Dosłowna interpretacja Biblii - słuszna, czy nie?
Autor |
Wiadomość |
Saqura
Dołączył(a): Pn paź 09, 2017 12:38 Posty: 1626
|
 Re: Dosłowna interpretacja Biblii - słuszna, czy nie?
ErgoProxy napisał(a): Wiadomo, że pierwsze były bajki dla dzieci. Dlatego wszyscy polewają ze skrzatów, nazywając je, niepoprawnie, krasnoludkami. : P Widzisz jak człowiek potrafi się mylić, nikt bajek ustnie mi nie przekazywał, sama je sobie czytałam-pochłaniałam tekst- ErgoProxy napisał(a): Ale to było stwierdzenie faktu. Fakt i nie dane mi było z nim się zapoznać, zawsze spóźniona.. ajj 
_________________ "To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali tak jak Ja was umiłowałem" (J 15,12)
|
So sty 06, 2018 21:28 |
|
|
|
 |
medieval_man
Moderator
Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50 Posty: 7771 Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
|
 Re: Dosłowna interpretacja Biblii - słuszna, czy nie?
Saqura napisał(a): ErgoProxy napisał(a): Ale to było stwierdzenie faktu. Fakt i nie dane mi było z nim się zapoznać, zawsze spóźniona.. ajj  Ten "fakt" nie odnosił się do Ciebie. Dlatego też był zbędny.
_________________ Fides non habet osorem nisi ignorantem
|
So sty 06, 2018 21:30 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dosłowna interpretacja Biblii - słuszna, czy nie?
akruk napisał(a): Na tym polegają praktyczne konsekwencje "reguły Eubulidesa". Albo jej wcale nie stosujesz, a co najmniej nie stosujesz w dyskusjach, a wtedy narażasz się na bardzo poważne kłopoty z obroną nieomylności własnej świętej księgi. Albo ją stosujesz, ale wówczas musisz się godzić na to, że tej samej zasady można używać w stosunku do świętych tekstów innych religii -- i wtedy okazuje się, że w dyskusjach i polemikach nie masz podstaw, żeby odmawiać boskiego natchnienia i nieomylności tym tekstom. Przyjęcie drugiej ewentualności nieuchronnie spowoduje, że już na samym początku zamkniemy się w ograniczonych ramach własnych wierzeń i dogmatów. Przekonanie kogokolwiek do swoich racji będzie wówczas praktycznie niemożliwe. Tak więc chyba pozostaje tylko pierwsze rozwiązanie i myślę, że nie musi tu zachodzić potrzeba obrony nieomylności całej księgi, lecz tylko świętych treści w niej zawartych, czyli tzw. PRAWDY.
|
So sty 06, 2018 21:40 |
|
|
|
 |
Saqura
Dołączył(a): Pn paź 09, 2017 12:38 Posty: 1626
|
 Re: Dosłowna interpretacja Biblii - słuszna, czy nie?
felek_ napisał(a): Tak więc chyba pozostaje tylko pierwsze rozwiązanie i myślę, że nie musi tu zachodzić potrzeba obrony nieomylności całej księgi, lecz tylko świętych treści w niej zawartych, czyli tzw. PRAWDY. A co to jest ta Prawda? Przecież w takiej sytuacji każdy będzie mógł przyjąć inną Prawdę dla siebie, czyż nie?
_________________ "To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali tak jak Ja was umiłowałem" (J 15,12)
|
So sty 06, 2018 21:47 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dosłowna interpretacja Biblii - słuszna, czy nie?
Saqura napisał(a): Widzisz jak człowiek potrafi się mylić, nikt bajek ustnie mi nie przekazywał, sama je sobie czytałam-pochłaniałam tekst-  No i? Ja też. Z tekstów pierwsze są zawsze bajki. Natomiast ktoś Ci chyba jednak ustnie otłumaczył, że to są tylko bajki, a to, o to, to jest co innego, bo prawda, święta na dodatek. Dlatego napisałem "tradycję" przez małe T, nie mylić z Tradycją w sensie katolickim. Saqura napisał(a): Fakt i nie dane mi było z nim się zapoznać, zawsze spóźniona.. ajj  W zasadzie niewielka szkoda – otworzyłem tylko moderacji wrota piekieł. ; )
|
So sty 06, 2018 21:54 |
|
|
|
 |
Saqura
Dołączył(a): Pn paź 09, 2017 12:38 Posty: 1626
|
 Re: Dosłowna interpretacja Biblii - słuszna, czy nie?
ErgoProxy napisał(a): No i? Ja też. Z tekstów pierwsze są zawsze bajki. Natomiast ktoś Ci chyba jednak ustnie otłumaczył, że to są tylko bajki, a to, o to, to jest co innego, bo prawda, święta na dodatek. Dlatego napisałem "tradycję" przez małe T, nie mylić z Tradycją w sensie katolickim. Do Prawdy(własnej) też dochodziłam sama, ba.. i to przez wiele tak zwanych Świętych Ksiąg. No i? 
_________________ "To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali tak jak Ja was umiłowałem" (J 15,12)
Ostatnio edytowano So sty 06, 2018 21:58 przez Saqura, łącznie edytowano 1 raz
|
So sty 06, 2018 21:57 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dosłowna interpretacja Biblii - słuszna, czy nie?
Saqura napisał(a): A co to jest ta Prawda? Przecież w takiej sytuacji każdy będzie mógł przyjąć inną Prawdę dla siebie, czyż nie? Oczywiście, że tak. Przecież nie jesteś w stanie udowodnić swojej Prawdy wierzącym w jakąś inną Prawdę. Więc dlaczego mieliby przyjmować Twoją? Bo TY tak mówisz?!? Skupię się na jednym tylko, bo nie ma się co rozdrabniać na sto kwestii na raz. Saqura napisał(a): Z czego przetłumaczone? Zostały przetłumaczone około 1830 roku z nieistniejących tekstów, Mormon je Smithowi dał, anioł skasował  Pisałem, co wynika z reguły Eubulidesa i ostrzegałem. A mimo to nadal wyśmiewasz święte księgi mormonizmu. Rozumiem tym samym, że jesteś gotowa przyjąć takie samo wytykanie i wyśmiewanie w stosunku Biblii. Saqura napisał(a): Biblia na swą autentyczność posiada wiele odnajdowanych zwojów Nic podobnego. Istnieje wiele dawnych egzemplarzy ksiąg biblijnych. Ale to nie świadczy o autentyczności Biblii. Oznacza tylko, że od bardzo dawna je przepisywano. Co więcej: te egzemplarze zawierają tekst ksiąg biblijnych różniące się między sobą. Wiemy, że przepisujący zmieniali kopiowane teksty. Taka to "autentyczność"  że jak ktoś się dorwał, to "poprawiał". Saqura napisał(a): akruk napisał(a): Tego nawet nie ma co dowodzić na własną rękę -- wystarczy żydów spytać. Ba! nawet nie ma co ich pytać -- wystarczy zauważyć, że dlatego nie przyjęli chrześcijaństwa, że według nich nie jest jednego ducha z Biblią Hebrajską. Żydzi to naród o twardym karku, sami pracują na zbawienie,karku przed człowiekiem Jezusem nie ugną- ja powiedziałam  Chrześcijanie to ludzie wygodniccy, którzy dla swojej wygody porzucili Prawo i jeszcze naopowiadali innym, że tego Bóg chciał. A teraz, zgodnie z zapowiedzią, co nieco na temat "nieomylnej, bezbłędnej natchnionej" Biblii: Łk 3:23-38 (BT) napisał(a): [...] (Jezus) Był, jak mniemano, synem Józefa, syna Helego, [...] syna Nachora, syna Serucha, syna Ragaua, syna Faleka, syna Ebera, syna Sali, syna Kainama, syna Arfaksada, syna Sema, syna Noego, syna Lamecha... Ale w żydowskiej księdze Bereszit (Księga Rodzaju) czytamy: Rdz 10:21-24 (BT) napisał(a): Również Semowi, praojcu wszystkich Hebrajczyków i starszemu bratu Jafeta, urodzili się [synowie]. Synowie Sema: Elam, Aszszur, Arpachszad, Lud i Aram. Synowie Arama: Us, Chul, Geter i Masz. Arpachszad był ojcem Szelacha, a Szelach Ebera. No i kicha, bo autor chrześcijański podaje, że Arfaksad (Arpachszad) był wnukiem Sali (Szelacha), a autor starożytnej księgi żydowskiej, że był jego synem. Co więcej, identycznie podają inne żydowskie księgi: Rdz 11:10-14 (BT) napisał(a): Ci są potomkowie Sema. Gdy Sem miał sto lat, urodził mu się syn, Arpachszad, w dwa lata po potopie. Po urodzeniu się Arpachszada Sem żył pięćset lat i miał synów i córki. Arpachszad, przeżywszy trzydzieści pięć lat, miał syna Szelacha. A po urodzeniu się Szelacha Arpachszad żył czterysta trzy lata i miał synów i córki. Szelach, przeżywszy trzydzieści lat, miał syna Ebera; 1Krn 1:18 napisał(a): Arpachszad był ojcem Szelacha, a Szelach – Ebera. 1Krn 1:24-25 napisał(a): Sem, Arpachszad, Szelach, Eber, Peleg, Reu Ładna mi "nieomylność" i "bezbłędność"  Czyżby Kainam syn Arfaksada i ojciec Sali został zmyślony przez autora ewangelii?  A może Biblia myli się co do Kainama w księgach Starego Testamentu? Co wybierasz? -- Cokolwiek wybierzesz, ewidentnie, że NT i ST są w tej kwestii sprzeczne ze sobą.
