Ale to właśnie to nastąpiło. Ba, z przypowieści Jezusa wynikało że aż do żniwa nie będzie można rozróżnić pszenicy od chwastów, a więc tych którzy trzymają się prawdziwej doktryny od tych wyznający błędną. Jakim cudem? Jednych z nich musiało by być bardzo mało by niejako zniknęli w morzu tych drugich. I obstawiam że gdyby tych fałszywych była garstka to Jezus nie trudziłby się opowiadaniem przypowieści. Zresztą historia pokazuje, że doktryna wczesnochrześcijańska został skażona grecką filozofią i stała się błędna.


Po śmierci apostołów. Nie da się określić dokładnej daty, bo zbłądzenie było procesem rozłożonym w czasie. Jednak analizując rozwój doktryny między Biblią, a uznaniem chrześcijaństwa za religię państwową w cesarstwie można dojść do wniosku, że nastąpiło to właśnie w tym okresie.

Postanowiłem ci nie odpisywać, ale by zadość uczynić historycznej uczciwości o czym głośno obecnie to napiszę po raz ostatni.
To nie hipoteza ale fakt. Pisali o tym historycy Samsonowicz, Tabriz czy Topolski.
Papież Paschalis II wysłał list do polskiego arcybiskupa w Gnieźnie, wypominając mu że jego poprzednik skazał biskupa na śmierć bez wiedzy Rzymu.
A że Stanisław był zdrajcą pisał już Gall Anonim.

PS. Na forum historia.org.pl administrator Jarpen Zirgin napisał:
"Biskup Stanislaw knuł i po części zdradzał Polskę a potem jeszcze został świętym (i patronem Polski- złowieszczy rechot historii). Myślę, że większą czcią powinien być otaczany św. Wojciech niż jest obecnie bp Stanisław."
http://forum.historia.org.pl/topic/68-z ... tanislawa/

Podejrzewam, że podobieństwo nicków jest przypadkowe.
Bez odbioru.

W tym wypadku jest to mord sądowy.

Bo współczesny kodeks karny nie uznaje herezji za przestępstwo przeciwko państwu i nie karze go śmiercią?

Nie wynika. Ale niech będzie, że tak jest. I jak to się w takim razie ma do twoich twierdzeń? Czy z tego wynika, że Kościoła prawdziwego nie da się odróżnić od fałszywego?



Historia pokazuje, że do opisu i uporządkowania doktryny zaczęto posługiwać się pojęciami zaczerpniętymi z greckiej filozofii. To jednak nie oznacza, że została "skażona", a tym bardziej, że przez to stała się "błędna". A jeśli nawet, to proces ten ma miejsce już w samym NT, więc już sam NT jest "skażony".

Zresztą, nawet jeśli w tym języku spisane zostały dogmaty, to nadal jest to tylko język - który np. we współczesnej teologii nie jest zbyt popularny. Więc kiedy np. mówi się o "jedności ontologicznej Ojca i Syna" czy też o "unii hipostatycznej", to znaczy to tyle, że z punktu widzenia filozofii greckiej takie określenie jest najwłaściwsze, biorąc pod uwagę całość przekazu apostolskiego - ale nie znaczy, że sam ten przekaz był formułowany z takiego właśnie punktu widzenia.



A dlaczego właśnie w tym? Wiemy wszak, że już wśród samych Apostołów był zdrajca.

Nie. Nie wiem co ma do rzeczy współczesność. rzecz w tym, że KRK używał ówczesnego prawa do mordowania osób, które uważał za zagrażające jego pozycji.

Ta teza wymaga udowodnienia. Czymś więcej niż "bo tak".

Chodzi Ci o przykłady? Ot, np. William Tyndell, zamordowany w XVI wieku za tłumaczenie Biblii.

Z tego co ja pamiętam i co można wyczytać w encyklopediach, Wiliam Tyndell został skazany na śmierć za herezję, a nie przekład Biblii.

A na czymże polegała owa herezja, za którą go zamordowano?

Niestety, nie potrafię podać Ci treści herezji, za którą skazano go na karę śmierci. Nie jestem historykiem, a w encyklopediach tego nie podano.

Cóż, pewne jest, że Kościołowi bardzo było nie w smak, że tłumaczy Biblię, oraz że tłumaczy ją tak, a nie inaczej. Jego herezja polegała zapewne właśnie na tym, albo po prostu była typowym dla mordów sądowych pretekstem.

Rozmawiajmy o faktach, a nie o gdybaniach. Jak chcesz twierdzić, że herezja Tyndella polegała na tym, iż przetłumaczył Biblię, to poproszę o naukowe źródło, które to potwierdzi.

Wygodne. Tak czy inaczej: mówimy o człowieku, o którym wiadomo, że był ostro krytykowany przez hierarchię kościelną za swoje działania na gruncie tłumaczenia Biblii, następnie został z jej polecenia zamordowany jako "heretyk".

Nieźle, jak na przedstawicieli Kościoła wywodzącego swoje pochodzenie od człowieka zamordowanego za bluźnierstwo.

Dalej powtarzasz niepoparte materiałami źródłowymi hipotezy.