Kościół uznaje antykoncepcję za zło, zaś naturalne metody planowania rodziny za dobre. Przecież do hipokryzja. Chodziliśmy z żoną na nauki przedślubne i gadali o tych kalendarzykach i jeśli nie chcemy mieć dzieci to żebysmy się bzykali w dni niepłodne.

Jak to się ma do tego, że akt płciowy służy do poczęcia, skoro jawnie na kościelnych naukach mówi się, że jeśli się nie chce to kochać się w dni niepłodne. To przecież można założyć gumkę, stosunek przerywany lub jest kilka innych metod i na to samo wyjdzie.

To samo z invitrem. Bo w trakcie selekcji odrzuca się inne, a w naturalnych warunkach to do zapłodnienia potrzeba kilkadziesiąt milionów sztuk czy tylko jeden?

Chrzestni - czy można ochrzcić dziecko bez chrzestnych? Nie znajdujemy godnych osób, a poza tym w dzisiejszej dobie konsumpcjonizmu nie chcemy nikogo na siłę uszczęśliwiać.

Po kolei.

Nie dobre lecz moralnie dopuszczalne. To prawie to samo. A, jak wiadomo "prawie" robi wielką różnicę .


Na dziwne naukie chodziliście. Może jednak nie miały one związku z KK? Bo jeżeli mówili o "tych kalendarzykach" i o "bzykaniu" to ja mam wątpliwości.


A gdzie tu sprzeczność? I od kiedy stosunek przerywany jest metodą ak?


Hola! Zdecyduj się, czy piszesz o plemnikach czy zarodkach.


Osobliwe podejście do sakramentu chrztu

Jak to już stwierdził Krzysztof_J za moralnie dopuszczalne.

W przypadku metod naturalnych musi też istnieć istotny powód do odkładania poczęcia. Nie jest tak, że małżonkowie stwierdzają: "no to se teraz nie będziemy mieli dziecka przez 5 lat, bo po co, bo nam się nie chce". Musi istnieć obiektywnie ważna przyczyna.


Myślę, że albo trafiłeś na nieodpowiednie nauki przedślubne, gdzie uczą przedpotopowych metod, albo nie słuchałeś uważnie. Sam kalendarzyk jest stosunkowo mało skuteczny. Nauka i poznanie organizmu człowieka się rozwija i są takie metody jak np. objawowo-termiczna, która skuteczność planowania rodziny większą niż niejedna metoda antykoncepcji.



Jeśli się ma ważny powód, a nie lenistwo czy coś podobnego.

Poza tym: akt płciowy służy nie tylko poczęciu (nie jest tak, że akt płciowy to tylko usilne dążenie do poczęcia), ale także rozwojowi wzajemnej relacji miłości oraz (tadaaaaa!) przyjemności.



Ale w in-vitro odrzuca się dzieci już poczęte - zarodki, zapłodnione jajeczka, a nie same plemniki - sam plemnik nie jest człowiekiem, ani samo jajeczko nie jest - jest nim dopiero zarodek- człowiek w najwcześniejszej fazie rozwoju, ale człowiek.

Tak jak żaden składnik kleju dwuskładnikowego nie jest klejem - jest nim dopiero połączenie tych dwóch składników. Porównanie trochę przyziemne, ale coś obrazuje.

Jeżeli chcesz się dowiedzieć jaka jest różnica, dlczego życie jest od poczęcia oraz poznać argumenty na ten temat to polecam:
http://209.85.135.104/search?q=cache:nZ ... cd=4&gl=pl
(nie wiem czy bedzie ten link działał, sprawdź)
Są tam omówione kryteria:
1. kryterium implantacji
2. kryterium neurologiczne
3. kryterium zdolności do
samodzielnego istnienia
4. kryterium narodzin
5. kryteria psychologiczne;
6. kryteria społeczne
oraz
1. kryterium przynależności
gatunkowej
2. ciągłości rozwojowej
3. kryterium tożsamości
4. kryterium potencjalnośc


Co do aktu małżeńskiego, prawdziwego stanowiska kościoła, antykoncepcji, naturalnych metodach i innych to Bardzo polecam stronkę SzansaSpotkania, która jest cała o akcie małżeńskim i sprawach pokrewnych i jest prowadzona przez niesamowicie kompetentnego ojca. Czytając te strony można zobaczyć jak przyjazne jest nauczanie Kościoła.
http://www.szansaspotkania.net


Od zawsze, bo występuje ubezpłodnienie stosunku seksualnego.

Kodeks Prawa Kanonicznego stwierdza:
Z tego wynika, że może nie mieć. Ale powinien. Dla jego dobra.

Nie będę powtarzać tego, co inni już powiedzieli. Natomiast w związku z tematem in vitro proponuje poczytac Donum Vitae.


I jeszcze jedno, proszę o kulturę wypowiedzi. Następnym razem usunę posta bez względu na jego treść. Sprawy związane z przekazywaniem życia wymagają szacunku!

Jumiku - chodziło mi o jego niską skuteczność. Tak niską, że mówiący poważnie o współczesnej (i skutecznej) antykoncepcji nie powinien zaliczać stosunku przerywanego do skutecznych metod regulacji poczęć - podobnie zresztą jak metody kalendarzykowej. Ale co do zasady masz oczywiście rację.

ok, już rozumiem. I jak najbardziej się zgadzam.

Oświadczenie Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka

w sprawie procedury "in vitro"



Procedura "in vitro" mimo ukierunkowania na osiągnięcie szlachetnego celu, jakim jest poczęcie i narodzenie dziecka, jest głęboko nieetyczna i sprzeczna z polskim prawem.


W ramach tej procedury sztucznie, hormonalnie przyspiesza się dojrzewanie kilku, kilkunastu żeńskich komórek jajowych, pobiera się je i w probówce zapładnia męskimi gametami. Zazwyczaj poczętych zostaje kilka, kilkanaście istot ludzkich; następnie dokonuje się ich selekcji. Poczęte dzieci wykazujące wady niszczy się, a jedną lub kilka wybranych istot ludzkich transferuje się do łona matki celem umożliwienia im dalszego rozwoju i urodzenia. "Nadliczbowe" poczęte embriony ludzkie zamraża się dla ich ewentualnego, późniejszego wykorzystania.


Ogromna większość poczynanych w czasie procedury "in vitro" istot ludzkich ginie - według danych z różnych ośrodków od 60 do 80%: w czasie selekcji, transferu, zamrażania i odmrażania.


Procedura "in vitro" narusza godność ludzką zarówno samych rodziców - eliminując ich personalistyczny, głęboko intymny akt małżeński i zastępując go działaniami technicznymi, jak i godność człowieczą dziecka poczętego poprzez stosowanie wobec niego selekcji, transferu, procesu zamrażania i odmrażania oraz przetrzymywanie w bankach ludzkich embrionów.


Procedura "in vitro" narusza więc trzy artykuły Konstytucji RP:
Art. 30. Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obo-wiązkiem władz publicznych.
Art. 38. Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia.
Art. 40. Nikt nie może być poddany torturom ani okrutnemu, nieludzkiemu lub poniżają-cemu traktowaniu i karaniu. (...)


A także stanowi naruszenie art. 157a kodeksu karnego:
§ 1. Kto powoduje uszkodzenie ciała dziecka poczętego lub rozstrój zdrowia zagrażający jego życiu, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.


Oczekujemy od właściwych organów resortu sprawiedliwości przewidzianych prawem działań, które doprowadzą do zaprzestania stosowania procedury "in vitro" jako naruszającej obowiązuje polskie prawo.


Za Zarząd



dr inż. Antoni Zięba
Prezes


Kraków, marzec 2008 r.

zrodlo: http://www.pro-life.pl/?a=pages&id=118

Szacunek za to co napisałeś kolorem czerwonym
Do AHAWA. Jeżeli się nie zgadzasz z nauką Kościoła to po co bierzesz ślub kościelny. To jest HIPOKRYZJA. Wg nauki Kościoła każdy stosunek ma w swoim założeniu prowadzić do poczęcia (a nie do nerwicy w przypadku np stosunku przerywanego). Jeżeli stosuje się kalendarzyk i inne metody NPR, które mają najwyższa skuteczność (przebijają nawet prezerwatywę) to łatwiej będzie CI przyjąć i pokochać dziecko, które poczęło się np mimo stosowania NPR. Bo wtedy psychicznie przyjmujesz do siebie taką możliwość. Natomiast gdy stosujesz prezerwatywę z założenia nie chcesz mieć dzieci. Wtedy ta miłość może być bardzo okaleczona (i jest - znam pary, które taka wpadkę zaliczyły).Co do stosunku przerywanego - nie radzę. Szybko ojcem zostaniesz...