Szkrabik prosze Cie, wpierw powołujesz się na Ewangelie, a gdy skutecznie udowodniono Ci pomyłkę, to podważasz tą samą Ewangelie, snując jakieś domysły poplątane z podstawową wiedzą i nie koniecznie słusznymi wnioskami które z tej wiedzy wyciągasz.

Ewangelie nie były pisane żeby każdy mógł poznać biogtrafie Jezusa. Ewangelia to dobra nowina i wiedząc to możemy dojść do prostego wniosku - tylko z powodu tego cudu ta opowieść została zapisana. Inaczej nikt by o niej nie wspomniał. Bądzmy poważni - Jezus się żeni i ani słowa o jego żonie przez całość Pisma? Nic? Nawet gdyby była ona nieistotna dla boskiego planu zbawienia, to siłą rzeczy ktoś musiałby o niej wspomnieć. Jezus może i by się ożenił, gdyby tego wymagała jego misja. Ale ani słowa o niej, nawet w kluczowej chwili jak umiera? A Jezus umierająć na krzyżu oddaje umiłowanemu apostołowi w opieke tylko matkę, a żony już nie? A może umarło się jej po drodze? Ale ani słowa o tym nie ma. Naprawde prosze, mniej ambicji, więcej szukania prawdy. Już dawno wykazano w tym temacie że nie było żadnej żony Jezusa. Drążenie tematu jest bezcelowe.

Z tego co pisze w V Ewangelii,Jezus był żonaty z Miriam,która zmarła po siedmiu latach.

A w VI jest napisane, że wziął rozwód. Co za "V ewangelia" znowu?

Apokryf.

"Apokryf" napisany pod koniec XIX wieku - "Ewangelia życia doskonałego"....bajeczka