Pytam ponownie: skoro ludzie są śmiertelni, to oznacza że Bóg jest niesprawiedliwy, bo gdyby był sprawiedliwy, to by wszyscy ludzie na Ziemi po dziś dzień byli nieśmiertelni, a pojęcie śmierć byłoby czysto abstrakcyjne?

@Polluks, czyli twoje zycie ci sie nie podoba? Przykre. Ale moze sprobuj zrobic z nim cos pozytecznego? I tak sie kiedys skonczy, ale przynajmniej bedziesz mogl powiedziec, ze az tak zle nie bylo.

Kael masz jakiś problem z czytaniem? Oceniasz mnie a nawet nie potrafisz wyciągać wniosków, nie wiem czy to jest jakaś prowokacja?

Powiedziałem, że jeśli Bóg byłby prawdziwy to tak.

Ja nie wierzę w Boga - fix'd. Cieszę się z życia tak mocno jak mogę bo jedną z pewnych rzeczy jest jego kres, a ani ja ani Ty nie masz zielonego pojęcia co się stanie po śmierci, więc daruj sobie przedstawianie "wiedzy" na ten temat.

@Polluks Zapewniam Cię że Bóg jest prawdziwy, dlaczego zatem w takim przypadku życie Ci się nie podoba?

Zapewniam Cię, że nie. Jak w tym momencie dojdziemy do porozumienia i ustalimy co jest prawdziwe?

O ile przyjmiemy, że Bóg jest prawdziwy - staję się własnością despotycznej okrutnej istoty, która może sobie mną pomiatać i zabić mnie w każdej chwili. Poza tym jest niemoralna i nie jest sprawiedliwa, tym samym życie stałoby się smutne bo obracałoby się wokół istoty, której nie da się kochać używając rozsądku i racjonalnego myślenia.

Andy daruj sobie.

@Polluks - Ale Bóg nie jest despotyczny i okrutny, chyba że szatan,

Jest. Masz zamiar ciągnąć to dalej?



EDIT:


Odpowiedz.

Panno_Funiu:
"Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon" (Mat. 4:8-11).
Nie ma takiej możliwości, aby szatan okazywał swoją nienawiść do człowieka za jego życia, gdyż w przeciwnym razie straciłby wszystkich ludzi spod swego panowania. Jego nienawiść do każdego człowieka, nikogo nie wyłączając, gdyby ją w całości objawił, zabiłaby po prostu. Jest on specem od stwarzania iluzji. Nie na darmo kilka najbogatszych rodzin/ludzi w USA należą bądź współpracują z największą satanistyczną organizacją. Nie na darmo Kayne West, po oddaniu swojej duszy diabłu (sam się do tego przyznaje) twierdzi, że "zrobił na tym świetny interes i dostał kilka zabawek jak do Happy Meal". Ocenia "fakty" nie Pani, Panno_Funiu, a ktoś inny za Panią i wie Pani, o kogo chodzi. Miałam niegdyś inne poglądy i zagłębiałam się w tym coraz bardziej stopniowo, a kiedy Bóg wyciągnął mnie z tego, zrozumiałam, jak byłam zaślepiona i jak nie dostrzegałam wszystkiego tego, czym mnie Bóg w swojej miłości obdarzył. Wystarczy trochę się rozejrzeć.
Pisze Pani: "[...] między mnie a kogoś, kto nie zrobił mi niczego złego [...]". A skąd Pani to wie? Czy myśli Pani, że jeśli "dopomaga" on w Pani zachciankach, robi dla Pani dobrze, oczywiście mając na względzie postać fikcyjną?
Poza tym, skoro nie wierzy Pani w szatana i skoro jest on dla Pani tylko postacią fikcyjną, dlaczego go Pani broni? Dlaczego nazywa Pani "zawistnikami" tych, którzy twierdzą, że szatan człowiekiem pogardza?
Gdyby szatana nie było, w ogóle Pani by go nie broniła, nie twierdziła, że będzie trzymać z tym, który popiera i "rozumie" Pani sposób bycia. W ogóle nie istniałoby takie coś jak egzorcyzm. Oczywiście, to wszystko wymysł Kościoła. Gdyby jednak była Pani obecna przy jednym egzorcyzmie chociaż, zrozumiałaby Pani, jak bardzo upadły anioł Panią "lubi" i jak "lubi" wszystkich ludzi.
Gdyby spróbowała Pani na moment chociaż wycofać się z "zachcianek", jakie sama Pani spełnia przy jego pomocy, nie chciałaby Pani do tego wrócić.

Nie jest tak dlatego, że ja tak twierdzę. Jest tak dlatego, że mówi to Ktoś, w kogo wierzę i Kogo kocham

Jasne, że zabrał.

A faraon gonił Izraelitów na szkapach, które wyzdychała na skutek jednej z plag egipskich

bojanowska->
Ujmę to tak – zapadła się Pani tak bardzo w swoje wyobrażenia, że zatraca całkiem Pani rozeznanie w tym, co się faktycznie dzieje, co ma miejsce. Im bardziej upiera się Pani, że wie co ja bym wybrała, czy zrobiła (o paru innych sugestiach nie wspominając), tym bardziej to świadczy o Pani oderwaniu od rzeczywistości. To co siedzi w Pani głowie odnośnie mnie, to tego nie ma proszę Pani
I na tym, co dotyczy mojej osoby, skończę. To forum nie jest odpowiednim miejscem na to, bym wyraziła swoją szczerą opinię na temat innych rzeczy, o których napisała Pani w swoim poście

Alus->

Generalnie jest tak, że wybieracie sobie sposób interpretacji – literalnie czy alegorycznie – tak jak Wam wygodnie. Dopasowujecie interpretację konkretnych fragmentów Biblii, do danych założeń.

Tak zawsze postrzegają laicy, którym stale wydaje się, że są bardzo odkrywczy.
Zapominają przy tym lub udaja, że nie dostrzegają milionów biblistów, egzegetów, teologów, archeologów, antropologów, którzy od tysięcy lat badają Biblię.

Czyli żeby poznać sens biblii trzeba być naukowcem bądź maniakiem interpretującym ją przez cały swój żywot? A ponoć toż to książka dla prostych ludzi spisana, ażeby im wytłumaczyć świat łatwiej było.

Bredzisz. Ty masz na myśli apologetów, których specjalizacja sama w sobie polega na obronie danej religii nawet po trupach.


Odnawiam swoje pytanie do Andy, albo do kogokolwiek, żeby nie zginęło gdzieś w fali offtopu.

Nie. I co dalej?

Ilości trupów w obronie ateistycznego systemu komunistycznego żadna religia nie przebije.