Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: 2 pytania
Dziś zapoznałem się z historią Romano Guardiniego - filozf chrześcijański i w ogóle zaangażowany w wiarę człowiek. Też miał kryzys który wziął się nie wiadomo skąd. W dodatku w jednym z artykułów na wiara.pl padło zdanie IDEALNIE pasujące do mnie: "To paradoksalne, ale wiarę można utracić nawet w momencie, kiedy człowiek udowodni sobie istnienie Boga ze stuprocentową pewnością. " trochę podbudowało 
|
N gru 18, 2011 21:37 |
|
|
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: 2 pytania
wloczykij napisał(a): "To paradoksalne, ale wiarę można utracić nawet w momencie, kiedy człowiek udowodni sobie istnienie Boga ze stuprocentową pewnością. " trochę podbudowało  Bo wiara nie polega tylko na wierzeniu w istnienie Boga (przykład: malteizm).
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
N gru 18, 2011 21:57 |
|
 |
qwertyu
Dołączył(a): Śr cze 16, 2010 21:21 Posty: 95
|
 Re: 2 pytania
mareta napisał(a): Znane są przykłady, że osoby, które same siebie uważały za niewierzące zaczynały sie modlić. Apostołowie modlili się Panie przymnóż nam wiary. To nie jest bez sensu. Pozdrawiam Ale do kogo się modlić jeżeli się nie wierzy? Do powietrza? Do siebie samego w myślach? Czy po prostu powtarzać bezmyślnie na głos słowa modlitwy? Skoro mówili "przymnóż wiary" to znaczy, że trochę tej wiary mieli, a jeżeli ktoś nie ma jej wcale?
|
N gru 18, 2011 22:09 |
|
|
|
 |
zsoborniki
Dołączył(a): N lut 07, 2010 11:42 Posty: 728
|
 Re: 2 pytania
By na "2 pytania" dać odpowiedź potrzeba trochę wtajemniczenia chrześcijańskiego, którego mi do końca jeszcze brak, potrzeba mi autentycznej wiary...
Wiary nie można się nauczyć - wiarę należy przyjąć. Początek wierze zawsze dawało i również dzisiaj daje przepowiadanie kerygmatu.
Przykładem jest początkowy okres chrześcijaństwa po zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa i Jego Wniebowstąpieniu, w którym to okresie (I-IV wiek) znaczącym był dla przyszłych chrześcijan - po przyjęciu kerygmatu - katechumenat.
Na lekcjach w szkole można przekazać wiedzę chociaż i z tym są trudności ... Wiary... z tym jest dzisiaj trudno...W kościołach podczas głoszonych kazań (nie homilii) słyszy się wiele moralizmów - to też zniechęca. Wiara jest łaską a łaskę człowiek może przyjąć albo odrzucić.
Myślę, że w dzisiejszych czasach warto powrócić do pierwotnych form życia Kościoła..., należy w dzisiejszej dobie wtajemniczać w chrześcijaństwo już ludzi ochrzczonych proponując w parafiach np. (neo)katechumenat...
Sam doświadczyłem w Kościele tego pierwotnego przepowiadania Dobrej Nowiny... (ciekawe, że Słowo Boże głosili w parafii za zgodą proboszcza świeccy). Doświadczyłem tego, że wiara rodzi się ze słuchania a także ze świadectwa ludzi, którzy przepowiadali..., podjąłem wyzwanie i rozpocząłem okres wtajemniczenia chrześcijańskiego w Kościele. Oczywiście nie sam ale z innymi, którzy usłyszeli i przyjęli zaproszenie w parafii do drogi odkrywania na nowo wartości płynących z otrzymanego w dzieciństwie sakramentu chrztu św.
Zrozumiałem, że katechumenat, to droga w czasie, prowadząca do życia chrześcijańskiego bardzo poważnego - takiego, którego na pierwszy rzut oka w dzisiejszym, przeżywającym kryzys wiary Kościele, nie dostrzega się... I uwierzcie, że życie chrześcijańskie w Kościele zawsze istnieje. Są zawsze ludzie w parafii (młodzi, starzy, zdrowi, chorzy, samotni i żyjący w rodzinach, bezdzietni i wezwani do specjalnych posług-biskupi, prezbiterzy, żyjący we wspólnocie Słowem Bożym i liturgią), którzy są tą ewangeliczną solą, zaczynem... Dzięki nim Kościół ciągle będzie istniał mimo przeżywanego aktualnie kryzysu wiary wśród głównej liczby nieświadomych (niewtajemniczonych) chrześcijan, gdyż sól i zaczyn mają tendencję do rozpuszczania się (zużywania się) i odradzania się (tworzenia się) na nowo...
Będąc w Kościele, w autentycznej a nie anonimowej wspólnocie, usłyszę odpowiedź na "2 pytania" postawione na początku tego wątku. Przez internet będzie trudno a nawet śmiem twierdzić niemożliwe!
W ten sposób wskazuję autorowi "2 pytań" konkretną drogę, która prowadzi do wiary. Zachęcam do skorzystania z tej drogi.
