Masturbacja to nie zawsze jest grzech ciężki. Liczy się czy robimy to świadomie i dobrowolnie. Tzn. np. postawa "teraz będę to robił, chociaż wiem że to grzech, wiem jakie są konsekwencje, wiem że mogę to wybrać lub tego nie wybierać i jestem w stanie kierować swoim działaniem, ale mimo wszystko decyduję się to zrobić" jednoznacznie wskazuje na pełną świadomość i dobrowolność. Ale wg nauki Kościoła jest wiele sytuacji, które sprawiają, że to nie jest grzech ciężki. Mogę naprawdę nie być w stane podejmować decyzji wolnej woli w tych sprawach i co więcej nie wiedzieć nawet, że nie mam tej wolnej woli, bo mi się wydaje, że jest inaczej, tzn. mam wrażenie, gdy już to zrobię, że mogłem wybrać inaczej. To nie jest takie proste, a karanie siebie to coś, co tylko nasila problem. Gdy do wszystkeigo zaczyna się wkradać zbyt silne poczucie winy, to nałóg nakręca się coraz bardziej. Dlatego nie można powiększać swojej odpowedzialności "tak na wszelki wypadek". Nie można mówić lub myśleć, że masturbacja jest zawsze ciężkim grzechem. Pan Jezus powiedział: "Gdybyście zrozumieli, co znaczy: Chcę raczej miłosiedzia niż ofiary, nie potępialibyście niewinnych" Mt 12,7

Ludzie, jest wiek XXI. Naprawdę ktoś jeszcze mysli, że samozaspokojenie jest grzechem?
Czytaliście Dekalog? Co tam jest o masturbacji? A wszystko, co poza Dekalog wykracza, to tylko wymysły funkcjonariuszy. Człowiecze błądzenie. "ulepszanie" Pisma. Lakiernictwo i przedobrzanie. Mało macie innych problemów?

Pisz i komentuj trochę pokorniej.
Sfera życia seksualnego jest sferą życia ludzkiego, którego dawcą jest Bóg. Nie dziwimy się, że od Niego pochodzą przykazania ochraniająca tę dziedzinę: Czcij ojca i matkę (ich małżeństwo), Nie pożądaj cudzej żony; Nie cudzołóż, Nie zabijaj powstałego życia. Razem cztery przykazania spośród wszystkich dziesięciu.
Przykazanie "Nie cudzołóż" ma w Biblii i w Tradycji chrześcijańskiej szeroką interpretacje; obejmuje każde działanie człowieka w sferze seksualnej niezgodną z jej przeznaczeniem, czyli ogólnie mówiąc, poza małżeństwem

Skąd ktokolwiek może wiedzieć, co detalicznie obejmuje które przykazanie Dekalogu? Co najwyżej mniej czy bardziej udatne próby domyślania się i manipulacyjnej, rozszerzająco pokrzywionej, pokrętnej interpretacji.

Ekstrapolując twój i podobnych sposób myślenia = grzechem będzie również stosowanie tzw. "kalendarzyka" - gdyż prowadzi do diabelskiego ograniczenia prokreacji.

To Twoja sprawa.