Po pierwsze chciałam się przywitać. A po drugie podziękować Belizariuszowi za ten link . Czasem na forum zaglądałam, ale na ten wątek trafiłam dokładnie pierwszego stycznia, także zaczęłam pewnie w najlepszym możliwym terminie . W związku z tym mam nadzieję, że za rok będę mogła wybrać w sondzie odpowiedź a). Bo na razie zaznaczyć żadnej nie mogę - oczywiście z powodu braku odpowiedniej.

Pozdrawiam serdecznie.

Tak zaczynałam forumowanie

Dokładnie rok temu przeczytałam ten wątek i wydrukowałam jak powyżej Nie można powiedzieć, żebym była bardzo systematyczna, ale co jakiś czas nadrabiałam, a nawet i wyprzedzałam plan, tak więc - skończyłam

Czy taki system jest dobry? Szczerze mówiąc - tak sobie. Daje ogólny obraz, ale że przewiduje średnio pięć rozdziałów na dzień, raczej nie pociąga za sobą jakiegoś głębszego namysłu nad tym, co się czyta. Gdybym w tym momencie miała polecić jakiś konkretny system na czytanie Biblii, to najoptymalniejszym wydaje mi się taki: najpierw cała księga (ST), ewentualnie rozdział (NT, jeśli ktoś tak woli) pobieżnie - dla zarysowania sytuacji, a potem mniejsze fragmenty już dokładnie i powoli. Jasne - to zajmie więcej niż rok, ale jest chyba bardziej sensowne.

Idę głosować

Uważam, że w ankiecie w sposób oczywisty brakuje opcji "tak - ale nie całe". No bo co - czyta się albo całe od deski do deski, albo wcale Oczywiście, że nie.

Az mna trzesie, gdy widze tak sformulowana sonde. Kto to ukladal?

Autorka pierwszego postu Czemu Cię trzęsie? - tak chciała zadać pytanie i tyle

Zielona Mrówko - to ma być sonda, czy też zmuszenie człowieka do przeczytania całego Pisma Świętego

Całego jeszcze nie, ale od pewnego czasu poświęcam na Pismo Święte dość sporo czasu: czytam, "przerabiam" kurs biblijny, a od niedawna doszedł jeszcze konkurs biblijny

Nowy Testament caly, kilkukrotnie. Starego nie czytalem. Dziwi mnie odrobinke, ze chrzescijanin mogl nie czytac calego Nowego Testamentu. Stary to rzeczywiscie straszna cegla i rozumiem, ze mozna nie miec czasu, ale Nowy jest krotszy, przy odrobinie motywacji mozna przeczytac calosc w 2-3 tygodnie nawet w przerwach miedzy innymi zajeciami.

Naprawdę zazdroszcze ilości wolnego czasu...

Nie przeczytałem całego Pisma Świętego. Nie przeczytałem też całego Nowego Testamentu. Po pierwsze- niezaciekawa fabuła, po drugie notoryczny brak wolnego czasu, po trzecie lenistwo. A po czwarte to jakoś do szczęścia niezbędny mi nie jest...

Ojjj... obawiam się, że takie przeczytanie NT w 2-3 tygodnie jest tożsame z nieprzeczytaniem.

Jesli nie jestes chrzescijaninem Pisma Swietego czytac nie musisz (choc nawet wtedy moglbys). Jesli zas jestes, to zapewne uwazasz Nowy Testamen za zrodlo prawdy, slowa Boga, droge prowadzaca do zbawienia, itd. Nie ozumiem jak mozna wowczas nie znalezc czasu na chocby pobiezne jego przeczytanie. Zapewniam, ja tez jestem zajety, a moja praktyka religijna jest wymaga jeszcze wiecej czasu, ale prawie zawsze znajduje na nia kilka minut

Faktem jest, ze nie oddawalem sie doglebnej medytacji nad kazdym fragmentem. Nie uznaje Nowego Testamentu za podstawe mojej wiary, wiec nie zaglebialem sie w kazdy niuans. Cytatow tez nie znam na pamiec, przyznaje.

Znam jednak Pismo Swiete na tyle dobrze, ze wiem o co chodzi w chrzescijanstwie, a przyznaje, ze to wlasnie to bylo moim celem.

Mam po prostu inne priorytety. Zresztą rozróżnił bym na czytałem i na znam. Bo ja nie czytałem, a mimo to wiem co jest w środku(oczywiście nie umiem cytować z pamięci). A NT (i ogółem PŚ, choć ST ostatnio wydaje się być bardzo podejżany)uważam w sumie za jedyne źródło prawdy religijnej.

ja także całe, ale to było sto lat za murzynami.... czyli bardzo dawno temu, wiedza z Pisma potrzebna mi była do olimpiady religijnej. Poza tym w piśmie św. denerwują mnie literki wielkości mrówki