1 P 2, 5: wy również, niby żywe kamienie, jesteście budowani jako duchowa świątynia, by stanowić święte kapłaństwo, dla składania duchowych ofiar, miłych Bogu przez Jezusa Chrystusa.

Czyli byla to calkowicie arbitralna decyzja tego zgromadzenia biskupow, ktore w dodatku nie tylko nie moglo zgodzic sie ze soba jaka byla natura Chrystusa, ale nawet slowem sie nie zajaknela o istnieniu i dzialaniu Ducha Swietego. Z tego co czytalem o pierwszym Soborze Nicejskim to jego wnioski duza czesc owczesnych Chrzescijan uznala za herezje. W kazdym razie wynika z tego ze kanon Kosciola powstawal na zasadzie dyskusji miedzy biskupami i grupa silniejsza ( majaca np wsparcie cesarza Konstantyna, ktory byl tych wnioskow wykonawca ) przepychala na sile swoja wersje rozumienia tych kanonow, nieprawdaz?

Subadam

Do czasów Konstantyna trwały spory między zborami (kościołami) które ewangelię są wiarygodne a które nie.

Głównymi kryteriami była naturalnie spójność Ewangeli ze sobą tak że jedna potwierdza tą drugą, w jakim języku była napisana i kiedy.

Wyzywano się od heretyków zresztą tak jak i teraz ludzie to czynią . Bo mojsza prawda jest najmosniejsza. Podobno też przepłacano.

Patrząc obiektywnie na historie Konstantyna można postawić subiektywny wniosek że w sypiącym się cesarstwie rzymskim staral znalesc jakiś środek spoinę aby je zjednoczyć co się mu nie udało i przy okazji obwołać się zwierzchnikiem odłamów religijnych.

Wg historyków uważał się za kapłana. Co dziwi skoro podobno nie zaprzestał kultu słońca w niedzielę. Dlatego kiedyś chrześcijanie mieli sobotę świętą jak to zresztą jest i u Żydów do tej pory a dzięki Konstantynowi jest niedziela, i jeszcze parę żeczy.

Wiec klucic się można i wyzywać ale po co. Jak to napisał bodajże Piotr my chrześcijanie mamy się jednoczyć w wierze w Jezusa, nie sprzeczać się, miłować.

Trudno to wszystko przyjąć w dzisiejszych czasach przynajmniej dla mnie. Czytając Biblię rozumiem że Jezus po to umarł za nas na krzyżu abysmy mieli żywot aby każdy kto w niego wierzy nie umarł ale żył wiecznie. Ze to on jest naszym arcykapłanem jak to głosi Biblia a kapłani stracili swoją ważność gdyż od tej pory to my wszyscy mamy być świętymi i się uświęcać jak to głosi Hbr. 10 oraz wiele więcej.

Ja nie jestem chrzescijaninem i patrze na sprawe z ciekawosci czysto historycznej. Z tego co moge przeczytac o synodzie w Nicei ( a moge przeczytac o wiele wiecej w zrodlach angielsko jezycznych ) to spory miedzy roznymi zborami chrzescianskimi trwaly przez wieki i to na roznorodne tematy.
Mozna powiedziec ze po wielu setkach lat Kosciol doszedl do jakiegos w miare spojnego kanonu wiary dzieki roznorakim kompromisom czy "sile przebicia" poszczegolnych biskupow, sprawa "natchnienia" takich czy innych tekstow jest dla mnie calkowicie niewidoczna.

Subadom

Trwały spory zgadza się.

Jeśli chodzi o spójność kanonu między kościołami to zależy gdzie spojrzysz.

W sprawie natchnienia Ewangeli chodzi o to aby nie zaprzeczały temu co pisze w starym testamencie, bo jak powiedział Jezus przyszedł zakon wypełnić.

Ja jestem chrześcijaninem jak by to określić nie zrzeszonym. Nie należę do żadnego odłamu wiary. I raczej się to nie zmieni.

Bóg nie oczekuje ode mnie przecież abym był katolikiem, ewangelikiem, prawosławnym..... Oczekuje abym uwierzył i znał jego słowa bo jak można uwierzyć nie wiedząc w co się wierzy.

Dla mnie to proste - Roma locuta casa finita. Rozwiazanie sporu musi miec pieczatke papieza. A ze niektorzy sie nie zgadzaja to ich problem. Kosciol wypracowal rozne stopnie nieomylnosci.

@robaczek2
Literówka złośliwie zmieniła sens przytoczonej przez Ciebie sentencji:
Roma locuta casa finita - oznaczałoby: Rzym przemówił, chata skończona.
Zapewne miało być:
Roma locuta causa finita - Rzym przemówił, sprawa skończona.

Tak jak w poprawionej sentencji - tak było przez wieki. Obecnie jest to ważne co najwyżej dla 1/8 ludzkości, a i to pod warunkiem, że wszyscy katolicy się temu poddają bezdyskusyjnie (a tak nie jest). Powołanie się na autorytet już nie wystarcza. Ludzie potrzebują przekonujących argumentów.
Ale jeszcze ważniejsze jest szukanie prawdy, a nie szukanie autorytarnych rozstrzygnięć. Oraz poddanie się posłuszeństwu Bogu, bo to ono ma Boże obietnice (J. 7,17; Dz. 5.32).

Robaczek

Wiesz dla ciebie jako wierzącego Kk potrzebna jest pieczątka papieża. Dla mnie jest zwykłym człowiekiem a jego pieczątka nic nie warta.

Nie pisze nic złośliwie.

[edit... edytowano 1x, poprawiono pisownię. Kościół, obojętnie jaki, jako wspólnotę wierzących, piszemy wielką literą. M.]

Eeee nie takie proste w poczatkach Chrzescianstwa gdzie np biskupi Jerozolimy albo /Antiochi uznawali sie za zwierzchnikow calej wspolnoty. Rowniez nie tak proste gdy zarowno w czasach starozytnych jak w sredniowieczu miales papiezy jak i antypapiezy.

Jezus do żydów powiedział:
"Gdybym Ja wydawał świadectwo o sobie samym, sąd mój nie byłby prawdziwy." (J. 5,31)
Do sądownictwa weszłą ta zasada sformułowana nieco inaczej:
"Nikt nie może być sędzią we własnej sprawie".
Trzeba dostrzec tę słabość, gdy Kk sam orzeka o własnej nieomylności (w osobie papieża). To nie wzmacnia wiarygodności wśród tych, którzy są na zewnątrz.

Ale można działać inaczej, jak to pokazał apostoł Paweł:
"Unikamy postępowania ukrywającego sprawy hańbiące, nie uciekamy się do żadnych podstępów ani nie fałszujemy słowa Bożego, lecz okazywaniem prawdy przedstawiamy siebie samych w obliczu Boga osądowi sumienia każdego człowieka." (2 Kor. 4,2)

Słowo Boże jest cennym skarbem udostępnionym nam przez Boga. Nie jest własnością nikogo, nawet Kościoła. Ale to słowo "posiada moc burzenia, dla Boga, twierdz warownych" (2 Kor. 10,4).
"Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca. Nie ma stworzenia, które by było przed Nim niewidzialne, przeciwnie, wszystko odkryte i odsłonięte jest przed oczami Tego, któremu musimy zdać rachunek." (Hebr. 4,12-13)

Oczywiscie nie takie proste w przeciwnym wypadku mielibysmy superczlowieka na ziemi. Jednak to Kosciol jest gwarantem ze wybrano te ksiegi ktore sa natchnione, no a w Kosciele papiez.
Slusznie Dzonlein ze papiez jest zwyklym czlowiekiem podobnie jak Piotr. Ale jego zdanie liczy sie bardziej niz zdanie Robaczka. I nawet Stalin bral go pod uwage pytajac o ilosc dywizji.
Gdzies przeczytalem angielskie sformulowanie "case closed" i dlatego ta casa.

Robaczek

Dla mnie jest zwykłym człowiekiem i nikim wyjątkowym, dla Ciebie ale powinien być bo jest przywódcą twojego kościoła

Propo zwierzchności są one określone np. w
1 Tm 3, 2: Biskup więc powinien być bez zarzutu, mąż jednej żony, trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania,

Powinien

Robaczek

Tak powinien. Nie pisze ale że nie może jak to u was jest