To źle wnioskujesz. Bo pożądanie nie zakłada wstydu. Można sie pożądać i nie wstydzić się.
Zdecydowanie Bóg od samego początku chciał by ludzie się rozmnażali i dlatego stworzył mężczyznę i kobietę. I już przy ich stworzeniu polecił im się rozmnażać. A bez współżycia rozmnażania Bóg nie zakłada...

Zasadniczo chodzi o to by nie pożądać się cały czas ale nie będę się przy tym upierał bo naturyści chyba nie mają z tym większych problemów...

Adam i Ewa ujżeli swoją nagość ,ponieważ otworzyły im się oczy ,gdyby nie spożyli owocu poznania dobra i zła nie poznali by nagości i wstydu .

To że nie znali nagości jako czegoś wstydliwego nie oznacza, że nie wiedzieli do czego służą ich narządy rozrodcze.

Tak szumi ,zgadza się ,pierwsi ludzie wiedzieli ,że oprócz rozrodu ich narządy służyły do czegoś jeszcze .

Adam i Ewa raczej wiedzieli i to dosyć dobrze tak mi się wydaje przynajmniej. Nie odczuwając swojej nagości jako czegoś wstydliwego byli po prostu bardziej wolni, traktowali sprawy seksualności jako cos bardzo naturalnego, bezproblemowo, co obecnie nie zawsze ma miejsce, a dla niektórych jest wybitnie trudne.
Nie ma chyba opisów nieba, które by oddziaływały na nasze zmysły, dając wizualne wyobrażenie. Nie pamiętam już kto tak powiedział, ale "Bóg nie pokazuje nam nieba, mówi nam tylko :w niebie jest tak, że ja wam nic nie powiem". Jeden z księży stwierdził że obraz nieba w innych religiach jest bardziej nakreślony, nazwany ludzkimi przymiotnikami przez co bardziej atrakcyjny, ale niebo katolików to to co nieustannie nas przyciąga, pragnienie naszego życia i tu właśnie wielkość Boga się objawia, bo chcemy czegoś tak bardzo wiedząc o tym tak mało.

Jeszcze nie przyszedl czas na to.

Obawiam sie niestety ze ludzie juz nieba nie zaznaja nigdy ,bo prawdziwe niebo to oaza spokoju gdzie jakikolwiek bunt czy cokolwiek zwiazanego z szalenstwem nie ma prawa istniec ,poza tym wszyscy ludzie sa skazeni grzechem pierworodnym przez Adama i Ewe ,co zawsze bede uwazal za conajmniej nienormalne ,dlatego jedyne co nas czeka to zmartwychwstanie tych ktorzy leza w grobach i ponowne budowanie cywilizacji na ziemi przez tych ktorzy przetrwaja nadchodzaca apokalipse.
Bog juz nie chce ludzi w niebie ,ich miejsce zawsze bedzie na ziemi do czasu az jakis meteoryt odpowiedniej wielkosci jej nie zniszczy .
Wiem ze to przykra perpektywa dla tych ktorzy wyobrazaja sobie niebo jako wieczne szczescie ,calkowita wolnosc ,pelnia milosci ,spelnianie wlasnych marzen w chwili ich pomyslenia - np chce polatac sobie po kosmosie i pozwiedzac galaktyki ogladac ich piekno ,chce wiecznie kochac sie z dziewczyna itp. Mysle ze o czyms takim marzy kazdy czlowiek kiedy mysli o niebie ,jednak najwazniejsze proroctwa jak np sybilli ze czlowiek rozpocznie ponownie od zera czyli od kamieni i patykow budowanie zycia na ziemi

Jakiś samolubny ten twój Bóg – nie chce nikogo w niebie?
A tak w ogóle to po co mamy wywarzać otwarte drzwi, skoro wszyscy już jesteśmy w niebie, od zawsze, to co jeszcze nie posiadamy to brak świadomości nieba, niebo to stan duszy a nie miejsce

Mnie jakoś nie smuci Twoja perykopa, bo bzdurami się nie przejmuję.

Katolik-egoista nieslychane
Sam siebie oszukujesz bo na pewno gdyby było to możliwe do spełnienia się o czym napisałem to chciałbyś tego

Tak jak zawsze malkontenci górą,nie widać -nie ma,a prawda jest prosta Niebo istnieje i czeka na każdego człowieka-jak wygląda?;

"Królestwo Moje nie jest z tego świata. Gdyby Moje Królestwo było tutaj, rozkazałbym wszystkim ludziom i wszystko byłoby Mi uległe. Lecz Moje Królestwo i królestwo tych wszystkich, którzy są ze Mną nie jest z tego świata. Dlatego nieustannie modlę się do Ojca :”Ojcze ! niech i oni będą ze Mną tam , gdzie Ja jestem, aby ujrzeli chwałę Twoją, tę którą Mi dałeś !” W Królestwie Moim jest miejsce dla wszystkich i tam , gdzie Ja jestem, pragnę by byli wszyscy ci , których Ojciec miłuje tak , Ja miłuję Ojca....

W Królestwie Moim słońce nigdy nie zachodzi .Panuje tam wieczna wiosna i zupełny odpoczynek w Bogu ... Czyż nie jest krótkim cierpienie , jeśli wieczystą jest nagroda? Nie ma tam zegara, który wskazywałby czas, bo błogosławioną wieczność nie mierzy się długością, ani wysokością, ani trwaniem, ani głębokością.."

www.jezusblog.republika.pl

Sami sobie wszyscy na tym forum zaprzeczacie ,mówie o tych którzy podaja sie za katolików
Jedni z was twierdza ,ze niebo to stan duszy ,następni ,że będzie zmartwychwstanie i nowe królestwo Boże na ziemi ,następni to co powyżej czyli trafienie duszy do jakiegos bliżej niesprecyzowanego miejsca oazy spokoju ,które nie pochodzi z tego świata ,kolejni ,że tak naprawde nie wiadomo co będzie ,bo to niespodzianka
jest jeszcze kilka wersji ale nie pamiętam w tej chwili
Określcie się chyba ,że tak naprawde sami nie macie niczego pewności nawet tego ,że wasz wiara jest słuszna

A kokretnie to co nie rozumiesz? a może jestes panem "metlikiem"i zależy Ci na rozgardiaszu...

Prawda jest taka, że gdybyś wiedział jak tam jest, to uważałbyś seks, telewizję i wszystkie ziemskie przyjemności razem wzięte za NIC, uważałbyś że to największa męka wobec tego co tam jest przygotowane dla dobrych ludzi