Księga Koheleta. Rozdział 9
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Księga Koheleta. Rozdział 9
Aby nie obrazić niczyich uczuć.
Bardzo skromnie, proszę tylko o wyjaśnienie Księgi Koheleta Rozdziału 9.
O czym jest mowa w tej księdze ?
Czy autor tej księgi jako jedyny nie był natchniony ?
Naprawdę bardzo mi zależy na poznaniu opini katolików na temat tej księgi. Proszę nie blokować tego postu.
Po prostu szczerze chcę poznać co katolicy sądzą na jej temat.
Obiecuję, że nie będę w tym poście zamieszczał jakichkolwiek moich opinii na ten temat.
|
Pn lis 06, 2006 23:34 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
nie rozumiem 2 rzeczy: o co chodzi w zdaniu: Cytuj: Czy autor tej księgi jako jedyny nie był natchniony ? czy chodzi o samego autora tej tylko księgi? czy o autora na tle innych ksiąg? i po 2: jaki ma to związek z tym rozdziałem? przejrzałam i nic nie znalazłam co by zawierało choćby cień stwierdzenia "nie jestem natchniony".
|
Pn lis 06, 2006 23:39 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Po prostu chcę, aby jakiś katolik wytłumaczył mi swoimi słowami jak rozumie 9 rozdział tej księgi. Nic nie sugerują. Po prostu chcę poznać Wasze zdanie.
|
Pn lis 06, 2006 23:48 |
|
|
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
Koh 9 (zresztą ogólnie cały Kohelet ("marność nad marnościami!")) jest o doczesności i wadze życia - trzeba radować się każdą cząstką dobra życia naszego życia i cieszyć się jego każdą chwilą - wszystko co możemy zrobić możemy zrobić tylo teraz i tutaj, po śmierci, w Szeol, jest już na to za późno...
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
Wt lis 07, 2006 7:25 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Bardzo się cieszę, że czytasz Pismo Święte...  To droga w dobrym kierunku...
1. Kohelet podsumował nasze zycie na tym swiecie jako marność...
Wszystkie rzeczy którymi próbował się "pocieszyć" nie dały rezultatu mądrość, bogactwa, rozkosze, dobra,
Kohelet bardzo cierpi i to powoduje tez, że miota się w pewien sposób...Raz pisze by używac zycia, zaraz potem jednak, że to marność...( hmm...mozna by to zdiagnozować jako naprzemienne fazy manii i depresji  )
To bardzo wartosciowa ksiega, bo niejednokrotnie spotykamy w niej mysli jakie sami mamy:po co ten trud skoro i tak umrzemy itp.Mimo iż wierzymy w Boga,jak Kohelet, to czasami dopada nas taki pesymizm...
2. Kohelet pokazal nam bardzo wazną rzecz, że nawet mając tak ponurą wizję świata i przeżywając trudności trzeba Bogu zaufać a nie odrzucac Go...Gdyż my po prostu Boga nie jestesmy w stanie zrozumieć...
Widziałem wszystkie dzieła Boże:
Człowiek nie może zbadać dzieła,
jakie się dokonuje pod słońcem;
jakkolwiek się trudzi,
by szukać - nie zbada.
A nawet mędrzec, chociażby twierdził, że je zna -
nie może go zbadać. Koh 8,17
On w pewien sposob buntuje się, lecz zaraz potem sam siebie przekonuje, że jest Bóg i trzeba się go bać...To takie trochę zapasy z sobą samym...
Kohelet może być wzorem dla ludzi przezywających trudności w wierze...
Mozna skarżyc, pytac się, rozpaczać, ale nie wolno odrzucać Boga i zapominac o nim...On sam wspomina o Bogu około 30 razy ( używa slowa Bóg lub jego odmiany)
A przecież jemu było o wiele trudniej przyjąć pewne rzeczy jak np. cierpienie bo nie znał jeszcze Nowego Przymierza i nie wiedział, że ani oko nie widzialo ani ucho nie slyszało ani serce człowieka nie zdołało pojąć jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują; (1 Kor 2, 9). ...
