Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 5:26



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 8 ] 
 "głodne kawałki" 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 12, 2004 11:58
Posty: 247
Post "głodne kawałki"
czyli: "dlaczego nie chcielibyscie zeby wasze dzieci czytały Biblię (w kazdym razie same)

od razu nasuwa mi sie historia z Onanem, a raczej nie Onanem, a Tamar, która uwiodła swojego teścia (macie namiary na ten fragment, bo znowu zgubiłam)

swita mi tez jakas historia z Lotem i jego nieobrymi córkami

i Tamar corka Dawida, zgwałcona przez brata.

własciwie to na 1,5 tysiąca stron to marginalna ilosc, ale ja słabo znam Stary Testament

_________________
Akcja "Gwiazdka2007"
Zgłoszenia mikołajów


So sie 28, 2004 11:37
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24
Posty: 3075
Post 
czytanie Biblii kawalkami, czyli wyrwanych z kontekstu fragmentow moze zrobic wiele krzywdy. W NT jest taki fragment, ze Judasz kupił pole... i tam o ile dobrze pamietam powiesil sie na drzewie. Oczywiscie dzieci przekonane, ze trzeba czyny Biblijne nasladować...
moze to jest skrajny przyklad, ale... mysle, ze bardzo dobry, by przedstaic do czego moze doprowadzic fragmentaryczne czytanie bez zastanawiania sie nad kontekstem :)

_________________
Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
Obrazek
Obrazek


So sie 28, 2004 15:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 12, 2004 11:58
Posty: 247
Post 
hey, nie twierdze, ze dzieci nasladują wszystko co przeczytają, bo ta teoria nigdy do mnie nie trafiała. jasne ze fragmentów nie nalezy wyrywac z kontekstu, ale te ktore przytoczylam takze przy zachowaniu kontekstu są drastyczne. gdybym miala malym dzieciom czytac biblie to tylko wersje dla dzieci :) w koncu od tego są te wersje :)

_________________
Akcja "Gwiazdka2007"
Zgłoszenia mikołajów


So sie 28, 2004 16:14
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24
Posty: 3075
Post 
jasne steffi
przeciez na poczatku to sami rodzice decyduja o tym co czytaja swoim dzieciom. Poza tym jesli chodzi o ST to ciezko jest go zrozumiec, bez wiedzy historycznej dotyczascej tamtych czasow. ale zgadzam sie ze te przytoczoe fragmenty sa dośc brutalne... ale niestety tak było :(

_________________
Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
Obrazek
Obrazek


So sie 28, 2004 17:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn paź 06, 2003 8:26
Posty: 35
Post 
Hej !
Julio, Judasz nie powiesił sie na drzewie ale "przewrócił się" na swoim polu które sobie kupił za 30 srebrników i "brzuch mu sie rozwarł" i w ten sposób umarł. A swoją drogą ciekawe, że człowiek który kupuje sobie pole - robi sobie pewne plany na przyszłość za chwilę wiesza się lub otwiera sobie brzuch "podczas upadku"
Pozdrowienia

_________________
Sebasta


Pt wrz 10, 2004 16:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00
Posty: 5103
Post 
Tak na marginesie, bo to nie temat główny:

Na temat Judasza pisałem już na portalu:

http://www.wiara.pl/tematcaly.php?curr_ ... 1077709696

"Wtedy Judasz, który Go wydał, widząc, że Go skazano, opamiętał się, zwrócił trzydzieści srebrników arcykapłanom i starszym i rzekł: Zgrzeszyłem, wydawszy krew niewinną. Lecz oni odparli: Co nas to obchodzi? To twoje sprawa Rzuciwszy srebrniki ku przybytkowi, oddalił się, potem poszedł i powiesił się. Arcykapłani zaś wzięli srebrniki i orzekli: Nie wolno kłaść ich do skarbca świątyni, bo są zapłatą za krew. Po odbyciu narady kupili za nie Pole Garncarza, na grzebanie cudzoziemców. Dlatego pole to aż po dziś dzień nosi nazwę Pole Krwi." Mt 27, 3-8

"Za pieniądze, niegodziwie zdobyte, nabył ziemię i spadłszy głową na dół, pękł na pół i wypłynęły wszystkie jego wnętrzności. Rozniosło się to wśród wszystkich mieszkańców Jerozolimy, tak że nazwano ową rolę w ich języku Hakeldamach, to znaczy: Pole Krwi." Dz 1, 18-19

Obydwa fragmenty są zgodne co do sposobu użycia owych srebrników oraz co do nazwy nabytej za nie ziemi. Jednakże pojawia się pewna sprzeczność i pytanie: kto w końcu kupił to pole - przywódcy żydowscy (jak pisze Mateusz) czy też sam Judasz (jak czytamy w Dziejach Apostolskich) ?

Znany biblista Giuseppe Ricciotti tłumaczy to w następujący sposób:

"Dzieje Apostolskie zdają się przypisywać nabycie pola samemu Judaszowi, jak gdyby samobójstwo popełnił dopiero po dokonaniu zakupu. Chodzi tymczasem o pośredni i zwięzły sposób wyrażania się: nabycie jest przypisane o tyle Judaszowi, na ile on dostarczył członkom Sanhedrynu pieniędzy dla uskutecznienia go"

Rzeczywiście, kiedy czytamy ten fragment w oryginale (w języku greckim) zauważamy pewną różnicę. Występuje tam bowiem słowo, które oznacza raczej "bierne posiadanie" - możliwe zatem również dla zmarłego, aniżeli "kupowanie" - wyrażające osobistą inicjatywę i zaangażowanie.

Arcykapłani nie mogli przyjąć z powrotem tych srebrników, albowiem Prawo zabraniało Świątyni przyjmowania jako ofiary, zapłaty lub zwrotu pieniędzy pochodzących z podejrzanych lub niegodnych zysków: a za takie uchodziło między innymi wynagrodzenie dane po kryjomu uczniowi, by ten wydał swojego nauczyciela, skazując go w ten sposób na śmierć (stąd stwierdzenie, że była to "zapłata za krew")

Czytając powyższy fragment Ewangelii możemy zauważyć pewną nieścisłość: "Arcykapłani zaś wzięli srebrniki". Otóż w sensie dosłownym nie mogli ich "wziąć" gdyż jako "zapłata za krew" były nieczyste do tego stopnia, iż nie można ich było przyjąć nawet jako ofiarę dla Świątyni. Dotknięcie ich spowodowałoby ściągnięcie na siebie ciężkiej nieczystości, a uwolnienie od niej kosztowałoby wiele czasu i trudu. Na to, ze względu na zbliżające się Święto Paschy, nie mogli sobie pozwolić. Jednakże szkoda by było, aby te pieniądze pozostały na ziemi, narażone nie tylko na kradzież, lecz mogące również być przyczyną zgorszenia, a nawet "zbrukania" miejsca świętego.

Trzeba więc było znaleźć sposób nie tylko na pozbieranie ich, ale także, skoro jako "nieczyste" nie mogły być włożone do skarbca, wymyślić, na co można by było je przeznaczyć.

Jak czytamy - "Po odbyciu narady kupili za nie Pole Garncarza, na grzebanie cudzoziemców." Tak więc może to właściciel pola, garncarz (ci, którzy wykonywali ten zawód nie budzili zaufania i wielu uważało, że są w stanie "trwałej nieczystości") pozbierał "nieczyste" srebrniki, a za nie oddał swoją ziemię, którą przeznaczono na "rzecz" równie nieczystą, jaką było miejsce grzebania zmarłych.

A ponieważ pieniądze te nie były już własnością Świątyni i nie mogły tam wrócić, co więcej, żaden z kapłanów zarządzających funduszami (ani żaden inny bogobojny Żyd) nie mógł ich sobie przywłaszczyć - należały one nieodwołalnie do Judasza czy tego chciał czy nie. Dlatego to właśnie w jego imieniu (nawet jeżeli w tym czasie już popełnił samobójstwo albo został uznany za zaginionego) musiał być na piśmie lub ustnie zawarty kontrakt z właścicielem pola. Tak więc nie tylko pieniądze były "jego", ale również to on stał się niejako "właścicielem" nabytej ziemi.


Pt wrz 10, 2004 18:07
Zobacz profil
Post Biblia dla dzieci.
steffi napisał(a):
czyli: "dlaczego nie chcielibyscie zeby wasze dzieci czytały Biblię (w kazdym razie same)


A może to jest jakaś alternatywa:

http://www.prodoks.pl/store/tree.cgi?id ... wa1=Biblia

Pozdrawiam.

_..--.._..--.._..--.._..--
http://andrzej.kai.pl/ekai/serwis/?MID=5733


N wrz 12, 2004 21:01
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41
Posty: 4101
Post 
:)

Uważam, że "Biblia dla dzieci" jest super pomysłem :).
Sama, po I Komuni św, kupiłam sobie taką Biblie.
Już wcześniej próbowałam czytać - "normalną" ;) - jednak była dla mnie za trudna. Akurat byłam na spacerze i na jakimś przypadkowym stoisku :D, zobaczyłam Biblie z obrazkami, poprzeglądałam ją i stwierdziłam, że muszę sobie taka kupić..., a że wcześniej dorwałam się do tej ""normalnej"...
Przez kilka lat do niej wracałam, sporo mi to dało - gdyż właśnie w taki sposób zaczęłam poznawać Boga. "Katechetów"... miałam jakich miałam ;), w sumie nie lubiłam religii...
A dzięki "Biblii dla dzieci" nawiązała się jakaś relacja - między Bogiem a mną, to nie był już ktoś odległy i obcy... stał się moim powiernikiem i przyjacielem, w sumie nie umiem tego do końca nazwać ani opisać...wtedy wiedziałam jedno, że w tej książeczce znalazłam coś - a raczej kogoś - komu mogłam zaufać , kogo potrzebowałam. Kogoś kto zawsze był - z kim nauczyłam się rozmawiać...

Z mojego własnego doświadczenia wiem, że Biblia dla dzieci jest dobrym początkiem.......

:)

_________________
Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.


So paź 16, 2004 9:20
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 8 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL