Jeśli chodzi o czytanie i komentowanie Pisma Świętego, to zgadzam się z takim stwierdzeniem, że przed tym należy uzmysłowić sobie, uwierzyć, że Pismo Święte jest natchnione przez Ducha Świętego, a po drugie, także ważne, aby dać się prowadzić, jeśli można tak to nazwać, przez Ducha Świętego. Jakby udzielić w swoim sercu zgody na takie interpretowanie, komentowanie Pisma Świętego, a chyba szczególnie Starego Testamentu, jakie będzie zgodne z zamysłem Tego, który natchnął ludzkich autorów tych Ksiąg. A czy Biblię można nazwać alegorią, nie wiem. Myślę tylko, że to prawdopodobnie wyrwane trochę z kontekstu zdanie księdza Chrostowskiego.

Czyli ludzie innych religii i niewierzący najpierw powinni się najpierw nawrócić zanim otworzą i zaczną czytać Biblię. O komentowaniu nie wspominając.

A po czym to się poznaje? Po czym się poznaje, że się interpretuje i komentuje zgodnie z zamysłem Boga? Przychodzi SMS o treści: "OK. Dobrze to rozumiesz. - JHWH", czy jakoś inaczej się można dowiedzieć?

Po to są komentarze, żebyś wiedział, że coś dobrze rozumiesz.
Czasami komentarze do ksiąg są naprawdę b. obszerne, to raz.
Dwa, masz np. kapłanów od tego żeby czasami pomogli w czymś, proste


Co do zaś komentarzy to warto poszukać też czasami na ATLA.

A skąd wiadomo, że komentarza są prawidłowe i zgodne z intencjami Boga? Komentarze świadków Jehowy są inne niż komentarze katolików, komentarze sprzed kilkuset lat inne niż współczesne...

Ach! Więc to kapłani otrzymują SMS-y od JHWH, dlatego oni wiedzą, jakie odczytanie Biblii jest zgodne z zamysłem Boga. Ale zaraz, zaraz... Boga nie stać na taką taryfę, żeby miał darmowe SMS-y do wszystkich, także do tych, co nie są kapłanami?

Są i świeccy bibliści owszem, nie twierdzę że nie! Ale jednak Pan Bóg działa w dużej mierze przez tych, którzy prowadzą ciągle pełnię życia sakramentalnego, czyt. Komunia Święta, sprawowanie sakramentów, dużo modlitwy itp, a świeccy na takii komfort często nie mogą sobie z powodu obowiązków pozwolić aby żyć 'w pełni' Duchu Świętym.
Jeśli będziesz tak nadal ironizował i zaprzeczał tej Prawdzie, który wynika z kart Ewangelii to sobie sam strzelisz samobója do bramy, jak ci co zarzucali Panu Jezusowi, że mocą bebzebuba wyrzuca złe duchy z kogoś. Włącz myślenie bracie, masz czas do końca życia aby w to uwierzyć, że Duch Święty kieruje losami Kościoła, a już na pewno czuwa nad tym, żeby w Piśmie natchnionym i dobre komentarze się znajdowały.

Owszem, są i błędy - Biblia Tysiąclecia jest zwana czasami Biblią 'tysiąca błędów', ale to i tak mało jak na taki majstersztyk, który Dobry Pan Bóg w swoim zamyśle przekazał człowiekowi, aby mu coś przekazać i pomóc się zbawić.

Ta-ta-ta... Pytam, czy dostają SMS-y od JHWH? Potwierdzające, że rzeczywiście dobrze rozumieją i interpretują Biblię. Jeśli nie, to SKĄD można wiedzieć, że ich odczytywanie Biblii jest zgodne z zamysłem Boga?
No, nie krępuj się dominikbartlomiej, daj numer na komórkę do Pana Boga, na pewno masz, nie?

A kim Ty jesteś, żeby mówić gdzie Pan Bóg działa w dużej mierze, a gdzie w małej?
Osobiście znam świetnych biblistów (tych z tytułami naukowymi i bez) świeckich, którzy są genialni w tym co robią (przynajmniej dla mnie). Znam również sporo biblistów (po święceniach) z tytułami naukowymi, a gadają takie bzdury, że gdybyśmy żyli przed 1965 rokiem to niejeden mógłby dostać jakąś anathemę. Nie ma reguły, są świetni bibliści zarówno świeccy jak Ci co są po święceniach, tyle.

Dostaja SMS-y, ale nie na tel. komorkowy.
Numer musisz sobie sam sobie odkodowac z tresci modlitw i prawd wiary.

O właśnie, dobrze napisane. To się czuje w sercu, to jest odbieranie natchnień Ducha Świętego, to są 'sms-y' od Pana Boga. A numer telefonu to każde Pismo Święte mające imprimatur + modlitwa do Ducha Świętego.
Próbuj i nie neguj Prawd wiary, nie zamykaj się na to, co jest Prawdą i Kościół tego broni od wielu wieków.

To samo twierdzą prawosławni, metodyści czy świadkowie Jehowy. A oni mają inne interpretacje i inne komentarze.
Ach, imprimatur! Imprimatur wystawia biskup. Wydawało mi się, że biskupi to ludzie. Biskup to Bóg?

Mogą sobie czytać, ale jest chyba oczywiste, że przystępując do czytania Biblii z założeniem, że Bóg i ogólnie "świat ponadmaterialny" nie istnieje, albo z założeniem, że jest ona pismem wprawdzie pochodzącym pośrednio od Allaha, ale zafałszowanym przez żydów i nazarejczyków, będzie się ją interpretować inaczej, niż z założeniem, że jest ona Pismem Świętym natchnionym przez Boga.



Stąd samąd (hehe), skąd "wiadomo", że Bóg istnieje albo że nie istnieje.

Co innego jednak znaczy wyraz wiara, a czym innym jest wiedza. Jeśli modlitwę nazwiemy dialogiem z Bogiem, to można chyba Jego odpowiedzi nazwać SMS-ami. Ale to tak w przenośni. A czytanie Pisma Świętego uznają niektórzy za modlitwę. Komentowanie jednak jest, wydaje mi się, trochę trudniejsze, więc i potrzeba nam większej pomocy wtedy Pana Boga.

Biskup nie jest Bogiem i nie żartuj, ciągle starasz się atakować to co jest zgodne z Prawdą Ewangelii.
Bóg działa przez ludzi, jeśli dla ciebie to trudne do zrozumienia, to przepraszam - ciężko dotrzeć widzę u ciebie do pełni prawdy.
Natomiast wiedz, że... "czy nie usłyszy ten, który ucho wszczepił", to co ty mówisz?
Proś o to, żeby Duch Święty Ciebie oświecił i dał łaskę poznania.

Rzecz ciekawa, spotkałem się z podobnym zdaniem w legendzie o Standing Rock; tam jednak szaman indiański podawał pewnej dziewczynie fajkę pokoju, aby ją Wielki Duch oświecił... (czy muszę dodawać, że nic z tego nie wyszło).

Zapomniałem tego dać w cudzysłów "oświecił", raczej powinno być dał "światło poznania" o to chodziło bardziej.
a szamanów do tego nie mieszaj, to nie ta "drużyna".