Swołocz - z opóźnieniem odpisuję na Twoje pytania...
Swołocz napisał(a):
1. Jezus kierował swoją naukę tylko do owiec, które "poginęły z domu Izraela", a nie do pogan. Nic tu nie ma przełomowego.
Już o tym pisali do Ciebie: Rabarbar oraz Idący, to chyba nie dodam niczego odkrywczego...
Mnie to nie dziwi, bo pamiętam, jaką "taktykę" miał nawrócony faryzeusz: Szaweł z Tarsu, gdy szedł na nowe tereny z Ewangelią o ratunku w Jezusie Chrystusie >> najpierw szedł do rodaków, do synagog, gdzie oni się zbierali, bo miłował ziomków i zależało mu na nich... Lecz nie zapominał też o nie-Żydach, bo ich też miłował... ale to jest tak, jak z rodziną: ją się stawia na 1-szym miejscu...
Był czas, gdy Jezus właśnie "do swojej własności szedł, ale oni Go nie przyjęli" (parafrazuję słowa z Ew. Jana, rozdz. 1: prolog- wers 11); szedł do rodaków, ale Ewangelie też ukazuję Go aktywnego poza terenami Izraela - więc nie rób problemu... Uszanuj pewien porządek rzeczy (Ty też byś raczej najpierw ratował z pożaru członka rodziny, a dopiero potem sąsiada z jego pożaru - bo naraz się oba mieszkania zajęły ogniem...).
Swołocz napisał(a):
2. Co to znaczy, że Królestwo Boże było obecne w jego Osobie? Czemu w ogóle jakaś Osoba ma być tak istotna? Chodzi o coś w rodzaju Supermana? Też nie widzę tu nic przełomowego. Wielu ludzi ma różnych idoli. Waszym, chrześcijan idolem, jest Jezus z Nazaretu.
TA OSOBA jest tak bardzo istotna, bo to objawiony w ludzkim ciele BÓG! Nie uważasz chyba, że Bóg nie jest istotny?!
Swołocz napisał(a):
3. Głosił po prostu nawrócenie do Boga. To nic nowego w Izraelu.
W czy musisz gonić za nowinkami?! Sensacji Ci potrzeba, by wierzyć??!...
Czasem to, co stare i sprawdzone działa najlepiej!
Swołocz napisał(a):
4. Piszesz: "No, jeśli to ma Cię finalnie zaprowadzić do wieczności w KB w całej jego pełni... - to czy to nie jest fantastyczne?! (szczególnie w porównaniu do realiów doczesności)." A skąd ta pewność u Ciebie, że to doprowadzi Cię do wieczności w KB?
A co mi szkodzi tak myśleć i taką pewność mieć?! Opieram ją na ww. zdaniu o naturze Jezusa, więc nie dziw się, że tak myślę!...
Gdyby to była pomyłka - to co tracę? Nic!
A co Ty tracisz, jeśli to prawda, a Ty masz to za coś małoważnego i nie idziesz drogą wiary?!...
Swołocz napisał(a):
5. Bob Dylan nie musiał mieć racji. Stąd, że ktoś jest znanym i zdolnym artystą, nie oznacza, że jego teksty są prawdziwe.
Jasne; tu przyznaję rację, że ani Dylan, ani ktoś inny nie ma monopolu na rację/prawdę. Jak jednak życie pokazuje w przeważającej liczby przypadków: zawsze komuś się służy! Taki świat, a Ty tego nie ignoruj...
Swołocz napisał(a):
6. Ja już ryzykowałem i przygoda z Jezusem nie doprowadziła mnie do niczego dobrego. Nie wiem, jak akurat Twoja wspólnota, Jerzy_67, ale np. msza katolicka jest dla mnie nieco odstręczająca, ponura i nudna, przepełniona rytuałami. Nie ma tu nic atrakcyjnego i fantastycznego.
U mnie nie ma mszy w katolickim znaczeniu; badaj temat z Biblią w ręku a może coś odkryjesz, co będzie nareszcie "nowe/atrakcyjne", a wręcz "fantastyczne"...
Powodzenia!! Statystyki: Napisane przez Jerzy_67 — So mar 16, 2024 14:31
]]>