Pozdrawiam dyskutantów... Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! zsoborniki
_________________ Pozdrawiam! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
zsoborniki
|
N gru 18, 2011 22:29 |
|
 |
majanovak
Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36 Posty: 1407
|
 Re: 2 pytania
qwertyu napisał(a): Włóczykij napisał, że "jego wiara legła w gruzach", a wy każecie mu się modlić? Każecie mu prosić Ducha Świętego o przewodnictwo? Jak on ma się modlić i prosić skoro nawet nie wie czy wierzy? To jest paradoks, ktoś ma załamanie wiary, albo jest niewierzący, a wszyscy każą mu się MODLIĆ, chociaż ta osoba nie do końca wierzy, albo nie wierzy w ogóle, to bez sensu. Ale cos zrobic musi, nie moze myslec, ze nic nie bedzie robil i jego stan sie zmieni. Jak ma sie cos zmienic jesli czegos nowego nie zacznie robic? Nie mozna oczekiwac nowych rezultatow robiac wszystko po staremu, tak? Proponuje wg Slowa Rzymian 10,17 " Wiara tedy jest ze słuchania, a słuchanie przez Słowo Chrystusowe." Czyli im wiecej bedzie 'siedzial' w Slowie, bedzie nad nim myslal, rozwazal, zastanawial sie nad nim, tym wiecej bedzie sie otwieral na wiare, i na Boga.
|
Pn gru 19, 2011 19:39 |
|
|
|
 |
formek1
Dołączył(a): N lip 11, 2010 19:28 Posty: 1953
|
 Re: 2 pytania
wloczykij napisał(a): . Zeby nie było - ja zazdroszczę im takiej wiary niemniej ja do niej zdolny po prostu nie jestem. Nie potrafię zaklinać rzeczywistości, ani przyjąć ze czarne jest białe. Jak Wy się do tego odnosicie - może zwyczajnie "olać" tą kwestię i skupić się na Jezusie i jego nauce? (. jakiej wiary zazdrościsz. ? Głupoty chyba. Biblia mówi że aby mieć wiarę trzeba się upewniać do tych rzeczy w które wierzymy. A to czym piszesz byłoby łatwowiernością. Wiara jest Pewnością jak mówi list do hebrajczyków. A żeby ją(wiarę) mieć trzeba jak berejczycy sprawdzać czy to w co wierzymy jest prawdą. Jak ktoś ci powie że księżyc to Bóg to uwierzysz? Głupiec uwierzy ale człowiek rozsądny najpierw to sprawdzi i poszuka dowodów. Cytuj: 2) Miłość Boża jest doskonała, stokroć doskonalsza niż jakakolwiek miłość ludzka. Jest to jeden z fundamentów naszej wiary. Zatem weźmy miłość matki do dziecka - ponoć najlepszą miłość ludzką. Czy kochająca matka zostawia swoje dziecko na 2000 lat, nie daje żadnego znaku życia, za jedyny dowód na swoje isteninie daje księgę której wiarygodność budzi spore kontrowersje a mimo to każe się bezwarunkowo kochać pod groźbą wiecznej męki i potępienia? Przecież to paranoja jakaś. To nie miłość tylko wyrafinowana tortura. W dodatku matka zawsze będzie ratować swoje dziecko i walczyć o niego. Czy Bóg walczy teraz o mnie? Codziennie męczę się ze świadomością że być od urodzenia żyłem wierząc w mity, że moje zycie tak naprawde nie ma znaczenia i równie dobrze mogę teraz wyskoczyć z okna a po wszystkim będzie ciemność. Co o tym sądzicie?
. Kto ci powiedział że Bóg zostawił ludzi na 2000 lat i się nimi nie interesuje? Nie wiem nawet jak mam ci odpowiedzieć poniewaz to jakieś wyssane nie wiem skąd pomysły. Musiałbyś coś więcej napisać w czym problem z tymi mitami i torturami. Pozdrawiam
_________________ I poznacie prawdę. A prawda was wyzwoli.
|
Pt sty 06, 2012 11:16 |
|
 |
iNadia
Dołączył(a): Cz sty 05, 2012 10:08 Posty: 147
|
 Re: 2 pytania
wloczykij napisał(a): Miłość Boża jest doskonała, stokroć doskonalsza niż jakakolwiek miłość ludzka. Jest to jeden z fundamentów naszej wiary. Zatem weźmy miłość matki do dziecka - ponoć najlepszą miłość ludzką. Czy kochająca matka zostawia swoje dziecko na 2000 lat, nie daje żadnego znaku życia, za jedyny dowód na swoje isteninie daje księgę której wiarygodność budzi spore kontrowersje a mimo to każe się bezwarunkowo kochać pod groźbą wiecznej męki i potępienia? Przecież to paranoja jakaś. To nie miłość tylko wyrafinowana tortura. W dodatku matka zawsze będzie ratować swoje dziecko i walczyć o niego. Czy Bóg walczy teraz o mnie? Codziennie męczę się ze świadomością że być od urodzenia żyłem wierząc w mity, że moje zycie tak naprawde nie ma znaczenia i równie dobrze mogę teraz wyskoczyć z okna a po wszystkim będzie ciemność. Co o tym sądzicie?
