Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn cze 17, 2024 12:44



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 252 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 17  Następna strona
 Sprzeczności w Piśmie Świętym 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00
Posty: 5103
Post 
Serafin

Oczywiście nie sposób się nie zgodzić z tym co napisałeś. Jednakże trudno się dziwić, że niektórzy twierdzą iż to Bóg wymyślił taki sposób wojny skoro właśnie w Piśmie Świętym w takich przypadkach niejednokrotnie czytamy zwroty typu "Pan kazał".

Poza tym klasycznym przykładem może być sytuacja w Egipcie, kiedy to najpierw sam uczynił twardym serce faraona, a następnie za karę zesłał plagi ze śmiercią pierworodnych włącznie. A później jeszcze potopił w morzu.

Pozdrawiam


Wt cze 24, 2003 16:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
serafin - chyba nie zrozumiales - cytuję: "Pan, Bóg nasz, wydał go nam i pobiliśmy jego samego, synów jego i cały jego lud. W tym czasie zdobyliśmy wszystkie jego miasta i klątwą obłożyliśmy każde miasto, mężczyzn, kobiety i dzieci, nie oszczędzając niczego oprócz zwierząt, któreśmy sobie pobrali, i łupu z miast przez nas zajętych."
jak poczytasz zwłaszcza te dwie księgi, to dość dobrze wyjdzie, dlaczego Izraelici zabijali innych ludzi, ludzi wierzących w bóstwa - by nie doszło do skażenia wiary samego Izraela.... hmmmm - czemu w takim razie Pan Bóg umacniał wiarę w siebie poprzez eksterminację innych ludów?

poza tym - skoro Pismo św jest natchnione, czemu Duch św. pozwolił, by aż tyle miejsca, tyle ksiąg poświęconych było eksterminacji innych ludów? tym bardziej ze jak na pewno wiesz, Pięcioksiąg nie powstawał jednocześnie z powstaniem państwa Izraelskiego


Wt cze 24, 2003 20:37
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 21, 2003 16:12
Posty: 656
Post 
elka napisał(a):
jak poczytasz zwłaszcza te dwie księgi, to dość dobrze wyjdzie, dlaczego Izraelici zabijali innych ludzi, ludzi wierzących w bóstwa - by nie doszło do skażenia wiary samego Izraela.... hmmmm - czemu w takim razie Pan Bóg umacniał wiarę w siebie poprzez eksterminację innych ludów?


Bo taka była natura starożytnych. Jest całe mnóstwo nakazów starotestamentalnych dostosowanych do mentalności ówczesnych Izraelitów. Ot, choćby słynny zakaz tworzenia rzeźb i obrazów. Żydzi byli bardzo podatni na obce wpływy. Wystarczyło, że Mojżesz zniknął na 40 dni, a oni już sobie cielca zrobili. Salomon na początku tak słynny z bogobojności i sprawiedliwości, pod wpływem pogańskich żon zaczął oddawać cześć obcym bogom. Świątynia jerozolimska była także miescem kultu bożków pogańskich. Zastosowano więc drastyczny, ale chyba najlepszy z możliwych na owe czasy sposób - zniszczyć obcy kult, żeby nie kusił. Wprawdzie nie uchroniło to Izraelitów przed upadkami, ale pomogło zachować tożsamość religijną. A czy w naszym życiu chrześcijańskim jest inaczej? Jeśli ktoś nie będzie uciekał od pokus i z nimi walczył, prędzej czy póżniej upadnie.

Cytuj:
poza tym - skoro Pismo św jest natchnione, czemu Duch św. pozwolił, by aż tyle miejsca, tyle ksiąg poświęconych było eksterminacji innych ludów? tym bardziej ze jak na pewno wiesz, Pięcioksiąg nie powstawał jednocześnie z powstaniem państwa Izraelskiego


Czy rzeczywiście AŻ TYLE MIEJSCA jest temu poświęcone? Każdy widzi to, co chce widzieć. A kto nie chce zrozumieć, nie zrozumie...

A co do natchnienia Pisma św. polecam fragment Konstytucji dogmatycznej o Objawieniu Bożym Sob. Wat. II.

12. Ponieważ zaś Bóg w Piśmie św. przemawiał przez ludzi, na sposób ludzki, komentator Pisma św. chcąc poznać, co On zamierzał nam oznajmić, powinien uważnie badać, co hagiografowie w rzeczywistości chcieli wyrazić i co Bogu spodobało się ich słowami ujawnić.
Celem odszukania intencji hagiografów należy między innymi uwzględnić również "rodzaje literackie".
Całkiem inaczej bowiem ujmuje się i wyraża prawdę o tekstach historycznych rozmaitego typu, czy prorockich, czy w poetyckich, czy innego rodzaju literackiego.
Musi więc komentator szukać sensu, jaki hagiograf w określonych okolicznościach, w warunkach swego czasu i swej kultury zamierzał wyrazić i rzeczywiście wyraził za pomocą rodzajów literackich, których w owym czasie używano. By zdobyć właściwe zrozumienie tego, co święty autor chciał na piśmie wyrazić, trzeba zwrócić należytą uwagę tak na owe zwyczaje, naturalne sposoby myślenia, mówienia i opowiadania, przyjęte w czasach hagiografa, jak i na sposoby, które zwykło się było stosować w owej epoce przy wzajemnym obcowaniu ludzi z sobą.


Śr cze 25, 2003 0:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
widzę, że ty wszystko lub większosc tłumaczysz sobie naturą starożytnych lub ich kultura i masz święty spokój ;) ale czy wszystko mozna naturą wytłumaczyć? czemu Pan Bóg nie prostował myslenia Izraelitów, a nawet im nakazywał eksterminacje ludzi? - zeby działac zgodnie z ich naturą? to czemu w takim razie niezgodnie z tamtejsza naturą i kulturą kazał im wierzyc tylko w Niego, a nie od razu w 3 Osoby? przeciez panował wtedy politeizm i łatwiej byłoby ludziom w takiego Boga uwierzyć - byłoby to bardziej zgodne z ich naturą... wiec zabijanie tak, ale wiara w Trzy Osoby Boskie juz nie?
czemu uważasz ze zakaz tworzenia posagów, obrazów juz nie obowiązuje? czyżby zmieniło sie cos w słowach Jezusa, ze "kto by zmienił jedną jote, jedną kreskę...."? i czy naprawde uważasz, ze Bogu chodziło o dosłowny zakaz tworzenia rzeźb i obrazów to dlaczego sam kazał uczynic postać węża - i kto spojrzał na taką postac, zastawał przy zyciu [juz nie pisze nawet, że uleczony] ze juz nie wspomnę o posatciach serafinów przy Arce Przymierza :)
i jak w takim razie wyjaśnisz mi, "co Bogu spodobało się ich słowami [tych hagiografów z PwP] ujawnić" - bo na razie nic na ten temat nie napisałes :)


Śr cze 25, 2003 6:01
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 21, 2003 16:12
Posty: 656
Post 
Elka, czy jak dziecku tłumaczysz kwestie wiary, to rozmawiasz z nim tak samo, jak z człowiekiem dorosłym? To jest właśnie mądrość Boga, że nie rzucał człowiekowi wszystko od razu, ale go powoli przygotowywał do pełni Objawienia, jakie jest w Jezusie Chrystusie.
Nieporozumieniem jest porównywanie Trójcy św. z politeizmem. Politeizm to wielu bogów, a my wierzymy w JEDNEGO BOGA w TRZECH OSOBACH. Więc nie wiem, czy Izraelitom byłoby łatwiej to przyjąć. Już samo przejście od wielu bogów do Jedynego Boga nie było dla nich łatwe.
Przykład z zakazem czynienia obrazów i rzeźb podałem dlatego, iż w mentalności starożytnych wyobrażenie czegoś było zarazem uobecnieniem tego, co wyobrażało. Figura bożka była nie tylko jego przedstawieniem, ale stawała się tym bożkiem. Trzeba pamiętać, że Izraelici wyszli z Egiptu, gdzie była cała masa takich bóstw. I żeby nie zaczęli oddawać czci figurom, Bóg zakazał wykonywania ich. Dzisiaj już nie ma politeizmu; dziś nikt nie mówi o obrazie, figurze - oto twój bóg, który wyprowadził cię z niewoli egispkiej; który cię zbawił, ale wielbi się Ojca, który jest w niebie.


Śr cze 25, 2003 7:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
serafin - umykasz mi z odpowiedzią....
ja nie neguję tego wszystkiego, co ty piszesz, tylko ze to ciągle nie wyjaśnia, jaki był zamysł Boga w tym, co owi hagiografowie przedstawiali? - to było moje główne pytanie, moze zbyt rozwlekle napisane :)

a co do tworzenia sobie bożków- wybacz,a le sie z tobą zupełnie juz nie zgodze.... niestety, w wielkiej mierze nadal jest człowiek poganinem i zamiast wierzyć w Boga, wierzy w Jego wizerunki :( pisze to ze smutkiem, ale dostrzegam wsrod najblizszych (i u siebie czasem tez) tzw myslenie magiczne: ucałowanie obrazka z Jezusem przed wyjściem z domu ma zapewnic dobry dzien, obrazek Matki Bożej Karmiącej przynosi pomyślność (nie Pan Bóg), krzyżyk w samochodzie zapewnia szczęśliwą podróż.... to dla mnie jest ciągle łamaniem przez współczesnego człowieka zakazu Boga odnośnie tworzenia sobie bożków - ale to poboczny wątek dyskucji :)

a tak poza tym - to nadal nie rozumiem - czemu te opisy znalazły sie w Piśmie św.? przeciez mogło ich nie byc, prawda? i odnośnie Objawiania sie Boga nic by sie nie zmieniło - skoro jak podkreslasz ciągle, opisy walk i zdobywania ziemi Kanaan to tylko przejaw ówczesnej kultury i mentalności - po co dla mnie przybliżanie tej kultury i mentalności, skoro mnie powinien interesować Bóg, a nie ich mentalność i kultura - z punktu widzenia człowieka wierzącego, a nie wielbiciela archeologii ;)


Śr cze 25, 2003 8:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 21, 2003 16:12
Posty: 656
Post 
elka napisał(a):
serafin - umykasz mi z odpowiedzią....
ja nie neguję tego wszystkiego, co ty piszesz, tylko ze to ciągle nie wyjaśnia, jaki był zamysł Boga w tym, co owi hagiografowie przedstawiali? - to było moje główne pytanie, moze zbyt rozwlekle napisane :)

Jedną odpowiedź Ci już dałem. Jeśli nie będziesz uciekać od zła, to wreszcie mu ulegniesz.
Poza tym nie na wszystko znam odpowiedzi. I nikt nie zna, bo wtedy nieogarnięty Bóg stałby się systemem naukowym, który można byłoby zamknąć w szufladzie. Przecież św. Paweł woła: O głębokości bogactw, mądrości i wiedzy Boga! Jakże niezbadane są Jego wyroki i nie do wyśledzenia Jego drogi! Kto bowiem poznał myśl Pana, albo kto był Jego doradcą? Lub kto Go pierwszy obdarował, aby nawzajem otrzymać odpłatę? Albowiem z Niego i przez Niego, i dla Niego jest wszystko. Jemu chwała na wieki! Amen. Te odpowiedzi, które Ci podałem, mnie całkowicie zadowalają i nie mogę za to, że Ciebie one nie satysfakcjonują. Dalej nie sięgam, bo wiem, że nie ma po co.

Cytuj:
a tak poza tym - to nadal nie rozumiem - czemu te opisy znalazły sie w Piśmie św.? przeciez mogło ich nie byc, prawda? i odnośnie Objawiania sie Boga nic by sie nie zmieniło - skoro jak podkreslasz ciągle, opisy walk i zdobywania ziemi Kanaan to tylko przejaw ówczesnej kultury i mentalności - po co dla mnie przybliżanie tej kultury i mentalności, skoro mnie powinien interesować Bóg, a nie ich mentalność i kultura - z punktu widzenia człowieka wierzącego, a nie wielbiciela archeologii ;)

A dlaczego miałoby ich nie być? Wniosek, jaki podałem wyżej, jak najbardziej odnosi się do naszej wiary. A te opisy znalazły się w Piśmie św., bo oddzielenie życia od Boga jest wynalazkiem dopiero naszych czasów. Bóg jest nieustannnie obecny w naszym życiu, tylko że my często o tym zapominamy. Starożytni jakoś bardziej pamiętali, że wszystko, co się dzieje, jest z woli Boga i z Jego wolą powinno być zgodne.


Śr cze 25, 2003 10:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
1. tylko ze oni nie uciekali od zła, ale w imię niszczenia zła zabijali dzieci i kobiety - czy ja tez w imie walki z zabobonami mam kłócic sie z moją mamą?
2. zgoda, ze nie ma odpowiedzi na wszystkie człowiecze pyatnia - czy w związku z tym mamy ich nie poszukiwac, nie dociekac zmaysłów hagiografów (czyli ostatecznosci - Boga)?
3. cóz, ja nic nie poradze na to, ze dostrzegam sprzecznosci w odpowiedziach, których mi udzielasz :)
4. w ostatnim zdaniu piszesz, "Starożytni jakoś bardziej pamiętali, że wszystko, co się dzieje, jest z woli Boga i z Jego wolą powinno być zgodne." - wracamy do punktu pierwszego :) i czy nie rodzi sie natychmiast pytanie, że w często kultura i natura ludzka podpowiada wolę Bożą, co niekoniecznie oznacza, ze dane działanie jest z nią zgodne? no bo powiedz mi krótko - czy eksterminacja tamtych społeczeństw była zgodna z wolą Bożą?

mam nadzieję, serafin, że moje watpliwosci i pytania cie nie oburzają :) a tak na marginesie to zazdroszczę wiary bez pytań :)


Śr cze 25, 2003 11:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 21, 2003 16:12
Posty: 656
Post 
elka napisał(a):
1. tylko ze oni nie uciekali od zła, ale w imię niszczenia zła zabijali dzieci i kobiety - czy ja tez w imie walki z zabobonami mam kłócic sie z moją mamą?

Mówiąc o walce ze złem mam na myśli to, co jest niewłaściwe w TWOIM życiu, a nie w zyciu innych.
Cytuj:
2. zgoda, ze nie ma odpowiedzi na wszystkie człowiecze pyatnia - czy w związku z tym mamy ich nie poszukiwac, nie dociekac zmaysłów hagiografów (czyli ostatecznosci - Boga)?

Tego nie powiedziałem. Wręcz przeciwnie - wiara domaga się wyjaśniania. Ale trzeba też umieć z pokorą schylić głowę przed wielkością Boga.
Cytuj:
3. cóz, ja nic nie poradze na to, ze dostrzegam sprzecznosci w odpowiedziach, których mi udzielasz

Mówię nie tylko o tym, co myślę, ale w co wierzę.
Cytuj:
4. w ostatnim zdaniu piszesz, "Starożytni jakoś bardziej pamiętali, że wszystko, co się dzieje, jest z woli Boga i z Jego wolą powinno być zgodne." - wracamy do punktu pierwszego :) i czy nie rodzi sie natychmiast pytanie, że w często kultura i natura ludzka podpowiada wolę Bożą, co niekoniecznie oznacza, ze dane działanie jest z nią zgodne? no bo powiedz mi krótko - czy eksterminacja tamtych społeczeństw była zgodna z wolą Bożą?

Widocznie nie było innego wyjścia. Na pewno zostało to napisane z woli Boga. Odpowiedź na wszystkie pytania znajdę na tamtym świecie. Na razie wierzę w to, co jest napisane.

Cytuj:
mam nadzieję, serafin, że moje watpliwosci i pytania cie nie oburzają :) a tak na marginesie to zazdroszczę wiary bez pytań :)

Nie, w żaden sposób mnie to nie oburza. To, przez co Ty przechodzisz teraz, ja już kiedyś przeszłem i dlatego rozumiem Ciebie. Kiedyś miałem wiarę pełną pytań. Teraz mam wiarę pełną zaufania.


Śr cze 25, 2003 12:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00
Posty: 5103
Post 
Witam :)

Nazbierało się trochę tych wątków do dyskusji :)
Zacznijmy ogólnie od Pisma Świętego jako całości. Czym ono jest? Myślę, że zarówno Serafin jak i elka zgodzą się na określenie go Słowem Bożym skierowanym do nas, pisanym jednak przez ludzi. Tak więc bardzo ważny w tym kontekście jest ów fragment Konstytucji dogmatycznej o Objawieniu Bożym zacytowany przez Serafina. Poza tym myślę, że nie ma fragmentów Pisma Świętego, które byłyby zbędne, czasem tylko trudno nam jest odkryć ich znaczenie i sens.
Nawiasem mówiąc wiele jest fragmentów „niewygodnych” w Piśmie Świętym, które na pierwszy rzut oka jakby zaprzeczały dobroci Boga czy też przedstawiających tych, których wybrał (proroków, królów, apostołów) w bardzo niekorzystnym świetle. I rodzi się niekiedy to pytanie, czy też pokusa – a dlaczego by ich nie usunąć? Wówczas znacznie łatwiej byłoby czytać Pismo Święte i łatwiej byłoby niekiedy „bronić” Boga i swojej wiary przed atakami. Jednakże one tam są czy tego chcemy czy nie. Tym niemniej dobrze jeśli, tak jak elka, zadajemy pytania, zastanawiamy się, szukamy odpowiedzi na swoje wątpliwości.

Problem – jak mi się wydaje – główny.

Tak jak pisał Serafin - ówcześni Izraelici byli równie okrutni jak ludy okoliczne. Jednakże trzeba nam sobie uświadomić, że Pan Bóg nie czekał z miłością do nich, aż przewyższą poziomem moralnym swoich sąsiadów. Ukochał ich takich, jakimi byli: moralnie nieokrzesanych, mało rozumiejących to, co duchowe. Ukochał ich i dopiero pod wpływem Jego miłości zaczęli się zmieniać na lepsze. Zresztą ukochał ich nie dla nich samych, ale dla wszystkich narodów: z nich, właśnie z nich, miał się narodzić Zbawiciel wszystkich narodów. Dlaczego właśnie z nich, a nie z jakiegoś innego narodu? Oczywiście, że mógłby się narodzić z każdego innego narodu, mógłby -- gdyby chciał narodzić się również z Kananejczyków. Jednakże spodobało się Bogu, aby właśnie w tym narodzie przyszedł do wszystkich ludzi Zbawiciel świata.
Tak na marginesie - tę prawdę o Bożej miłości, że Bóg nie czeka z miłością, aż człowiek stanie się jej wart widzimy nieustannie. Przecież tak samo postępował Pan Jezus: okazywał swoją miłość nawet prostytutkom i celnikom, i ta miłość ich przemieniała. Ba, nawet na apostołów wybrał ludzi mało rozumiejących to, co Boże: cierpliwie ich kształtował na głosicieli Dobrej Nowiny, aż wreszcie zesłał na nich Ducha Świętego. W ten sam sposób okazuje nam swoją miłość dzisiaj. Okrucieństwo ludzkie nie jest zapewne dziś mniejsze niż dawniej, zmieniły się tylko jego formy. Jak ludzie przed wiekami, tak i my często nie jesteśmy świadomi naganności swoich okrucieństw.

Wracając jednak do tematu. To prawda, jak pisze elka, mordowanie ludów Kanaanu zostało w Starym Testamencie przedstawione jako wypełnianie woli Bożej! Jednakże przypomnijmy sobie znowu ogólne zasady czytania słowa Bożego. Pierwszym naszym obowiązkiem jest próbować dotrzeć do tego sensu, który chciał w tekście umieścić jego ludzki autor. Księga Jozuego powstała, jak wiadomo, najwcześniej na początku monarchii (XI wiek przed Chr.), a może nawet w czasach króla Jozjasza (VII wiek przed Chr.). Zatem pierwsi jej czytelnicy nie mogli odczytać w niej zachęty do mordowania innych narodów. Owszem, z wewnętrzną aprobatą czytali o krwawym podboju Kanaanu, ale była to już dla nich historia. Kiedy czytamy uważnie cały fragment od szóstego do dwunastego rozdziału Księgi Jozuego, widzimy, że głównym jego przesłaniem jest prawda, iż sam Bóg był Wodzem, wprowadzającym swój lud do ziemi obiecanej. Wyrażone to zostało językiem być może dzisiaj nas rażącym, ale tak była ich mentalność, ich sposób myślenia, którego nie jesteśmy w stanie do końca zrozumieć.
Jeszcze jedna rzecz warta jest podkreślenia odnośnie owego sposobu myślenia czy wyrażania się. Otóż mówiąc w pewnym skrócie Izraelici wszystko odnosili do Boga, pomijając czynniki pośrednie.
Na przykład:
faraon nie chciał ich wypuścić – bo Bóg uczynił jego serce zatwardziałym,
pomarli pierworodni w Egipcie – bo Bóg ich zabił,
zabito mieszkańców miasta kananejskiego – bo Bóg tak nakazał.
Przygniótł kogoś kamień – został ukarany przez Boga
Itp.


Oczywiście trudno sobie wyobrazić, że Bóg daje dosłownie taki nakaz Mojżeszowi i cieszy się, że jest on wypełniany. Jednakże wydaje mi się, że – tak jak pisze Serafin – widocznie nie można było inaczej – bez ingerencji Boga w wolną wolę człowieka.


Jako pewna ciekawostka:
Czytałem też kiedyś ciekawą interpretację owych wydarzeń.
Mianowicie, że wydarzenia z czasów wchodzenia ludu Bożego do ziemi Kanaan są jedynie niedoskonałym obrazem rzeczy przyszłych: wejścia do ziemi łaski Chrystusowej, a ostatecznie -- do ziemi obiecanej życia wiecznego. Bóg jest naszym Wodzem przede wszystkim w tym zwycięskim pochodzie. Toteż w klątwie na ludy Kanaanu Ojcowie Kościoła dopatrywali się klątwy na nasze grzechy: ta klątwa jest nieodwołalnie słuszna. Mowy nie ma o wejściu do ziemi obiecanej, jeśli tej klątwy nie będziemy się starali wypełnić do końca. I choćby nasze grzechy i jakiekolwiek ciemne siły były siedmiokrotnie potężniejsze od naszego dobra, przecież za sprawą takiego Wodza niewątpliwie zwyciężymy.


I tak już na koniec.
Tadeusz Żychiewicz w swojej książce „Stare Przymierze” opowiada jak miał trudności z napisaniem rozważania o potopieniu wojska egipskiego. Aż w końcu czytając różne tłumaczenia natknął się na Wulgatę i określenie: „Zagarnął ich Pan wpośród nawałności”.
Właśnie – nie potopił ale zagarnął do siebie….

Jeden więc Bóg wie, jaki jest los ostateczny tamtych Kananejczyków, którzy zginęli w czasach Jozuego.


Pozdrawiam serdecznie


Śr cze 25, 2003 13:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
po takiej odpowiedz, saxon, pozostaje mi jedynie z pokorą schylić głowę ;) i zastanowić sie, po co stworzyłeś temat, na który znasz wszystkie odpowiedzi :D no chyba ze nie znasz wszystkich :)
moze opowiesz nam o sprzeczności, którą dostrzegasz w Piśmie św i której nie rozumiesz jeszcze :) nie umiesz sobie dostatecznie wyjaśnić :)


Śr cze 25, 2003 13:37
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00
Posty: 5103
Post 
Witam :)

elka
Po co stworzyłem temat? Hmmm.... :)
Myślę, że z kilku powodów.
Lubię biblistykę i troszkę się na niej znam. Niestety tak na codzień ludzie rzadko rozmawiają o wierze, a więc o Piśmie Świętym również. Znajomość Pisma Świętego jest często bardzo powierzchowna i kiedy ktoś nagle "odkrywa" trudny fragment Biblii czasem przeżywa szok, zdziwienie, zwątpienie nawet. Spotkałem się z tym zarówno w realu jak i na necie. Tak jak pisałem w poprzednim poście - owymi trudnymi fragmentami posługują się często ludzie niewierzący aby podważyć istnienie Boga, prawdziwość Pisma Św. i naszej wiary.

Nie twierdzę, że znam odpowiedzi na wszystkie pytania związane z tym tematem. :) Na pewno wielu rzeczy nie wiem chociaż ja sam, jak na dzień dzisiejszy nie widzę sprzeczności, z którymi miałbym problemy. Wynika to może stąd, że wiele swoich wątpliwości już sobie wyjaśniłem poprzez studiowanie Pisma Św., a także poprzez szukanie odpowiedzi na pytania zadawane przez innych. Nowe pytania i nowe wątpliwości pojawiają się, że tak powiem - "na bieżąco". Nie tak dawno na przykład frapowała mnie kwestia stanu przyrody przed grzechem pierworodnym. Konkretnie kwestia tego, że skoro śmierć i cierpienie są skutkiem grzechu pierwszych rodziców - to jak było przed nim?, czy wobec tego zwierzęta nie pożerały się nawzajem? a jeśli nie - to jak to pogodzić z wykopaliskami i na przykład niektórymi gatunkami choćby dinozaurów, które były mięsożerne? No ale w tej kwestii znalazłem już satysfakcjonującą mnie odpowiedź :)

Zakładając ten temat nie miałem zamiaru "pouczać z wysokości katedry" ;)
Cieszyłbym się gdybyśmy wspólnie odkrywali prawdy zawarte w Słowie Bożym i rozwiązywali problemy w jego odczytywaniu. Jeżeli jednak pomogę komuś znaleźć odpowiedź na nurtujące go pytania to też będzie miało to, jak myślę, swoją wartość :)

Pozdrawiam :)


Cz cze 26, 2003 8:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
no to może coś, czego nie rozumiem - sprzeczność sama w sobie- słowa Jezusa:

"Pierwsi będą ostatnimi. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma."

moze nawet bardziej to paradoks niż sprzeczność ;)


Cz cze 26, 2003 11:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
zabiorą nawet to co (wydaje mu się, że) ma...

A po co nam złudzenia? One donikąd nie prowadzą! A gdy się wiem, że nie mam zaczynam szukać :)
Pozdrowienia

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


So cze 28, 2003 8:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00
Posty: 5103
Post 
Witam :)

Elka
Zdanie, o które pytasz występuje w Piśmie Św. kilka razy. Aby je zrozumieć musimy wziąć pod uwagę kontekst w jakim występuje. Otóż, jak podają Ewangeliści, Jezus wypowiada te słowa dwukrotnie – jeden raz przy przypowieści o siewcy i ziarnie:

Mt 13,12 „Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma.”
Mk 4,25 „Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, pozbawią go i tego, co ma.” – uważajcie jak słuchacie
Łk 8,18 „Uważajcie więc, jak słuchacie. Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, temu zabiorą i to, co mu się wydaje, że ma.”

drugi raz natomiast przy przypowieści o talentach, czy też jak to jest u Łukasza – o minach:

Mt 25,29 „Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma.”

Łk 19,26 „Powiadam wam: Każdemu, kto ma, będzie dodane; a temu, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma.”

Tak na marginesie zauważmy, że zwrot „co mu się wydaje, że ma”, którego użyła jotka występuje tylko raz – w Łk 8, 18, w pozostałych natomiast fragmentach mamy zwrot „co ma”


Możemy więc pokusić się o dwa sposoby interpretacji tych słów, choć zarówno w jednym jak i drugim przypadku końcowy wniosek jest taki sam.

W przypowieści o siewcy i ziarnie Jezus, jak wiemy, ukazuje co dzieje się ze Słowem Bożym w życiu ludzi, jak ono jest przyjmowane i jakie są przyczyny tego, że nie zawsze przynosi ono owoce w naszym życiu. Każdy je otrzymuje, każdy je MA.

(tutaj pewna dygresja – ktoś mógłby stwierdzić, że żyli lub nawet żyją ludzie, którym nikt o Bogu nie powiedział, którym nikt Słowa Bożego nie przekazał – jednakże pisząc owo MA mam na myśli sens szeroki, a więc np. również sumienie, które podstawowa jego definicja określa jako „głos Boga w człowieku”)

Jednakże jedni owo Słowo zagłuszyli, u innych „obumarło” – nie „żyje” w nich i oni tym Słowem nie żyją, u innych wreszcie wydaje plon, prowadzi do ich rozwoju, do pomnażania łaski.
Tak więc kiedy staną przed Bogiem, Ci ostatni, którzy dzięki Bogu rozwinęli się w łasce, wydali plon (czyli MAJĄ) otrzymają owej łaski Bożej jeszcze więcej. Tym natomiast, którzy nie zrobili nic, u których to co otrzymali nie wydało plonu w życiu (czyli NIE MAJĄ) zostanie zabrane nawet to co MAJĄ – oznacza to utratę nawet tej łaski którą mieli do tej pory czyli potępienie.

Jeszcze wyraźniej, jak myślę, widać to w przypowieści o talentach (minach). Każdy z nas otrzymuje od Boga owe dary, talenty, łaski - chociaż w różnym stopniu. Jednakże nie jest najważniejsze ile kto otrzymał – ale jak je rozwinął, pomnożył. I o to właśnie Bóg „zapyta” kiedy przed nim staniemy. Ci, którzy MAJĄ pomnożone to, co otrzymali - dostaną jeszcze więcej. Tym NIE MAJĄ nic pomnożonego - odebrane zostanie nawet to otrzymali, to co MAJĄ.

I tak na zakończenie.
Rzeczywiście tak jak napisała elka – w tych słowach Jezusa na pierwszy rzut oka jest pewna sprzeczność czy też pewien paradoks. Jednakże jak czytamy Ewangelie, wielokrotnie możemy z taką formą wypowiedzi się spotkać. Być może była pewnym szokiem dla słuchaczy i wywoływała mimowolny protest czy niedowierzanie, ale jednocześnie na pewno skłaniała do refleksji, zastanowienia się nad jej właściwym sensem i znaczeniem

Pozdrawiam :)


So cze 28, 2003 15:18
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 252 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 17  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL