Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 07, 2025 11:15



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 6 ] 
 Łk 14:26-33 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt maja 25, 2010 10:57
Posty: 464
Post Łk 14:26-33
Zawsze zastanawiał mnie ten fragment (Łk 14:26-33, ewangelia z 23. niedzieli zwykłej, rok C):

Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem.

Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej, gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć.
Albo który król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestoma tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju.

Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem.


Słyszałem już wiele interpretacji, ale wszystkie skupiają się na pierwszej części - że Bóg musi być absolutnie na pierwszym miejscu, miłość do Boga musi przewyższać wszystko inne itp. To jest dla mnie jasne.

Ale jest jeszcze ten drugi fragment, gdzie Jezus najwyraźniej każe się zastanowić, czy na pewno człowiek da radę zostać Jego uczniem.
Zawsze odnoszę wrażenie, że w tym miejscu Jezus niejako zniechęca do zostania uczniem. Mówi tutaj: "dobrze się zastanów, zanim się tego podejmiesz; może ci się nie udać".

Są też inne interpretacje, ale one jakoś pomijają kontekst.

Mam wobec tego do wszystkich dwa pytania:
1. Kim jest "uczeń" z tej przypowieści? Czy należy przez to rozumieć "chrześcijanina" i wnioskować, że nie każdy się do chrześcijaństwa nadaje? A może rozumieć to w węższym sensie jako "księdza" czy "misjonarza" i oznaczałoby to, że nie każdy nadaje się do życia konsekrowanego?
2. Jaka jest alternatywa dla tych, którzy nie nadają się na uczniów? Jeżeli ktoś dojdzie do wniosku, że jednak nie stać go na wybudowanie wieży, nie ma szans na wygranie wojny i nie udźwignie swojego krzyża, to co Bóg z nimi zrobi? Czy tacy idą do piekła, czy jest jakaś szansa na zbawienie dla owych nie-uczniów, którzy jednak nie dadzą rady spełnić warunków z początku i końca tego czytania?

_________________
Come and see the truth through lies you've been fed.
Weigh the worlds at hand, now which direction will you take?


N wrz 05, 2010 22:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 06, 2010 16:48
Posty: 296
Post Re: Łk 14:26-33
eskimeaux napisał(a):
Cytuj:
Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem.

Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej, gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć.
Albo który król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestoma tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju.

Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem.

Mam wobec tego do wszystkich dwa pytania:
1. Kim jest "uczeń" z tej przypowieści? Czy należy przez to rozumieć "chrześcijanina" i wnioskować, że nie każdy się do chrześcijaństwa nadaje? A może rozumieć to w węższym sensie jako "księdza" czy "misjonarza" i oznaczałoby to, że nie każdy nadaje się do życia konsekrowanego?
2. Jaka jest alternatywa dla tych, którzy nie nadają się na uczniów? Jeżeli ktoś dojdzie do wniosku, że jednak nie stać go na wybudowanie wieży, nie ma szans na wygranie wojny i nie udźwignie swojego krzyża, to co Bóg z nimi zrobi? Czy tacy idą do piekła, czy jest jakaś szansa na zbawienie dla owych nie-uczniów, którzy jednak nie dadzą rady spełnić warunków z początku i końca tego czytania?

1. Chodzi tu o każdego, kto chce zostać uczniem Chrystusa.
Warto zwrócić uwagę, że Jezus mówi:
"...kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto siebie samego..."
A więc przyszły uczeń Chrystusa ma:
- rodziców
- żonę
- dzieci
- rodzeństwo
- "siebie", czyli jakieś własne upodobania.

Jak rozumieć słowa Jezusa?
Słowo "nienawiść" ma kilka odcieni znaczeniowych:
- zaciekła wrogość czy niechęć, której towarzyszy złośliwość i która pobudza do zrobienia komuś krzywdy
- odraza, która sprawia, że nie chcemy mieć kontaktu z jakąś osobą, chociaż nie skłania do robienia krzywdy
- "mniej miłować".

Biorąc pod uwagę fakt, że Jezus miał szacunek do rodziny i takiego szacunku uczył innych, więc najpewniej chodzi o tą trzecią możliwość - "mniej miłować".
Członków rodziny należy bardzo kochać, ale bardziej trzeba miłować Boga, Jezusa i zasady przez nich podane.
Owe zasady uczeń Chrystusa miał traktować też wyżej niż samego siebie, a więc jakieś własne upodobania.

2. Tutaj Jezus chciał uzmysłowić prostą zasadę: "Kończ to, co zacząłeś".
No chyba, że nie jest to zgodne z zasadami Bożymi.
W takim przypadku należałoby zaprzestać jakiegoś postępowania i dokonać zmian.

W przypadku, gdy ktoś chce zostać uczniem Jezusa, to nie ma być słomiany zapał, który jest intensywny, ale trwa bardzo krótko.
To ma być przemyślana decyzja na całe życie.
Oczywiście Bóg i Jezus oferują nam swoja pomoc w kroczeniu właściwą drogą.
Filipian 4:13
"Do wszystkiego mam siłę dzięki temu, który mi udziela mocy"


Śr wrz 08, 2010 15:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 04, 2010 20:18
Posty: 1593
Post Re: Łk 14:26-33
eskimeaux' napisał(a):
Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej, gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć.
Albo który król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestoma tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju.

Naśladowanie Jezusa zostało tu porównane do budowy domu - ale nie byle jakiej budowy, lecz PORZĄDNIE PRZYGOTOWANEJ. W przeciwnym wypadku budowa nie ma sensu. To samo z wyprawą wojenną, Jakiż jest sens zabierać się za coś jeżeli nie weźmie sie pod uwagę wszelkich konsekwencji z tego wynikających?
Tymczasem służba dla Boga, poprzez kroczenie śladami Chrystusa, jest rzeczą trwającą nie jakiś tam czas -ale ma trwać CAŁE ŻYCIE. Żeby ta Służba miała sens musi miec ona zawsze najwyższą rangę w naszym codziennym życiu. To rzecz jasna musi się wiązać z poświęcaniem określonej ilości czasu na wszelkie aspekty tejże Służby (rozmawianie o Bogu z bliźnimi, zebrania chrześcijańskie, studium osobiste, modlitwa itd.) - co często odbywa się kosztem czasu, który chętnie poświęciłbym na coś innego (TV, internet, piwo z kolegami, wycieczki w ukochane taterki - mój awatar to fotka z Orlej Perci - itd.). Jesli natomiast przykładałbym zbytnią wagę do np. rozrywek, zbytnio bym się skupiał na zarabianiu pieniędzy - tłumacząc to sobie, że większa ilość pieniędzy mi "nie zaszkodzi" - to służba dla Boga kuleje. Wtedy przypominałbym kogoś, kto założył fundament, lecz nie zdołał dokończyć budowy.
Innymi słowy - każdy, kto chce naśladować Chrystusa - musi sobie zdawać sprawę z konsekwencji właściwego pełnienia tej Służby (tj. błogosławieństw i konieczności pewnych wyrzeczeń) i mieć właściwe nastawienie, na co zwrócił uwagę Jamsen.


Śr wrz 08, 2010 19:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 04, 2010 20:18
Posty: 1593
Post Re: Łk 14:26-33
Tu była powtórka przez pomyłkę. Proszę o usunięcie.


Śr wrz 08, 2010 19:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 19:45
Posty: 21
Post Re: Łk 14:26-33
eskimeaux napisał(a):
Zawsze zastanawiał mnie ten fragment (Łk 14:26-33, ewangelia z 23. niedzieli zwykłej, rok C):

Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem.

Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej, gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć.
Albo który król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestoma tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju.

Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem.


Słyszałem już wiele interpretacji, ale wszystkie skupiają się na pierwszej części - że Bóg musi być absolutnie na pierwszym miejscu, miłość do Boga musi przewyższać wszystko inne itp. To jest dla mnie jasne.

Ale jest jeszcze ten drugi fragment, gdzie Jezus najwyraźniej każe się zastanowić, czy na pewno człowiek da radę zostać Jego uczniem.
Zawsze odnoszę wrażenie, że w tym miejscu Jezus niejako zniechęca do zostania uczniem. Mówi tutaj: "dobrze się zastanów, zanim się tego podejmiesz; może ci się nie udać".

Są też inne interpretacje, ale one jakoś pomijają kontekst.

Mam wobec tego do wszystkich dwa pytania:
1. Kim jest "uczeń" z tej przypowieści? Czy należy przez to rozumieć "chrześcijanina" i wnioskować, że nie każdy się do chrześcijaństwa nadaje? A może rozumieć to w węższym sensie jako "księdza" czy "misjonarza" i oznaczałoby to, że nie każdy nadaje się do życia konsekrowanego?
2. Jaka jest alternatywa dla tych, którzy nie nadają się na uczniów? Jeżeli ktoś dojdzie do wniosku, że jednak nie stać go na wybudowanie wieży, nie ma szans na wygranie wojny i nie udźwignie swojego krzyża, to co Bóg z nimi zrobi? Czy tacy idą do piekła, czy jest jakaś szansa na zbawienie dla owych nie-uczniów, którzy jednak nie dadzą rady spełnić warunków z początku i końca tego czytania?

Witam.
Słowa Jezusa są skierowane oczywiście do wszystkich chrześcijan.
Każdy chrześcijanin jest uczniem Jezusa.
Jezus powinien być naszym wzorem i celem.
Powyższe słowa Jezusa mówią o tym aby kroczyć za nim mimo przeszkód.
A w życiu różnie bywa. Ojciec może nas namawiać do kradzieży, siostra do nienawiści kolega do napadu. Matka może nam wmawiać ,że wiara to bzdura itp. A my mamy trwać przy Jezusie i kroczyć Jego ścieżkami. To powinno być naszym celem nadrzędnym. Komu brakuje sił i charakteru powinien najpierw modlić się o wiare i łaskę a napewno będzie mu to dane.


Pn wrz 20, 2010 20:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Kilka słów o tym fragmencie, nie tak dawno, popełniłem - http://niedowiarstwomoje.blogspot.com/2 ... wa_05.html

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Cz wrz 30, 2010 10:54
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 6 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL