A propos tłumaczeń.... Niektórych tekstów nie da się tłumaczyć dosłownie. Np. dziś, w święto św. Piotra i Pawła czytano: "Błogosławiony jesteś Szymonie, synu Jony, albowiem ciało i krew nie objawiły ci tego (...)"...
Jakie ciało i krew? To taki zwrot, który znaczy mniej więcej tyle, co "względy czysto ludzkie". Ale mamy problem: tłumaczyć dosłownie, czy co do sensu.
Jeszcze gorzej, kiedy tłumaczy się z hebrajskiego. To zupełnie inny język od naszego, wyrażający też inny sposób myślenia. Np. pierwsze zdanie Biblii, tlumaczone "Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię". Hebrajskie rosz przetłumaczono w znaczeniu czasowym: "początek". Ale spotkałem się z tłumaczeniem (Żyda!), który przyjął jakościowe znaczenie tego słowa: "najważniejsze". Mniej więcej tłumaczenie to brzmiało (szczegółów już nie pamiętam): "Najważniejsze stworzenia nieba i ziemi"...
Dodam, że słowo rosz w pierwszym znaczeniu oznacza po prostu głowę, ale zgodnie z zasadami obowiązującymi w hebrajskim oznacza także wodza, naczelnika (było nie było właśnie głowę . Ot, takie to kłopoty mają tłumacze

Skajka, jak chcesz zrozumieć bez tłumaczenia? Przecież właśnie właściwy i jasny przekład pozwala zrozumieć... Chcesz czytać po hebrajsku??? Te robaczki są straszne!!!

Jo_tka za ten tekst jak sie znow spotkamy stawiam duze czekoladowe lody w wafelku tam gdzie zawsze nio po prostu kocham Cie <cmok>

podam przykład:

podczas dyskusji z moją przyjaciółką /już nie pamiętam na jaki temat/; tak sobie gadałyśmy i w pewnym momencie, zupełnie znienacka posłużyła się cytatem z Bibli, który był skierowany przeciwko mnie. Sposób w jaki wypowiedziała te slowa oraz jej spojrzenie..uwierzcie, dobrze, że siedziałam, bo nogi mi się ugięły, zrobiłam się jak "z waty", a co sie we mnie działo - trudno opisać. Nie mogłam dojść do siebie przez długi czas. Wiedziałam, że stało się coś złego, ale nie potrafiłam o tym ani rozmawiać ani wyjaśniać.

Anula

Słowem można dawać i odbierać życie, Anula, słowo może zabijać...
Najpiękniejszych, najpełniejszych miłości słów można użyć w sposób, który rani... Może wtedy tylko siła rażenia jest większa...
Ale w tym momencie to nie wina noża, że ktoś zamiast kroić nim chleb użył go do zabijania...
Pozdrawiam

jotka, ładnie to ujęłaś,

pozdrawiam
Anula

Chciałam dodać, że wciąż jest dla mnie osobą ważną i drogą

Anula

zgodnie z nauką kościoła katolickiego kazdy z nas po śmierci ma trzy możliwości-niebo, czyściec lub piekło.jak to pogodzic z ewangelicznym opisem Sądu Ostatecznego, wg którego dopiero na końcu czasów Bóg zadecyduje o tym, gdzie spędzimy wieczność?ta rozbieżność powoduje ,że niejasne jest, czy Sadowi Ostatecznemu będą podlegały tylko dusze czyśćcowe czy wszyscy?to rodzi kolejne wątpliwości-jeśłi Chrystus przy swym powtórnym przyjściu miałby sądzić wszystkich, to by oznaczało, ze w tej chwili błędem jest mówienie o świętości i kanonizacji poszczególnych ludzi,skoro i tak nie wiadomo czy na końcu Bóg osądzi ich tak samo.zadalem to pytanie na tym forum, bo wydaje mi się najbardziej odpowiednie do rozstrzygnięcia tej kwestii.

Biblia nas uczy Prawa, ale uczy nas mądrze, tak jak mądry ojciec uczy dzieci... nie tylko przez napisanie co wolno, a czego nie, ale przez opowiadanie historii z zycia wzietych i pokazujacych jakie skutki przynosi lamanie prawa...Dla Zydow jest to bardzo dobrze widoczne i skutki tego na co dzien odczuwają... niewiernosc Abrahama na przyklad, jego brak cierpliwosci i zaufania do Boga, ktory spowodowal, ze zamiast pozostac wierny Sarze, zostal ojcem przez jej egipską niewolnicę Hagar, ktora mu urodzila syna, Izmaela. Jest on ojcem wszystkich Arabów...więc skutki tego zlamania Bozego prawa Zydzi odczuwają na co dzien...jest to tylko jeden z przykladow, zapraszam na moją stronke do przeczytania moich rozwazan o Biblii, gdzie mozna znalezc wiecej podobnych przykladow. Taka nauka jest duzo skuteczniesza, niz podanie samych zakazow.

Nieprawdą jest, ze kazdy z nas ma trzy mozliwosci...i Kosciol nigdy tego nie uczyl. Zawsze Kosciol uczyl, ze są trzy rzeczy ostateczne, ale nie trzy mozliwosci... te rzeczy, to smierc, sad i niebo albo pieklo. Czysciec nie jest ani drugą szansą, ani rzecza ostateczna, ani tzecią drogą. Czysciec jest tylko dla dusz zbawionych, trwac bedzie ograniczona ilosc czasu, i ma duzo sensu, pod wieloma wzgledami. Pozwala tlumaczyc niektore wersety Biblii, ktore inaczej nie maja sensu, np.1 Kor 3:15
ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę: sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień.
albo przypowiesc o Lazarzu i bogaczu... jezeli bogacz byl w piekle, czemu sie litowal nad rodzina i blagal o ratunek dla nich? jezeli dusze w piekle zalowalyby swego postepowania nie bylyby w piekle, wiec gdzie on byl? Nie mowiac juz o Machabejskiej ksiedze, ktora uczy, ze Zydzi sie modlili za zmarlych:
2 Mch 12:44
44. Gdyby bowiem nie był przekonany, że ci zabici zmartwychwstaną, to modlitwa za zmarłych byłaby czymś zbędnym i niedorzecznym,
(BT)
I nawet, jak protestanci odrzucają te ksiege, zaliczajac ja do apokryfow, co jest tematem na inna odpowiedz, to nie mozna jej odmowic historycznosci.
Nie wiem, skad masz watpliwosci jakie dusze beda podlegaly sadowi. Wg mnie jest zupelnie jasne, ze wszystkie.I zupelnie jasne jest to, ze bedziemy sadzeni z naszych uczynkow, to Biblia tez pokazuje w sposob niezwykle klarowny, np w:Mt 25:31-46
31. Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały.
32. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych [ludzi] od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów.
33. Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie.
34. Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata!
35. Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie;
36. byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie.
37. Wówczas zapytają sprawiedliwi: Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić?
38. Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię?
39. Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?
40. A Król im odpowie: Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili.
41. Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!
42. Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść; byłem spragniony, a nie daliście Mi pić;
43. byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie; byłem nagi, a nie przyodzialiście mnie; byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie.
44. Wówczas zapytają i ci: Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?
45. Wtedy odpowie im: Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili.
46. I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego.
(BT)
Kosciol ma prawo oglosic , kto jest swietym, ma to prawo, bo sam Bog mu je dal. Natomiast nie ma prawa nikogo potepic, bo nie znamy do konca glebi Bozego Milosierdzia i nie znamy serc ludzkich tak, jak zna je Bóg. Ale Jezus powiedzial:Mt 18:18
18. Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.

RE HIOB 1.W moim pytaniu chodziło mi o to, kiedy odbędzie się Sąd Ostateczny i co w związku z tym. Jeśli ktoś został przez Kościół ogłoszony świętym, to na końcu czasów będzie niejako "wyjęty spod prawa"???. 2.Skoro czyściec jest tylko "przystankiem do wieczności dla zbawionych",to gdzie obecnie znajdują się ludzie, którzy umarli w grzechu. jeśli ich losy rozstrzygną się dopiero podczas Sądu Ostatecznego, to mam rozumieć, że -póki co- piekło świeci pustkami?Pozdrawiam

pabellos, tu jest kilka trudnosci, jedną z nich jest niezrozumienie przez nas czasu, w jakim bedziemy zyc w wiecznosci...czas "chronos" jest takim samym stworzeniem jak materia, dltego nam czasem trudno tamtą rzeczywistosc ogarnąc. Po smierci kazdy z nas spotyka Jezusa i odbywa sie sad szczegolowy, ktry ja widze bardziej jako naszą decyzje...my widzimy sie po raz pierwszy tak, jak nas widzi Bog, i niektorzy od Boga odchodzą...potwierdzajac decyzje, ktorą podjeli wczesniej, swoim zyciem. Ci, ktorzy wybrali Boga, lącza sie z Nim, ale tylko swieci, tylko ci, ktorzy nie maja zadnych ograniczen, jak np inna milosc niz milosc do Stworcy. Ci, co nie wyzbyli sie swych niedoskonalosci, a zmarli w stanie laski, przechodza proces oczyszczania, wypalania innych milosci, gdyz ten brak czystosci i swietosci uniemozliwia zjednoczenie sie z Bogiem. W koncu to my umieramy, a nie jakies abstrakcje...umieramy z naszymi niedoskonalosciami, a Bog jest doskonaly, wiec ta nasza niedoskonalosc niepozwala nam sie z Nim zjednoczyc. Natomiast na koncu swiata, gdy niebo i ziemia przemina i powstanie nowe niebo i nowa ziemia, nastapi sad ostateczny, wtedy juz nie bedzie czyscca, zostanie tylko utrwalony podzial na niebo i pieklo. Sąd ostateczny bedzie w pewnym sensie poczatkiem innej rzeczywistosci, gdyz juz nie bedzie wiecej ludzi sie rodzic ani umierac, pieklo i niebo juz nie beda mialy otwartych bram, nie bedzie takiej potrzeby. Co do oglaszania swietymi niektorych ludzi przez Kosciol... to nie Kosciol zwiazuje Bogu rece, oglaszajac kogos swietym, Kosciol tylko potwierdza, ze dana osoba osiagnela zbawienie i jest w niebie. Kazdy zbawiony jest świetym, nie o kazdym mozemy miec pewnosc, ale o niektorych ludziach tak, znajac ich zycie, i znajac Boze wymagania, Kosciol jest w stanie zdeterminowac, czy ktos osiagna zbawienie, to tylko tyle...potwierdzeniem tego jest wymog udokumentowanego cudu, niedotyczacy tylko ludzi, ktorzy oddali za wiare zycie, ale o tych, ze sa wsrod swietych, mowi sama Biblia w Apokalipsie sw Jana.

Witam HIOB! Napisałeś:. Ale co z ludzmi, którzy umarli w grzechu(by nie było wątpliwości- w śmiertelnym). Na ich temat i tego co się z nimi dzieje po śmierci w swoich postach się nie wypowiadasz. Wywnioskowałem z nich jedynie, że Twoim zdaniem nie idą do nieba, do czyśćca: Piszesz również Z tych słów mogę z kolei wnioskować, że wg Ciebie piekło nie istnieje. A na pewno, że masz co do jego istnienia wątpliwości.... jeśli tak, to kim są owi niezbawieni i co się z nimi dzieje w okresie między śmiercią a Sądem, skoro dopiero na końcu czasów Bóg podejmie decyzję co do ich życia wiecznego. Pozdrawiam

No nie, pabellos... Czytam z ciekawością, bo nie zdążyłam poszukać odpowiedzi, ale tu nie masz racji. To, że nie znamy do końca głębi Bożego Miłosierdzia nie znaczy, że wszyscy zostaną zbawieni! Oznacza, że tylko Bóg zna ludzkie serce, tylko Bóg wie wszystko, co doprowadziło człowieka do takich a nie innych decyzji, tylko On może ostatecznie wyrokować o świadomości i dobrowolności winy i tylko On wie, co stało się w tej ostatniej chwili życia. Dlatego nikt - żaden człowiek - nie może wyrokować o potępieniu kogokolwiek. Ale to nie znaczy, że nikt nie będzie potępiony...
A o reszczie jak coś znajdę, chyba że hiob wcześniej mi odpowie
Pozdrawiam