Wyobraźmy sobie, że pewnej matce porwano małe dziecko... Porywaczem jest okrutny, wpływowy psychopata, który po porwaniu usiłuje dowieść w sądzie, że jest lepszym opiekunem niż ona. Matka nie może dostać się do swojego dziecka, a ono rośnie i zapomina o niej, przyzwyczaja się do warunków w jakich żyje. Kobieta nie daje jednak za wygraną: udaje jej się dostarczyć dziecku list, w którym opisuje sytuację i obiecuje, że je odzyska, że znów będą razem... gromadzi dowody przeciwko porywaczowi, pozyskuje sprzymierzeńców, usiłuje odbić dziecko, dostarcza nawet olbrzymi okup - wszystko na nic... Bo od porwania minęły długie lata, dziecko straciło nadzieję, że mama coś zrobi... Podżegane przez porywacza zwątpiło nawet w prawdziwość listu. W końcu zaczęło obwiniać matkę o swoje problemy, zarzucać jej nieudolność i obojętność, oszczerstwa opiekuna przyjęło za prawdę, uwierzyło, ze matka dobrowolnie je oddała, że nie interesuje się nim i wcale go nie chce... I przestało na nią czekać. Nie rozpoznaje jej na ulicy, gdy ona próbuje dać mu jakiś znak...Gdy widzi jej łzy, myśli "to niemożliwe, to nie jest moja matka. Moja matka o mnie zapomniała, nie chce mnie - to nie ona, to jakaś wariatka" Kobieta odgadując uczucia swojego dziecka przysyła do niego swoich przyjaciół, którzy starają się wyjaśnić sytuację, zapewniają nastoletnie już dziecko o miłości mamy. Ono jednak kategorycznie oznajmia, że nie chce jej znać. Tymczasem wpływy porywacza słabną, sąd zgadza się, aby nawiązała kontakt z dzieckiem. Jednak na spotkaniu zorganizowanym przez adwokata dziecko wychodzi trzaskając drzwiami i krzycząc: "jak mogłaś mi to zrobić! Jak mogłaś zostawić mnie na tak długo! Wiem jaka jesteś! Nie kocham cię!" To nie koniec tej historii... matka nie porzuci swojego dziecka. Będzie próbowała się z nim spotkać, będzie przysyłać listy i prosić przyjaciół, żeby sprawdzili co u niego, żeby go przekonali do pojednania. Lecz ostateczna decyzja należy do niego.
_________________ Oto bowiem, co rzekł Wysoki i Wzniosły, który mieszka na zawsze i którego imię jest święte: „Mieszkam na wysokości i na miejscu świętym, a także ze zdruzgotanym i uniżonym w duchu, by ożywić ducha maluczkich i ożywić serce zdruzgotanych. (Iz 57:15)
|
Pt sty 06, 2012 20:13 |
|
 |
qwertyu
Dołączył(a): Śr cze 16, 2010 21:21 Posty: 95
|
 Re: 2 pytania
majanovak napisał(a): Ale cos zrobic musi, nie moze myslec, ze nic nie bedzie robil i jego stan sie zmieni. Jak ma sie cos zmienic jesli czegos nowego nie zacznie robic? Nie mozna oczekiwac nowych rezultatow robiac wszystko po staremu, tak? Proponuje wg Slowa Rzymian 10,17 "Wiara tedy jest ze słuchania, a słuchanie przez Słowo Chrystusowe." Czyli im wiecej bedzie 'siedzial' w Slowie, bedzie nad nim myslal, rozwazal, zastanawial sie nad nim, tym wiecej bedzie sie otwieral na wiare, i na Boga. Masz rację, to ma sens. Pozdrawiam
|
Pn sty 09, 2012 14:44 |
|
 |
majanovak
Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36 Posty: 1407
|
 Re: 2 pytania
qwertyu napisał(a): majanovak napisał(a): Ale cos zrobic musi, nie moze myslec, ze nic nie bedzie robil i jego stan sie zmieni. Jak ma sie cos zmienic jesli czegos nowego nie zacznie robic? Nie mozna oczekiwac nowych rezultatow robiac wszystko po staremu, tak? Proponuje wg Slowa Rzymian 10,17 "Wiara tedy jest ze słuchania, a słuchanie przez Słowo Chrystusowe." Czyli im wiecej bedzie 'siedzial' w Slowie, bedzie nad nim myslal, rozwazal, zastanawial sie nad nim, tym wiecej bedzie sie otwieral na wiare, i na Boga. Masz rację, to ma sens. Pozdrawiam Mozna tez szukac inspirujacych nauczycieli, ktorzy znaja Slowo Boze i maja jakis wglad duchowy w to Slowo - a nie tylko intelektualne zrozumienie czy zgode. Wiadomo nikt nie wie wszystkiego, ale dobrze jest szukac takich nauczycieli, ktorzy maja to co my potrzebujemy i czego obecnie szukamy. A wiec np. jesli ktos potrzebuje uzdrowienia to musi szukac nauczycieli, ktorzy maja objawienie tego tematu. W tym temacie moge kilka rzeczy polecic. 
|
Pn sty 09, 2012 21:47 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|