Czystość - a gdzie są szczęśliwe pary, którym się udało?
Autor |
Wiadomość |
Vroo
Dołączył(a): Cz lut 10, 2005 1:37 Posty: 589
|
 Czystość - a gdzie są szczęśliwe pary, którym się udało?
Dzień dobry,
tak sobie czytam od czasu ten dział, było już z dziesięć tematów "czekać... nie czekać...", "czy to już grzech czy jeszcze nie", "łorety ja już nie wytrzymam, co robić" -- wszystko na temat czystości przedmałżeńskiej.
Co charakterystyczne, wypowiadały się tam osoby, które same czekają, albo dla których jest to kwestia rozważań teoretycznych.
A czy są na tym forum tacy, którzy:
1. ŚWIADOMIE czekali,
2. są już po ślubie,
3. są pewni, że to była dobra decyzja
i co najważniejsze
4 są zadowoleni ze swojego współżycia?
Poproszę o świadectwa, lub linki do tychże.
Dzięki,
Robert
|
Pt gru 30, 2005 1:09 |
|
|
|
 |
Black-White Sheep
Dołączył(a): N paź 09, 2005 13:54 Posty: 226
|
Nie wiem, czy tacy są na forum, a ja rodzinki jeszcze nie mam, ale poczytaj sobie świadectwa w "Miłujcie się!" zwłaszcza w poprzednim 4 numerze, możesz znaleźć wypowiedzi ludzi, którym się udało.
_________________ "Wszystko mogę w Tym, Który mnie umacnia."
|
Pt gru 30, 2005 10:37 |
|
 |
Vroo
Dołączył(a): Cz lut 10, 2005 1:37 Posty: 589
|
Owieczko, wiem, że mogę to znaleźć w MIłujcie się :) Teraz zależy mi na relacjach ludzi z krwi i kości, którzy pisują na tym forum. Na pewno są tacy.
|
Pt gru 30, 2005 11:15 |
|
|
|
 |
cysia
Dołączył(a): So gru 10, 2005 22:06 Posty: 167
|
Cześć! no to się zgłaszam!Byłam pewna,że odpowiedzi na twoje pytania umieściłam na innym wątku,ale nie,więc teraz piszę.
Właściwie to mogę napisać jedno wielkie TAK,tylko pójdę się upewnić co do ostatniego  Oczywiście żartuję.Jesteśmy małżeństwem od 4,5 lat.
Odkąd tylko zaczęliśmy spotykać się na poważnie,a w naszym przypadku było tak od początku,bo nas ze sobą po prostu wyswatano!  ,więc od tamtej pory postanowilismy do ślubu zachować czystość.Oj,różnie bywało,ale się udało  Jesteśmy szczęśliwi! Nie z tego powodu,tylko w ogóle JESTEŚMY SZCZĘŚLIWI  A wpółżycie? Chodzi ci tylko o sex?Początek:nic nie umieliśmy,więc było zabawnie; środek:nauczyliśmy się ze sobą,więc jest przyjemnie i pięknie;a koniec? końca nie widać!
A drugi aspekt słowa "współżycie"=wspólne życie=małżeństwo:dla mnie osobiście decyzja o małżeństwie z moim mężem była jak dotąd najlepsza w życiu.
Nie wiem,czy do końca odpowiedziałam na twoje pytanie,bo nie wiem,jakby to było,gdybyśmy nie poczekali do ślubu ze współżyciem...
_________________ Nasz pierwszy CUD Nasz drugi CUD
|
Pt gru 30, 2005 12:38 |
|
 |
Vroo
Dołączył(a): Cz lut 10, 2005 1:37 Posty: 589
|
Cysia, o to mi właśnie chodziło :) Ważne myślę, co napisałaś, że na początku nie musi być perfekcyjnie i cudownie (jak ktoś sobie może wyobrażać noc poślubną), może być zabawnie :> i też cudownie.
r.
|
Pt gru 30, 2005 13:06 |
|
|
|
 |
cysia
Dołączył(a): So gru 10, 2005 22:06 Posty: 167
|
Mam nadzieję,Vroobelku,że podążysz(podążasz?,podążałeś?) taką drogą jak my.Wiesz,czasem przychodzą do mnie na rozmowy narzeczeni przed ślubem i naprawdę spośród około 20 par,tylko 2 oświadczyły,że odkładają współżycie do ślubu.Większość przychodzi już z dzieciątkiem pod sercem.
Tak więc wygląda na to,że jesteśmy w mniejszości. 
_________________ Nasz pierwszy CUD Nasz drugi CUD
|
Pt gru 30, 2005 15:20 |
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
W elicie 
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
Pt gru 30, 2005 15:31 |
|
 |
cysia
Dołączył(a): So gru 10, 2005 22:06 Posty: 167
|
Coś mało chętnych do tej elity...
No,kto jeszcze?
_________________ Nasz pierwszy CUD Nasz drugi CUD
|
Pt gru 30, 2005 15:39 |
|
 |
Vroo
Dołączył(a): Cz lut 10, 2005 1:37 Posty: 589
|
Odpowiadając Cesiu na Twoje pytanie: Ja przez długi czas (26 lat) łapałem się do elity, po czym dołączyłem do ponurej większości. Czyli nie przestrzegałem, choć nie wykluczam, że w następnym związku przestrzegał będę, nie ode mnie to tak do końca zależy. :)
Może wyjaśnię motywy tematu. Udany seks jest według wielu osób ważnym składnikiem udanego małzeństwa, czynnikiem spajającym, ciągłym podkreeślaniem uczucia. Gdy w związku coś nie wychodzi, wtedy seks pozostaje tylko rutyną, a stać może się i narzędziem manipulacj. Dlatego ważne, aby umieć z tego cudownego wynalazku robić użytek.
I naszło mnie pytanie. Czy ludzie, którzy robili cuda, żeby się powstrzymać "przed", będa mieli potem udane życie seksualne? Czy nadmiar oczekiwań nie doprowadzi szybko do frustracji? Bo okaże się, że trzeba się jeszcze siebie uczyć i - ba - dalej czekać na efekty, bo nie każda kobieta od razu jest w stanie przeżywać orgazm. Czy duma, z tego, że dochowało czystości nie jest przyćmiewana przez jakieś przybicie w środku "że to nie tak miało być"? Czy w końcu unikanie wręcz mówienia o tych sprawach nie doprowadzi do małego zainteresowania i po ślubie. W końcu te dowcipy "po ciemku i pod kołdrą" też się skądś biorą.
Dlatego ciekawią mnie relacje małżonków, którzy dotrwali i sprawdzili to na własnej skórze. :)
Robert
|
Pt gru 30, 2005 16:07 |
|
 |
cysia
Dołączył(a): So gru 10, 2005 22:06 Posty: 167
|
Cześć,jestem Cysia a nie Cesia,ale to szczegół i nazywaj mnie,jak chcesz.
Kilka spraw,żeby w miarę wszystko było jasne,bo potem będzie na mnie.
1.przed ślubem wiedzieliśmy,że sex nam wyjdzie,bo tak strasznie nas do siebie ciągnęło,no i były przecież przytulanki,pocałunki...mnie to właściwie wtedy wystarczało
2.ciągle ze sobą rozmawiamy na temat seksu,bo zmienia się on wraz z nami;nie są to oczywiście dyskusje  tylko krótkie aluzje i mowa ciała
3.nie twierdzę,że wszystkim parom to wystarcza,nam tak
4.sex jest bardzo ważny,ale jeśli ktoś oprze małżeństwo na udanym seksie,to różne sytuacje życiowe mogą rozwalić taki związek;gdyby mojemu mężowi coś się stało i nawet do końca życia nie mógłby się ze mną kochać,to i tak z radością i rozkoszą bym przy nim była do końca dni naszych,bo go tak bardzo kocham
5.o miłości mówimy sobie codziennie i codziennie wiele razy się przytulamy,a nasza miłość kwitnie nawet w cięższych chwilach
6.TAK,gdy w związku coś nie wychodzi,sex staje się tylko rutyną;wniosek? trzeba dbać o związek!o sex też
na koniec najtrudniejsze,ale co tam,to przecież anonim
7.jesteśmy małżeństwem jak na razie niepłodnym,od ponad 3 lat staramy się o dzidziusia;w związku z tym często nasze współżycie nie wygląda tak,jakbyśmy chcieli,tylko tak,jak musi;ile małżeństw opierających się na seksie znosi bez szwanku taką próbę?
