Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 14, 2025 2:58



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 285 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 19  Następna strona
 Dar języków 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48
Posty: 3265
Post Re: Dar języków
3.Co jest niepokojące?
Poza brakiem jakichkolwiek przesłanek do mówienia językami w postaci "blablania" (właściwie należałoby chyba napisać o "mówieniu nie-językami"?), jest szereg rzeczy, które niepokoją w tej sprawie:

  1. Występowanie mówienia „językami nieznanymi” poza chrześcijaństwem
    W starożytnej Grecji „paplanina” była obecna przy czczeniu Dionizosa oraz Apollona, znano ją też w Mezopotamii. DO dziś obecne są w szamanizmie (choćby syberyjskim) i wielu kultach New Age, nie mówiąc już o sektach parachrześcijańskich.

  2. Zatrważającą przewaga liczby tych niesprawdzalnych "języków aniołów" nad językami naturalnymi na spotkaniach charyzmatycznych

  3. Każdy, kto wsłucha się w śpiew, czy „mówienie językami” jest w stanie sam zaobserwować charakterystyczne zjawisko: każdy „charyzmatyk” wykształca swoje własne „ulubione” zbitki słów, które często powtarzają się w jego zaśpiewie.

  4. Dar języków bywa „nauczany”. Nie ma tez problemu, by „zasymulować” w grupie coś podobnego („symfonia” tworzy się spontanicznie, polecam próbę jeśli macie taką możliwość).
    Pewni badacze twierdzą, że glosolalia może być łatwo nauczona przez bezpośrednie instrukcje razem z demonstracją, tak że mówiący językami mogą zacząć glosolalie na żądanie i wykonywać ja bez żadnych czynników indukujących stan transu. 20% uczestników eksperymentu potrafiło "mówić" po 1-minutowej próbce glosolalii, a 70% osiągnęło sukces po treningu.Spanos, Nicholas P.; Cross, Wendy P.; Lepage, Mark; Coristine, Marjorie (February 1986). "Glossolalia as learned behavior: An experimental demonstration". Journal of Abnormal Psychology 95 (1): 21–23. doi:10.1037/0021-843X.95.1.21. PMID 3700843
    Od siebie dodam, że sam byłem świadkiem podobnej "nauki".

    I teraz rodzi się pytanie: Czy to możliwe, że w domu Korneliusza pamiętnego dnia Piotr po prostu zachęcił kilku pogan do wypowiadania głośno paru samogłosek, potem polecił im mówić "aaaaaaaaaaa..." oraz "eeeeeeeeeee" a w końcu dodali kilka niezrozumiałych sylab i na widok tego "zdumieli się wierni pochodzenia żydowskiego, że dar Ducha Świętego został wylany na pogan, słyszeli bowiem, że mówią językami i wielbią Boga" (Dz 10,45-46)? Przecież wobec czegoś takiego nikt ani by się nie zdumiał, ani by nie myslał, że Duch Święty działa!

  5. Pewni psychologowie i lingwiści badali fenomen glosolalii. Okazało się, że teksty wypowiadane przez osobę w tym stanie na ogół nie mają sensu w żadnym znanym języku, co więcej nie tworzą zdań. Nie jest prawdopodobne, aby mogły reprezentować jakikolwiek istniejący kiedyś język, gdyż w dowolnym języku istnieją słowa, które budują jego strukturę i daje się je wyróżnić za pomocą metod statystycznych. Tymczasem słowotok glosolalii stanowi przypadkową zbitkę sylab oraz słów zapożyczonych z najróżniejszych znanych danej osobie, bądź zasłyszanych przez nią języków, które na ogół nie tworzą żadnych rozpoznawalnych struktur.
    Wyniki badań nad zjawiskiem glosolalii u zielonoświątkowców ogłosił w pracy Tungotal och andedop 1976 fiński psycholog religii Nils G. Holm.
    William J. Samarin, Tongues of Men and Angels: The Religious Language of Pentecostalism. Macmillan, New York, 1972, 128

  6. Inny badacz twierdzi, że wzorce językowe używane w glosolalii oddają szablony językowe ojczystego języka mówcy.Goodman, Felicitas D. (1969). "Phonetic Analysis of Glossolalia in Four Cultural Settings". Journal for the Scientific Study of Religion 8 (2): 227–235.

    Ten sam naukowiec porównał glosolalię z niechrześcijańskimi rytuałami w Afryce, na Borneo, Indonezji i Japonii. Doszła do wniosku, że biorąc pod uwagę strukturę, rytm, akcent i intonację mówienie językami przez grupy chrześcijańskie nie różni się niczym od mówienia przez niechrześcijan. Goodman, Felicitas D. (1972). Speaking in Tongues: A Cross-Cultural Study in Glossolalia. Chicago: University of Chicago Press. ISBN 978-0-226-30324-6. OCLC 393056

  7. Badacze twierdzą też, że podczas glosolalii uaktywnia się część mózgu odpowiedzialna za emocje, a nie uaktywnia się ośrodek odpowiedzialny za język.Newberg, Andrew B.; Wintering, Nancy A.; Morgan, Donna; Waldman, Mark R. (01 May 2006). "Cerebral blood flow during the complex vocalization task of glossolalia"

_________________
pozdrawiam serdecznie
Marek
Obrazek


Wt maja 02, 2017 19:03
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48
Posty: 3265
Post Re: Dar języków
4.Rola Daru języków w starożytnym Kościele
Oprócz oczywistego znaczenia praktycznego (możliwość przemawiania do ludzi innych kultur i języków – np. przytoczonego w Dziejach Apostolskich w opisie Pięćdziesiątnicy) charyzmat języków miał znaczenie profetyczne. Było to proroctwo tego, że Kościół będzie „mówił wszystkimi językami” (w sensie – że Ewangelia będzie głoszona ludziom „z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków”/Ap 7,9/).
I to proroctwo zostało wypełnione – i, w pewnym sensie, dar języków spełnił już swoje zadanie, dlatego ustał ( "Miłość nigdy się nie kończy. Inaczej niż dar prorokowania, który ustanie, języki, które zanikną, czy wiedza, której zabraknie."/1 Kor 13,8 Paulistów/)
Osobiście sądzę, że od czasu do czasu objawia się prawdziwy dar języków - jednak dzieje się to zdecydowanie rzadziej, niż chcieliby charyzmatyczni zapaleńcy (niezależnie od wyznania) i - przede wszystkim - objawia się on w mówieniu istniejącymi językami.