|
So sty 06, 2018 21:57 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dosłowna interpretacja Biblii - słuszna, czy nie?
Saqura napisał(a): ErgoProxy napisał(a): No i? Ja też. Z tekstów pierwsze są zawsze bajki. Natomiast ktoś Ci chyba jednak ustnie otłumaczył, że to są tylko bajki, a to, o to, to jest co innego, bo prawda, święta na dodatek. Dlatego napisałem "tradycję" przez małe T, nie mylić z Tradycją w sensie katolickim. Do Prawdy(własnej) też dochodziłam sama, ba.. i to przez wiele tak zwanych Świętych Ksiąg. No i?  Wiesz co, ja po prostu zaakceptowałem fakt, że w pewnym wieku wierzyłem ślepo starszym i że było to nieuniknione, bo po prostu kulturowo dziecko jest czystą kartą i pierwsze informacje musi ładować w mózgownicę na wiarę, ponieważ nie ma w niej jeszcze niczego, z czym mogłoby je skonfrontować, żeby poddać krytyce. A kwestionowanie założeń tak mocno wkorzenionych w siebie – to jest sztuka, która może nawet udaje się tylko bardzo niewielu ludziom i która w zasadzie jest tylko sztuką dla sztuki, bo właściwie po co aż tak się szarpać? Zdaje mi się więc, że jednak oświadczono Ci w wieku młodocianym, że prawdziwa wiara to jest jakiś odłam chrześcijaństwa, a Ty w to uwierzyłaś, bo nie dało się inaczej. A potem nie kwestionowałaś już tego założenia, bo z jakichś powodów nie widziałaś potrzeby. I cofając się po szkielecie swoich decyzji doszłabyś pewnie do rodziców czy dziadka z babcią, którym uwierzyłaś na słowo mając lat dwa i pół, czy coś koło tego. No i?  .
|
So sty 06, 2018 22:15 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dosłowna interpretacja Biblii - słuszna, czy nie?
Saqura napisał(a): felek_ napisał(a): Tak więc chyba pozostaje tylko pierwsze rozwiązanie i myślę, że nie musi tu zachodzić potrzeba obrony nieomylności całej księgi, lecz tylko świętych treści w niej zawartych, czyli tzw. PRAWDY. A co to jest ta Prawda? Myślę, że cały czas rozmawiamy o: akruk napisał(a): prawdzie przekazanej od Boga w celu zbawienia. Saqura napisał(a): Przecież w takiej sytuacji każdy będzie mógł przyjąć inną Prawdę dla siebie, czyż nie? Oczywiście, że tak, każdy przedstawia swoją wersję prawdy, czyli drogi prowadzącej do zbawienia i wersja ta następnie zostaje poddana krytyce przez wszystkich zainteresowanych.
|
So sty 06, 2018 22:16 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dosłowna interpretacja Biblii - słuszna, czy nie?
ErgoProxy napisał(a): ... I cofając się po szkielecie swoich decyzji doszłabyś pewnie do rodziców czy dziadka z babcią, którym uwierzyłaś na słowo mając lat dwa i pół, czy coś koło tego. No i?  . Którzy z kolei uwierzyli na słowo, bo im ich rodzice czy dziadkowie... Aż cofamy się do Piastów, kiedy wiarę zaprowadzano i słowem, i najzwyczajniejszym w świecie... przymusem. No i? 
|
So sty 06, 2018 22:28 |
|
 |
Saqura
Dołączył(a): Pn paź 09, 2017 12:38 Posty: 1626
|
 Re: Dosłowna interpretacja Biblii - słuszna, czy nie?
akruk napisał(a): Oczywiście, że tak. Przecież nie jesteś w stanie udowodnić swojej Prawdy wierzącym w jakąś inną Prawdę. Więc dlaczego mieliby przyjmować Twoją? Bo TY tak mówisz?!?