_________________ Nasz pierwszy CUD Nasz drugi CUD
|
Pt gru 30, 2005 16:36 |
|
 |
Piotr_1987
Dołączył(a): N wrz 18, 2005 20:11 Posty: 72
|
Vroobelek napisał(a): Czy ludzie, którzy robili cuda, żeby się powstrzymać "przed", będa mieli potem udane życie seksualne? Byc moze to pytanie nie jest do mnie (hehe  ), ale mysle, ze jak najbardziej... Moze nawet jeszcze ciekawsze niz inni  Vroobelek napisał(a): Czy nadmiar oczekiwań nie doprowadzi szybko do frustracji? Bo okaże się, że trzeba się jeszcze siebie uczyć i - ba - dalej czekać na efekty, bo nie każda kobieta od razu jest w stanie przeżywać orgazm. No i super - przeciez poznawanie siebie to element zwiazku, wprowadzajacy ciekawy element  Poznajesz upodobania seksualne partnera, uczysz sie, jaki masz dla niego byc - i robisz juz to tylko dla tej jednej i wyjatkowej osoby, ktora bedzie z Toba do konca zycia  Dla mnie to cos ekstra Vroobelek napisał(a): Czy duma, z tego, że dochowało czystości nie jest przyćmiewana przez jakieś przybicie w środku "że to nie tak miało być"? Mysle, ze przez poznawanie siebie i dialog dojdzie sie do tego, ze bedzie tak, jak mialo byc, a nawet jeszcze lepiej  Vroobelek napisał(a): Czy w końcu unikanie wręcz mówienia o tych sprawach nie doprowadzi do małego zainteresowania i po ślubie.
Niewielu chyba unika tematow zwiazanych z seksem - o tym sie rozmawia zarowno przed pierwszym raziem (a przynajmniej powinno sie), jak i po nim. Mysle, a nawet jestem pewien, ze seks z osoba, z ktora sie bedzie ZAWSZE jest czyms wyjatkowym
Gwoli ścisłości - nie jestem "po", ale zamierzam poradzic sobie z moimi popedami i sprawic, zeby miec ta noc poslubna. Moze smieszna, ale jednak miec 
|
Pt gru 30, 2005 16:49 |
|
 |
cysia
Dołączył(a): So gru 10, 2005 22:06 Posty: 167
|
 i trzymam kciuki!
_________________ Nasz pierwszy CUD Nasz drugi CUD
|
Pt gru 30, 2005 16:55 |
|
 |
Piotr_1987
Dołączył(a): N wrz 18, 2005 20:11 Posty: 72
|
Nie dziekuje 
|
Pt gru 30, 2005 17:30 |
|
 |
Liwia
Dołączył(a): So gru 03, 2005 12:06 Posty: 146
|
Nie mam jeszcze męża, ani nawet chłopaka, ale postanowiłam sobie, że będę dziewicą do ślubu... I myślę, iż ktoś, kto mnie w przyszłości pokocha, zrozumie i uszanuje mój wybór...Właśnie z powodu czystości mój chłopak ze mną zerwał, bo miał już dość czekania i moim zdaniem był nieodpowiedzialny...Bo byliśmy ze sobą dośc krótko, a on nie umiał uszanować mojego wyboru...Więc tak się zastanawiam tylko, co by było za kilka miesięcy...? Tylko więcej żalu i pretensji do siebie i obwiniania tej drugiej strony o rozpad związku...Dobrze się stało, że nasz związek zakończył się teraz...Pozostałam na razie sama, ale będę czekała, bo wierzę, że ta jedyna, przeznaczona osoba zjawi się kiedyś w moim życiu...
|
Pt gru 30, 2005 19:05 |
|
 |
Agatka
Dołączył(a): Pn kwi 12, 2004 7:42 Posty: 320
|
Ja tu juz pisałam, 14 lat po ślubie. Jest dobrze  Nie ma się co spieszyć, frustracji po sobie i po męzu nie widze. Wszystko kwestia miłości, dojrzałości i odpowiedzialności. Seks jest dobry i uprawiany z kochającym mężem - wyśmienity.
_________________ słowa są dla mnie ważne, jestem w połowie drogi:)))
|
Pt sty 06, 2006 0:26 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|