3. Kohelet pokazuje że możemy mieć wątpliwości i czuć przygnębienie, ale wyznacza jednak granice poza które nie powinnismy wychodzić...
Zaleca "Boga się przeto bój" Koh 5,6
4. Ksiega ta pokazuje łaskawosć Boga, ktory widząc wielkie przygnębienie Koheleta daje mu poznac pewne rzeczy...Między innymi to, że nasze zycie nie skończy się w momencie smierci...
Poznałem, że wszystko, co czyni Bóg, na wieki będzie trwało:
do tego nic dodać nie można
ani od tego coś odjąć. Koh 3,14
"i wróci się proch do ziemi, tak jak nią był, a duch powróci do Boga, który go dał "Koh 12,7
To takie ogolne uwagi, jesli ktos ma jakies szczegolowe pytania zapraszam 
|
Wt lis 07, 2006 22:52 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Pytanie dotyczylo rozdziału 9 ale uważam, że na tę ksiegę trzeba patrzec jako na calość...
Wyrywając z kontekstu pewne fragmenty Biblii mozna dojść do absurdu...
Dlatego przedstawiłam refleksje na temat całej księgi...
Pozdrawiam  !
|
Wt lis 07, 2006 22:57 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Teresse napisała: Cytuj: Kohelet bardzo cierpi i to powoduje tez, że miota się w pewien sposób...Raz pisze by używac zycia, zaraz potem jednak, że to marność... nie zgadzam się z tym ponieważ to tak jakbyś twierdziła, że osoba jedząca na przemian chleb i bułkę miota się ponieważ nie może się zdecydować jaki rodzaj pieczywa wybrać - jak dla mnie bzdura
|
Wt lis 07, 2006 23:07 |
|
 |
Atimeres
Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00 Posty: 2000
|
 Re: Księga Koheleta. Rozdział 9
Aztec napisał(a): Naprawdę bardzo mi zależy na poznaniu opini katolików na temat tej księgi. Proszę nie blokować tego postu. Po prostu szczerze chcę poznać co katolicy sądzą na jej temat. Obiecuję, że nie będę w tym poście zamieszczał jakichkolwiek moich opinii na ten temat. Księga Koheleta, zwłaszcza jej IX rozdział, jest ilustracją, jak Strary Testament potrzebował Nowego.
Koheletowi własnie brak było tego - i dlatego wyraża swój sceptyzm i pesymizm - co zostało objawione w Jezusie Chrystusie: nagrody i kary, nadziei zmartwychwstania.
Podobne dylematy i rozterki przeżywał cierpiący Hiob.
Jak widać, nie wszystko zostało ludziom objawione w Księdze Rodzaju....
Potrzebne były następne, i wreszcie Ewangelia!
|
N lis 12, 2006 18:53 |
|
 |
adam111151
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 18:38 Posty: 534
|
 Re: Księga Koheleta. Rozdział 9
Aztec napisał(a): Aby nie obrazić niczyich uczuć. Bardzo skromnie, proszę tylko o wyjaśnienie Księgi Koheleta Rozdziału 9. O czym jest mowa w tej księdze ? Czy autor tej księgi jako jedyny nie był natchniony ? Naprawdę bardzo mi zależy na poznaniu opini katolików na temat tej księgi. Proszę nie blokować tego postu. Po prostu szczerze chcę poznać co katolicy sądzą na jej temat. Obiecuję, że nie będę w tym poście zamieszczał jakichkolwiek moich opinii na ten temat.
to proste
pisarz pisal
jedzmy i pijmy cieszmy sie z życia bo po smierci nic juz nie ma
_________________ (32) I poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli.Jan 8:32
|
So lis 18, 2006 21:42 |
|
 |
Kasiulka=)
Dołączył(a): Pn paź 16, 2006 15:01 Posty: 490
|
 Re: Księga Koheleta. Rozdział 9
adam111151 napisał(a): [
to proste pisarz pisal jedzmy i pijmy cieszmy sie z życia bo po smierci nic juz nie ma
Tak, pisal, jedzmy i pijmy i cieszmy sie z zycia...
Ale pisal tez, zeby korzystac z zycia madrze, bo z calego zycia Bog nas rozliczy...
_________________ "- A jakie jest największe kłamstwo świata? - spytał zaciekawiony młodzieniec.
- To mianowicei, że nadchodzi taka chwila,kiedy tracimy całkowicie panowanie nad naszym życiem i zaczyna nim rządzić los.W tym tkwi największe kłamstwo świata."
|
So lis 18, 2006 22:05 |
|
 |
adam111151
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 18:38 Posty: 534
|
 Re: Księga Koheleta. Rozdział 9
Kasiulka=) napisał(a): adam111151 napisał(a): [
to proste pisarz pisal jedzmy i pijmy cieszmy sie z życia bo po smierci nic juz nie ma Tak, pisal, jedzmy i pijmy i cieszmy sie z zycia... Ale pisal tez, zeby korzystac z zycia madrze, bo z calego zycia Bog nas rozliczy...
oczywiscie, że tak, ale 9 rozdzial nic nie mówi o rozliczaniu.
a jak umrzemy to juz sie rozliczylismy z życia
_________________ (32) I poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli.Jan 8:32
|
So lis 18, 2006 22:48 |
|
 |
przesunięcie_ku_zieleni
Dołączył(a): Cz paź 03, 2024 17:27 Posty: 127
|
 Re: Księga Koheleta. Rozdział 9
filippiarz napisał(a): Koh 9 (zresztą ogólnie cały Kohelet ("marność nad marnościami!")) jest o doczesności i wadze życia - trzeba radować się każdą cząstką dobra życia naszego życia i cieszyć się jego każdą chwilą - wszystko co możemy zrobić możemy zrobić tylo teraz i tutaj, po śmierci, w Szeol, jest już na to za późno... Właściwie to nie marność, tylko raczej ulotność. Hebrajskie słowo hewel, które tam wielokrotnie pada, znaczy tyle co "ulotny jak para". A nie "marny". Polska wersja o "marności" wzięła się najpewniej od łacińskiego "vanitas" (obecnego w Wulgacie) - słowa, które znaczy co innego niż "hewel". "Marny" znaczy "mało wartościowy", "złej jakości". Ma to całkiem inny wydźwięk niż w oryginale. To jeden wielu z błędów w tłumaczeniu z Biblii Tysiąclecia. Zmieniający sens tekstu. Ogólnie, Kohelet to mędrzec przemawiający na zgromadzeniu, uczący sztuki życia. W swoim traktacie, w formie poematu przedstawia czytelnikowi bieg swoich myśli i rozważania o sensie życia i drodze do prawdziwego szczęścia, na które to pytania nie znajduje odpowiedzi. Choć zamieszcza tam naprawdę wiele mądrych i trafnych stwierdzeń, ogólnoludzkich i uniwersalnych prawd - i w dużej mierze to stanowi o wartości tej księgi, która jest trudna do przecenienia. Kohelet dostrzega, że świat jest pełen niesprawiedliwości oraz to, jak wiele rzeczy zależy od czasu i przypadku, od splotu okoliczności (Koh 9,11-12). Zwraca uwagę, że wszystko jest nietrwałe i ulotne. Spostrzega, że lepszy jest mądry biedak od króla będącego starym głupcem nieumiejącym korzystać z rad (Koh 4,13) A jednocześnie zaleca, by doceniać to co się ma i cieszyć się z małych rzeczy (Koh 2,24, 3,22, 7,14, 11,9-10) oraz by nie być pyszałkowatym (Koh 7,16). Podkreśla wartość współpracy, wzajemnego wsparcia i przyjaźni (Koh 4,9-12). Zaleca, by nie poddawać się łatwo gniewowi i żeby nie narzekać po próżnicy (Koh 7,9-10). To jak najbardziej mądre i słuszne. Lekarze, poruszając temat długowieczności, są zgodni, że optymizm oraz ciepłe i serdeczne relacje z innymi ludźmi bardzo sprzyjają długiemu i zdrowemu życiu, zaś nadmiar negatywnych emocji stopniowo wyniszcza człowieka i czyni go bardziej podatnym na choroby i przedwczesną śmierć. Czyli faktycznie potwierdzają to, co ponad dwa tysiące lat temu pisał człowiek zwący siebie Koheletem. Ogólnie, Księga Koheleta jest jednym z moich ulubionych fragmentów Biblii (obok m.in. Pieśni nad pieśniami, Księgi Micheasza, Księgi Zachariasza, Księgi Amosa, Księgi Joela oraz wielu fragmentów Księgi Izajasza i Księgi Ozeasza). Atimeres napisał(a): Księga Koheleta, zwłaszcza jej IX rozdział, jest ilustracją, jak Strary Testament potrzebował Nowego. Koheletowi własnie brak było tego - i dlatego wyraża swój sceptyzm i pesymizm - co zostało objawione w Jezusie Chrystusie: nagrody i kary, nadziei zmartwychwstania. Cóż... wyznawcy judaizmu by się z tym nie zgodzili.  Choć oni też uznają Księgę Koheleta. Wprawdzie ta księga jest dość trudna, jednak IMHO jej ogólny wydźwięk jest taki, że autor mimo wszystko nie popada w pesymizm. Mimo że z poszczególnych fragmentów można by tak wnioskować. Powiedziałbym, że autor Księgi Koheleta musiał być bardzo pozytywnym człowiekiem, którego aż chciałoby się poznać osobiście, gdyby miało się taką możliwość. Zresztą, w judaizmie wiara w życie po śmierci i zmartwychwstanie pojawiła się wraz z pojawieniem się stronnictwa faryzeuszy, na przełomie III i II w.p.n.e. Choć tej wiary nie podzielało konkurencyjne stronnictwo saduceuszy, które nie uznawało również proroków (uznawanych przez faryzeuszy). Faryzeusze nieśli ludziom słowo pocieszenia i nadzieję na nadejście mesjasza i zmartwychwstanie ciał. Autorzy piszący pisma zaliczone do Tanach, czyli Biblii hebrajskiej, nie mogli wiedzieć, że kiedyś te pisma zostaną nazwane "starymi" przez wyznawców nowej religii, dla których najważniejsze będą późniejsze pisma nazwane przez nich "nowymi". Ergo żaden z autorów Starego Testamentu nie mógł wiedzieć, że jest współautorem Starego Testamentu.  No ale to już osobny temat.
|
Cz paź 10, 2024 20:37 |
|
 |
Jerzy_67
Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49 Posty: 2719
|
 Re: Księga Koheleta. Rozdział 9
przesunięcie_ku_zieleni napisał(a): Właściwie to nie marność, tylko raczej ulotność. Hebrajskie słowo hewel, które tam wielokrotnie pada, znaczy tyle co "ulotny jak para". A nie "marny". Polska wersja o "marności" wzięła się najpewniej od łacińskiego "vanitas" (obecnego w Wulgacie) - słowa, które znaczy co innego niż "hewel". "Marny" znaczy "mało wartościowy", "złej jakości". Ma to całkiem inny wydźwięk niż w oryginale. To jeden wielu z błędów w tłumaczeniu z Biblii Tysiąclecia. Zmieniający sens tekstu. Dzięki za odświeżenie tematu z 2006 roku, bo podałeś szereg fajnych myśli... Sprawdzam, jak się tłumaczy to słowo "hewel", i wynika z tej strony, gdzie jest kilkanaście przekładów ST: https://biblia.apologetyka.co/readże nie jest łatwo trafić na inny przekład! Dominuje "marność" (sprawdzam pierwsze występowanie tego słowa w tej Księdze), ale zacytuję też te przekłady, które co prawda mają "marność", ale w przypisie rozwijają temat. Najpierw jedyny przekład, gdzie nie ma "marności": Koh 1,2 EKU (Biblia Ekumeniczna [2018]) (2) Ulotne, jakże ulotne – mówi Kohelet – ulotne, jakże ulotne, wszystko jest takie ulotne. ------------ Teraz przekłady z przypisem: Koh 1,2 SNP (EIB Przekład Literacki [2018]) (2) Marność [2] nad marnościami, mówi Kaznodzieja, marność nad marnościami — wszystko jest marnością. + Koh 1:2 SNP EIB Przekład Literacki (komentarz) [2]Marność, hbr. הֶבֶל (hewel): lub: para, mgła, tchnienie, przenośnie: znikomość, zwiewność, ulotność; w G: ματαιότης ματαιοτήτων. ----------- Koh 1,2 TNP (Przekład Toruński [2023]) (2) Marność [4]nad marnościami – mówi Kaznodzieja – marność nad marnościami. Wszystko to marność. + Koh 1:2 TNP Przekład Toruński (komentarz) [4]dosłownie: para, oddech, daremnie, w przenośni: znikomość, nietrwałość, zwiewność, ulotność, przemijalność - 38 razy w tej księdze ------------- Koh 1,2 BT5 (Biblia Tysiąclecia V [1999]) (2) Marność [2] nad marnościami, powiada Kohelet, marność nad marnościami – wszystko jest marnością. + Koh 1:2 BT5 Biblia Tysiąclecia V (komentarz) 21, 2 To, co niestałe, zwodnicze, próżne, bezużyteczne. Słowo to powtarza się w księdze 64 razy. ----------- Omawiane słowo po hebrajsku się pisze tak: הֶבֶל - transliteracja: heḇel W systemie Stronga numer: H1892 znaczenie: - para, oddech - oddech, para wodna - próżność, marność (przenośnia) Wiedza pobrana stąd: https://www.blueletterbible.org/lexicon/h1892/nkjv/wlc/0-1/Tam też widzę, że to słowo w całej Księdze Koheleta występuje 38 razy w 30 wersetach, co jest zgodne z podanym wyżej przypisem w Biblii Toruńskiej; nie wiem dlaczego w Biblii Tysiąclecia przypis informuje aż o 64-krotnym występowaniu tego słowa "hebel"(?). Wszystkie miejsca użycia tego słowa w tej Księdze: https://www.blueletterbible.org/lexicon/h1892/nkjv/wlc/21-1/#lexResultsŁącznie "hebel" w tekście hebrajskim (cały ST) występuje 73 razy w 64 wersetach. ============ Jak już tak analizuję temat, to jeszcze sięgam do najnowszego narzędzia (którego w 2006 r. nie było): WYJAŚNIJ ZNACZENIE HEBRAJSKIEGO SŁOWA WYSTĘPUJĄCEGO W KSIĘDZE KOHELETA: הֶבֶל - transliteracja: heḇel. W kodzie Stronga numer: H1892
ChatGPT powiedział: Hebrajskie słowo הֶבֶל (transliteracja: heḇel), oznaczone numerem H1892 w systemie Stronga, występuje w Księdze Koheleta i jest kluczowe dla zrozumienia głównego przesłania tej księgi. Dosłownie słowo heḇel oznacza "parę", "mgłę", "oddech" lub "ulotność", co wskazuje na coś nietrwałego, przemijającego i ulotnego, jak para, która pojawia się na chwilę i znika.
W Księdze Koheleta (zazwyczaj tłumaczonej na języki nowożytne jako „Księga Eklezjastesa”) heḇel jest często tłumaczone jako "marność" lub "marność nad marnościami". W kontekście tej księgi słowo to oznacza przemijanie życia, jego niepewność i ulotność, a także wskazuje na próżność ludzkich wysiłków w dążeniu do trwałego sensu lub satysfakcji w materialnym świecie.
Podsumowując, heḇel niesie znaczenie ulotności, przemijania i marności, co doskonale oddaje pesymistyczny ton Księgi Koheleta, w której autor reflektuje nad tym, jak nietrwałe i niepewne są wszelkie ludzkie osiągnięcia i dążenia.
_________________ "Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21). Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło… +++ "Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).
|
Pt paź 11, 2024 6:57 |
|
 |
Swołocz
Dołączył(a): N wrz 10, 2017 20:32 Posty: 1687
|
 Re: Księga Koheleta. Rozdział 9
Tłumaczenie tego słowa jako "ulotne" wskazuje na podobne spostrzeżenia autora tekstu, do tych, jakie poczynił Budda: wszystko jest nietrwałe. I nawet niektórzy wskazywali na podobieństwo w podejściu do świata tych dwóch autorów. Np. polski filozof Józef Maria Bocheński narzekał, że w Biblii jest taka księga (właśnie ta!), która ma podobnie pesymistyczne podejście do życia jak nauki buddyjskie (wczesny buddyzm) - a on (filozof) uważa tę ocenę świata za niezgodną z prawdą.
|
Pt paź 11, 2024 7:44 |
|
 |
białogłowa
Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 13:57 Posty: 1181
|
 Re: Księga Koheleta. Rozdział 9
przesunięcie_ku_zieleni napisał(a): Właściwie to nie marność, tylko raczej ulotność. Hebrajskie słowo hewel, które tam wielokrotnie pada, znaczy tyle co "ulotny jak para". A nie "marny". Polska wersja o "marności" wzięła się najpewniej od łacińskiego "vanitas" (obecnego w Wulgacie) - słowa, które znaczy co innego niż "hewel". "Marny" znaczy "mało wartościowy", "złej jakości". Ma to całkiem inny wydźwięk niż w oryginale. To jeden wielu z błędów w tłumaczeniu z Biblii Tysiąclecia. Zmieniający sens tekstu. Jeśli chodzi o ścisłość, to nie tylko polskie tłumaczenia i nie tylko BT idzie tym tropem, właściwie większość tłumaczeń anglojęzycznych https://biblehub.com/multi/ecclesiastes/1-2.htm i nie tylko. A gdy św. Paweł pisze o poddaniu człowieka marności, niewątpliwie mając na myśli - jak autor Koheleta - przemijalność i tymczasowość doczesnej egzystencji, to posługuje się greckim metaiotes (jałowość, bezwartościowość, próżność, marność) Rz 8,20 https://biblehub.com/interlinear/romans/8-20.htm "Stworzenie bowiem zostało poddane marności — nie z własnej chęci, ale ze względu na Tego, który je poddał — w nadziei, że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych." BT Nie znając hebrajskiego, nie będę polemizować o niuansach znaczeniowych "habel" (czy też hewel) jednak muszę zauważyć, że odnosząc się do słów, którymi posłużyli się tłumacze, zrobiłeś dość ostre rozgraniczenie pomiędzy marnością, a ulotnością. Znaku równości postawić się nie da, to prawda, ale jednak w j. polskim są to synonimy. Marność doczesności wynika z jej ulotności, tymczasowości, przemijalności, nietrwałości. To, co przemijalne, ulotne i nietrwałe, z konieczności jest marne w porównaniu z nieprzemijalnym, trwałym i wiecznym. Zatem czy na pewno można nazwać to błędem? Targumista musi używać w tym miejscu bardzo podobnego znaczeniowo aramejskiego słowa, wnioskuję po zapisie, a tłumacze angielscy oddają go jako tchnienie, oddech ale i marność "הֶֽבֶל m.n. 1 breath. PBH 2 vapor, steam. 3 emptiness, vanity. [Related to JAram. הַבְלָא (= breath; vanity), Syr. הֶבְלָא (= dust, vanity), Mand. habla, hbila (= breath, vapor), Arab. habil (= fool), ’ahbal (= weak minded, idiotic), OSArab. hibāl (= wind), Late Egypt. hbl‘ (= wind).]" https://www.sefaria.org/Klein_Dictionar ... l&lang2=enJAram to skrót od Jewish Palestinian Aramaic
_________________ Tylko Bogu chwała
|
Pt paź 11, 2024 7:53 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|