Skupię się na jednym tylko, bo nie ma się co rozdrabniać na sto kwestii na raz. W takim razie poligamista coś dla siebie, pedofil też, dla czynu kazirodczego też prawda się znajdzie jak również dla tych którzy sami lubują się w wymierzaniu sprawiedliwości... baa i muzułmanin swoją własną prawdę z tej Księgi wyciągnie. Brak uniwersalnej Prawdy w Biblii to inaczej "hulaj dusza piekła nie ma"  Interpretujmy jak chcemy... czy tak?? No wszak to co dla kogoś będzie w niej słowem ludzkim dla zupełnie innej osoby będzie Prawdą. akruk napisał(a): Pisałem, co wynika z reguły Eubulidesa i ostrzegałem. A mimo to nadal wyśmiewasz święte księgi mormonizmu. Rozumiem tym samym, że jesteś gotowa przyjąć takie samo wytykanie i wyśmiewanie w stosunku Biblii.
Czy ja wyśmiewam Księgę Mormona, wybacz, ja tylko uważam że nie jest prawdziwa.(chociaż sam Jezus jest w niej ubóstwiany) akruk napisał(a): Wiemy, że przepisujący zmieniali kopiowane teksty. Ty wiesz, historycy twierdzą inaczej.Chociaż istnieją drobne zmiany słów tekst jest wiernie oddany, a tym samym zachowany. akruk napisał(a): Chrześcijanie to ludzie wygodniccy, którzy dla swojej wygody porzucili Prawo i jeszcze naopowiadali innym, że tego Bóg chciał. Chrześcijaństwo to więcej niż Prawo, Prawo mówi nie cudzołóż, a chrześcijaninowi nie wolno spojrzeć pożądliwie na kobietę.Chrześcijaństwo to miłość, judaizm litera. akruk napisał(a): No i kicha, bo autor chrześcijański podaje, że Arfaksad (Arpachszad) był wnukiem Sali (Szelacha), a autor starożytnej księgi żydowskiej, że był jego synem. Co więcej, identycznie podają inne żydowskie księgi: Uuu coś chyba nie tak chronologia podaje w drugą stronę...co nieco przeoczyłeś Za szybko chciałeś? akruk napisał(a): Ładna mi "nieomylność" i "bezbłędność" Czyżby Kainam syn Arfaksada i ojciec Sali został zmyślony przez autora ewangelii? A może Biblia myli się co do Kainama w księgach Starego Testamentu? Co wybierasz? -- Cokolwiek wybierzesz, ewidentnie, że NT i ST są w tej kwestii sprzeczne ze sobą. Wiesz ile imion zostało jeszcze przeskoczonych po drodze? Jezus syn Dawida, tak mawiali Żydzi, no i dla nich to było ok(ważne że zrozumiałe) 
_________________ "To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali tak jak Ja was umiłowałem" (J 15,12)
|
So sty 06, 2018 22:35 |
|
 |
Saqura
Dołączył(a): Pn paź 09, 2017 12:38 Posty: 1626
|
 Re: Dosłowna interpretacja Biblii - słuszna, czy nie?
ErgoProxy napisał(a): Zdaje mi się więc, że jednak oświadczono Ci w wieku młodocianym, że prawdziwa wiara to jest jakiś odłam chrześcijaństwa, a Ty w to uwierzyłaś, bo nie dało się inaczej. A potem nie kwestionowałaś już tego założenia, bo z jakichś powodów nie widziałaś potrzeby. I cofając się po szkielecie swoich decyzji doszłabyś pewnie do rodziców czy dziadka z babcią, którym uwierzyłaś na słowo mając lat dwa i pół, czy coś koło tego. No i? . SAMA .. rozumiesz? Pierwsze od Biblii było zen, może będzie Ci łatwiej.
_________________ "To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali tak jak Ja was umiłowałem" (J 15,12)
|
So sty 06, 2018 22:42 |
|
 |
Saqura
Dołączył(a): Pn paź 09, 2017 12:38 Posty: 1626
|
 Re: Dosłowna interpretacja Biblii - słuszna, czy nie?
akruk napisał(a): Którzy z kolei uwierzyli na słowo, bo im ich rodzice czy dziadkowie... Aż cofamy się do Piastów, kiedy wiarę zaprowadzano i słowem, i najzwyczajniejszym w świecie... przymusem. No i? Naprawdę uważasz że zwyczaje i praktyki religijne to prawdziwa wiara i to już wszystko?
_________________ "To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali tak jak Ja was umiłowałem" (J 15,12)
Ostatnio edytowano So sty 06, 2018 22:50 przez Saqura, łącznie edytowano 1 raz
|
So sty 06, 2018 22:46 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dosłowna interpretacja Biblii - słuszna, czy nie?
Saqura napisał(a): SAMA .. rozumiesz?  No to... jedzmy, skoro nie da się inaczej. Konkretną argumentację poproszę, jakiej użyłaś do przekonania samej siebie, że Biblia jest prawdziwa, a inne święte księgi nie. W ogóle, są różne kanony biblijne – więc który wybrałaś i dlaczego akurat ten? akruk napisał(a): Którzy z kolei uwierzyli na słowo, bo im ich rodzice czy dziadkowie... Aż cofamy się do Piastów, kiedy wiarę zaprowadzano i słowem, i najzwyczajniejszym w świecie... przymusem. No i?  No i żeby było śmieszniej, bodaj największe zasługi dla krzewienia wiary krześcijańskiej w Odrowiślu położył niejaki Brzetysław Przemyślida Czech, który wykazał dowodnie, bo faktycznym najazdem (a de iure pielgrzymką), że rojowisko pogańskich księstw i grodzisk nie poradzi nic przeciwko scentralizowanemu państwu katolickiemu, wspartemu jeszcze opinią ówczesnej wspólnoty międzynarodowej. Dopiero wtedy dotarło do żyrców, że pora golić sobie tonsury.
|
So sty 06, 2018 22:48 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dosłowna interpretacja Biblii - słuszna, czy nie?
Tnę, bo nie ma się co rozdrabniać na sto kwestii na raz. Saqura napisał(a): akruk napisał(a): Wiemy, że przepisujący zmieniali kopiowane teksty. Ty wiesz, historycy twierdzą inaczej. Historycy twierdzą to samo. Jak rozumiem, nie interesowałaś się historią tekstów biblijnych i po prostu nie wiesz, że je zmieniano. Nawet niektórzy chrześcijanie, ci, którzy mieli do czynienia z różnymi egzemplarzami, a nie tylko z jednym, byli tego świadomi już w starożytności. Ba! chrześcijanie tacy jak Justyn (II w.) oskarżali żydów o celowe o fałszowanie żydowskich pism biblijnych (właśnie tak!), w celu usunięcia dowodów tego, że potwierdzają prawdziwość chrześcijaństwa. W połowie III w. Orygenes, który zebrał wielką liczbę rękopisów biblijnych pisze wprost: "powstały duże rozbieżności pomiędzy rękopisami, czy to z niedbalstwa niektórych przepisujących, czy też z niegodziwej śmiałości innych", którzy " dodają lub usuwają, co im się podoba". Podaje też przykłady takich znaczących różnic. Podobnie, choć znacznie mocniej, pisał zresztą w II w. pogański krytyk chrześcijaństwa Celsus: "doskonale wiadomo, że przerabialiście trzy, cztery, a nawet więcej razy tekst waszej ewangelii". Saqura napisał(a): Chociaż istnieją drobne zmiany słów tekst jest wiernie oddany, a tym samym zachowany. Obawiam się, że nie wiesz, o czym mówisz -- najpewniej dlatego, że nie masz pojęcia o wynikach badań nad historią tekstów biblijnych. Zaś "drobne zmiany" mogą mieć i nierzadko mają istotne znaczenie. Dlatego właśnie przepisujący celowo wprowadzali to, co nazywasz "drobnymi zmianami" -- żeby "poprawić" tekst na bardziej "właściwy". Saqura napisał(a): akruk napisał(a): Ładna mi "nieomylność" i "bezbłędność" Czyżby Kainam syn Arfaksada i ojciec Sali został zmyślony przez autora ewangelii? A może Biblia myli się co do Kainama w księgach Starego Testamentu? Co wybierasz? -- Cokolwiek wybierzesz, ewidentnie, że NT i ST są w tej kwestii sprzeczne ze sobą. Wiesz ile imion zostało jeszcze przeskoczonych po drodze? Tu nie chodzi o "przeskoczenie" imienia w genealogii Jezusa, bo ewangelista w stosunku do ksiąg żydowskiego ST dodał jedną osobę pomiędzy ojca (Arpachszada) a syna (Szelacha). Według Łukasza Arpachszad był dziadkiem Szelacha, a nie jego ojcem. Co stoi w jawnej sprzeczności z księgami ST. No to jak będzie? -- zmyślił sobie tego dodatkowego faceta?
|
So sty 06, 2018 23:02 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|