Kozioł napisał(a):
MARIEL napisał(a):
Nie przyszła jako towarzystwo, przyszła dla Jezusa: " ...dowiedziawszy się, że gości
w domu faryzeusza."
I prostytutkę do domu faryzeusza na uroczysta biesiadę wpuszczono? Śmiem wątpić! Raczej się wkręciła z kimś.
Ówcześnie panował zwyczaj, że w trakcie uczt otwierano drzwi na oścież, aby każdy przechodzący ulicą mógł zobaczyć zamożność, gościnność gospodarza.
W takiej sytuacji prostytutka mogła dopaść do stóp Jezusa, a faryzeusz z premedytacją ją nie przepędzał, aby sprawdzić reakcję Jezusa.