=======================================
Wydaje mi się, że osoby argumentujące za darem języków w postaci "blablania" powinny przede wszystkim odpowiedzieć sobie na pytanie: "Skąd wiem, że to w ogóle jest od Boga, że to jest charymat?"

_________________
pozdrawiam serdecznie
Marek
Obrazek


Wt maja 02, 2017 19:10
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 25, 2007 1:31
Posty: 2863
Post Re: Dar języków
Wydaje mi sie ze na niektorych spotkaniach jest tak ogromna sila sugestii przechodzacej w autosugestie, ze normalni ludzie wydaja rozne dzwieki, szczekaja, przewracaja sie, czolgaja itd. I nie ma to nic wspolnego z silami nadprzyrodzonymi. Chociaz cos w tym jest.


Wt maja 02, 2017 19:55
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 17:40
Posty: 9098
Post Re: Dar języków
Myśmy patrzyli na siebie z zażenowaniem.

_________________
Pomoc dla UKRAINY https://www.siepomaga.pl/ukraina?utm_medium=email&utm_source=newsletter


Wt maja 02, 2017 20:35
Zobacz profil
Post Re: Dar języków
@Marku bardzo ładny przegląd tekstów krytycznych pod adresem glosolalii. Dziękuję również za Twoją obszerną krytyczną interpretację źródeł biblijnych, stanowiącą dla innych przesłankę, że chodzi o glosolalię. Która analiza dla kogo jest bardziej przekonująca, to już pozostawmy czytelnikom.

Chciałabym odnieść się do wypowiedzi bp.Siemieniewskiego, ale nie tych sprzed 10 lat, który to artykuł zarówno Ty, jak i Coroner przytaczacie, lecz do aktualnego stanu wiedzy ww.

Marek_Piotrowski napisał(a):
Pierwsze i najbardziej charakterystyczne wystąpienie tego daru. Nie ma wątpliwości - apostołowie mówili w językach istniejących.

Jak wynika z Dz 2, 4-13 apostołowie zaczęli rozprawiać rozmaitymi językami. Rozprawianie oznacza wygłaszanie jakieś przemowy, debaty. Jak wynika z PŚ, w kontekście przedstawionej sceny, przekonanie że w tym chaosie, który powstał (daru języków mogło dostąpić nawet 120 osób), że mówili obcymi językami opiera się na interpretacji tekstu bowiem kluczowa jest ostatnia scena, gdzie autor natchniony stwierdza, że jedni byli zaskoczeni, inni twierdzili, że pijani. Z reakcji tłumu wynika, że to nie były katechezy, ale raczej uwielbienie Boga, Magnificat.
Później w Liście do Koryntian dowiadujemy się, że cud z Wieczernika pojawia się ponownie, lecz tym razem języki przestają być zrozumiałe. dlatego św. Paweł stwierdza, aby ktoś kto modli się językiem, niech modli się albo sam, albo niech ktoś to przetłumaczy, by w zgromadzeniu nie powstało nieporozumienie, chaos (1 Kor 14). Tak twierdzi bp. Siemieniewski.
Cytuj:
Żeby trochę złagodzić: samo to, co jest nazywane "śpiewaniem w językach" może być pozytywne - po warunkiem wszakże, że się wie i przyjmuje, że jest to rodzaj "jubilacji"



Bp. Siemieniewski przytacza przykłady Ojców Kościoła np. przekonanie Św. Augustyna, który pisał o jubilacji, oznaczającej radowanie się, wychwalanie, uwielbianie, głośne i wspólne, w tym miejscu święty używa określenia vox sine verbis, tzn. „głos bez słów”. Tzn. ma na myśli głośne, wspólne wychwalanie Pana Boga głosem, ale bez słów, na wzór żniwiarzy czy pracujących przy winobraniu kończących swą pracę.
Plus ekstra dodatek o Ireneuszu z Lyonu, który enigmatycznie stwierdził, że niektórzy bracia mówią językami, cokolwiek by to miało znaczyć, bowiem biskup zaznacza, że brak źródeł, co należałoby przez to rozumieć.
Przytacza również Testament Hioba, z którego wynika, że podczas gdy Hiob umiera, jego córki modląc się wielbiły Boga językiem Cherubów, językiem aniołów, językiem z wysoka. Czyli oprócz oprócz interpretacji w postaci języka jubilacji mamy jeszcze interpretację „modlitwy językami”, rozumianą jako język niebiański, którą znajdziemy u Św. Patryka i w średniowieczu i u świętych mniszek.


Jedną z ciekawostek, których nie ma w starym artykule bp. Siemieniewskiego jest podział na dwie możliwe interpretacje rozumienia daru języków.
1. Interpretacja naturalistyczna jest zjawiskiem powszechnym w wielu kulturach i religiach. O tym wspominasz Marku i to Cię niepokoi. Jednak zgodnie z wykładnią duchownego, to że modlą się tak chrześcijanie, należy do natury człowieka, który ma wdrukowaną potrzebę religijności. Dla chrześcijan celem takiej modlitwy jest oddanie Bogu chwały. Dla porównania klaskamy z różnych okazji, można również klaskać modląc się do Boga i nie jest to coś nagannego.

2. Interpretacja nadprzyrodzona zgodnie z którą modlitwa w językach jest wynikiem modlitwy oczekiwania. Ci którzy w ten sposób się modlą, nie naśladują zjawisk innych kultur, lecz modą się o dar, któremu ufali, że przyjdzie, to nie trwało kilka dni, czasem potrzeba było kilka miesięcy, co by wskazywało, że czekali na dar z góry, będący efektem Bożej łaski. Nie chodzi o to, że mamy się uczyć glosolalii, lecz modlić się do Boga, aby zaczął z naszego wnętrza przemawiać.


Cytuj:
Problem w tym, gdy bierze się to za "języki anielskie" i uważa za charyzmat.

Z niedawnej konferencji wynika, że bp. Siemieniewski może mieć ten problem, jak wynika z jego wypowiedzi, nie jest już krytykiem glosolali.
Biuskup wspomniał o swojej wizycie w USA, gdzie na rekolekcjach dla studentów w 1967 roku podczas modlitwy pojawiła się fala Bożej miłości, której efektem było mówienie "głosem bez słów", czyli właśnie "blablanie" jak to niektórzy na tym forum nazywają. Po tej retrospekcji nie nastąpiło grzmienie biskupa, że to banalizacja modlitwy, działanie Szatana, czy jakaś forma okultyzmu. Wypowiedzi biskupa można posłuchać pod adresem: https://gloria.tv/video/vsyLWqPCbxit4eKLUtjRaJCCe oraz https://gloria.tv/video/XeUKSkueHNBU6qjCuQL4UhnxU

Cytuj:
Wydaje mi się, że osoby argumentujące za darem języków w postaci "blablania" powinny przede wszystkim odpowiedzieć sobie na pytanie: "Skąd wiem, że to w ogóle jest od Boga, że to jest charymat?"

Po owocach. Glosolalia to nie hokus pokus, lecz modlitwa skupiona na relacji z Bogiem. Pisałam już o tym. Czy znasz Marku ludzi, którzy mają doświadczenia z glosolalią wskazujące, że pochodzą od Złego? Czy obserwuje się zniewolenie tych ludzi? Odchodzą z Kościoła częściej niż ludzie odmawiający dla przykładu Ojcze Nasz?
Jak dotąd nie doświadczyłam takiego daru języków, swoją ocenę opieram na obserwacji osób, które w ten sposób się modlą. Są zaangażowane w życie wspólnotowe, ewangelizują, zachęcają ludzi do spowiedzi, do zaufania Bogu, do modlitwy, podkreślają znaczenie Eucharystii itp.
Być może Duch Św. nie działa w ten sposób, a to że te osoby przyciągają ludzi do kościoła, przyczyniają się do ich nawrócenia to czysty zbieg okoliczności, ale warto zastanowić się, czy prócz wątpliwości teologicznych, istnieją faktyczne zagrożenie duchowe związane z glosolalią, które znalazłyby potwierdzenie w rzeczywistości, czego w efekcie są osoby poszkodowane duchowo.


Wt maja 02, 2017 21:36

Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48
Posty: 3265
Post Re: Dar języków
Mrs_Hadley napisał(a):
@Marku bardzo ładny przegląd tekstów krytycznych pod adresem glosolalii. Dziękuję również za Twoją obszerną krytyczną interpretację źródeł biblijnych, stanowiącą dla innych przesłankę, że chodzi o glosolalię. Która analiza dla kogo jest bardziej przekonująca, to już pozostawmy czytelnikom.
Oczywiście.

Marek_Piotrowski napisał(a):
Pierwsze i najbardziej charakterystyczne wystąpienie tego daru. Nie ma wątpliwości - apostołowie mówili w językach istniejących.

Jak wynika z Dz 2, 4-13 apostołowie zaczęli rozprawiać rozmaitymi językami. Rozprawianie oznacza wygłaszanie jakieś przemowy, debaty. Jak wynika z PŚ, w kontekście przedstawionej sceny, przekonanie że w tym chaosie, który powstał (daru języków mogło dostąpić nawet 120 osób), że mówili obcymi językami opiera się na interpretacji tekstu bowiem kluczowa jest ostatnia scena, gdzie autor natchniony stwierdza, że jedni byli zaskoczeni, inni twierdzili, że pijani. Z reakcji tłumu wynika, że to nie były katechezy, ale raczej uwielbienie Boga, Magnificat. [/quote]Tekst nie pozostawia wątpliwości:
"(8) Jakżeż więc każdy z nas słyszy swój własny język ojczysty? - (9) Partowie i Medowie, i Elamici, i mieszkańcy Mezopotamii, Judei oraz Kapadocji, Pontu i Azji, (10) Frygii oraz Pamfilii, Egiptu i tych części Libii, które leżą blisko Cyreny, i przybysze z Rzymu, (11) Żydzi oraz prozelici, Kreteńczycy i Arabowie - słyszymy ich głoszących w naszych językach wielkie dzieła Boże. "

Cytuj:
Później w Liście do Koryntian dowiadujemy się, że cud z Wieczernika pojawia się ponownie, lecz tym razem języki przestają być zrozumiałe. dlatego św. Paweł stwierdza, aby ktoś kto modli się językiem, niech modli się albo sam, albo niech ktoś to przetłumaczy, by w zgromadzeniu nie powstało nieporozumienie, chaos (1 Kor 14).
Niezrozumiałe, ponieważ w zgromadzeniu nie było już "Partów i Medów, i Elamitów, i mieszkańców Mezopotamii..." itd.

Cytuj:
Bp. Siemieniewski przytacza przykłady Ojców Kościoła np. przekonanie Św. Augustyna, który pisał o jubilacji, oznaczającej radowanie się, wychwalanie, uwielbianie, głośne i wspólne, w tym miejscu święty używa określenia vox sine verbis, tzn. „głos bez słów”. Tzn. ma na myśli głośne, wspólne wychwalanie Pana Boga głosem, ale bez słów, na wzór żniwiarzy czy pracujących przy winobraniu kończących swą pracę.
Tyle że Augustyn nie uważa tego za jakiś charyzmat. Po prostu ludzie entuzjastycznie wykrzykują, jak na stadionie. Stąd nazwa "jubilacja".
Cytuj:
Plus ekstra dodatek o Ireneuszu z Lyonu, który enigmatycznie stwierdził, że niektórzy bracia mówią językami, cokolwiek by to miało znaczyć, bowiem biskup zaznacza, że brak źródeł, co należałoby przez to rozumieć.
Samo już to mówi o rzadkości zjawiska.
Cytuj:
Przytacza również Testament Hioba, z którego wynika, że podczas gdy Hiob umiera, jego córki modląc się wielbiły Boga językiem Cherubów, językiem aniołów, językiem z wysoka. Czyli oprócz oprócz interpretacji w postaci języka jubilacji mamy jeszcze interpretację „modlitwy językami”, rozumianą jako język niebiański, którą znajdziemy u Św. Patryka i w średniowieczu i u świętych mniszek.
Testament Hioba to apokryf judaistyczny z I wieku.
Co do Św.Patryka i mniszek... musiałbym więcej konkretów usłyszeć


Cytuj:
Jedną z ciekawostek, których nie ma w starym artykule bp. Siemieniewskiego jest podział na dwie możliwe interpretacje rozumienia daru języków.
1. Interpretacja naturalistyczna jest zjawiskiem powszechnym w wielu kulturach i religiach. O tym wspominasz Marku i to Cię niepokoi. Jednak zgodnie z wykładnią duchownego, to że modlą się tak chrześcijanie, należy do natury człowieka, który ma wdrukowaną potrzebę religijności. Dla chrześcijan celem takiej modlitwy jest oddanie Bogu chwały. Dla porównania klaskamy z różnych okazji, można również klaskać modląc się do Boga i nie jest to coś nagannego.

2. Interpretacja nadprzyrodzona zgodnie z którą modlitwa w językach jest wynikiem modlitwy oczekiwania. Ci którzy w ten sposób się modlą, nie naśladują zjawisk innych kultur, lecz modą się o dar, któremu ufali, że przyjdzie, to nie trwało kilka dni, czasem potrzeba było kilka miesięcy, co by wskazywało, że czekali na dar z góry, będący efektem Bożej łaski. Nie chodzi o to, że mamy się uczyć glosolalii, lecz modlić się do Boga, aby zaczął z naszego wnętrza przemawiać.

Przyznam iż, mimo wielkiego szacunku do bp.Siemieniewskiego, polemizowałbym.
Pierwsza interpretacja mówi o tym czemu ludzie się modlą, a nie czemu modlą się właśnie tak.
Druga jest prawdziwa tylko wówczas, gdy a priori przyjmiemy, że charyzmat jest prawdziwy.

Cytuj:
Cytuj:
Problem w tym, gdy bierze się to za "języki anielskie" i uważa za charyzmat.

Z niedawnej konferencji wynika, że bp. Siemieniewski może mieć ten problem, jak wynika z jego wypowiedzi, nie jest już krytykiem glosolali.
Biuskup wspomniał o swojej wizycie w USA, gdzie na rekolekcjach dla studentów w 1967 roku podczas modlitwy pojawiła się fala Bożej miłości, której efektem było mówienie "głosem bez słów", czyli właśnie "blablanie" jak to niektórzy na tym forum nazywają. Po tej retrospekcji nie nastąpiło grzmienie biskupa, że to banalizacja modlitwy, działanie Szatana, czy jakaś forma okultyzmu. Wypowiedzi biskupa można posłuchać pod adresem: https://gloria.tv/video/vsyLWqPCbxit4eKLUtjRaJCCe oraz https://gloria.tv/video/XeUKSkueHNBU6qjCuQL4UhnxU
Wygląda na to, że się w tej kwestii z ks.Biskupem różnimy.

Cytuj:
Cytuj:
Wydaje mi się, że osoby argumentujące za darem języków w postaci "blablania" powinny przede wszystkim odpowiedzieć sobie na pytanie: "Skąd wiem, że to w ogóle jest od Boga, że to jest charymat?"

Po owocach. Glosolalia to nie hokus pokus, lecz modlitwa skupiona na relacji z Bogiem. Pisałam już o tym. Czy znasz Marku ludzi, którzy mają doświadczenia z glosolalią wskazujące, że pochodzą od Złego?Czy obserwuje się zniewolenie tych ludzi? Odchodzą z Kościoła częściej niż ludzie odmawiający dla przykładu Ojcze Nasz?
Oczywiście że ludzie ze środowisk charyzmatycznych odchodzą od Kościoła chętniej - polecam stary artykuł bp. Siemieniewskiego "Rozłam - charyzmatyczna specjalność?" http://analizy.biz/apologetyka/index.ph ... mid=62.htm
Przypominam też, że mówienie obcym językiem - szatan jest "małpą" Boga - bywa oznaką opętania.
Bywa zresztą tak rozeznawane w Odnowie.
Jednak nie sądzę by te przypadki były częste i kluczem zagadnienia.

Problem z owocami widzę dużo poważniejszy - otóż nader często (mimo znanych deklaracji, że "to nie znak wybrania") "mówienie" staje się pretekstem do wyższości nad "tymi zwykłymi niedzielnymi katolikami", mniemania o wybraństwie, wtajemniczeniu, rozeznaniu prawd wiary itd
Ludzie przestają się skupiać na Dawcy, szukając darów (lub rzekomych darów), goniąc za andrenaliną i emocją jaką dają tego typu praktyki.
Również ten najmniej wazny - wg Pawła - charyzmat (lub jak twierdzę - fałszywy charyzmat) przesłania to co najważniejsze - Eucharystię.
I nie są to odosobnione przypadki, tylko raczej norma.
I - tak jak pytałaś - niestety często wiąże się to z pychą, w tym pychą odejścia.

Tak że owoce są co najmniej niejednoznaczne.

Nadal nie widze, czemu miałbym myśleć że coś, co zdarza się w kontekście poza chrześcijańskim (a nawet pozareligijnym - patrz tzw hipnoza magnetyczna) , coś, co mogę zrobić w sposób wyuczony, jest charyzmatem?

_________________
pozdrawiam serdecznie
Marek
Obrazek


Wt maja 02, 2017 23:44
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 25, 2007 1:31
Posty: 2863
Post Re: Dar języków
Marek_Piotrowski napisał(a):
Ludzie przestają się skupiać na Dawcy, szukając darów (lub rzekomych darów), goniąc za andrenaliną i emocją jaką dają tego typu praktyki.
Również ten najmniej wazny - wg Pawła - charyzmat (lub jak twierdzę - fałszywy charyzmat) przesłania to co najważniejsze - Eucharystię.

Tez tak uwazam.
Dodal bym jeszcze jedno. Gdy ludzie z zewnatrz patrzyli na pierwszych chrzescian mowili "patrzcie jak oni sie miluja"
Gdy Matka Teresa miala pogrzeb - ludzie z zewnatrz potrafili docenic jej dzialalnosc. To samo z wplywem JPII.
Jaka jest reakcja ludzi z zewnatrz na to co sie dzieje w niektorych grupach widac chocby na tym watku. I trudno zeby bylo inaczej.


Śr maja 03, 2017 2:37
Zobacz profil

Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48
Posty: 3265
Post Re: Dar języków
A propos św.Ireneusza z Lyonu, to wspomniana wzmianka wygląda tak:
informuje: „Jak słyszymy, wielu braci posiada w kościele charysmaty prorocze. Za sprawą Ducha mówią rozmaitemi językami, odsłaniają skrytości ludzkie, o ile to pożyteczne, i objaśniają tajemnice boże”/„Adversus haereses”/

Mamy tu więc mówienie językami (ani słowa o językach "anielskich") i to w konkretnym celu; jest to mianowicie proroctwo w językach. I to proroctwo tłumaczone - o czym świadczą konkretne wymienione treści.

Co do nieszczęsnego "Testamentu Hioba" - apokryfu judaistycznego z I wieku (ciekawe - księga o Hiobie powstała przynajmniej pół tysiąca lat po Hiobie...) , to nawet (czego ja nie czynię) biorąc go za jakieś źródło... Zobaczcie sami:
„Córka Hioba imieniem Jemima opuściła nagle swoje ciało i […] przyjęła nowe serce, jakby nigdy nie dbała o rzeczy ziemskie. I śpiewała hymny anielskie głosami aniołów, wyśpiewując anielskie chwały i tańcząc dla Boga.
A serce innej córki, imieniem Kasja, […] zostało przemienione tak, że nie pragnęła już rzeczy ziemskich. A usta jej przyjęły język niebiańskich władców i śpiewała o dziełach na wysokości, a kto chciałby poznać dzieła niebios, niech wejrzy na hymny Kasji.
Wreszcie inna córka, imieniem Keren Happuch, […] zaczęła przemawiać ustami językiem istot z wysokości, gdyż serce jej zostało przemienione i podniesione ponad rzeczy ziemskie. Przemawiała językiem cherubinów, śpiewając pochwały Władcy mocy kosmicznych i wysławiając Jego chwałę”

Po pierwsze, wyraźnie mowa o transie (o którym mistycy Kościoła wypowiadali się, delikatnie mówiąc, nieprzychylnie) - z tego m.in. powodu odrzucono szkołę Montanusa w IV wieku.
Po drugie, choć mamy niekonsekwencje - z jednej strony mowa o "języku niebiańskich władców" a jednocześnie nie tylko mówi się o treści (skoro "język władców" to skąd wiemy jaka była treść?) ale nawet zachęta do studiowania "hymnów Kasji" (w języku aniołów?).

_________________
pozdrawiam serdecznie
Marek
Obrazek


Śr maja 03, 2017 10:02
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48
Posty: 3265
Post Re: Dar języków
Parę łyków zdrowej wody - nauka o językach Ojców Kościoła.
Ojcowie mówią o mówieniu językami NARODÓW, wyjaśniają też sens charyzmatu:

  • [o św.Pawle]„od Ducha Swietego otrzymał łaske przemawiania w jezykach wszystkich ludów/ Orygenes zm 253, Komentarz do Listu sw. Pawła do Rzymian/
  • „Dlaczego na poczatku wszyscy ochrzczeni mówili jezykami? Co to
    znaczy «mówic jezykami»? Ochrzczony mówił zaraz w jezyku Hindusów, Egipcjan, Persów, Scytów,
    Traków; jeden rozumiał wiele jezyków”
    /św.Jan Chryzostom zm 407, Pierwsze kazanie na Zielone Swiatki /

    „Gdy budowano wieze [Babel], jeden jezyk podzielony został na wiele; tak wiec wtedy [w dniu Piecdziesiatnicy] wiele jezyków czesto spotykało sie w jednym człowieku i ta sama osoba przemawiała zarówno po persku, jak i po łacinie, i po hindusku i w wielu innych jezykach, gdy Duch w nich brzmiał.
    Dar ten zwano darem jezyków, poniewaz człowiek taki mógł od razu mówic wieloma jezykami. [...].
    Jesli ktos mówiłby tylko po persku, albo w jakims innym jezyku, i nie rozumiałby tego, co mówi, to
    oczywiscie i dla siebie samego byłby barbarzynca, a nie tylko dla innych, nie rozumiejac dzwieku słów.
    Wielu bowiem było dawniej, którzy mieli dar modlitwy razem z darem jezyków; modlili sie wiec i
    jezykiem mówili, modlac sie czy to w perskim jezyku czy po łacinie, ale rozumem nie wiedzieli, co
    mówili”
    /tenże św.Chryzostom, Homilia 35 o I Liscie do Koryntian/
  • „Dlaczego nikt nie mówi jezykami wszystkich narodów, jak mówili ci, którzy wtedy zostali napełnieni Duchem Swietym? Bo to, co oznaczał [ten dar], zostało wypełnione […]. To, ze mały Kosciół mówił jezykami wszystkich narodów, [oznaczało], ze ów wielki Kosciół, od wschodu do zachodu, bedzie mówił jezykami wszystkich narodów. Teraz wypełniło sie to, co wtedy zostało wypowiedziane”/św. Augustyn zm 430, Mowa 267/

    „Smiem ci powiedziec, ze mówie jezykami wszystkich. Jestem w ciele Chrystusowym, jestem jego w Kosciele. Jezeli ciało Chrystusowe juz przemawia jezykami wszystkich, to i ja jestem posród tych wszystkich jezyków. Mój jest grecki, mój jest syryjski, mój jest hebrajski, mój jest jezyk wszystkich ludów, poniewaz naleze do jednosci wszystkich ludów”/tenże św.Augustyn, Objasnienia Psalmów/
  • „Uzyskali znajomosc róznych jezyków, by juz wtedy mozna sie było przekonac,
    którzy z Apostołów którym narodom mieli zwiastowac [Ewangelie]. Wszak Apostoł Paweł, który głosił
    Ewangelie od Jeruzalem az po Ilirie, a stad przez Rzym szybko podaza do Hiszpanii, dziekuje Bogu, ze lepiej od innych Apostołów mówi jezykami (1 Kor 14,18). Ten bowiem, który wielu narodom miał głosic Ewangelie, otrzymał łaske znajomosci wielu jezyków”
    /św Hironim, zm 419,Listy/

    „[Apostołowie] otrzymali znajomosc jezyków wszystkich narodów, aby majac głosic Chrystusa, mogli sie obchodzic bez zadnego tłumacza”/tamże/
  • „Zdarzało sie, ze człowiek, który znał tylko jezyk grecki, tłumaczył słuchaczom przemówienia wygłaszane po scytyjsku albo tracku [...] idzie o to, aby ci, którzy udaja sie do mieszkanców Indii, głosili im nauke w ich jezyku, a ci, którzy przemawiaja do Persów, Rzymian czy Egipcjan, głosili im Ewangelie w ich ojczystej mowie”/ Teodoret z Cyru zm 466, Komentarz do 1 i 2 Listu do Koryntian/

    „szczególnie wbijał w pyche dar jezyków, gdyz posługiwali sie róznymi jezykami bez pomocy
    znawców i tłumaczy; i nie czynili tego po kolei, ale czesto po dwóch, po trzech czy czterech
    jednoczesnie”[/color]/tamże/
  • «Mówie wszystkimi jezykami! […] Mów do mnie po grecku , czy mówie prawde, twierdzac, ze otrzymałem znajomosc wszystkich jezyków!» Pan domu przemówił do niego po grecku, miecznik Bułgar po bułgarsku. […] I uwierzyli, ze zna wszystkie jezyki”/św.Grzegorz Wielki zm 604 o mnichu Ammoniuszu, Dialogi/

_________________
pozdrawiam serdecznie
Marek
Obrazek


Śr maja 03, 2017 10:29
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48
Posty: 3265
Post Re: Dar języków
Iago napisał(a):
Z ciekawości – w tych Twoich charyzmatycznych grupkach można, oprócz tego blablania, znaleźć też takie charyzmatyczne cacka? :) https://www.youtube.com/watch?v=5qVMaOrSpK0

[/quote]
No cóż, byłem niegdyś (uch, będzie 20 lat temu, jak ten czas leci) w grupie, która - gdy wstępowałem - była dość "śmiałą" ale jak najbardziej katolicką grupą charyzmatyczną.
Jak z niej wystepowałem dwa lata później, praktycznie była sektą.
Tam się podobne rzeczy działy - wychodził gość i "kładł" cały rząd czy dwa ludzi na widowni.
Stanowczo to nie jest charyzmat. Co to jest - nie wiem.

_________________
pozdrawiam serdecznie
Marek
Obrazek


Śr maja 03, 2017 11:02
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48
Posty: 3265
Post Re: Dar języków
Jedno zastrzeżenie - zwykle staram się pisać ortodoksyjnie, zgodnie z nauką Kościoła.
Tu wyrażam swoje własne zdanie, bowiem nie ma jednoznacznego stanowiska Kościoła.
To moje zdanie przez bardzo wielu bardzo mądrych i kompetentnych ludzi nie jest podzielane (ale i jest podzielane przez wielu takich ludzi).

Tu jest inaczej, niż np. z tzw. "upadkiem w Duchu" którego powinniśmy unikać.

_________________
pozdrawiam serdecznie
Marek
Obrazek


Śr maja 03, 2017 11:46
Zobacz profil WWW
Post Re: Dar języków
Marek_Piotrowski napisał(a):
Oczywiście że ludzie ze środowisk charyzmatycznych odchodzą od Kościoła chętniej - polecam stary artykuł bp. Siemieniewskiego "Rozłam - charyzmatyczna specjalność?"

Problem w tym, że artykułu bp. Siemieniewskiego nie można traktować na poziomie rzetelnego badania naukowego. Brakuje metodologii, grup badawczych, danych statystycznych, są tylko przykłady zebrane z neta, taką metodą od lat posługuje się Gazeta Wyborcza sugerując w ten sposób, że w KK problem przestępstw seksualnych jest częstszy niż wśród innych grup społecznych. Z całym szacunkiem dla biskupa, ale ja nie potrafię uwierzyć na słowo, bo podał kilka przykładów, bez zestawienia twardych danych. Dla mnie dowodem na to, że ludzie ze środowisk charyzmatycznych odchodzą częściej, byłyby dane statystyczne pokazujące czarno na białym, ze względem innych grup/przyczyn odejścia OwDŚ wyróżniają się w sposób szczególny.
Tego jednak zabrakło, zatem o ile Tobie Marku zapewnienia biskupa wystarczą, o tyle dla mnie to za mało. Szukałam w googlach danych, które by potwierdzały tezy biskupa, lecz nie udało mi się do nich dotrzeć. Co ciekawe, środowiska nieprzychylne wobec OwDŚ, czy też traktujące ją jako sektę, dość chętnie powołują się na podany artykuł, zatem wygląda na to, że brakuje opracowań naukowych w tym zakresie.
Marek_Piotrowski napisał(a):
Przypominam też, że mówienie obcym językiem - szatan jest "małpą" Boga - bywa oznaką opętania.

Szatan może wykorzystać każdy charyzmat, modlitwę czy nabożeństwo, a nawet msze, wykorzystuje naszą słabość. Dlatego tak ważne są owoce i posłuszeństwo, które stanowi test dla człowieka. Jeżeli jest napełniony Duchem Świętym, będzie odznaczał się takimi cechami: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie.
Natomiast Szatan wykorzystuje słabości człowieka, takie jak: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne, aby skłonić człowieka do odwrócenia się od Boga.
To nie dotyczy tylko charyzmatyków, lecz każdego człowieka bez względu na pełnioną funkcję.

Cytuj:
Problem z owocami widzę dużo poważniejszy - otóż nader często (mimo znanych deklaracji, że "to nie znak wybrania") "mówienie" staje się pretekstem do wyższości nad "tymi zwykłymi niedzielnymi katolikami", mniemania o wybraństwie, wtajemniczeniu, rozeznaniu prawd wiary itd

Nader często widzimy drzazgę w oku brata, pozostając ślepymi na źdźbło we własnym. Łatwo wytykać charyzmatykom i wspólnotom pychę, ale czy my jesteśmy wolni od tego grzechu? Pycha to jeden z najpopularniejszych grzechów i twierdzenie, że w środowiskach Odnowy jest on popularniejszy niż wśród nie przynależących do Odnowy wymaga solidnych podstaw, a jest to tym trudniejsze, że jest to grzech, który łatwo kamufluje się pod pozorem pokory.
Wśród osób spoza wspólnot nader często można zaobserwować wyśmiewanie praktyk osób ze wspólnot, zarzucanie im że są sektami, że zachowują się dziwacznie i niestosownie na spotkaniach, że są nawiedzeni itp. Zapewne, gdy ktoś zapyta taką osobę, czy uważa się za lepszą, pewnie natychmiast zaprzeczy, że ona jest "normalna", a to osoby z OwDŚ za takich się uważają, ale moim zdaniem ich mowa nie brzmi tak-tak, nie-nie.
Na Facebooku niektórzy charyzmatycy prowadzą swoje profile. Wystarczy poczytać komentarze, zwłaszcza krytyczne. Ze świecą szukać merytorycznej krytyki, większość wylewa wiadro pomyj, wyśmiewając działania osoby posługującej charyzmatami i skupiają się na tym, co niektóre osoby na forum, na show, na sensacji, nie na Bogu. Zatem problem poczucia bycia lepszym od innych to zagadnienie szersze niż mogłoby się wydawać, dlatego czy ktoś jest/nie jest pyszny można ocenić indywidualnie.

Cytuj:
Nadal nie widze, czemu miałbym myśleć że coś, co zdarza się w kontekście poza chrześcijańskim (a nawet pozareligijnym - patrz tzw hipnoza magnetyczna) , coś, co mogę zrobić w sposób wyuczony, jest charyzmatem?

Jednemu dany jest przez Ducha dar mądrości słowa, drugiemu umiejętność poznawania według tego samego Ducha, innemu jeszcze dar wiary w tymże Duchu, innemu łaska uzdrawiania w jednym Duchu, innemu dar czynienia cudów, innemu proroctwo, innemu rozpoznawanie duchów, innemu dar języków i wreszcie innemu łaska tłumaczenia języków (1 Kor 12, 8-10).
Widzisz Marku, tajemnicą Boga jest to, dlaczego udziela darów człowiekowi, które przecież sam może posiąść. Przecież do mądrości prowadzi nasz trud włożony w naukę, od uzdrawiania mamy medycynę, języka obcego każdy może się nauczyć, a jednak myśli Boga nie są naszymi i z jakiegoś powodu posługuje się człowiekiem i udziela mu swej łaski, przecież mógł polecić o. Pio naukę języków obcych, mógł wysłać go na studia psychologiczne, zamiast obdarzać łaską czytania innych ludzi. Może dlatego, że kocha człowieka i pragnie być obecnym w jego życiu? Może pragnie, aby człowiek szedł za Jezusem? Nie pójdą za nim Ci, którzy są przekonani, że wszystkiego mogą się nauczyć, którzy pokładają ufność w sobie, w swoich zdolnościach i sile, lecz Ci, którzy widząc swoją słabość i ograniczenia, pokładają ufność w Bogu. Nie potrafią modlić się do Boga, więc proszą o Jego Ducha, aby im pomógł. Niektórzy nazwą to lenistwem, inni pokorą.

Cytuj:
Ludzie przestają się skupiać na Dawcy, szukając darów (lub rzekomych darów), goniąc za andrenaliną i emocją jaką dają tego typu praktyki.

Bóg jest cierpliwy. Jeżeli taki człowiek nie opamięta się i będzie trwał przy swoim bożku, po jakimś czasie opuści wspólnotę, przestanie chodzić do kościoła, obrazi się na Boga etc.
Może się zreflektować, że celem nie jest spoczynek w Duchu, mówienie językami, że pycha mu przesłoniła istotę i rozpocząć proces nawrócenia, budowania wiary opartej nie o swoje JA, lecz na Bogu. To trudny proces, bo wtedy widzi, że przez miesiące czy lata, próbował oddawać chwałę swojemu Ja, nie Bogu. Może też dostrzec, że to co latami wyśmiewał było przejawem działania Boga. Pokory uczy się na własnych błędach. Księża mogą trąbić z ambon, że na spotkaniach wspólnotowych celem nie jest show czy sensacja, ale Ci którzy chcą się tym karmić, będą w to wierzyć. Wybiorą ciemność. I pójdą na spotkanie, gdzie będą karmić swoje ego widokiem upadających ludzi, którzy symulują lub faktycznie doznają spoczynku w Duchu czy mowy językami. Zajęci swoimi obserwacjami nie będą oddawać chwały Bogu, zejdzie na dalsze miejsce naszych zainteresowań. W ten sposób Zły odciąga ich uwagę od Boga.

Cytuj:
I - tak jak pytałaś - niestety często wiąże się to z pychą, w tym pychą odejścia.

W KK mamy problem z systematycznym spadkiem wiernych, z patologiami takimi jak płatne miejsca siedzące, koniecznością zakupu książeczek do modlitwy przed obrazem, który przybył do danej parafii i jest możliwość wypożyczenia do domu, z podwójnym życiem księży, z łączeniem polityki i religii z Bogiem na ambonie itp. Lepiej odejść niż siać zgorszenie wewnątrz struktur Kościoła.


Śr maja 03, 2017 12:32
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lis 14, 2016 1:11
Posty: 1409
Post Re: Dar języków
Mrs_Hadley napisał(a):
Jednemu dany jest przez Ducha dar mądrości słowa, drugiemu umiejętność poznawania według tego samego Ducha, innemu jeszcze dar wiary w tymże Duchu, innemu łaska uzdrawiania w jednym Duchu, innemu dar czynienia cudów, innemu proroctwo, innemu rozpoznawanie duchów, innemu dar języków i wreszcie innemu łaska tłumaczenia języków (1 Kor 12, 8-10).
Widzisz Marku, tajemnicą Boga jest to, dlaczego udziela darów człowiekowi, które przecież sam może posiąść. Przecież do mądrości prowadzi nasz trud włożony w naukę, od uzdrawiania mamy medycynę, języka obcego każdy może się nauczyć, a jednak myśli Boga nie są naszymi i z jakiegoś powodu posługuje się człowiekiem i udziela mu swej łaski, przecież mógł polecić o. Pio naukę języków obcych, mógł wysłać go na studia psychologiczne, zamiast obdarzać łaską czytania innych ludzi. Może dlatego, że kocha człowieka i pragnie być obecnym w jego życiu? Może pragnie, aby człowiek szedł za Jezusem?


Bardzo proszę nie wprowadzać chaosu do dysputy. O.Pio był wspomniany w kontekście daru mówienia istniejącymi językamii (czy miało to faktycznie miejsce to kwestia do osobnej weryfikacji) a nie gaworzenia/blablania, które można usłyszeć na spotkaniach grup charyzmatycznych – to dwie zupełnie oddzielne materie. O ile to pierwsze można podeprzeć jeszcze PŚ, o tyle na poparcie blablania (o którym rozmawiamy) nie zostały przedstawione tutaj kompletnie żadne rzetelne dowody biblijne.

Ponawiam tedy pytanie postawione przez Marka: Dlaczego blablanie nobilitować do rangi charyzmatu?


Śr maja 03, 2017 12:46
Zobacz profil
Post Re: Dar języków
Iago napisał(a):
Bardzo proszę nie wprowadzać chaosu do dysputy. O.Pio był wspomniany w kontekście daru mówienia istniejącymi językamii

Napisałam jasno, ale może pogrubię:
przecież mógł polecić o. Pio naukę języków obcych
Chyba nie musimy rozpoczynać rozmowy na temat definicji "języka obcego"? Języka angielskiego można się nauczyć, podobnie jak mandaryńskiego, nie jest to coś poza naszymi możliwościami ;), dlatego podałam przykłady darów, które mogą pochodzić od Boga, ale nie muszą, ponieważ człowiek posiada zdolność uczenia się.


Śr maja 03, 2017 13:05
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lis 14, 2016 1:11
Posty: 1409
Post Re: Dar języków
Napisałaś niejasno, ponieważ zamiast odpowiedzieć na proste pytanie Marka tyczące się nobilitowanie balblania do rangi charyzmatu rzuciłaś oderwany od tematu przykład Ojca Pio i cytat z Pisma Świętego, który na żadne blablanie nie wskazuje.

To może spróbuję po raz kolejny, zaznaczę kolorkiem pogrubię żebyś znów nie przeoczyła:

Dlaczego blablanie nobilitować do rangi charyzmatu?


Śr maja 03, 2017 13:15
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 285 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 19  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL