@Mrs_Hadley
W Polsce zwiększa się odsetek osób, które wprawdzie przyznają się do wiary w Boga, ale nie czują się związane z żadnym z chrześcijańskich Kościołów. A to oznacza, że nie jest obojętne, czy pozostaną one w tym niewygodnym mentalnym rozkroku, czy całkowicie wyprą się Chrystusa i wiary chrześcijańskiej. Jepiej, by znaleźli swoje nowe miejsce (kościół lub Kościół), być może inne niż zajmowane wcześniej, niż motywowani modą na apostazję, wyparli się wszystkiego.

Jezus we wszystkich ewangeliach cytuje różne księgi Biblijne.
Dlatego Biblia jest natchniona .

W jakim celu to mówisz?

Oto co Jezus powiedział o biblii w Łukasza 24:44,45

,,... I rzekł do nich: „To są moje słowa, które wam powiedziałem, gdy jeszcze byłem z wami, że musi się spełnić wszystko, co o mnie napisano w Prawie Mojżeszowym i u Proroków, i w Psalmach”.  Wtedy całkowicie otworzył im umysł, żeby pojęli znaczenie Pism...,,

Według Jezusa Biblia jest natchniona.

Przecież pisałam już. Ponieważ jest spójny.

Nie wiedziałem, że uznajesz spójność za wyznacznik prawdziwości. Można wymyślić milion historii niesprzecznych z Biblią (przynajmniej dla kogoś, kto nie jest znawcą tematu), ale nadal będą to historie wymyślone.

Poza tym ja nie widzę żadnej spójności np. tutaj - "Ktokolwiek obcuje cieleśnie ze zwierzęciem, wylewając nasienie, będzie ukarany śmiercią. Zwierzę także zabijecie." Czyli gdy nie wylewa nasienia, to jest w porządku. I za co to biedne zwierzę zabijać?

A Ty pewnie nie przestrzegasz całego prawa mojżeszowego, w tym tego z Księgi Kapłańskiej. A jest tam mnóstwo rzeczy, dotyczących szabatu, obrotu gruntami, obcinania włosów, zwierząt czystych i nieczystych, albo składania ofiar, w tym konieczności składania ofiar w związku z krwawieniem miesięcznym ("dwie synogarlice albo dwa młode gołębie"). I wiele innych. To skąd wiadomo, których chrześcijanin musi przestrzegać, a których nie?

Chyba niewiele wiesz nt. spójności, jej kryteriów i wnioskowania na nich opartego. Mogą być także historie spisane i szkoda, że nie weszły do Kanonu. Czytałam dość wnikliwie o jego powstaniu i jestem pod wrażeniem. Moim zdaniem nie ma ściemy.
O tych zwierzętach, to pewnie dlatego, żeby np. nie zabić wszystkich inseminatorów, wszak byli i są potrzebni.
To jest tu nieistotne, czy przestrzegam całego prawa mojżeszowego. Pewnie całego nie znam. Ja już jeden zakaz złamałam, więc chyba wiem co mnie czeka. Nie smucę się jednak zbytnio, ponieważ będzie zgodnie z wolą Bożą. Póki KK nie wprowadzi aktualizacji, to trzeba raczej przestrzegać wszystkich.

Soul33 - Prawo Mojżeszowe zawiera różnorodne przepisy regulujące życiu narodu, w którym Królem jest Bóg! Takiej Teokracji nie ma już ani w Izraelu, ani gdzie indziej [Żydzi sami z niej zrezygnowali, gdy zapragnęli mieć króla z ludzi branego].
A sytuacja, gdy to Bóg jest Królem, wymagała, by pewne też z tym przykazania/przepisy się łączyły - one już nie mają teraz zastosowania; nie mają też zastosowania przepisy ceremonialne: ze świątynią i ofiarami związane... (albo takie z wojskiem i prowadzeniem wojny związane).

Też detale przepisów natury higieniczno-zdrowotnej nie mają zastosowania, choć sama idea czystości jest aktualna (np. nadal dbamy o to, aby nasze odchody były z dala od nas - choć już nie służy do tego łopatka, którą wykopujemy dołek w ziemi, by się do niego wypróżnić; a taki przepis jest w Prawie Mojżesza; są też inne przepisy, których idea jest zachowana, ale już nie detale).

To, co nie przeminęło z całego obszernego zbioru praw, jakie Bóg dał swemu ludowi, to przykazania i przepisy natury moralnej, bo moralność "nie starzeje się" - więc nadal dekalog obowiązuje w jego całej treści (Wj 20,1-17); nadal wspomniana przez Ciebie zoofilia jest zła i różne inne przepisy są ważne, a jak dalece, i jak dokładnie w naszych czasach do nich podchodzić, to odpowiedzi szukajmy w Nowym Testamencie oraz używajmy rozumu...

Piszę o rozumie, bo znałem mężczyznę, który chciał na dachu swego domu robić barierki, bo przeczytał w Prawie Mojżesza, że takie barierki mają być... Tylko że nie brał pod uwagę celowości tego przepisu: w ówczesnym czasie i miejscu dachy robiono płaskie, aby służyły jako taras, więc barierka była wskazana; ten ktoś miał dach stromy i nie wychodził na niego w celach takich, jak to robili Izraelici, więc rozum podpowiadać powinien, że tego przepisu nie trzeba respektować...

Uważam też, że przepisy kulinarne w sensie tym: co jeść, a czego nie jeść, są aktualne, bo nasze organizmy się nie zmieniły, więc gdy Stwórca zalecił, by Jego lud nie jadł byle czego, to mądrze jest to uwzględniać w swej diecie - jeśli nam na zdrowiu zależy!
A dziś to nawet lekarze/naukowcy odradzają np. czerwone mięso, a więc i wieprzowinę, co się pokrywa z Bożym zaleceniem, by jej nie spożywać...

Zwykle podajesz, jak coś z Biblii wynika, a tutaj raczej wygląda na to, że zasad tych przestrzega się wedle uznania. W kontekście rozmowy, to trzeba by ocenić, czy zakaz stosunków homoseksualnych nadal jest podtrzymany. Ale z tego, co wiem, na podstawie Nowego Testamentu to jest zbyt daleko idący wniosek. No i jeszcze do oceny pozostaje kwestia, czy musi obowiązywać niechrześcijan.


Stwierdziłem, że spójność nie determinuje prawdziwości i to jest logiczny obiektywny wniosek. Jeśli wymyślę, że Jezus spał zawsze na wznak, to mimo spójności historii nadal będzie to zwykły wymysł. Tak jak książki egzorcystów mogą być niesprzeczna z wiarą, ale nadal mogą być wymysłami w nieokreślonym zakresie.

Z pewnością jednak w dzisiejszych czasach niedopuszczalne jest cytowanie ludziom tekstów, w których jest napisane, że zasługują na śmierć, ponieważ jest to przemoc (potwierdzi to każdy student psychologii), zachowanie absolutnie niemoralne i niesprawiedliwe. Nie ma też znaczenia, że jakieś głosy w głowie nawołują do przemocy. Nikogo to nie obchodzi w kontekście usprawiedliwienia czynu.

W dodatku prowokujesz ludzi i szkodzisz całemu chrześcijaństwu przedstawiając je jako agresywną ideologię, którą lepiej zwalczać. I to miałoby być zgodne z wolą Bożą.


Tylko, że właśnie nakaz jest, aby zabić zwierzę, chociaż z pewnością nie ma to żadnego etycznego sensu. Może miało sens w kontekście kulturowym, którego nie znamy (choć religioznawcy mogą znać), ale dziś widzimy, że nie ma w tym żadnej logiki, konieczności i sprawiedliwości.


Nie wiem, co Ty czytasz, ale można by się przynajmniej zastanowić, czy to nie zaprzecza sprawiedliwości Boga, czyli fundamentom chrześcijaństwa.

To, że nie widzisz w tym etycznego sensu nie znaczy, że go niema.
Podobny sens miały ofiary ze zwierząt czy np. współczesne obowiązkowe sekcje żab w szkołach w stanach.

Odesłałem do NT; nie unikam też rozumu - czyli z tego niech coś wynika... Zupełna dowolność nie jest wg mnie wskazana.

Uważasz, że tu się zasady biblijne (dotyczące seksu) już przedawniły, albo zaraz to się z nimi stanie?...

Na religii podano nam tez drugie znaczenie dekalogu. Że nie są to przykazania tylko obietnice Boga, wg pierwotnego przekazu. Bóg zawarł przymierze z Mojżeszem i dał mu obietnice - dekalog. Bóg obiecał człowiekowi, że gdy będzie sprzymierzeńcem, to Bóg obiecuje mu, że człowiek nie będzie kradł, zabijał itp.
Potem zawierucha dziejowa i interpretacje KK zrobiły z obietnicy przykazanie - warunki. Warunki stawia się pokonanym, a nie sprzymierzeńcom. Dlatego do mnie przemawia jakoś to drugie znaczenie.

Tak, znam i popieram tę interpretację: przykazania/dekalog jako obietnice... [można i tak i tak to rozumieć wg mnie] - rzecz i tak się do jednego sprowadza: do posłuszeństwa objawionej woli Boga...

Jedno drugiego nie wyklucza