Wiemy ze Jezus był Zydem, poboznym, z cieszącej sie szacunkiem rodziny, religijnej.
Więc logicznie rzecz ujmując powinnien miec zonę, bo to dla Zyda sprawa wielkiej wagi.
Życie bez zony byłoby dziwnie postrzegane.

Byłoby ....to poczytaj sobie co to był Nazireat (Lb 6,1-27).

Po pierwsze nie ma nic o tym, że Jezus był nazirejczykiem. Po drugie owszem mogłoby to być dziwne, ale to nie jest powód by Jezus żonę miał. Żona nie jest konieczna. Sam Jezus mówi o tym, wymieniając trzy grupy osób niezdatnych do małżeństwa.

Flp 2:7 BT "lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka,"

był dawcą Prawa a nie Prawu podlegly jak pobożny żyd-
Mt 12:8 BT "Albowiem Syn Człowieczy jest Panem szabatu."

Moze Nazireat faktycznie to tłumaczyc, z drugiej strony Jezus był na weselu w Kanie, czy tez był na nazwijmy kolacjach u osób sobie bliskich.


Po pierwsze nie ma nic o tym, że Jezus był nazirejczykiem.
A moze własnie jest Nie Jezus Nazaretanczyk tylko Jezus Nazirejczyk.
Podobno Nazaret w czasach Jezusa nie istniał jeszcze.

Owszem Jezus był dawca prawa, ale pochodził z poboznej rodziny, jego matka słuzyła w światyni, wuj Zachariasz też.
Józef był człowiekiem sprawiedliwym mozna czytac poboznym, zreszta sam miał kilkoro dzieci z poprzedniego małzenstwa.
Czyz jego bliscy nie nalegaliby na małżeństwo.


Poza tym Jezus był szanowany i nazywany rabbim a to swiadczy ze był postrzegany jako ktos madry i zyjacy tak jak nalezy więc tu nagle taka odmienność.
Myslę ze ta odmiennośc byłaby zaznaczona w zachowaniu innych. A Biblia przemilcza ten temat.

Nie jestem biblistą, ale chyba nie można twierdzić, że każdy Żyd miał żonę. Ot pierwszy lepszy przykład- Jan Chciciel .
Z resztą jakby to wyglądało jakby Jezus mówił o porzucaniu wszystkiego dla Królestwa Niebios, a sam miał żonę? Ja bym nie słuchał kogoś kto jedno gada, a robi co innego

Owszem nie ma w Biblii nie o tym, że Jezus był Nazirejczykiem ...podałam, aby wskazać, że bezżeństwo nie było wsród Izraelitów takim novum, aby bezżenność Jezusa budziła wątpliwości.
"Kilkoro dzieci Józefa z poprzedniego małżeństwa" - to tylko przypuszczenia nie oparte na Biblii.

Powszechnie przyjmuje się, że Józef umarł gdy Jezus był jeszcze dzieckiem. A co do Maryi to należy pamiętać, że jej syn nie był zwyczajnym dzieckiem. Owszem może miała czasami chwile zwątpienia w to wszystko co się dzieje, ale przecież doskonale pamiętała, że Jezus nie począł się w zwykły sposób. Napewno miała dzieś w głowie zwiastowanie anielskie. Nie sądzę by wiedząc to wszystko jakoś specjalnie nakłaniała syna do ożenku.

Jestem głęboko przekonana o tym, że Jezus nie był żonaty
Był Bogiem i Człowiekiem, który miał do spełnienia wielką misję: dać świadectwo prawdzie " ...na to się narodziłem..." mówił, i zbawić swój lud
To bzdura,że Józef miał dzieci z poprzedniego małżeństwa! Maryja była Jego jedyną i pierwszą oblubienicą-żoną...jestem w 100% o tym przekonana(!) pomimo, że być może nie ma na to dowodów, ale był Zydem sprawiedliwym, o czym Ewangelia pisze...

Jezus miał braci o czym wspomina Ewangelia, nie pamietam która.
Więc byli to albo bracia przyrodni albo dzieci Maryji i Józefa.
Ewangelia nie wspomina o tym ze Jezus miał zone ale tez o tym ze jej nie miał.
Nie wiemy co robił do czasu kiedy zaczął nauczac w wieku trzydziestu lat.

"Gdy Pan Jezus był malutki nigdy nie próżnował,
wraz z Maryją i Józefem tak chętnie pracował
(i tak dalej)" <-----------Tak śpiewały ostatnio dzieci na mszy w niedzielę

"Więc byli to albo bracia przyrodni, albo dzieci Maryi i Józefa"....więc nie słyszałeś, że pod krzyżem stała "siostra matki Jego, Maria, żona Kleofasa" (J 19,25) - "matka Jakuba i Józefa" (Mt 27,56).
Konlkuzja? - bracia cioteczni....
Izraelici nie dzielili "cioteczni, stryjeczni, przyrodni, kuzyni"....wszyscy mienieni byli "bracia" lub "siostry".

Ja tak troche na logikę. Jako Jezus czyli Mesjasz, biorę sobie żone aby w wieku około 30 lat ciągać ją wszędzie tam gdzie będę głosił ewangelię. Choć w sumie nie musze jej ciągać, niech siedzi sama w domu. Hmm, czy trudno zobaczyć w tym coś dziwnego? Ostatecznie zostawie ją samą, bo przecież mam umrzeć. Gdzie tutaj miejsce na intymność? Może się nie znam, ale ciekaw jestem jaka kobieta by to zniosła, jaki męzczyzna by naraził kobiete na takie życie? Jezus zatroszczył się na krzyżu o los matki, a o żonę już nie się troszczył? Jezus miał bardzo specyficzną misje, dlaczego miał się przejmować zwyczajem Żydów - sprowadzającym problem co widać z powyższych krótkich wywodów? I na koniec - nikt ani słowem o tym nie wspomniał? Oczywiście nikt nie wspomniał że Jezus żony nie miał... ale to wynika z Ewangelii. Dziwne to myślenie wedle którego w Biblii ma być wszystko napisane bezpośrednio, tak jakby autorzy sprzed 2000 lat mieli przewidzieć wszystkie nasze wątpliwości. A faktycznie nie ma tam żadnego śladu po żadnej żonie Jezusa. Nic w Tradycji się nie uchowało. To jest odpowiedz jasna i klarowana. Troche logiki...

Bietka, to nie jest dogmat, ze Jozef mial tylko Maryje za zone. "Zyd sprawiedliwy" (inaczej cadyk i to jeszcze z rodu Dawida), oznacza raczej, ze mogl juz miec dzieci, gdyz kazdy Zyd chcial byc krewnym Mesjasza, ktory mial sie narodzic z rodu Dawida i dlatego zgodzil sie, uznac slub dziewictwa Maryi (pisze o tym na podstawie odnalezionych papirusow z Qumran, ktore podaja warunki uznania slubow dziewictwa niezameznej kobiety C.P Thiede. Nie wiem, czy jego ksiazki sa dostepne po polsku).
Bracia Jezusa sa faktem z Ewangelii, a nie mozna ich bezkrytycznie tlumaczyc tylko jako kuzynow. Zreszta w pierwszych wiekach tez byla wersja braci przyrodnich. Jak bylo, mozemy tylko przypuszczac, ale dla mnie nie jest to problem wiary, gdyby Jozef mial starsze dzieci z poprzedniego malzenstwa. Jest dogmat tylko o dziewictwie Maryi.

To sa wszystko nasze spekulacje, bardzo ciekawe oczywiscie.

Moze nie mialoby sensu gdyby Jezus ozenil sie w wieku 30 lat kiedy juz wiadomo, bedzie podrozowal i nauczal i nie bedzie mial czasu dla rodziny.

Ale w owych czasac ludzie sie pobierali znacznie wczesniej. Juz wiek 13 lat oznaczal biologiczna dojrzalosc chlopaka i dziewczyny, wiec kto mogl pobieral sie grubo przed 20-stka.

I zgodzie z tradycja, kazdy, kto mogl, wchodzil w zwiazki malzenskie. Jakos wcale mnie to nie przeraza, ze Jezus mogl miec zone i nawet dzieci. W koncu niewiele szczegolow znamy z Jego zycia przed 30-stka kiedy zaczal swoja misje. Byc moze do tego czasu prowadzil normalne ziemskie zycie, byc moze nie. Czy Jego matka naklanialaby Go do malzenstwa? Byc moze tak, byc moze nie. Ona nie do konca wiedziala, na czym ma polegac Jego misja i jak sie skonczy. Rabini sa religijni i jednoczesnie maja rodziny. W zydowskiej tradycji jedno drugiemu wcale nie przeszkadza.

To samo, nota bene, mozna by powiedziec o Janu Chrzcicielu; wiemy tylko o nim ze zywil sie szarancza na pustyni i chrzcil ludzi, ale nie wiemy czy robil to od urodzenia, czy byc moze wczesniej prowadzil normalne zycie i mial zone i dopiero w pewnym momencie poczul swoje powolanie.