Dlaczego polecenia Boże traktujemy tak luźno, jak nasi politycy prawo podatkowe?
Dlaczego Kościół wybiera te, których należy przestrzegać, a inne odrzuca?

W Biblii napisane jest bardzo jasno, że:

1) morderca musi zostać pozbawiony życia
2) trzeba rzucać kamieniami w tarocistki
3) karać włamywaczy śmiercią (ale przed wschodem słońca)
4) Nie wolno złorzeczyć ojcu i matce (bo inaczej będzie randez vous z Kosiarzem)
5) Nie wolno cudzołożyć, bo inaczej "czapa"...

i tak dalej.... Są to słowa Boga i jego nakazy.

Dlaczego my jako Kościół przestrzegamy tego, co "wygodne", a przestaliśmy biczować, kamienować, itp.?

Albo inaczej,

pomijając oczywiste ekstrema (jak np. karanie śmiercią)

Biblia zawiera mnóstwo boskich nakazów i zakazów, które dla współczesnego katolika są całkowicie obojętne. Jak to rozumieć?

To co wymieniasz, to szczegółowe przepisy Prawa Mojżeszowego, które przestały nas obowiązywać. Wyjątkowo obszernie jest to opisane w niemal wszystkich listach św. Pawła.

No tak, ale Jezus uczył, że należy Boże Prawo zachowywać....
Więc co jest Bożym Prawem dziś?

No i wreszcie ponieważ na tym forum co drugi post dotyczy spraw ptaszkowych, nie mogę pominąć pytania:

- Skoro prawo mojżeszowe nie obowiązuje, to chyba nie obowiązują wszystkie zakazy dot. homoseksualizmu?

Ale przykazania obowiazują. Np. nie cudzołóż. Poza tym w PS. są jasne sugestie, ze homoseksualizm w oczach Boga to obrzydliwość.

Zephyr - trzeba pamiętać o rozróżnieniu na Prawo Boże i prawo mojżeszowe (przepisy rytualne i społeczne). Obowiązują nas przykazania, a nie przepisy rytualne. Tak więc w kwestii homoseksualizmu obowiązuje nas moralne potępienie zachowań homoseksualnych (jako swoistej formy cudzołóstwa i bałwochwalstwa), a nie obowiązuje nas mojżeszowy nakaz karania takich zachowań śmiercią.

Poczytaj List do Rzymian.


Zobacz np. Mt 19,18-19, a zwłaszcza Mt 22,34-40.

Zgadnijcie, w czym się mieści całe Prawo i Prorocy.

W jednym przykazaniu;)

Bo Pismo święte to taka księga, z której możesz wyczytać wszystko, zarówno, że coś jest TAK, i że jest nie - TAK, a to którą interpretacje wybierzesz zależy od wielu czynników: najogólniej badania egzegetyczne (kontekst, forma literacka, itp.) no i bardzo często: własne upodobania - każdy widzi co chce widzieć.

a jadłeś kiedyś homary, małże lub jakiekolwiek inne owoce morza? Jedzenie owoców morza i homosekusalizm to w oczach Boga równy grzech.

Skoro homoseksualizm jest grzechem śmiertelnym czemu spożywanie owoców morza nie jest?

Drożdże to dla Boga najgorsze obrzydlistwo.

Nonsensowane te racjonalizacje i apologie.

Zzephyr7 widze , że jestes w plecy z wiedzą o Biblii, dlatego radze kupić Ci serie książek prof. Anny Świderkówny o Biblii .

Moge prosić cytat o owocach morza i homoseksualizmie. To coś ze Starego Prawa?

Przecież Jezus jak sam mówił ,że nie przyszedł po to aby znieść prawo, ale je wypełnić?
I nie czyni on tu rozróżnienia na: prawo Boże, prawo mojżeszowe.
Czyje słowa są ważniejsze Jezusa czy Pawła?

No i tutaj dochodzimy do zagwozdki: skoro Jezus nie przyszedł zmieniać prawa Bożego, więc ono powinno nadal obowiązywać, prawda?

Tylko kogo: Izraelitów, czy resztę świata?

Bo tak szczerze mówiąc, nie mam bladego pojęcia o Żydowskich prawach, ale jak trzeba będzie, zacznę pić w święto "Purim" i spać w szałasie w "Święto Namiotów"...

Jakie jest Boże prawo wobec nie-Izraelczyków? (mam na myśli Stary Testament)