po za tym właśnie takich pomocników Kościół oczekuje (poza Polską ) stąd moje dygresje dotyczące Diakonatu. Co do wyświęcania żonatych mężczyzn na Kapłanów... uważam że to nie nastąpi, to zły pomysł i dobrze że na synodzie to nie przeszło

Dlaczego wyświęcanie żonatych mężczyzn na kapłanów jest złym pomysłem ?

Ponieważ Chrystus kazał swoim uczniom zostawić wszystko (włącznie z rodziną!) i iść za Nim.

Ponieważ kapłan, który byłby żonaty, nie byłby misyjny, nie miałby czasu dla dusz. Żonaty kapłaan musiałby zaopiekować się pierw żoną, dziećmi, a dopiero potem duszami. Musi się nimi opiekować, czasami zachorują, należy z rodziną też wyjechać na jakieś wczasy, itd. A tymczasem dzwoni umierający, całe życie żył w grzechu, nie chodził do kościoła, i chce się wyspowiadać, przyjąć komunię świętą i sakrament namaszczenia chorych. Czy taki żonaty kapłan będzie miał zawsze czas do tego umierającego pójść? A może przez ten czas jest z rodzinką na wycieczce? Może jego dzieci zachorowały, itd.?

Poza tym, z żonatymi kapłanami byłby wielki problem finansowy. Czy wierni będą finansować wszystkie potrzeby kapłana i kościoła? Rodzina kosztuje: żona chce się modnie ubrać, trzeba zadbać o kosztowną edukację dzieci, itd. Znam kilka prawosławnych żonatych popów, i muszą iść do pracy w tygodniu, bo pieniądze wiernych są tylko przeznaczone dla potrzeby cerkwi. Przyznali, że istnieje poważny problem duszpasterski: oni po prostu nie mają czasu dla duchownych potrzeb ludzi.

Zniesienie celibatu wśród księży byłoby katastrofą dla Kościoła, ponieważ straciłby swój duch apostolski.

Fatalne errory jak zwykle wstawiasz......Piotr (Kefas) poszedł za Jezusem, ale rodziny nie zostawił....Jezus mu nawet teściową ozdrowił.
Tak więc głupoty w rodzaju "zostawić wszystko i wszystkich" można między bajki włozyc.
Celibat nie był, nie jest i nigdy nie będzie dogmatem wiary...to dobrowolny wybór konkretnego człowieka....i co najwazniejsze ..celibat nigdy nie był, nie jest i nie bedzie miara zbawienia... a kto tak twierdzi ten KIEP

najprawdziwszy w świecie błąd interpretacji słów Chrystusowych
tak jest w religii ale nie naszej znaczy katolickiej
tak jest bodajże wśród buddystów (ale dokładnie nie pamiętam na ten moment)

jeśli ktos ma zobowiązania to musi ich dotrzymywac - taka nasza etyka

Hmmm...tu chodzi o coś w rodzaju diakonatu

[...]


"Duch apostolski" Koscioła.....wynikiem celibatu????
To co było z tym "duchem" zanim celibat stał sie obowiązkowy? Bładził po manowcach?

Akurat w tej kwestii zgadzam się z Belizariuszem.

Ponieważ pojawiły się wątpliwości, z którą z wypowiedzi Belizariusza się zgodziłem, więc uściślam, iż chodziło mi o kwestię celibatu.

hmmm jeśli chodzi o ewentualne żony, wystarczy popatrzeć jak sobie radzą żony w prawosławiu, czy żony pastorów... co do celibatu (mimo że to nie ten temat - bo już na forum istnieje inny, zajmujący się tym tematem) uważam że jest potrzebny, ażeby księża mogli dokonywać posługi dla wiernych, bez stresów, jednocześnie zgadzam się że ustanowiony został przez kościół, jednocześnie też popieram stwierdzenie, że nie był on miarą zbawienia, a jedynie ułatwieniem w pracy kapłana.
Zgadzam się ze zdaniem że w sytuacji dążności gatunkowej, cel to prokreacja, ale czasami Bóg może nas tak obdarzać łaskami, że i mamy rodziny i służymy Bogu, a obydwa sakramenty nie kłócą się nawzajem.

Klarowna, uściślę, tu chodzi o Diakonat, w tym momencie mężczyzna ma rodzinę, a jednocześnie jest duchownym - Diakonem, czyli szafarzem łask, poza dwoma - spowiedzią i przeistoczeniem, resztę z racji bycia wyświęconym, może udzielać, ale i o tym są już na forum tematy, wracając do mężów - księży, owszem zdarzają się tacy, ale synod nie zatwierdził tego i raczej nie spodziewajmy się w najbliższym czasie....