Czy kobieta w ciąży musi przestrzegać postu ilościowego w np. w środę popielcową, Wielki Piątek, itp.?

Poprawiłem temat zgodnie z pisownią - szumi

Sądzę, że nie ma problemu. Jeśli by jednak nawet ktoś mówił coś przeciwnego, proponuję kierować się interesem dziecka.

KPK mówi:



Co w sumie jednoznaczne nie jest.

Tutaj natomiast znalazłem taki zapisek:



Ale chyba nieaktualny bo źródło nie zgadza się z aktualnym KPK.

Wiki natomiast pisze:



Czyli wynika z tego, że kobiety w ciąży w środę popielcową również muszą zachować post ścisły. Nie wiem czy mam rację, ale jeśli tak to jest to co najmniej niepoważne.

Ja bym się tym nie przejmował.

Jak ja kocham tę religię. Jeśli chodzi o seks to nie można słuchać własnego sumienia bo VI przykazanie istnieje, ale jeśli chodzi o post kobiety w ciąży to sumienia słuchać należy.



Jeśli kobieta pomyśli "będę dziś jadła mięso i to trzy razy dziennie do syta, lepiej dmuchać na zimne niż żeby dziecku miało się coś stać" to nie widzę w tym podstaw do grzechu.

Anyway czyli oficjalnie i formalnie kobietę w ciąży obejmuje post ścisły w środę popielcową. Jak to się ma do tych wszystkich akcji o obronie życia nienarodzonego to ja nie wiem.

Święty Alfons Liguori pisał wprost, że kobieta w ciąży lub matka karmiąca grzeszy często poszcząc. No ale wtedy posty były ostrzejsze, przez cały Wielki Post praktycznie jeden posiłek dziennie.

Św. Tomasz z Akwinu za najważniejszą cnotę uważa roztropność. Zatem: niech roztropna troska o dziecko i siebie kieruje Twoim działaniem.

Post nie obowiązuje kobiet w ciąży i nie jest grzechem gdy ona nie pości, choc gdy nie zje mięsa w jeden dxień nic jej się nie stanie, wiadomo ilościowego postu nikt od niej nie wymaga. Muszę jednak dodac taką ciekawostkę, moja znajoma jest położną, coraz więcej kobiet rodzi dzieci bardzo małe wagowo a same kobiety utuczyły się w czasie ciąży jedząc za 4 osoby i po prostu aż oblepiły dziecko własnym tłuszczem, przykre. Jedzenie za dwóch w czasie ciąży to bujda, kobieta ma się dobrze odżywiac ale nie przeginac, jedząc byle co i w jakich ilościach chce. To o kobietach w poście wzięłam z cyklu rekolekcji dla małżeństw.

Jestem właśnie w ósmym miesiącu, Popielec był kilka dni temu. Sposób, w jaki odżywiają się kobiety w ciąży czasem nie przystaje do żadnych przepisów ani standardów. Czasem wręcz musi się zjeść pięć czy sześć razy dziennie po odrobinie, bo jak nie, to wymioty, dolegliwości cukrzycy ciążowej, różne tam cholestazy i gestozy, a i zachcianek w pierwszym trymestrze też ignorować nie należy.

Szanownych panów (czasem i panie) zwolenników poglądu, że ciąża to nie choroba, czynię uważnymi, że dolegliwości ciążowe potrafią być dotkliwsze niż w niejednej chorobie, a i reżim zdrowotny (zalecenia lekarskie odnośnie diety, wypoczynku, ruchu, ewentualnych hospitalizacji) bywa ostrzejszy niż w przypadku wielu chorób. Tak więc nie, nie choroba - ale i uważać na siebie trzeba jak w chorobie i w razie nieuważania o chorobę łatwiej. To tak na marginesie.

Z perspektywy osoby bezpośrednio zainteresowanej mogę powiedzieć tak: to zależy. Zasada jest, że w Popielec należy pościć. Kobieta w ciąży może sobie ten post dopasować do swojej sytuacji - sama wie, co jej zaszkodzi a co nie, bez czego może się obejść, a bez czego nie.
Ja post ilościowy zamieniłam na podwójnie jakościowy - nie jadłam mięsa ani słodkiego jogurtu czy soku. Gdyby ktoś jednak miał anemię i przerwa w spożywaniu kurzej wątróbki (byle nie za dużo z uwagi na nadmiar witaminy A!) mogła mu zakłócić reżim zdrowotny - to niechże ją sobie zje na zdrowie, podobnie rzecz się ma z hipoglikemią i słodyczami.
Trzeba słuchać i sumienia, i swojego organizmu, pamiętając, że dziecko nienarodzone jest stanowczo zbyt małe, żeby pościć i trzeba je nakarmić, w tym wypadku przezłożyskowo.

właśnie czekałam aż na ten temat wypowie się jakaś kobieta w ciąży i zostało tu naprawdę świetnie wytłumaczone, że tak owszem ciąża to nie choroba, ale nie da się ukryc, że potrafi by uciążliwa dla tej nowej sytuacji organizmu kobiety. Ja sama nie byłam w ciąży, ale otaczają mnie akurat kobiety które w niej są i widują naprawdę różne objawy o których nigdy bym nie pomyślała, że można je miec. Najczęściej mamy obraz kobiety z amerykańskiego filmu, która ma ładny okrągły brzuszek, trochę nudności i zachcianki, a to niestety nie wszystko. Post w wypadku kobiety w ciąży może by odmówieniem sobie właśnie ulubionej potrawy. Ja podczas Środy Popielcowej jestem bardzo rozdrażniona z głodu, cho formalnie nie powinnam pości bo akurat cierpię na chorobę która mnie z niego zwalnia, ale dochodzę do wniosku, że przez jeden dzień nie umrę, pomyślcie teraz jak miałaby głodna funkcjonowa kobieta w ciąży przeżywająca jeszcze burzę hormonalną- żartując mogę stwierdzic, że mogłoby to by niebezpieczne dla otoczenia:-)

Nie tylko kobiety w ciąży. Czasami jest tak że jesli kobieta karmi piersią, dziecko może miec kłopoty z najedzeniem się kiedy matka pości.

Tu trzeba się kierować miłością i rozsądkiem - Prawo Kanoniczne to nie Prawo Mojżeszowe.

A wyobraź sobie drogi Marku, że żydzi, bardzo skądinąd surowo przestrzegający postów, mieli i pewnie dalej mają zasadę, że jeśli jest post, choćby najsurowszy, a kobieta w ciąży zażyczy sobie czegokolwiek do zjedzenia (byle było koszerne) to bezwarunkowo należy jej to dać. Nawet w sam Jom Kipur.

Analogicznie w islamie:
Chorzy, starcy lub podróżujący oraz kobiety w ciąży lub karmiące mogą przerwać post i nadrobić opuszczone dni postu w innym miesiącu. Jeśli nie mogą pościć w ogóle, powinni nakarmić biednych za każdy dzień nie zachowanego postu.
http://www.geocities.com/Athens/Forum/9192/islam.html