Ateiści po prostu uważają, że ich poglądy są "obiektywne", a poglądy nie-ateistów to dogmaty. Dlatego są podobni do fundamentalistów religijnych - żadne inne grupy światopoglądowe nie są tak bezgranicznie przeświadczone o własnej wszechwiedzy i nieomylności.

Przepraszam, ale chyba się przesłyszałem. Etyka w kontekście nauki? A co to takiego? Możesz rozwinąć myśl?
Poza tym, odwracając Twój tok rozumowania: jeżeli chodzi o chrześcijaństwo to jest ono pod ciągłą krytyką przeciwników (wszelkiej maści ateiści, antyklerykałowie, wyznawcy innych religii) jak i samych wyznawców (co dobitnie pokazują dyskusje na tym forum). To znaczy, że chrześcijaństwo jest naj, naj, najbardziej obiektywną wiedzą na świecie...

No i jak tu nie uwierzyć w Zmartwychwstanie Pana.

Jako się rzekło: obiektywizm polega na eliminowaniu poglądów, które naszym zdaniem są niesłuszne. Ot, ateizm. Śmieszna, dziecinna, nielogiczna, ogłupiająca ideologia. Nic dziwnego, że nigdy nie uzyskała szerszej akceptacji

Najpierw dokładnie czytaj czyjeś wypowiedzi a potem zarzucaj komuś pisanie banialuk...

Co do tego ateizmu...bywają głupi ateiści (np. Stalin) i mądrzy wierzący (np. Matka Teresa) - czy o czymś to świadczy?
Poza tym, spójrzmy na dzisiejszego, przeciętnego ateistę...nie różni się wiele od przeciętnego wierzącego ze wsi.

Aha, jeszcze jedno:


nie mam zamiaru wybierać prawdy, w taki sposób - "która mi bardziej pasuje", chcę poznać tylko tą jedyną prawdziwą, najprawdziwszą, nawet jeżeliby miała być dla mnie ona najgorsza, to cieszyłbym się całym sobą, że jednak ją poznałem. Inaczej szukanie, a później dowiedzenie prawdziwości na np. zasadzie "to prawdziwe bo lepsza dla mnie" mijałoby się z celem poszukiwań rzeczywistej, pełnej prawdy, na której tylko i wyłącznie takiej mi zależy
Prawda w pełnym tego słowa znaczeniu to 100% prawda, a nie pół prawda, część prawda, (też pewne małe przekleństwo mi się skojarzyło ), itp.

Ja taką prawdę, tą prawdziwą o której piszesz, w Biblii znalazłem.

Tak,ale uwierzyłeś w to,co tam napisane.Ale jak zweryfikowałeś czy to,co tam zapisane jest prawdą?Czy uwierzyłeś bo tak i już?
Czy argumentem jest to,że Biblia jest nazwana Pismem Świętym i dlatego,że tak jest nazwana to trzeba jej wierzyć?
Powiedz dlaczego własnie uwierzyłeś że to Biblia mówi prawdę?
Zadaję te pytania ponieważ jestem na takim etapie życia i na takim etapie ducha,że też zadaję sobie wiele pytań i szukam na nie odpowiedzi.

Uwierzyłem bo poświęciłem trochę czasu na zbadanie tego co jest tam napisane. Głównie poprzez proroctwa których jest masę w Biblii. Człowiek nie jest w stanie przewidywać przyszłości więc Biblia musi pochodzić od Boga. Zresztą po co te proroctwa w Biblii jeśli nie po to żebyśmy mogli uwierzyć? Jak to powiedział Jezus:

"A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie" i właśnie dlatego ze 30% tej księgi to proroctwa.

"Któż jest do Mnie podobny? - Niech woła, niech to ogłosi i niech Mi dowiedzie! Kto przepowiedział przyszłość od wieków i to, co ma nadejść, niech nam obwieści! Nie lękajcie się ani nie przerażajcie! Czyż nie przepowiedziałem z dawna i nie oznajmiłem? Wy jesteście moimi świadkami." Ks. Izajasza 44:5-11

Albo jest to prawda albo nie....